[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie bądz taki pewien.Po prostu nie rozumiem, dlaczego Monk tak nagle zechciał nampomóc! I proszę, nie mów, że przez wyrzuty sumienia!- Może chce złożyć apelację i sądzi, że mu to ułatwi złagodzenie wyroku.- I tak by miał jeszcze co najmniej trzydzieści pięć lat do odsiadki, więc jakoś go niewidzę snującego aż tak dalekosiężne plany.- Twoim zdaniem liczy na to, że ucieknie? - zapytałem.Nie odważyłbym się wspomnieć o czymś takim Terry'emu, pamiętając o presji, pod jakąsię właśnie znajdował, starając się zapobiec akurat czemuś takiemu.Tranzyt zawsze stanowiłnajniebezpieczniejszą część przenosin więznia, wszyscy jednak doskonale wiedzieli, do czegozdolny jest Jerome Monk.Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić, aby liczył, że zdoła stąduciec otoczony strażnikami, gdy ledwie kilka chwil drogi stąd stoi przygotowany śmigłowiec.Nawet gdyby spróbował użyć siły.Sophie wsunęła ręce do kieszeni, krzywiąc się ze złością.- Nie wiem, jakby mógł uciec, ale byłabym szczęśliwsza, gdyby, do cholery, najpierwpodał nam jakąś wskazówkę, gdzie są te groby.Ale nie! On nalega, że wyjdzie i sam nampokaże! A Simms mu na to pozwala! Tak się zafiksował na odnalezieniu blizniaczek Bennett,na tym, żeby móc ogłosić, że znalazł wszystkie ofiary, że teraz pozwala Monkowi dyktowaćwarunki.To kompletna głupota! Ale mnie nikt nie posłucha.Nie dlatego, że nie próbujesz, pomyślałem, jednak uznałem, że lepiej zachować to dlasiebie.- Nawet jeśli pozostałe groby są w okolicy, bez Monka trudno nam będzie je odnalezć.Wcale mi się nie podoba, że mówię tak, jakbym zgadzał się z Simmsem, ale jaki mamywybór? Sophie, rozdrażniona, uniosła brwi.- Mógłby zrobić to, co proponowałam przez ostatnie dwa dni! Określiłam już kilkanajbardziej prawdopodobnych miejsc ukrycia zwłok, ale nie mając niczego więcej, pracuję naślepo.Gdyby Monk dał nam chociaż jakąś wskazówkę, gdzie są pochowane blizniaczkiBennett, chociażby jakiś punkt orientacyjny, sama zdołałabym je odnalezć!Spojrzałem na otaczające nas wysmagane wiatrem pustkowia, pokryte skałami, wrzosemi zwiędłymi paprociami.Ciągnęły się kilometrami.Nie odezwałem się ani słowem, jednakmusiałem sprawić wrażenie sceptyka.Na policzkach Sophie pojawiły się dwie czerwoneplamy.- Ty też nie uważasz, że potrafiłabym to zrobić.O cholera.- Nie, ja tylko.Wiesz, to jest duża przestrzeń.- Słyszałeś kiedyś o winthtroppingu? - Nie słyszałem, jednak nie dała mi odpowiedzieć.-To technika opracowana w latach siedemdziesiątych przez wojsko, służąca do odnajdywaniaukrytych składów broni.Każdy, kto szuka miejsca, żeby coś schować albo zakopać ciało,odruchowo kieruje się ukształtowaniem terenu lub korzysta z punktów odniesienia, takich jakdrzewo czy charakterystyczny kamień, żeby potem jakoś ustalić położenie kryjówki.Winthtropping to sposób czytania krajobrazu służący do określenia najprawdopodobniejszegomiejsca ukrycia czegoś.- I to działa? - spytałem bez zastanowienia.- O dziwo, całkiem niezle - oparła szorstko.- Nie jest niezawodne, ale przydaje się wtakich sytuacjach jak ta.Nie obchodzi mnie to, że podobno Monk dobrze zna te torfowiska.Minął już rok, od kiedy zabił siostry Bennett.Ich groby już zarosły, a przypuszczalnie kopałnocą.Nawet jeśli chce, to jakoś sobie nie wyobrażam, żeby zdołał sobie przypomnieć, gdziesą.Nie bez czyjejś pomocy.W antropologii podobało mi się, że jest taka jednoznaczna, niegraniczy z wpatrywaniem się w szklaną kulę.Jednak Sophie przedstawiła całkiemprzekonujące argumenty, Ale teraz dyskusja i tak byłaby czysto akademicka.Obojeumilkliśmy, widząc na drodze konwój zmierzający w naszą stronę.Rozdział 5Po dramatycznym wejściu sobowtóra zjawienie się prawdziwego Monka prawie rozczarowywało.Nie było migoczących świateł ani motocykli, nie czekał żaden śmigłowiec.Przyjechała tylko nieoznakowana furgonetka eskortowana przez dwa radiowozy.Gdy zbliżalisię do miejsca, gdzie Terry czekał z Roperem i grupą umundurowanych funkcjonariuszy,wszystko wokół jakby zamarło.Obok stał treser psa, na krótkiej smyczy trzymającskupionego wilczura.Furgonetka i radiowozy zatrzymały się w sporej odległości odpozostałych pojazdów.W ciszy, która zapadła po zgaszeniu silników, w wilgotnym powietrzuponiósł się brzęk otwieranych drzwi.W przeciwieństwie do policjantów towarzyszącychdublerowi Monka teraz żaden z funkcjonariuszy nie miał broni.Musiałaby istnieć jakaś realnamożliwość ucieczki, aby ją zabrali [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl