[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet gdy był brutalny, dbał o to, by nic jej sięnie stało."Bardzo dojrzale, bella.Powinienem był się tego spodziewać.Dorośli ludzie nie opuszczająszpitalnych łóżek zostawiając za sobą cały swój dorobek i miłość.""Gówno mnie obchodzą moje rzeczy i z całą pewnością nikogo nie kochałam." Kłamała, alenie zamierzała się do tego przyznać."Nie wierzę w to ani przez chwilę." Odparł niskim głosem Rafe.Stał między jej nogami, ajego członek drgnął jakby szukał jej kobiecości.Jego dłonie gładziły jej włosy."Kochałaś mnie.Kochałaś Cama.Ale byłaś zła na nas obu.Wybrałaś ukaranie nas."T ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Wybrałam zostawienie życia, które już nie było dla mnie dobre." Odwróciła wzrok.To byłokolejne kłamstwo, ale Rafe również nie miał całkowitej racji."Co miałam zrobić? Nie miałampracy.Mogłam zrobić co tylko chciałam.""Co miałaś zrobić?" Powtórzył pytanie jakby odpowiedz była oczywista."Powinnaś byłazostać.Powinnaś była walczyć."Ale ona walczyła tak mocno i z tyloma cholernymi rzeczami."Nie masz pojęcia co on mi zrobił.""Wiem co zrobił, bella.I wiem, że ukarałaś mnie, nie pozwalając mi się tobą zaopiekować."Był niezachwiany.Rafe był tym szorstkim.Gdyby tu stał Cam, to Laura nie miała wątpliwości, żejuż szeptałby do niej, próbując ją uspokoić.Rafe chciał ją zezłościć."Zastanów się teraz jak ty byśsię czuła gdybyśmy to my, Cam albo ja, zwyczajnie zniknęli bez żadnego wyjaśnienia.Bądzszczera, bella.Może ze mną nie jesteś szczera, ale bądz szczera ze sobą.Gdybyś kogoś kochała, aten ktoś zniknął bez śladu, to jak byś się czuła?"Zdradzona.Zła.Spanikowana.Smutna.Tak kurewsko smutna.Czułaby to wszystko razem zbolesną pustką, która jak wiedziała, nigdy by nie zniknęła.Kiedyś wmawiała sobie, że najlepiej jestpo prostu odejść.Najwyrazniej tak naprawdę jej nie kochali, więc była wolna.Czyżby w słowachRafe'a była prawda? Czyżby ich ukarała?"Nic nie mów." Powiedział Rafe, wsuwając palce w jej włosy."Widzę to w twojej twarzy,rozumiesz.Wiem także, że wszystko kwestionujesz.Zastanawiasz się czy kiedykolwiek ciękochałem.Ale to nie ja odszedłem."Z tym mogła sobie poradzić."Nie, ty jesteś tym, który rzuci mnie pod autobus przy pierwszej lepszej okazji."76"Przyznaję się do swoich błędów, ale ja tam cały czas byłem, gotów by o tym porozmawiać.76Z tym autobusem to chyba przenośnia:PT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aCam i ja bez przerwy do ciebie dzwoniliśmy.Nie odbierałaś.Chcieliśmy tamtej nocy wszystko ciwyjaśnić, ale było za pózno."Wzruszyła ramionami."Wybacz, że ominęło mnie nasze małe spotkanie, byłam zajęta byciem torturowaną."77Mocny cios.Uspokoił się trochę."I myślisz, że nie czuję tego każdego dnia mojego życia? Gdybym nie podjął decyzjiprzyjęcia profilu Edwarda, nigdy nie zostałabyś porwana.Ale nie pozwolę by to powstrzymywałomnie o choć sekundę dłużej.Wysłuchasz mnie.Mam to wszystko w dupie.Wrócisz do swojegodomu i bardzo cicho się spakujesz.Powiesz Joe, że jesteś zmęczona albo że czegoś zapomniałaś.Zawiozę cię."Dokładnie wiedziała do czego zmierzał."I jak już się spakuję, to zaraz będziemy w drodze?""Tak.Nie pozwolę, żebyś została wykorzystana w ten sposób.Nie obchodzi mnie, że mi niewierzysz, ale nigdy nie chciałem znowu cię w to wpakować.Pojedziemy i zadzwonimy po Cama.Może odwrócić od nas uwagę i spotkać się z nami kiedy znajdziemy jakieś miejsce."Kuszące.Bardzo kuszące.Ale już raz to zrobiła, a przeszłość dalej ją doganiała.Dłonie Rafe'a pogładziły linię jej gardła.Jego oczy stały się senne z pożądania.Pragnęła go.Nie ważne jakim był draniem, pragnęła go.Ostatnia godzina całkowicie nią wstrząsnęła.Chciałaczegoś więcej niż tylko Rafe'a.Chciała czuć się