[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nocna wędrowczynichciała mnie obejść, ale złapałem ją za lewy łokieć, zatrzymując gwałtownie.Coś tu niegrało.Emma Rose nie mogła sama z siebie wiedzieć, że Mira jest właśnie tu, a nie było takiejmożliwości, żeby nocna wędrowczyni poinformowała przyjaciółkę, gdzie będzie, idąc naspotkanie z niebezpiecznym bori.- Co ty robisz? - spytała Mira, próbując wyrwać rękę, ale nie pozwoliłem na to.Wyswobodziłem moce ze swojego ciała i rozpoznałem unoszącą się powietrzuenergię, którą czułem u LaViny zeszłej nocy.Kiedy Emma Rose skręciła za róg i znalazła się w cieniu rzucanym przez budynek,czerwony blask lekko rozświetlił jej wąskie oczy, a na jej ładnej twarzy pojawił się złyuśmiech.Ciałem Emmy Rose zawładnął Gaizka.- Nie! - wrzasnęła Mira, w końcu mi się wyrywając.Szarpnęła się do przodu, ale znówzłapałem ją za rękę, powstrzymując od ataku na stwora, który opanował jej przyjaciółkę.-Uwolnij ją! - krzyknęła zdławionym głosem, już nie walcząc, żeby wydostać się z mojegouścisku.- A jak nie, to co? - Rozległ się chichot, a głos wydał się jakby znajomy, była tomieszanina miękkiego tonu Emmy Rose i skrzypliwego chrypienia Gaizki.- Ogniem mnie zniej wygonisz?Odciągnąłem Mirę do tyłu o parę kroków, wprowadzając ją głębiej w cieniespowijające Factors Walk.Gaizka szedł za nami, obchodząc budynek, tak żeby znalezć siępoza zasięgiem wzroku przechodnia, który mógłby spojrzeć w naszym kierunku.Borizatrzymał się przed wejściem do mieszkania Abigail Bradford.Położywszy rękę na drzwiach,odwrócił do nas głowę i się uśmiechnął.- Miłe wspomnienia - odezwał się miękkim głosem Emmy Rose.- Tu się wszystkozaczęło.- Jak? - spytałem, błądząc wzrokiem po twarzy kobiety.- Dziewczyna? - powiedział Gaizka, rozkładając ramiona Emmy, jakby prezentowałanową sukienkę.- To dobra dziewczyna.Kiedy anioł ukazał się jej w czasie modlitwy, niewahała się, żeby przychylić się do mojej prośby o pomoc.- Kiedy z ust bori padały te słowa, zpleców Emmy Rose wyrosły białe lśniące skrzydła, a całą jej postać otoczyła biała poświata.Ale ta wizja zniknęła równie szybko, jak się pojawiła, tak jakby bori nie miał dość sił, żeby jąpodtrzymać.- Emma jest praktykującą katoliczką - powiedziała Mira przerażona.- Niekwestionowałaby.- Jaka szkoda - wymamrotał Gaizka.- Oczywiście muszę wyznać, że nie poszło towszystko tak, jak miałem nadzieję, że pójdzie.Sądziłem, że do tej pory zdążycie już razemzabić dla mnie kilku naturi.- Nie mamy zamiaru więcej ci pomagać - oświadczyłem stanowczo, zasłaniając Mirę.- Nie odzyskasz wolności dzięki nam.- Jesteś gotów zaryzykować życie mieszkańców Savannah, przyjmując taką postawę?- spytał Gaizka, unosząc brew, a jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.