X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Stój! Stój, bo strzelam- wołał unosząc się w strzemionach i celując w gęstwinę, skąd dobiegał trzaskgałęzi, musiała pełzać dołem jak jaszczurka.Jednak nie strzelił.Powrócili dooficera, który wydawał rozkazy, gdzie mają się rozstawić.- Zostawcie ją.Wprowadzi nas na trop- powiedział.- Na pewno się umówili, gdzie się mają spotkać.Zgubiła męża, teraz zgubikochanka- tłumaczył spokojnie.- Ona jest szalona z miłości.Szalona z miłości- zapadło w Istvana- on też był szalony, wymykając się od obowiązków i wbrew woli Margit próbującją odnalezć.Miłość.Czuł, że ociera się o potężny żywioł, który z jednakąłatwoś- cią tworzy i niszczy.Dobrze, że policjant nie strzelił.Terey wiedział,że musiałby się rzucić na niego.Oddychał głęboko, powoli wracał mu spokój.Czyżbym aż tak bardzo był po stronie dziewczyny, która podeptała wszystkiewięzy? Poszła za głosem, który znam.Ona jest dzika- rozważał, ale miało to sens odmienny: prawdziwa, ma odwagę być sobą.- Co z nim zrobicie?- wskazał na rannego, którego podtrzymywała matka.- Powinien pójść do szpita- la.- Transport konno, a tym bardziej tongą tylko mu zaszkodzi, zresztą trzeba gospytać- nachylił się oficer.- Czy chcesz, żebyśmy ciebie zabrali?- Tak- odpowiedziała żarliwie matka.- Ratujcie go.- Nie- stęknął ranny- zaczekam tu.- Chcesz na nią czekać?- krzyknęła oburzona stara.- Ona wróci, ale z tamtym, bo do niego uciekła.Słyszysz, ona wróci, żebypatrzeć, jak on cię zabija.Tego chcesz?- Tak - szepnął, poruszył bezwładnymi palcami zarytymi w namokłej ziemi.- Więc nie możemy go zabrać- z ulgą odetchnął oficer.- Nie chce, to nie.- Jeżeli trzeba, dam auto- powiedział profesor.Istvana ogarnął lęk, że to może być koniec wyprawy, wrócąi on już nigdy Margit nie zobaczy, gorąco pragnął, żeby oficer zakończył targ.Niech ranny zostanie.- Przecież on wcale nie krwawi- upierał się oficer.- Krew zbiera się w opłucnej w środku- kołysał fonendoskopem profesor.- Mogą być komplikacje.- Mogą, ale nie muszą- Istvan powiedział tak żarliwie, aż się zawstydził tonu własnego głosu, któryodpychał rannego.- Co by pan z nim zrobił w szpitalu?- Może spróbowałbym ucisku, żeby osłabić ruchy płuca.Ale skrzep, jaki się tamformuje, sam zasklepi ranę i naciśnie- sięgnął po torbę sanitariusza, a Terey odetchnął, zrozumiawszy, że pojadądalej.- Zosta- wię mu trochę kodeiny- dogrzebał się buteleczki.- Powiedz jej, żeby dała mu parę kropel z wodą, jakby zaczął kaszleć.Nie wolnogo kłaść.Ma tak siedzieć.Matka ścisnęła w dłoni buteleczkę i patrzyła na nichnieprzytomnymi oczami, obejmowała ramieniem syna, który zdawał się drzemać zbezwładnie przechyloną głową.- Czy mam panów odprowadzić?- zapytał oficer.Policjant trzymał dwa konie, które dreptały szarpiąc wodze,zaniepokojone odjazdem reszty patrolu.- Dziękuję.Sami trafimy.Chwilę mocował się z koniem już jedną nogą wstrzemieniu, nim wskoczył, i niedbale zasalutowawszy odjechał kłusem.Kiedydoszli do mokrych łąk, Istvan odwrócił się, żegnając ostatnim spojrzeniem paręskuloną pod czerwonawą ścianą chałupy.Matka kucająca przy bezwładnym ciele synaprzypomniała mu, aż szyderczą w okrucieństwie, gotycką pietę.Profesor włożyłrękę do kieszeni i odruchowo włączył radio, jednak wrzaskliwe głosy saksofonu wogromie otwartego krajobrazu, wśród wysokich traw i drzew cierniowych, wprzybierającym chórze zgrzytów, dzwonienia i brzęku milionów owadów, któreosuszywszy pokrywy, ocalone z potopu chwali- ły słońce, brzmiały jakświętokradztwo, więc wyłączył aparat.- Sądzi pan, że ona wróci do męża?- zastanawiał się T

Drogi uĹĽytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

 Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.