[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W biurze jest instalacja alarmowa - zauważył Caleb.- Centralka znajduje się przy drzwiach.Obserwowaliśmy biuro wczoraj wieczorem.Friedman wyszła ostatnia, około siódmej, i wprowadziła kod.Udało mi się sfilmować, jak torobi.Chapman spojrzała na Stone a.- A więc włamujemy się do niej?- My nie.Ja.- Dlaczego?- Ty masz bardziej oficjalną misję.- Ty też nosisz odznakę!- Tylko od czasu do czasu.Dla ciebie to zawód.- Kiedy zamierzasz to zrobić? - zapytała.- Dlaczego chcesz wiedzieć?- %7łebym mogła zawiadomić policję.- Po czyjej właściwie stronie jesteś, panienko? - syknęła Annabelle, przeszywając jąwrogim spojrzeniem.- Albo zabierzesz mnie ze sobą, albo zawiadomię policję - powtórzyła Chapman zuporem.- Nie podoba mi się to - powiedział Stone ze zmarszczonymi brwiami.- To ciekawe.Tak lubisz wygłaszać wykłady o partnerach i zawodowej lojalności.- No dobrze - poddał się.- Idziemy razem.- Ale.- usiłowała protestować Annabelle, lecz Stone położył jej rękę na ramieniu.- Daj spokój, proszę.- My się ciężko napracowaliśmy, a teraz wy będziecie się dobrze bawić! - zauważyłCaleb z kwaśną miną.Annabelle uśmiechnęła się.- Bardzo się pan zmienił, panie bibliotekarzu! A tak przy okazji: bardzo mi sięspodobał twój metroseksualny image z wizyty u Friedman.Caleb aż pokraśniał.- Dziękuję.Zawsze mi się wydawało, że.- Umilkł nagle i zmarszczył brwi.- Metroco?- Powodzenia - powiedziała Annabelle do Stone a.- Pilnuj go - rzuciła w stronęChapman.- Jasne.*Stone i Chapman szli szybko ulicą.Stone miał na sobie garnitur i niósł teczkę,Chapman była w spódniczce, pantoflach na wysokim obcasie, z szalem narzuconym naramiona.Przez ramię przewiesiła dużą torebkę.Przeszli przez park, dotarli do Jackson Place,Stone otworzył drzwi podrobionym kluczem.Zaraz po wejściu do budynku Chapmanwystukała na klawiaturze kod i popiskiwanie uzbrojonego alarmu ucichło.Stone staranniezamknął drzwi.Z zewnątrz wpadało wystarczająco dużo światła, żeby w miarę sprawnieporuszać się po pomieszczeniu, ale Chapman i tak boleśnie uderzyła się o biurko.- Annabelle powiedziała, że biuro Friedman jest na samej górze.Godzinę pózniej spojrzeli na siebie i jak na komendę rozłożyli ręce.Stone przysiadł nakrawędzi biurka Friedman i rozejrzał się dokoła.Przetrząsnęli wszystkie papiery, ale należałopodejrzewać, że większość dokumentów jest w formie elektronicznej.Niestety, komputer byłchroniony hasłem, a żadne z tych, które wypróbowali, nie działało.- Jakieś doskonałe pomysły? - zapytała Chapman.- %7ładnych.Powinniśmy byli zabrać Harry ego.Na pewno udałoby mu się włamać dokomputera.- Chyba powinniśmy się stąd zwijać.Zeszli schodami.Stone dostrzegł poruszenie za oknem, jednym susem dopadłcentralki alarmu, uzbroił go, po czym razem z Chapman ukrył się w pokoju na parterze.Kilka sekund pózniej otworzyły się drzwi i do budynku weszła Friedman.Wyłączyłaalarm, zamknęła za sobą drzwi, po czym ruszyła w górę po schodach.Stone i Chapmanostrożnie wyjrzeli z kryjówki.- Skorzystamy z tego, że jest zajęta, i damy nogę? - szepnęła Chapman.- Nie.Zaczekamy.Po dwudziestu minutach usłyszeli kroki na schodach.Ukryli się ponownie, zaczekali,aż zamkną się drzwi wejściowe, Stone policzył do pięciu i wystawił głowę z pokoju.- Droga wolna.Idziemy.Zdołali dotrzeć do drzwi, zanim alarm w pełni się uzbroił.- Tam! - szepnęła Chapman, kiedy byli już na zewnątrz, i wskazała w kierunkuDecatur House.Friedman właśnie skręcała w przecznicę.- Oliver? Agentka Chapman?Odwrócili się raptownie i ujrzeli stojącego przed nimi Alexa Forda.- Co tu robicie?- A co pan tu robi? - odparła Chapman.- Sprawdzam teren, jeśli to panią interesuje - odparł Ford, po czym spojrzał naStone a.- Oliver?- Przykro mi, Alex, ale nie mamy czasu.Wyjaśnię ci innym razem.Chwycił Chapman za ramię i popędził z nią za oddalającą się Friedman.Alex Fordzostał z otwartymi ustami.- Wsiada do taksówki! - syknęła Chapman niespełna minutę pózniej.- Nie szkodzi.Stone zatrzymał mijającą ich właśnie taksówkę.Wsiedli, Stone pokazał kierowcyodznakę i kazał jechać za tamtym samochodem.Taksówka wioząca Friedman kierowała sięcały czas na zachód.- Znajoma okolica - zauważył Stone.- To znaczy?- Uniwersytet Jerzego Waszyngtona.Mogłaby przyjść pieszo, jest ładny wieczór.- Wiesz, dokąd jedzie?- Wydaje mi się, że tak.- To może łaskawie podzieliłbyś się tą wiedzą?Taksówka zatrzymała się przy krawężniku, Friedman wysiadła.- Idzie spotkać się z Fautem Turkekulem - powiedział Stone.- Skąd wiesz?- Bo to ten sam budynek, w którym ja się z nim spotkałem.- W takim razie chodzmy sprawdzić, co knują.W tej samej chwili przed ich taksówką z piskiem opon zatrzymał się czarny SUV, takisam pojawił się z tyłu.Zanim zdążyli zareagować, byli otoczeni przez uzbrojonych mężczyzn.Wyciągnięto ich z taksówki i wsadzono do jednego z SUV-ów, który ruszył gwałtownie,zanim zatrzasnęły się drzwi.Stone obejrzał się i zobaczył Marisę Friedman [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- W biurze jest instalacja alarmowa - zauważył Caleb.- Centralka znajduje się przy drzwiach.Obserwowaliśmy biuro wczoraj wieczorem.Friedman wyszła ostatnia, około siódmej, i wprowadziła kod.Udało mi się sfilmować, jak torobi.Chapman spojrzała na Stone a.- A więc włamujemy się do niej?- My nie.Ja.- Dlaczego?- Ty masz bardziej oficjalną misję.- Ty też nosisz odznakę!- Tylko od czasu do czasu.Dla ciebie to zawód.- Kiedy zamierzasz to zrobić? - zapytała.- Dlaczego chcesz wiedzieć?- %7łebym mogła zawiadomić policję.- Po czyjej właściwie stronie jesteś, panienko? - syknęła Annabelle, przeszywając jąwrogim spojrzeniem.- Albo zabierzesz mnie ze sobą, albo zawiadomię policję - powtórzyła Chapman zuporem.- Nie podoba mi się to - powiedział Stone ze zmarszczonymi brwiami.- To ciekawe.Tak lubisz wygłaszać wykłady o partnerach i zawodowej lojalności.- No dobrze - poddał się.- Idziemy razem.- Ale.- usiłowała protestować Annabelle, lecz Stone położył jej rękę na ramieniu.- Daj spokój, proszę.- My się ciężko napracowaliśmy, a teraz wy będziecie się dobrze bawić! - zauważyłCaleb z kwaśną miną.Annabelle uśmiechnęła się.- Bardzo się pan zmienił, panie bibliotekarzu! A tak przy okazji: bardzo mi sięspodobał twój metroseksualny image z wizyty u Friedman.Caleb aż pokraśniał.- Dziękuję.Zawsze mi się wydawało, że.- Umilkł nagle i zmarszczył brwi.- Metroco?- Powodzenia - powiedziała Annabelle do Stone a.- Pilnuj go - rzuciła w stronęChapman.- Jasne.