- Nie pozwolimy ci nikogo skrzywdzić - powiedziałem, wyciągając nóż, który miałemprzypięty u boku.Nie mogłem użyć pistoletu, kiedy byliśmy w mieście.Hałas tylkoprzyciągnąłby gapiów i zwrócił uwagę policji.Rzeczą, której potrzebowaliśmy najmniej, byłtłum ludzi, bo to ułatwiłoby bori rozpoczęcie masakry.Patrzyłem na ciało Emmy Rose i coś znowu zaczęło mnie ściskać za gardło.Wiedziałem, że aby powstrzymać Gaizkę, będę musiał ją zabić, a na to ta słodka dziewczynanie zasługiwała.Mogłem sobie z łatwością wyobrazić, jak obserwuje rozwój wydarzeń,krzycząc w środku, przerażona, a ja miałem jeszcze pogorszyć jej sytuację, atakując ją.Szczerze pragnąłem, żeby nie czuła bólu, ale wiedziałem, że Emma będzie cierpieć.Gaizka odrzucił do tyłu głowę Emmy Rose i zaśmiał się dzikim, radosnym śmiechem,krzyżując kobiece ręce na płaskim brzuchu.- Jestem najmniejszym z twoich zmartwień.W tej sekundzie poczułem przemieszczanie się mocy krążącej w alei, miałemwrażenie, jakby prześlizgnął się po mnie zimny wiatr.Zacisnąłem rękę na nożu i szykowałemsię, żeby ruszyć w stronę bori, gdy ostry, kłujący ból w plecach powalił mnie na kolana.Krzyknąłem i prawie upuściłem swój nóż, kiedy spróbowałem sięgnąć ręką do tyłu izobaczyć, co spowodowało ten dojmujący ból.Zmienił się, gdy poczułem, jak z moichpleców ktoś wyciąga ostrze.Odwróciłem się, najsprawniej jak mogłem, i zobaczyłem Mirętrzymającą nóż w obu rękach z palcami umazanymi w mojej krwi.Twarz nocnej wędrowczyni była całkowicie pozbawiona wyrazu, tylko jej oczy znówpałały złowieszczą czerwienią.Gaizka nie tylko opanował ciało Emmy Rose, ale równieżzawładnął Mirą.Zacisnąłem zęby pod wpływem nagłego przypływu bólu i turlając się, oddaliłem sięod nocnej wędrowczyni i znalazłem dokładnie pomiędzy nią a bori.Natychmiast wstałem narówne nogi, ignorując strumień krwi płynący po moim kręgosłupie.Mira przecięła mi mięsieńi prawdopodobnie również wbiła się w płuco, bo z trudem łapałem oddech.Rana goiła się, alelada chwila nocna wędrowczyni zada mi kilka podobnych cięć, aż w końcu wykrwawię się naśmierć.- Zmuszenie mnie do zabicia Miry nie przybliży cię ani trochę do wolności -warknąłem.- Bez Miry nie mogę ci pomóc.- Poruszając się po okręgu, skierowałem się wprawo, kiedy Mira zaczęła wolno zbliżać się do mnie.Nocna wędrowczyni ciągle trzymała wręce zakrwawiony sztylet.Wydawało się, że Gaizka byłby zadowolony, gdybyśmy się nasiebie rzucili z nożami.Nie sięgnął jeszcze po zdolność nocnej wędrowczyni dokontrolowania ognia.Nie potrafiłbym się obronić przed takim atakiem.chyba żewykorzystałbym swoją własną moc i zagotował krew Miry.- O, mój drogi chłopcze, nie masz pojęcia, na jak wiele jeszcze sposobów możesz mipomóc.- Gaizka zachichotał cicho.- Mira nie jest jedynym nocnym wędrowcem, nad którymmożesz mieć władzę.Przez twoje żyły przepływa energia bori.Jestem pewien, że przyodrobinie praktyki mógłbyś zapanować nad każdym nocnym wędrowcem.- Ale nie w taki sposób, jak kontroluję Mirę - warknąłem, uchylając się przez cięciemwymierzonym w moje gardło.Mira sięgnęła lewą ręką po drugi nóż, który miała przypięty zboku.Nowym nożem uderzyła z góry na dół, próbując przeciągnąć ostrzem po mojej klatcepiersiowej.Odskoczyłem, czując, jak krew tętni mi w uszach.Musiałem znalezć jakiś sposób,żeby rozbroić i ogłuszyć Mirę, uniemożliwiając bori dalsze kontrolowanie jej i w ten sposóbodsunąć od niej niebezpieczeństwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nocna wędrowczynichciała mnie obejść, ale złapałem ją za lewy łokieć, zatrzymując gwałtownie.Coś tu niegrało.Emma Rose nie mogła sama z siebie wiedzieć, że Mira jest właśnie tu, a nie było takiejmożliwości, żeby nocna wędrowczyni poinformowała przyjaciółkę, gdzie będzie, idąc naspotkanie z niebezpiecznym bori.- Co ty robisz? - spytała Mira, próbując wyrwać rękę, ale nie pozwoliłem na to.Wyswobodziłem moce ze swojego ciała i rozpoznałem unoszącą się powietrzuenergię, którą czułem u LaViny zeszłej nocy.Kiedy Emma Rose skręciła za róg i znalazła się w cieniu rzucanym przez budynek,czerwony blask lekko rozświetlił jej wąskie oczy, a na jej ładnej twarzy pojawił się złyuśmiech.Ciałem Emmy Rose zawładnął Gaizka.- Nie! - wrzasnęła Mira, w końcu mi się wyrywając.Szarpnęła się do przodu, ale znówzłapałem ją za rękę, powstrzymując od ataku na stwora, który opanował jej przyjaciółkę.-Uwolnij ją! - krzyknęła zdławionym głosem, już nie walcząc, żeby wydostać się z mojegouścisku.- A jak nie, to co? - Rozległ się chichot, a głos wydał się jakby znajomy, była tomieszanina miękkiego tonu Emmy Rose i skrzypliwego chrypienia Gaizki.- Ogniem mnie zniej wygonisz?Odciągnąłem Mirę do tyłu o parę kroków, wprowadzając ją głębiej w cieniespowijające Factors Walk.Gaizka szedł za nami, obchodząc budynek, tak żeby znalezć siępoza zasięgiem wzroku przechodnia, który mógłby spojrzeć w naszym kierunku.Borizatrzymał się przed wejściem do mieszkania Abigail Bradford.Położywszy rękę na drzwiach,odwrócił do nas głowę i się uśmiechnął.- Miłe wspomnienia - odezwał się miękkim głosem Emmy Rose.- Tu się wszystkozaczęło.- Jak? - spytałem, błądząc wzrokiem po twarzy kobiety.- Dziewczyna? - powiedział Gaizka, rozkładając ramiona Emmy, jakby prezentowałanową sukienkę.- To dobra dziewczyna.Kiedy anioł ukazał się jej w czasie modlitwy, niewahała się, żeby przychylić się do mojej prośby o pomoc.- Kiedy z ust bori padały te słowa, zpleców Emmy Rose wyrosły białe lśniące skrzydła, a całą jej postać otoczyła biała poświata.Ale ta wizja zniknęła równie szybko, jak się pojawiła, tak jakby bori nie miał dość sił, żeby jąpodtrzymać.- Emma jest praktykującą katoliczką - powiedziała Mira przerażona.- Niekwestionowałaby.- Jaka szkoda - wymamrotał Gaizka.- Oczywiście muszę wyznać, że nie poszło towszystko tak, jak miałem nadzieję, że pójdzie.Sądziłem, że do tej pory zdążycie już razemzabić dla mnie kilku naturi.- Nie mamy zamiaru więcej ci pomagać - oświadczyłem stanowczo, zasłaniając Mirę.- Nie odzyskasz wolności dzięki nam.- Jesteś gotów zaryzykować życie mieszkańców Savannah, przyjmując taką postawę?- spytał Gaizka, unosząc brew, a jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.