[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nowe fakty nie dostarczyÅ‚y też policji jasnego i logicznego uza-sadnienia, z jakiego powodu Hayman miaÅ‚by siÄ™ stać wielokrotnym mordercÄ….Grace poszÅ‚a do kapitana Hernandeza i zÅ‚ożyÅ‚a kolejne oÅ›wiadczenie.Powia-domiÅ‚a policjÄ™ o sugestii, z jakÄ… Hayman wystÄ…piÅ‚ podczas ich pierwszego spo-tkania w kwietniu.RLT- PróbowaÅ‚ namówić mnie, abym powiÄ…zaÅ‚a zabójstwa Robbinsów z zespoÅ‚emMünchhausena.Dla lepszego zobrazowania swoich racji wymyÅ›liÅ‚ inny przypa-dek, strzelaninÄ™ w St Petersburgu.TwierdziÅ‚, iż rodzice mogÄ… mieć do tego stop-nia chorÄ… i wypaczonÄ… psychikÄ™, że starajÄ… siÄ™ przekonać innych o psychicznychzaburzeniach wÅ‚asnego dziecka - tak groznych, że byÅ‚oby ono zdolne targnąć siÄ™na życie drugiego czÅ‚owieka.- Osoby dotkniÄ™te tÄ… chorobÄ… preparujÄ… faÅ‚szywe dowody przeciwko wÅ‚asne-mu dziecku - podsumowaÅ‚ Hernández.- WÅ‚aÅ›nie - potwierdziÅ‚a Grace.- Ale Hayman, a wÅ‚aÅ›ciwie Harding, nie byÅ‚ ojcem Cathy - zauważyÅ‚ kapitan.- To prawda.- Jaki zwiÄ…zek, pani zdaniem, ma sprawa Hardinga z Cathy, doktor Lucca?- Nie wiem.Nie potrafiÄ™ sformuÅ‚ować jednoznacznej opinii w tej sprawie -odpowiedziaÅ‚a cicho.- Na tym etapie mogÄ™ jedynie snuć domysÅ‚y.Może z chwi-lÄ… kiedy Harding wcieliÅ‚ siÄ™ w doktora Haymana, psychiatrÄ™, zaczÄ…Å‚ obmyÅ›laćróżne dziwaczne odmiany zespoÅ‚u Münchhausena? I kto wie, czy nie ma na su-mieniu również innych ofiar? - UmilkÅ‚a.- A może w jakimÅ› momencie, o którymjeszcze nie wiemy, zbliżyÅ‚ siÄ™ do Cathy oraz do jej rodziny i zrobiÅ‚ kolejny krok?- MusiaÅ‚by to być wielki krok - odparÅ‚ Hernández, a Grace odnotowaÅ‚a scep-tycyzm w jego oczach i w gÅ‚osie.- Tak, zdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™ - przyznaÅ‚a.- Czy nie istnieje inna ewentualność, doktor Lucca? - Kapitan zamilkÅ‚ nachwilÄ™.- Czy nie jest możliwe, że kiedy poznaÅ‚ paniÄ… na seminarium, dostaÅ‚ ob-sesji zarówno na punkcie pani, jak i pani zaangażowania w sprawÄ™ Cathy Rob-bins? Czy wyklucza pani możliwość, że Harding nie byÅ‚ w ogóle zamieszany wte zbrodnie?Grace zamknęła na moment oczy.Sprawa Cathy znalazÅ‚a siÄ™ w punkcie wyj-Å›cia.ChciaÅ‚a krzyczeć, ale poÅ›piesznie stÅ‚umiÅ‚a to pragnienie.OtworzyÅ‚a powieki iponownie spojrzaÅ‚a Hernandezowi prosto w twarz.- OczywiÅ›cie, kapitanie, tego nie można wykluczyć - przyznaÅ‚a cicho.RLTROZDZIAA 72Zroda, 5 sierpnia 1998Oczekiwali nastÄ™pnego ciosu.Grace i Cathy uzgodniÅ‚y, że bÄ™dÄ… ze sobÄ…szczere - przede wszystkim co do obaw zwiÄ…zanych z procesem.Od czasu roz-mowy Grace z Hernandezem każdego dnia spodziewali siÄ™ sygnaÅ‚u zapowiada-jÄ…cego ponowne aresztowanie dziewczynki.Nic siÄ™ jednak nie dziaÅ‚o.Niemniejzdenerwowanie obu potÄ™gowaÅ‚o siÄ™ coraz bardziej, a Sam bardzo siÄ™ martwiÅ‚ onie obie.Od samego poczÄ…tku sytuacja nie byÅ‚a przyjemna, a w miarÄ™ upÅ‚ywu czasustawaÅ‚a siÄ™ jeszcze gorsza.W pierwszym tygodniu sierpnia doszÅ‚o do trzech wydarzeÅ„, których doktorLucca najmniej siÄ™ spodziewaÅ‚a.W Å›rodÄ™ rano, kiedy Grace siedziaÅ‚a na pomoÅ›cie z pacjentem, a Cathy na gó-rze czytaÅ‚a książkÄ™, wziÄ™tÄ… z jednej z półek z beletrystykÄ….ByÅ‚o to yródÅ‚o" AynRand - niezbyt lekka i nieÅ‚atwa lektura.Grace jednak uważaÅ‚a tÄ™ książkÄ™ za cu-downÄ…, a i Cathy sprawiaÅ‚a wrażenie pochÅ‚oniÄ™tej czytaniem, kiedy Grace wi-dziaÅ‚a jÄ… ostatni raz w pokoju.Grace odbywaÅ‚a sesjÄ™ z Gregorym Lee, siedmiolatkiem cierpiÄ…cym na nocnekoszmary, i w momencie, kiedy zaczÄ™li osiÄ…gać pożądane rezultaty, Gregory zjakiegoÅ› powodu podniósÅ‚ oczy, spojrzaÅ‚ w stronÄ™ domu i szeroko siÄ™ uÅ›miech-nÄ…Å‚.Grace podążyÅ‚a wzrokiem w tym samym kierunku, ciekawa, co wywoÅ‚aÅ‚oożywienie chÅ‚opca.Na wÄ…skim zewnÄ™trznym gzymsie balkonu przylegajÄ…cego do sypialni GracestaÅ‚ Harry.ZnajdowaÅ‚ siÄ™ już na krawÄ™dzi.OniemiaÅ‚a z przerażenia Grace przez moment wpatrywaÅ‚a siÄ™ w psa, a potempowoli dzwignęła siÄ™ z miejsca.- ProszÄ™, zaczekaj tutaj, Gregory.Zaraz wrócÄ™.StaraÅ‚a siÄ™ nie biec i zapanować nad uczuciem paniki, zdajÄ…c sobie sprawÄ™ ztego, że jeÅ›li przestraszy swoim zachowaniem chÅ‚opca, Gregory może zacząćkrzyczeć i wylÄ™kniony Harry spadnie z balkonu.Gdy tylko weszÅ‚a do domu iRLTznalazÅ‚a siÄ™ poza zasiÄ™giem wzroku maÅ‚ego pacjenta, co siÅ‚ w nogach pomknęłaschodami na górÄ™ i zdyszana wpadÅ‚a do swojego pokoju.ZobaczyÅ‚a tam Cathy, która siedziaÅ‚a na skraju łóżka i przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ Harry-'emu na balkonie.- Co ty wyprawiasz? - syknęła Grace.Dziewczynka obejrzaÅ‚a siÄ™, jak gdyby zaskoczona jej widokiem.Grace niepowiedziaÅ‚a nic wiÄ™cej.Ominęła Cathy i skierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ drzwi balkono-wych.- Hej - przemówiÅ‚a do psa cichym i możliwie opanowanym gÅ‚osem.ModliÅ‚asiÄ™ w duchu, aby pozostaÅ‚ na miejscu i mogÅ‚a go stamtÄ…d zabrać albo żeby zesko-czyÅ‚ z gzymsu do pokoju i podszedÅ‚ do niej.- Hej, Harry, co tam robisz?Pies zamerdaÅ‚ ogonem, ale nie ruszyÅ‚ siÄ™ z gzymsu.Grace dotarÅ‚a do niego w niespeÅ‚na sekundÄ™, chwyciÅ‚a go i mocno przytuliÅ‚ado siebie.SÅ‚yszaÅ‚a jego bijÄ…ce gÅ‚oÅ›no serce, czuÅ‚a psi zapach tuż przy swojej twa-rzy.- Jak tam wlazÅ‚eÅ›, Harry? - spytaÅ‚a, a potem powoli, dajÄ…c sobie czas naochÅ‚oniÄ™cie, ponownie zwróciÅ‚a siÄ™ twarzÄ… w stronÄ™ Cathy.Nastolatka staÅ‚a teraz przy łóżku.- Czy wszystko z nim w porzÄ…dku? - W jej gÅ‚osie zabrzmiaÅ‚o napiÄ™cie.- Tak.Co siÄ™ staÅ‚o, Cathy?- Nie wiem.- W jaki sposób wydostaÅ‚ siÄ™ na zewnÄ…trz? - Grace umilkÅ‚a.Co robisz w moim pokoju? PowstrzymaÅ‚a siÄ™ od tego pytania.Nie wprowa-dziÅ‚a żadnych reguÅ‚ ani nie wydzieliÅ‚a pomieszczeÅ„, do których dziewczynka niemiaÅ‚aby wstÄ™pu.ProsiÅ‚a tylko, żeby Cathy nie korzystaÅ‚a z komputera, w którym,jak jej tÅ‚umaczyÅ‚a, sÄ… przechowywane poufne informacje o pacjentach.- Nie wiem - powtórzyÅ‚a nastolatka.- CzytaÅ‚am książkÄ™ u siebie w pokoju,gdy nagle ogarnęło mnie osobliwe przeczucie.- UmilkÅ‚a.- Mów dalej.- Nie wiem, dlaczego tutaj weszÅ‚am.- Może usÅ‚yszaÅ‚aÅ› Harry'ego?Cathy pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ… przeczÄ…co.RLT- Nie.ZobaczyÅ‚am go dopiero po wejÅ›ciu tutaj.Grace przypomniaÅ‚a sobie o Gregorym Lee.Nigdy nie zostawiaÅ‚a maÅ‚ychdzieci samych na pomoÅ›cie dÅ‚użej niż na trzydzieÅ›ci sekund.PoÅ›piesznie, wciąż trzymajÄ…c Harry'ego w ramionach, podeszÅ‚a do okna ispojrzaÅ‚a w dół.ChÅ‚opiec siedziaÅ‚ dokÅ‚adnie tam, gdzie przedtem.WydawaÅ‚ siÄ™bardzo samotny.Ponownie zwróciÅ‚a siÄ™ do Cathy:- MuszÄ™ wrócić na dół.- Czy chcesz, żebym wzięła od ciebie Harry'ego?- Gregory o niego pytaÅ‚ - powiedziaÅ‚a Grace możliwie jak najlżejszym to-nem.- Harry zawsze uczestniczy w naszych sesjach.- DziÄ™ki temu chÅ‚opiec czuje siÄ™ bezpieczny - zauważyÅ‚a Cathy.- Wyjdzmy stÄ…d i zamknijmy drzwi - zaproponowaÅ‚a Grace.Gdy podążaÅ‚ywÄ…skim korytarzem, odwróciÅ‚a siÄ™ nagle przodem do Cathy.-Dlaczego siedziaÅ‚aÅ›i biernie przyglÄ…daÅ‚aÅ› siÄ™ Harry'emu? - spytaÅ‚a.- Nie wiedziaÅ‚am, co robić - wyjaÅ›niÅ‚a nastolatka.- ObawiaÅ‚am siÄ™, że jeÅ›liwyjdÄ™ na balkon, pies może siÄ™ przestraszyć i spadnie.- Prawdopodobnie postÄ…piÅ‚aÅ› sÅ‚usznie - zgodziÅ‚a siÄ™ Grace, nie wypuszczajÄ…cHarry'ego z objęć.- MówiÅ‚am do niego - dodaÅ‚a Cathy.- ProsiÅ‚am, żeby wszedÅ‚ do Å›rodka.- MuszÄ™ wrócić na pomost - powtórzyÅ‚a Grace i ruszyÅ‚a schodami w dół, sta-rajÄ…c siÄ™ nie iść ani zbyt szybkim, ani przesadnie wolnym krokiem.- Do zoba-czenia niebawem.