spełniona i nie była pewna czy uda jej się toosiągnąć bez ich dwóch w jej życiu.Ale jeśli z nimi ucieknie, ściągnie tylko problemy na ich głowy.Rafe nie mógł opuścić FBI.Ono było jego domem.Cam nie będzie szczęśliwy uciekając."Wiesz, że nie mogę tego zrobić." Powiedziała kiedy uniósł jej nogi.Nie walczyła kiedyobjął się nimi w pasie, wpychając fiuta w jej płeć.77Auć, to bolałoT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Wiem, że to zrobisz, bella." Odpowiedział głębokim głosem."Namówię cię."Jego biodra przesuwały się po jej biodrach w gładkim, prostym rytmie.Laura nie miaławątpliwości jak chciał ją przekonać.Jeśli mu pozwoli, będzie ją pieprzył, aż ulegnie.Już podciągałspódniczkę na jej talię.Jego dłonie bawiły się krawędziami jej bielizny.Jeśli wsunie je do środka,dowie się jak bardzo była nim zainteresowana."Nie możesz." Powiedziała Laura głosem zabarwionym żalem.Marzyła by sobie odpuścić.Rafe i Cam przejęliby kontrolę, a ona nie musiałaby myśleć.Mogła pozwolić im się nią zająć.Aleto nie rozwiązałoby jej problemów.Nie powstrzymałoby de Sade."Muszę to skończyć.Joeoczekuje mnie za mniej niż pół godziny."Mieli do niej więcej pytań.Pytań, przed którymi Rafe i Cam nie mogli jej uchronić."Wyciągnę cię stąd." Obiecał Rafe."Zaufaj mi."Opuścił swoje usta na jej.Czuła w jego oddechu ciepło i zapach mięty.Spojrzał jej w oczy,nie dając jej miejsca na ucieczkę."Muszę się z nim zmierzyć."Nie miała wyboru.Może nigdy go nie miała.Mężczyzna, który zniszczył całe jej ciało byłteraz w Bliss.Udawał, że jest kimś, kim nie był szlachetnym i wartym zaufania.Czy ktokolwiek ztych mężczyzn jej wierzył nie miało znaczenia, bo wiedziała, że ma rację i teraz była przekonana,że de Sade jest bliżej, niż którykolwiek z nich sobie nawet wyobraża."Kocham cię, bella.Nie będę udawał.Kocham cię.Zrobię wszystko by cię ochronić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nawet gdy był brutalny, dbał o to, by nic jej sięnie stało."Bardzo dojrzale, bella.Powinienem był się tego spodziewać.Dorośli ludzie nie opuszczająszpitalnych łóżek zostawiając za sobą cały swój dorobek i miłość.""Gówno mnie obchodzą moje rzeczy i z całą pewnością nikogo nie kochałam." Kłamała, alenie zamierzała się do tego przyznać."Nie wierzę w to ani przez chwilę." Odparł niskim głosem Rafe.Stał między jej nogami, ajego członek drgnął jakby szukał jej kobiecości.Jego dłonie gładziły jej włosy."Kochałaś mnie.Kochałaś Cama.Ale byłaś zła na nas obu.Wybrałaś ukaranie nas."T ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Wybrałam zostawienie życia, które już nie było dla mnie dobre." Odwróciła wzrok.To byłokolejne kłamstwo, ale Rafe również nie miał całkowitej racji."Co miałam zrobić? Nie miałampracy.Mogłam zrobić co tylko chciałam.""Co miałaś zrobić?" Powtórzył pytanie jakby odpowiedz była oczywista."Powinnaś byłazostać.Powinnaś była walczyć."Ale ona walczyła tak mocno i z tyloma cholernymi rzeczami."Nie masz pojęcia co on mi zrobił.""Wiem co zrobił, bella.I wiem, że ukarałaś mnie, nie pozwalając mi się tobą zaopiekować."Był niezachwiany.Rafe był tym szorstkim.Gdyby tu stał Cam, to Laura nie miała wątpliwości, żejuż szeptałby do niej, próbując ją uspokoić.Rafe chciał ją zezłościć."Zastanów się teraz jak ty byśsię czuła gdybyśmy to my, Cam albo ja, zwyczajnie zniknęli bez żadnego wyjaśnienia.Bądzszczera, bella.Może ze mną nie jesteś szczera, ale bądz szczera ze sobą.Gdybyś kogoś kochała, aten ktoś zniknął bez śladu, to jak byś się czuła?"Zdradzona.Zła.Spanikowana.Smutna.Tak kurewsko smutna.Czułaby to wszystko razem zbolesną pustką, która jak wiedziała, nigdy by nie zniknęła.Kiedyś wmawiała sobie, że najlepiej jestpo prostu odejść.Najwyrazniej tak naprawdę jej nie kochali, więc była wolna.Czyżby w słowachRafe'a była prawda? Czyżby ich ukarała?"Nic nie mów." Powiedział Rafe, wsuwając palce w jej włosy."Widzę to w twojej twarzy,rozumiesz.Wiem także, że wszystko kwestionujesz.Zastanawiasz się czy kiedykolwiek ciękochałem.Ale to nie ja odszedłem."Z tym mogła sobie poradzić."Nie, ty jesteś tym, który rzuci mnie pod autobus przy pierwszej lepszej okazji."76"Przyznaję się do swoich błędów, ale ja tam cały czas byłem, gotów by o tym porozmawiać.76Z tym autobusem to chyba przenośnia:PT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aCam i ja bez przerwy do ciebie dzwoniliśmy.Nie odbierałaś.Chcieliśmy tamtej nocy wszystko ciwyjaśnić, ale było za pózno."Wzruszyła ramionami."Wybacz, że ominęło mnie nasze małe spotkanie, byłam zajęta byciem torturowaną."77Mocny cios.Uspokoił się trochę."I myślisz, że nie czuję tego każdego dnia mojego życia? Gdybym nie podjął decyzjiprzyjęcia profilu Edwarda, nigdy nie zostałabyś porwana.Ale nie pozwolę by to powstrzymywałomnie o choć sekundę dłużej.Wysłuchasz mnie.Mam to wszystko w dupie.Wrócisz do swojegodomu i bardzo cicho się spakujesz.Powiesz Joe, że jesteś zmęczona albo że czegoś zapomniałaś.Zawiozę cię."Dokładnie wiedziała do czego zmierzał."I jak już się spakuję, to zaraz będziemy w drodze?""Tak.Nie pozwolę, żebyś została wykorzystana w ten sposób.Nie obchodzi mnie, że mi niewierzysz, ale nigdy nie chciałem znowu cię w to wpakować.Pojedziemy i zadzwonimy po Cama.Może odwrócić od nas uwagę i spotkać się z nami kiedy znajdziemy jakieś miejsce."Kuszące.Bardzo kuszące.Ale już raz to zrobiła, a przeszłość dalej ją doganiała.Dłonie Rafe'a pogładziły linię jej gardła.Jego oczy stały się senne z pożądania.Pragnęła go.Nie ważne jakim był draniem, pragnęła go.Ostatnia godzina całkowicie nią wstrząsnęła.Chciałaczegoś więcej niż tylko Rafe'a.Chciała czuć się spełniona i nie była pewna czy uda jej się toosiągnąć bez ich dwóch w jej życiu.Ale jeśli z nimi ucieknie, ściągnie tylko problemy na ich głowy.Rafe nie mógł opuścić FBI.Ono było jego domem.Cam nie będzie szczęśliwy uciekając."Wiesz, że nie mogę tego zrobić." Powiedziała kiedy uniósł jej nogi.Nie walczyła kiedyobjął się nimi w pasie, wpychając fiuta w jej płeć.77Auć, to bolałoT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a"Wiem, że to zrobisz, bella." Odpowiedział głębokim głosem."Namówię cię."Jego biodra przesuwały się po jej biodrach w gładkim, prostym rytmie.Laura nie miaławątpliwości jak chciał ją przekonać.Jeśli mu pozwoli, będzie ją pieprzył, aż ulegnie.Już podciągałspódniczkę na jej talię.Jego dłonie bawiły się krawędziami jej bielizny.Jeśli wsunie je do środka,dowie się jak bardzo była nim zainteresowana."Nie możesz." Powiedziała Laura głosem zabarwionym żalem.Marzyła by sobie odpuścić.Rafe i Cam przejęliby kontrolę, a ona nie musiałaby myśleć.Mogła pozwolić im się nią zająć.Aleto nie rozwiązałoby jej problemów.Nie powstrzymałoby de Sade."Muszę to skończyć.Joeoczekuje mnie za mniej niż pół godziny."Mieli do niej więcej pytań.Pytań, przed którymi Rafe i Cam nie mogli jej uchronić."Wyciągnę cię stąd." Obiecał Rafe."Zaufaj mi."Opuścił swoje usta na jej.Czuła w jego oddechu ciepło i zapach mięty.Spojrzał jej w oczy,nie dając jej miejsca na ucieczkę."Muszę się z nim zmierzyć."Nie miała wyboru.Może nigdy go nie miała.Mężczyzna, który zniszczył całe jej ciało byłteraz w Bliss.Udawał, że jest kimś, kim nie był szlachetnym i wartym zaufania.Czy ktokolwiek ztych mężczyzn jej wierzył nie miało znaczenia, bo wiedziała, że ma rację i teraz była przekonana,że de Sade jest bliżej, niż którykolwiek z nich sobie nawet wyobraża."Kocham cię, bella.Nie będę udawał.Kocham cię.Zrobię wszystko by cię ochronić [ Pobierz całość w formacie PDF ]