[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był niewyspany.Przesiadywał z przyjaciółmi długo w noc, a potem wcześniewstawał, aby wypełniać oficjalne obowiązki, więc zostawało mu niewiele czasuna sen.Wyszedł z sypialni. Zamknij drzwi, ojcze usłyszał cichy głos Danae.Dziewczynka w nocnej koszulce siedziała skulona w dużym fotelu przy ko-minku.Jej bose stópki były ubrudzone trawą.Sparhawk posłusznie zamknął drzwi i usiadł obok córeczki. Jesteśmy już wszyscy powiedziała Danae więc zaczynajmy. Co zamierzasz uczynić? Zaproponuj im wycieczkę na wieś. Muszę mieć jakiś ważny powód.Pogoda nie sprzyja wycieczkom. Jakikolwiek powód będzie dobry.Wymyśl coś.Zobaczysz, że oni uznająto za doskonały pomysł.Jedzcie w kierunku Demos.Sephrenia, Vanion i ja dołą-czymy do was za miastem. Czy mogłabyś mi to i owo wyjaśnić? Dlaczego nie wyruszysz z nami?Przecież już tu jesteś. I będę tu także. Masz zamiar być w dwóch miejscach naraz? To nie jest aż tak trudne.Robimy to cały czas. Być może, ale to nie jest najlepszy sposób na zachowanie w tajemnicy, kimnaprawdę jesteś. Nikt się nie domyśli.Dla naszych przyjaciół będę wyglądała jak Flecik. Nie ma wcale aż tak wielkiej różnicy między tobą a Flecikiem. Być może ty jej nie dostrzegasz, ale pozostali widzą mnie nieco inaczej.428Wstała z fotela. Zajmij się tym, Sparhawku powiedziała, beztrosko macha-jąc mu rączką.Podeszła do drzwi, niedbale ciągnąc za sobą Rolla. Poddaję się szepnął Sparhawk do siebie. Słyszałam to, ojcze powiedziała Danae nawet nie odwracając głowy.Tego ranka, gdy zebrali się przy śniadaniu, Kalten sprowadził rozmowę napożądany przez Sparhawka temat. Ach, gdybyśmy tak mogli się wyrwać na kilka dni z Cimmury marzyłna głos jasnowłosy pandionita.Spojrzał na królową Ehlanę. Nie chcę nikogourazić, wasza wysokość, ale pałac nie jest najlepszym miejscem na urządzanieprzyjacielskiego zjazdu.Kiedy tylko rzeczy zaczynają iść po naszej myśli, po-jawia się jakiś dworak z czymś, co absolutnie wymaga natychmiastowej uwagiSparhawka. Pan Kalten ma rację mruknął Ulath. Dobry zjazd jest jak dobra bija-tyka w gospodzie.Co to za zabawa, gdy ktoś ją przerywa raz za razem.Sparhawk nagle sobie o czymś przypomniał. Czy poważnie myślałaś tamtego dnia? zapytał małżonkę. Zawsze jestem poważna.O którym dniu mówisz? O tym, w którym mówiłaś o nadaniu mi księstwa. Próbuję to uczynić już od czterech lat.Nie wiem, po co miałabym sobietym dłużej zawracać głowę.Za każdym razem znajdujesz jakąś wymówkę, by sięod tego uchylić. Rzeczywiście, chyba nie gonię za tym zaszczytem, ale może powinienemrzucić na to księstwo okiem. Do czego zmierzasz? Potrzebne nam jest miejsce, w którym nikt by nam nie przeszkadzał świę-tować. Wszczynać burdy poprawił Ulath.Sparhawk uśmiechnął się do niego szeroko. Tak czy inaczej uważam ciągnął dalej że powinienem chociaż zo-baczyć tę posiadłość.O ile pamiętam, to w kierunku Demos.Moglibyśmy tampojechać i dokładnie obejrzeć dwór. My? zapytała królowa. Człowiekowi przed podjęciem takiej decyzji zawsze przyda się dobra rada.Myślę, że wszyscy powinniśmy pojechać spojrzeć na to księstwo.A co resztaz was o tym sądzi? Dobry władca zawsze potrafi sprawić, że decyzje oczywiste wydają sięproblematyczne wycedził Stragen. I tak powinniśmy częściej wyjeżdżać, moja droga rzekł Sparhawk domałżonki. Zróbmy sobie krótkie wakacje.Co złego może się stać podczas na-szej nieobecności? Najwyżej Lenda osadzi na rządowych posadach kilkudziesię-ciu krewnych.429 %7łyczę wam wyśmienitej zabawy, przyjaciele powiedział Platim alejestem raczej życzliwego usposobienia i zmartwiłby mnie widok rosłego rumaka,uginającego się i jęczącego pod moim ciężarem.Zostanę tu i będę uważał naLendę. Możesz jechać w powozie odezwała się olbrzymka Mirtai. O jakim powozie mówisz, Mirtai? zapytała królowa. O tym, w którym ty pojedziesz.Nie możesz być narażona na niepogodę. Nie potrzebuję powozu!W oczach Mirtai pojawiły się niebezpieczne błyski. Ehlano! Nie kłóć się ze mną! Ale. Spokój! Dobrze, Mirtai westchnęła królowa z