- Do zobaczenia - odpowiedziaÅ‚a Cathy.Grace usÅ‚yszaÅ‚a jeszcze, że dziewczynka weszÅ‚a do swojego pokoju, -n Po-stawiÅ‚a Harry'ego na podÅ‚odze i przyglÄ…daÅ‚a siÄ™, gdy zmierzaÅ‚ w stronÄ™ drzwi, jakzwykle demonstrujÄ…c niczym niezmÄ…cony spokój [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nowe fakty nie dostarczyÅ‚y też policji jasnego i logicznego uza-sadnienia, z jakiego powodu Hayman miaÅ‚by siÄ™ stać wielokrotnym mordercÄ….Grace poszÅ‚a do kapitana Hernandeza i zÅ‚ożyÅ‚a kolejne oÅ›wiadczenie.Powia-domiÅ‚a policjÄ™ o sugestii, z jakÄ… Hayman wystÄ…piÅ‚ podczas ich pierwszego spo-tkania w kwietniu.RLT- PróbowaÅ‚ namówić mnie, abym powiÄ…zaÅ‚a zabójstwa Robbinsów z zespoÅ‚emMünchhausena.Dla lepszego zobrazowania swoich racji wymyÅ›liÅ‚ inny przypa-dek, strzelaninÄ™ w St Petersburgu.TwierdziÅ‚, iż rodzice mogÄ… mieć do tego stop-nia chorÄ… i wypaczonÄ… psychikÄ™, że starajÄ… siÄ™ przekonać innych o psychicznychzaburzeniach wÅ‚asnego dziecka - tak groznych, że byÅ‚oby ono zdolne targnąć siÄ™na życie drugiego czÅ‚owieka.- Osoby dotkniÄ™te tÄ… chorobÄ… preparujÄ… faÅ‚szywe dowody przeciwko wÅ‚asne-mu dziecku - podsumowaÅ‚ Hernández.- WÅ‚aÅ›nie - potwierdziÅ‚a Grace.- Ale Hayman, a wÅ‚aÅ›ciwie Harding, nie byÅ‚ ojcem Cathy - zauważyÅ‚ kapitan.- To prawda.- Jaki zwiÄ…zek, pani zdaniem, ma sprawa Hardinga z Cathy, doktor Lucca?- Nie wiem.Nie potrafiÄ™ sformuÅ‚ować jednoznacznej opinii w tej sprawie -odpowiedziaÅ‚a cicho.- Na tym etapie mogÄ™ jedynie snuć domysÅ‚y.Może z chwi-lÄ… kiedy Harding wcieliÅ‚ siÄ™ w doktora Haymana, psychiatrÄ™, zaczÄ…Å‚ obmyÅ›laćróżne dziwaczne odmiany zespoÅ‚u Münchhausena? I kto wie, czy nie ma na su-mieniu również innych ofiar? - UmilkÅ‚a.- A może w jakimÅ› momencie, o którymjeszcze nie wiemy, zbliżyÅ‚ siÄ™ do Cathy oraz do jej rodziny i zrobiÅ‚ kolejny krok?- MusiaÅ‚by to być wielki krok - odparÅ‚ Hernández, a Grace odnotowaÅ‚a scep-tycyzm w jego oczach i w gÅ‚osie.- Tak, zdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™ - przyznaÅ‚a.- Czy nie istnieje inna ewentualność, doktor Lucca? - Kapitan zamilkÅ‚ nachwilÄ™.- Czy nie jest możliwe, że kiedy poznaÅ‚ paniÄ… na seminarium, dostaÅ‚ ob-sesji zarówno na punkcie pani, jak i pani zaangażowania w sprawÄ™ Cathy Rob-bins? Czy wyklucza pani możliwość, że Harding nie byÅ‚ w ogóle zamieszany wte zbrodnie?Grace zamknęła na moment oczy.Sprawa Cathy znalazÅ‚a siÄ™ w punkcie wyj-Å›cia.ChciaÅ‚a krzyczeć, ale poÅ›piesznie stÅ‚umiÅ‚a to pragnienie.OtworzyÅ‚a powieki iponownie spojrzaÅ‚a Hernandezowi prosto w twarz.