[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciał zaprowadzić ją dojaskini z basenami, wykonać rytuału uzdrawiania na niej i dać jej krew przedwprowadzeniem jej w błogą glebę ich legowiska.Nicolae kontrolował swoje schodzenie, tak aby nie alarmować dalej Martina.Wybrał mały park w niewielkiej odległości od domu mężczyzny.Martin drżał niekontrolowanie."czym były te rzeczy? Uratowałeś mi życie."Tłumaczenie: franekMNicolae pomógł mu usiąść na ławce w parku."Nie ma konieczności wyjaśnianiatego.Nie będziesz ich pamiętał.Nie zapamiętasz z tego nic."Na te słowa, Martin szarpnął się z dala od Nicolae."Podobnie jak niepamiętałem ataku na Ojca Mulligan? Czy masz coś z tym wspólnego? Czy te.te rzeczy?""Nie wiem, dlaczego nie możesz sobie przypomnieć co się stało, Martin,"Nicolae odpowiedział szczerze."Nie mogę znalezć dowodów, że jednym znieumarłych dotknął cię w jakikolwiek sposób.Albo wampiry stają się corazbardziej skuteczne niż cokolwiek mogłem sobie wyobrazić, albo nie był towpływ lub robota jednego.Nie wiem co się stało, ale postaram się tegodowiedzieć." Badał rany na nogach Martina."Na szczęście, nie wstrzyknięto citrucizny.Miałeś szczęście tym razem"."Szczęście"? Martin wyglądał tak, jakby miał się rozpłakać.Potem zaczął sięśmiać, niemal histerycznie."Myślę, że możesz mieć rację.Jeśli nie przyszedłbyś, to coś by mnie zjadło żywcem.Co to było?""Martin? Nicolae?" Ojciec Mulligan podszedł za nimi zaskoczony,zobaczywszy ich w parku.Przeszedł obok tej ławce tylko minut wcześniej i niktnie był w zasięgu wzroku.Nicolae odetchnął głęboko, siedząc w tył na tyłku.Zwiat spiskował przeciwkoniemu."Jak się dziś miewasz, Ojcze?""Co się stało z nogami Marcina?" Ksiądz spojrzał niespokojnie na otwartą,okaleczoną, krwawiącą ranę."Czy mam wezwać karetkę? ""Mogę się tym zająć dla niego" powiedział Nicolae."Co tu robisz tak pózno?""Burza nad górami mnie niepokoiła." Wzrok księdza był bystry i oceniał gdystudiował Nicolaea i Martina.Poczerniała rana na ramieniu Nicolae izmiażdżone nogi Martin powiedziały mu większa niż przyznali w słowach."Tonie była naturalna burza.Kto wygrał?"Nicolae przeczesał ręką przez włosy."Chciałbym powiedzieć, że był remis.Niemogę zostać długo.Destiny jest chora i muszę wrócić do niej.Spojrzał ostro nakapłana."Nie odczuwałeś przymusu by tu teraz przyjść, prawda?""To znaczy, jak gdyby nie mógł się powstrzymać?"Tłumaczenie: franekMNicolae skinął głową."Nie podoba mi się fakt, że zostałeś zaatakowany.%7łeMartin został wykorzystany do ataku na ciebie i że został dziś w nocy.A terazznalazłeś się tutaj.Ojciec Mulligan mocno potrząsnął głową."Obudziłem się, gdy grzmiało takgłośno.Uwierz mi, w pełni kontrolowałem wszystkich moje odruchy.Wiedziałem, że coś było nie tak, i martwiłem się o swoich parafian"."O wiele bezpieczniej jest zatrzymać się w środku, Ojcze", zauważył Nicolae.Zwrócił jego uwagę na nogi Marcina."Jak udało im się dostać cię w swojeręce?"Martin zmarszczył brwi."Miałem bójkę z Timem.Nigdy się nie kłócimy, ale tocoś z moją utratą pamięci i niemal zabiciem Ojca Mulligan rujnuje naszzwiązek.Myślę, że Tim trochę boi się mnie.Powtarzam mu, że nigdy bym gonie skrzywdził, ale nigdy nie Cię nie skrzywdziłem, Ojcze, a teraz to zrobiłem.Więc to nie wiele znaczy.""Czy znasz, John Paula , Martin?"Oczywiście.Każdy go zna.Wygląda jak bydlę, ale naprawdę jest delikatnymwielkoludem.On oddał by Ci