rezygnacją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Był niewyspany.Przesiadywał z przyjaciółmi długo w noc, a potem wcześniewstawał, aby wypełniać oficjalne obowiązki, więc zostawało mu niewiele czasuna sen.Wyszedł z sypialni. Zamknij drzwi, ojcze usłyszał cichy głos Danae.Dziewczynka w nocnej koszulce siedziała skulona w dużym fotelu przy ko-minku.Jej bose stópki były ubrudzone trawą.Sparhawk posłusznie zamknął drzwi i usiadł obok córeczki. Jesteśmy już wszyscy powiedziała Danae więc zaczynajmy. Co zamierzasz uczynić? Zaproponuj im wycieczkę na wieś. Muszę mieć jakiś ważny powód.Pogoda nie sprzyja wycieczkom. Jakikolwiek powód będzie dobry.Wymyśl coś.Zobaczysz, że oni uznająto za doskonały pomysł.Jedzcie w kierunku Demos.Sephrenia, Vanion i ja dołą-czymy do was za miastem. Czy mogłabyś mi to i owo wyjaśnić? Dlaczego nie wyruszysz z nami?Przecież już tu jesteś. I będę tu także. Masz zamiar być w dwóch miejscach naraz? To nie jest aż tak trudne.Robimy to cały czas. Być może, ale to nie jest najlepszy sposób na zachowanie w tajemnicy, kimnaprawdę jesteś. Nikt się nie domyśli.Dla naszych przyjaciół będę wyglądała jak Flecik. Nie ma wcale aż tak wielkiej różnicy między tobą a Flecikiem. Być może ty jej nie dostrzegasz, ale pozostali widzą mnie nieco inaczej.428Wstała z fotela. Zajmij się tym, Sparhawku powiedziała, beztrosko macha-jąc mu rączką.Podeszła do drzwi, niedbale ciągnąc za sobą Rolla. Poddaję się szepnął Sparhawk do siebie. Słyszałam to, ojcze powiedziała Danae nawet nie odwracając głowy.Tego ranka, gdy zebrali się przy śniadaniu, Kalten sprowadził rozmowę napożądany przez Sparhawka temat. Ach, gdybyśmy tak mogli się wyrwać na kilka dni z Cimmury marzyłna głos jasnowłosy pandionita.Spojrzał na królową Ehlanę. Nie chcę nikogourazić, wasza wysokość, ale pałac nie jest najlepszym miejscem na urządzanieprzyjacielskiego zjazdu.Kiedy tylko rzeczy zaczynają iść po naszej myśli, po-jawia się jakiś dworak z czymś, co absolutnie wymaga natychmiastowej uwagiSparhawka. Pan Kalten ma rację mruknął Ulath. Dobry zjazd jest jak dobra bija-tyka w gospodzie.Co to za zabawa, gdy ktoś ją przerywa raz za razem.Sparhawk nagle sobie o czymś przypomniał. Czy poważnie myślałaś tamtego dnia? zapytał małżonkę. Zawsze jestem poważna.O którym dniu mówisz? O tym, w którym mówiłaś o nadaniu mi księstwa. Próbuję to uczynić już od czterech lat.Nie wiem, po co miałabym sobietym dłużej zawracać głowę.Za każdym razem znajdujesz jakąś wymówkę, by sięod tego uchylić. Rzeczywiście, chyba nie gonię za tym zaszczytem, ale może powinienemrzucić na to księstwo okiem. Do czego zmierzasz? Potrzebne nam jest miejsce, w którym nikt by nam nie przeszkadzał świę-tować. Wszczynać burdy poprawił Ulath.Sparhawk uśmiechnął się do niego szeroko. Tak czy inaczej uważam ciągnął dalej że powinienem chociaż zo-baczyć tę posiadłość.O ile pamiętam, to w kierunku Demos.Moglibyśmy tampojechać i dokładnie obejrzeć dwór. My? zapytała królowa. Człowiekowi przed podjęciem takiej decyzji zawsze przyda się dobra rada.Myślę, że wszyscy powinniśmy pojechać spojrzeć na to księstwo.A co resztaz was o tym sądzi? Dobry władca zawsze potrafi sprawić, że decyzje oczywiste wydają sięproblematyczne wycedził Stragen. I tak powinniśmy częściej wyjeżdżać, moja droga rzekł Sparhawk domałżonki. Zróbmy sobie krótkie wakacje.Co złego może się stać podczas na-szej nieobecności? Najwyżej Lenda osadzi na rządowych posadach kilkudziesię-ciu krewnych.429 %7łyczę wam wyśmienitej zabawy, przyjaciele powiedział Platim alejestem raczej życzliwego usposobienia i zmartwiłby mnie widok rosłego rumaka,uginającego się i jęczącego pod moim ciężarem.Zostanę tu i będę uważał naLendę. Możesz jechać w powozie odezwała się olbrzymka Mirtai. O jakim powozie mówisz, Mirtai? zapytała królowa. O tym, w którym ty pojedziesz.Nie możesz być narażona na niepogodę. Nie potrzebuję powozu!W oczach Mirtai pojawiły się niebezpieczne błyski. Ehlano! Nie kłóć się ze mną! Ale. Spokój! Dobrze, Mirtai westchnęła królowa z rezygnacją [ Pobierz całość w formacie PDF ]