- OczywiÅ›cie, kapitanie, tego nie można wykluczyć - przyznaÅ‚a cicho.RLTROZDZIAA 72Zroda, 5 sierpnia 1998Oczekiwali nastÄ™pnego ciosu.Grace i Cathy uzgodniÅ‚y, że bÄ™dÄ… ze sobÄ…szczere - przede wszystkim co do obaw zwiÄ…zanych z procesem.Od czasu roz-mowy Grace z Hernandezem każdego dnia spodziewali siÄ™ sygnaÅ‚u zapowiada-jÄ…cego ponowne aresztowanie dziewczynki.Nic siÄ™ jednak nie dziaÅ‚o.Niemniejzdenerwowanie obu potÄ™gowaÅ‚o siÄ™ coraz bardziej, a Sam bardzo siÄ™ martwiÅ‚ onie obie.Od samego poczÄ…tku sytuacja nie byÅ‚a przyjemna, a w miarÄ™ upÅ‚ywu czasustawaÅ‚a siÄ™ jeszcze gorsza.W pierwszym tygodniu sierpnia doszÅ‚o do trzech wydarzeÅ„, których doktorLucca najmniej siÄ™ spodziewaÅ‚a.W Å›rodÄ™ rano, kiedy Grace siedziaÅ‚a na pomoÅ›cie z pacjentem, a Cathy na gó-rze czytaÅ‚a książkÄ™, wziÄ™tÄ… z jednej z półek z beletrystykÄ….ByÅ‚o to yródÅ‚o" AynRand - niezbyt lekka i nieÅ‚atwa lektura.Grace jednak uważaÅ‚a tÄ™ książkÄ™ za cu-downÄ…, a i Cathy sprawiaÅ‚a wrażenie pochÅ‚oniÄ™tej czytaniem, kiedy Grace wi-dziaÅ‚a jÄ… ostatni raz w pokoju.Grace odbywaÅ‚a sesjÄ™ z Gregorym Lee, siedmiolatkiem cierpiÄ…cym na nocnekoszmary, i w momencie, kiedy zaczÄ™li osiÄ…gać pożądane rezultaty, Gregory zjakiegoÅ› powodu podniósÅ‚ oczy, spojrzaÅ‚ w stronÄ™ domu i szeroko siÄ™ uÅ›miech-nÄ…Å‚.Grace podążyÅ‚a wzrokiem w tym samym kierunku, ciekawa, co wywoÅ‚aÅ‚oożywienie chÅ‚opca.Na wÄ…skim zewnÄ™trznym gzymsie balkonu przylegajÄ…cego do sypialni GracestaÅ‚ Harry.ZnajdowaÅ‚ siÄ™ już na krawÄ™dzi.OniemiaÅ‚a z przerażenia Grace przez moment wpatrywaÅ‚a siÄ™ w psa, a potempowoli dzwignęła siÄ™ z miejsca.- ProszÄ™, zaczekaj tutaj, Gregory.Zaraz wrócÄ™.StaraÅ‚a siÄ™ nie biec i zapanować nad uczuciem paniki, zdajÄ…c sobie sprawÄ™ ztego, że jeÅ›li przestraszy swoim zachowaniem chÅ‚opca, Gregory może zacząćkrzyczeć i wylÄ™kniony Harry spadnie z balkonu.Gdy tylko weszÅ‚a do domu iRLTznalazÅ‚a siÄ™ poza zasiÄ™giem wzroku maÅ‚ego pacjenta, co siÅ‚ w nogach pomknęłaschodami na górÄ™ i zdyszana wpadÅ‚a do swojego pokoju.ZobaczyÅ‚a tam Cathy, która siedziaÅ‚a na skraju łóżka i przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ Harry-'emu na balkonie.- Co ty wyprawiasz? - syknęła Grace.Dziewczynka obejrzaÅ‚a siÄ™, jak gdyby zaskoczona jej widokiem.Grace niepowiedziaÅ‚a nic wiÄ™cej.Ominęła Cathy i skierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ drzwi balkono-wych.- Hej - przemówiÅ‚a do psa cichym i możliwie opanowanym gÅ‚osem.ModliÅ‚asiÄ™ w duchu, aby pozostaÅ‚ na miejscu i mogÅ‚a go stamtÄ…d zabrać albo żeby zesko-czyÅ‚ z gzymsu do pokoju i podszedÅ‚ do niej.- Hej, Harry, co tam robisz?Pies zamerdaÅ‚ ogonem, ale nie ruszyÅ‚ siÄ™ z gzymsu.Grace dotarÅ‚a do niego w niespeÅ‚na sekundÄ™, chwyciÅ‚a go i mocno przytuliÅ‚ado siebie.SÅ‚yszaÅ‚a jego bijÄ…ce gÅ‚oÅ›no serce, czuÅ‚a psi zapach tuż przy swojej twa-rzy.