swoją koszulkę jeśli tego potrzebujesz.""Pobił Helen.Nie raz ale dwa razy," powiedział Nicolae, obserwując ostrożnietwarz Marcina.Martin zbladł wyraznie, wyglądał autentycznie nawstrząśniętego."Nie wierzę w to.On adoruje Helen.Zabije każdego, kto jejdotknie.Nie wierzę ci".On spojrzał na kapłana szukając potwierdzenia."Tomusiał być ktoś inny.""Także tego nie pamięta, Martin," powiedział łagodnie Ojciec Mulligan.Martin schował twarz w dłoniach."Ja nie rozumiem tego.Dlaczego tak siędzieje? Czy to ma coś wspólnego z tymi stworzeniami?" Potarł ręką twarz dwarazy, jakby ocierając wspomnienia."Wariuje? Powiedz mi, czy tak jest.Przysięgam, że raczej pozwoliłbym by te stworzenie przegryzło mnie na pół niżzraniłbym kogoś, na kim mi zależy.""Nie sądzę, że jesteś szalony," powiedział Ojciec Mulligan, spuszczającpocieszające rękę na ramię mężczyzny."Tak samo jak John Paul"."Byłem na spacerze wieczorem.Nie chciałem by Tim zobaczysz mniepłaczącego.Nie widziałem że coś nadchodzi na mnie.W jednej chwili byłemsam, a potem kazało mi".Wzdrygnął się na wspomnienie o gorących szczękachTłumaczenie: franekMmiażdżących go."Jakieś zwierzę, Ojcze - skrzyżowanie smoka z Komodo ikrokodyla, ale ze skrzydłami.To brzmiało szaleńczo nawet dla niego samego.On zsunął się w stosunku do tylnej części drewnianej ławki."Nie wiem, czy iśćdo najbliższego szpitala i sprawdzić siebie czy przyłożyć sobie pistolet dogłowy."Nicolae pochylił się w jego pobliżu, patrząc prosto w oczy Marcina."Nic niezrobisz.Nie będziesz pamiętał stworzeń które widziałeś dziś w nocy, lub mojejobecności i latania w powietrzu.Nie było walki w powietrzu.Siedziałeś tu wparku i rozmawiał z ojcem Mulligan [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Chciał zaprowadzić ją dojaskini z basenami, wykonać rytuału uzdrawiania na niej i dać jej krew przedwprowadzeniem jej w błogą glebę ich legowiska.Nicolae kontrolował swoje schodzenie, tak aby nie alarmować dalej Martina.Wybrał mały park w niewielkiej odległości od domu mężczyzny.Martin drżał niekontrolowanie."czym były te rzeczy? Uratowałeś mi życie."Tłumaczenie: franekMNicolae pomógł mu usiąść na ławce w parku."Nie ma konieczności wyjaśnianiatego.Nie będziesz ich pamiętał.Nie zapamiętasz z tego nic."Na te słowa, Martin szarpnął się z dala od Nicolae."Podobnie jak niepamiętałem ataku na Ojca Mulligan? Czy masz coś z tym wspólnego? Czy te.te rzeczy?""Nie wiem, dlaczego nie możesz sobie przypomnieć co się stało, Martin,"Nicolae odpowiedział szczerze."Nie mogę znalezć dowodów, że jednym znieumarłych dotknął cię w jakikolwiek sposób.Albo wampiry stają się corazbardziej skuteczne niż cokolwiek mogłem sobie wyobrazić, albo nie był towpływ lub robota jednego.Nie wiem co się stało, ale postaram się tegodowiedzieć." Badał rany na nogach Martina."Na szczęście, nie wstrzyknięto citrucizny.Miałeś szczęście tym razem"."Szczęście"? Martin wyglądał tak, jakby miał się rozpłakać.Potem zaczął sięśmiać, niemal histerycznie."Myślę, że możesz mieć rację.Jeśli nie przyszedłbyś, to coś by mnie zjadło żywcem.Co to było?""Martin? Nicolae?" Ojciec Mulligan podszedł za nimi zaskoczony,zobaczywszy ich w parku.Przeszedł obok tej ławce tylko minut wcześniej i niktnie był w zasięgu wzroku.Nicolae odetchnął głęboko, siedząc w tył na tyłku.Zwiat spiskował przeciwkoniemu."Jak się dziś miewasz, Ojcze?""Co się stało z nogami Marcina?" Ksiądz spojrzał