*Stone i Chapman szli szybko ulicą.Stone miał na sobie garnitur i niósł teczkę,Chapman była w spódniczce, pantoflach na wysokim obcasie, z szalem narzuconym naramiona.Przez ramię przewiesiła dużą torebkę.Przeszli przez park, dotarli do Jackson Place,Stone otworzył drzwi podrobionym kluczem.Zaraz po wejściu do budynku Chapmanwystukała na klawiaturze kod i popiskiwanie uzbrojonego alarmu ucichło.Stone staranniezamknął drzwi.Z zewnątrz wpadało wystarczająco dużo światła, żeby w miarę sprawnieporuszać się po pomieszczeniu, ale Chapman i tak boleśnie uderzyła się o biurko.- Annabelle powiedziała, że biuro Friedman jest na samej górze.Godzinę pózniej spojrzeli na siebie i jak na komendę rozłożyli ręce.Stone przysiadł nakrawędzi biurka Friedman i rozejrzał się dokoła.Przetrząsnęli wszystkie papiery, ale należałopodejrzewać, że większość dokumentów jest w formie elektronicznej.Niestety, komputer byłchroniony hasłem, a żadne z tych, które wypróbowali, nie działało.- Jakieś doskonałe pomysły? - zapytała Chapman.- %7ładnych.Powinniśmy byli zabrać Harry ego.Na pewno udałoby mu się włamać dokomputera.- Chyba powinniśmy się stąd zwijać.Zeszli schodami.Stone dostrzegł poruszenie za oknem, jednym susem dopadłcentralki alarmu, uzbroił go, po czym razem z Chapman ukrył się w pokoju na parterze.Kilka sekund pózniej otworzyły się drzwi i do budynku weszła Friedman.Wyłączyłaalarm, zamknęła za sobą drzwi, po czym ruszyła w górę po schodach.Stone i Chapmanostrożnie wyjrzeli z kryjówki.- Skorzystamy z tego, że jest zajęta, i damy nogę? - szepnęła Chapman.- Nie.Zaczekamy.Po dwudziestu minutach usłyszeli kroki na schodach.Ukryli się ponownie, zaczekali,aż zamkną się drzwi wejściowe, Stone policzył do pięciu i wystawił głowę z pokoju.- Droga wolna.Idziemy.Zdołali dotrzeć do drzwi, zanim alarm w pełni się uzbroił.- Tam! - szepnęła Chapman, kiedy byli już na zewnątrz, i wskazała w kierunkuDecatur House.Friedman właśnie skręcała w przecznicę.- Oliver? Agentka Chapman?Odwrócili się raptownie i ujrzeli stojącego przed nimi Alexa Forda.- Co tu robicie?- A co pan tu robi? - odparła Chapman.- Sprawdzam teren, jeśli to panią interesuje - odparł Ford, po czym spojrzał naStone a.- Oliver?- Przykro mi, Alex, ale nie mamy czasu.Wyjaśnię ci innym razem.Chwycił Chapman za ramię i popędził z nią za oddalającą się Friedman.Alex Fordzostał z otwartymi ustami.- Wsiada do taksówki! - syknęła Chapman niespełna minutę pózniej.- Nie szkodzi.Stone zatrzymał mijającą ich właśnie taksówkę.Wsiedli, Stone pokazał kierowcyodznakę i kazał jechać za tamtym samochodem.Taksówka wioząca Friedman kierowała sięcały czas na zachód.- Znajoma okolica - zauważył Stone.- To znaczy?- Uniwersytet Jerzego Waszyngtona.Mogłaby przyjść pieszo, jest ładny wieczór.- Wiesz, dokąd jedzie?- Wydaje mi się, że tak.- To może łaskawie podzieliłbyś się tą wiedzą?Taksówka zatrzymała się przy krawężniku, Friedman wysiadła.- Idzie spotkać się z Fautem Turkekulem - powiedział Stone.- Skąd wiesz?- Bo to ten sam budynek, w którym ja się z nim spotkałem.- W takim razie chodzmy sprawdzić, co knują.W tej samej chwili przed ich taksówką z piskiem opon zatrzymał się czarny SUV, takisam pojawił się z tyłu.Zanim zdążyli zareagować, byli otoczeni przez uzbrojonych mężczyzn.Wyciągnięto ich z taksówki i wsadzono do jednego z SUV-ów, który ruszył gwałtownie,zanim zatrzasnęły się drzwi.Stone obejrzał się i zobaczył Marisę Friedman [ Pobierz całość w formacie PDF ]