- Jak tam wlazÅ‚eÅ›, Harry? - spytaÅ‚a, a potem powoli, dajÄ…c sobie czas naochÅ‚oniÄ™cie, ponownie zwróciÅ‚a siÄ™ twarzÄ… w stronÄ™ Cathy.Nastolatka staÅ‚a teraz przy łóżku.- Czy wszystko z nim w porzÄ…dku? - W jej gÅ‚osie zabrzmiaÅ‚o napiÄ™cie.- Tak.Co siÄ™ staÅ‚o, Cathy?- Nie wiem.- W jaki sposób wydostaÅ‚ siÄ™ na zewnÄ…trz? - Grace umilkÅ‚a.Co robisz w moim pokoju? PowstrzymaÅ‚a siÄ™ od tego pytania.Nie wprowa-dziÅ‚a żadnych reguÅ‚ ani nie wydzieliÅ‚a pomieszczeÅ„, do których dziewczynka niemiaÅ‚aby wstÄ™pu.ProsiÅ‚a tylko, żeby Cathy nie korzystaÅ‚a z komputera, w którym,jak jej tÅ‚umaczyÅ‚a, sÄ… przechowywane poufne informacje o pacjentach.- Nie wiem - powtórzyÅ‚a nastolatka.- CzytaÅ‚am książkÄ™ u siebie w pokoju,gdy nagle ogarnęło mnie osobliwe przeczucie.- UmilkÅ‚a.- Mów dalej.- Nie wiem, dlaczego tutaj weszÅ‚am.- Może usÅ‚yszaÅ‚aÅ› Harry'ego?Cathy pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ… przeczÄ…co.RLT- Nie.ZobaczyÅ‚am go dopiero po wejÅ›ciu tutaj.Grace przypomniaÅ‚a sobie o Gregorym Lee.Nigdy nie zostawiaÅ‚a maÅ‚ychdzieci samych na pomoÅ›cie dÅ‚użej niż na trzydzieÅ›ci sekund.PoÅ›piesznie, wciąż trzymajÄ…c Harry'ego w ramionach, podeszÅ‚a do okna ispojrzaÅ‚a w dół.ChÅ‚opiec siedziaÅ‚ dokÅ‚adnie tam, gdzie przedtem.WydawaÅ‚ siÄ™bardzo samotny.Ponownie zwróciÅ‚a siÄ™ do Cathy:- MuszÄ™ wrócić na dół.- Czy chcesz, żebym wzięła od ciebie Harry'ego?- Gregory o niego pytaÅ‚ - powiedziaÅ‚a Grace możliwie jak najlżejszym to-nem.- Harry zawsze uczestniczy w naszych sesjach.- DziÄ™ki temu chÅ‚opiec czuje siÄ™ bezpieczny - zauważyÅ‚a Cathy.- Wyjdzmy stÄ…d i zamknijmy drzwi - zaproponowaÅ‚a Grace.Gdy podążaÅ‚ywÄ…skim korytarzem, odwróciÅ‚a siÄ™ nagle przodem do Cathy.-Dlaczego siedziaÅ‚aÅ›i biernie przyglÄ…daÅ‚aÅ› siÄ™ Harry'emu? - spytaÅ‚a.- Nie wiedziaÅ‚am, co robić - wyjaÅ›niÅ‚a nastolatka.- ObawiaÅ‚am siÄ™, że jeÅ›liwyjdÄ™ na balkon, pies może siÄ™ przestraszyć i spadnie.- Prawdopodobnie postÄ…piÅ‚aÅ› sÅ‚usznie - zgodziÅ‚a siÄ™ Grace, nie wypuszczajÄ…cHarry'ego z objęć.- MówiÅ‚am do niego - dodaÅ‚a Cathy.- ProsiÅ‚am, żeby wszedÅ‚ do Å›rodka.- MuszÄ™ wrócić na pomost - powtórzyÅ‚a Grace i ruszyÅ‚a schodami w dół, sta-rajÄ…c siÄ™ nie iść ani zbyt szybkim, ani przesadnie wolnym krokiem.- Do zoba-czenia niebawem.- Do zobaczenia - odpowiedziaÅ‚a Cathy.Grace usÅ‚yszaÅ‚a jeszcze, że dziewczynka weszÅ‚a do swojego pokoju, -n Po-stawiÅ‚a Harry'ego na podÅ‚odze i przyglÄ…daÅ‚a siÄ™, gdy zmierzaÅ‚ w stronÄ™ drzwi, jakzwykle demonstrujÄ…c niczym niezmÄ…cony spokój [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]