niespokojnie na otwartą,okaleczoną, krwawiącą ranę."Czy mam wezwać karetkę? ""Mogę się tym zająć dla niego" powiedział Nicolae."Co tu robisz tak pózno?""Burza nad górami mnie niepokoiła." Wzrok księdza był bystry i oceniał gdystudiował Nicolaea i Martina.Poczerniała rana na ramieniu Nicolae izmiażdżone nogi Martin powiedziały mu większa niż przyznali w słowach."Tonie była naturalna burza.Kto wygrał?"Nicolae przeczesał ręką przez włosy."Chciałbym powiedzieć, że był remis.Niemogę zostać długo.Destiny jest chora i muszę wrócić do niej.Spojrzał ostro nakapłana."Nie odczuwałeś przymusu by tu teraz przyjść, prawda?""To znaczy, jak gdyby nie mógł się powstrzymać?"Tłumaczenie: franekMNicolae skinął głową."Nie podoba mi się fakt, że zostałeś zaatakowany.%7łeMartin został wykorzystany do ataku na ciebie i że został dziś w nocy.A terazznalazłeś się tutaj.Ojciec Mulligan mocno potrząsnął głową."Obudziłem się, gdy grzmiało takgłośno.Uwierz mi, w pełni kontrolowałem wszystkich moje odruchy.Wiedziałem, że coś było nie tak, i martwiłem się o swoich parafian"."O wiele bezpieczniej jest zatrzymać się w środku, Ojcze", zauważył Nicolae.Zwrócił jego uwagę na nogi Marcina."Jak udało im się dostać cię w swojeręce?"Martin zmarszczył brwi."Miałem bójkę z Timem.Nigdy się nie kłócimy, ale tocoś z moją utratą pamięci i niemal zabiciem Ojca Mulligan rujnuje naszzwiązek.Myślę, że Tim trochę boi się mnie.Powtarzam mu, że nigdy bym gonie skrzywdził, ale nigdy nie Cię nie skrzywdziłem, Ojcze, a teraz to zrobiłem.Więc to nie wiele znaczy.""Czy znasz, John Paula , Martin?"Oczywiście.Każdy go zna.Wygląda jak bydlę, ale naprawdę jest delikatnymwielkoludem.On oddał by Ci swoją koszulkę jeśli tego potrzebujesz.""Pobił Helen.Nie raz ale dwa razy," powiedział Nicolae, obserwując ostrożnietwarz Marcina.Martin zbladł wyraznie, wyglądał autentycznie nawstrząśniętego."Nie wierzę w to.On adoruje Helen.Zabije każdego, kto jejdotknie.Nie wierzę ci".On spojrzał na kapłana szukając potwierdzenia."Tomusiał być ktoś inny.""Także tego nie pamięta, Martin," powiedział łagodnie Ojciec Mulligan.Martin schował twarz w dłoniach."Ja nie rozumiem tego.Dlaczego tak siędzieje? Czy to ma coś wspólnego z tymi stworzeniami?" Potarł ręką twarz dwarazy, jakby ocierając wspomnienia."Wariuje? Powiedz mi, czy tak jest.Przysięgam, że raczej pozwoliłbym by te stworzenie przegryzło mnie na pół niżzraniłbym kogoś, na kim mi zależy.""Nie sądzę, że jesteś szalony," powiedział Ojciec Mulligan, spuszczającpocieszające rękę na ramię mężczyzny."Tak samo jak John Paul"."Byłem na spacerze wieczorem.Nie chciałem by Tim zobaczysz mniepłaczącego.Nie widziałem że coś nadchodzi na mnie.W jednej chwili byłemsam, a potem kazało mi".Wzdrygnął się na wspomnienie o gorących szczękachTłumaczenie: franekMmiażdżących go."Jakieś zwierzę, Ojcze - skrzyżowanie smoka z Komodo ikrokodyla, ale ze skrzydłami.To brzmiało szaleńczo nawet dla niego samego.On zsunął się w stosunku do tylnej części drewnianej ławki."Nie wiem, czy iśćdo najbliższego szpitala i sprawdzić siebie czy przyłożyć sobie pistolet dogłowy."Nicolae pochylił się w jego pobliżu, patrząc prosto w oczy Marcina."Nic niezrobisz.Nie będziesz pamiętał stworzeń które widziałeś dziś w nocy, lub mojejobecności i latania w powietrzu.Nie było walki w powietrzu.Siedziałeś tu wparku i rozmawiał z ojcem Mulligan [ Pobierz całość w formacie PDF ]