- Nie pozwolimy ci nikogo skrzywdzić - powiedziałem, wyciągając nóż, który miałemprzypięty u boku.Nie mogłem użyć pistoletu, kiedy byliśmy w mieście.Hałas tylkoprzyciągnąłby gapiów i zwrócił uwagę policji.Rzeczą, której potrzebowaliśmy najmniej, byłtłum ludzi, bo to ułatwiłoby bori rozpoczęcie masakry.Patrzyłem na ciało Emmy Rose i coś znowu zaczęło mnie ściskać za gardło.Wiedziałem, że aby powstrzymać Gaizkę, będę musiał ją zabić, a na to ta słodka dziewczynanie zasługiwała.Mogłem sobie z łatwością wyobrazić, jak obserwuje rozwój wydarzeń,krzycząc w środku, przerażona, a ja miałem jeszcze pogorszyć jej sytuację, atakując ją.Szczerze pragnąłem, żeby nie czuła bólu, ale wiedziałem, że Emma będzie cierpieć.Gaizka odrzucił do tyłu głowę Emmy Rose i zaśmiał się dzikim, radosnym śmiechem,krzyżując kobiece ręce na płaskim brzuchu.- Jestem najmniejszym z twoich zmartwień.W tej sekundzie poczułem przemieszczanie się mocy krążącej w alei, miałemwrażenie, jakby prześlizgnął się po mnie zimny wiatr.Zacisnąłem rękę na nożu i szykowałemsię, żeby ruszyć w stronę bori, gdy ostry, kłujący ból w plecach powalił mnie na kolana.Krzyknąłem i prawie upuściłem swój nóż, kiedy spróbowałem sięgnąć ręką do tyłu izobaczyć, co spowodowało ten dojmujący ból.Zmienił się, gdy poczułem, jak z moichpleców ktoś wyciąga ostrze.Odwróciłem się, najsprawniej jak mogłem, i zobaczyłem Mirętrzymającą nóż w obu rękach z palcami umazanymi w mojej krwi.Twarz nocnej wędrowczyni była całkowicie pozbawiona wyrazu, tylko jej oczy znówpałały złowieszczą czerwienią.Gaizka nie tylko opanował ciało Emmy Rose, ale równieżzawładnął Mirą.Zacisnąłem zęby pod wpływem nagłego przypływu bólu i turlając się, oddaliłem sięod nocnej wędrowczyni i znalazłem dokładnie pomiędzy nią a bori.Natychmiast wstałem narówne nogi, ignorując strumień krwi płynący po moim kręgosłupie.Mira przecięła mi mięsieńi prawdopodobnie również wbiła się w płuco, bo z trudem łapałem oddech.Rana goiła się, alelada chwila nocna wędrowczyni zada mi kilka podobnych cięć, aż w końcu wykrwawię się naśmierć.- Zmuszenie mnie do zabicia Miry nie przybliży cię ani trochę do wolności -warknąłem.- Bez Miry nie mogę ci pomóc.- Poruszając się po okręgu, skierowałem się wprawo, kiedy Mira zaczęła wolno zbliżać się do mnie.Nocna wędrowczyni ciągle trzymała wręce zakrwawiony sztylet.Wydawało się, że Gaizka byłby zadowolony, gdybyśmy się nasiebie rzucili z nożami.Nie sięgnął jeszcze po zdolność nocnej wędrowczyni dokontrolowania ognia.Nie potrafiłbym się obronić przed takim atakiem.chyba żewykorzystałbym swoją własną moc i zagotował krew Miry.- O, mój drogi chłopcze, nie masz pojęcia, na jak wiele jeszcze sposobów możesz mipomóc.- Gaizka zachichotał cicho.- Mira nie jest jedynym nocnym wędrowcem, nad którymmożesz mieć władzę.Przez twoje żyły przepływa energia bori.Jestem pewien, że przyodrobinie praktyki mógłbyś zapanować nad każdym nocnym wędrowcem.- Ale nie w taki sposób, jak kontroluję Mirę - warknąłem, uchylając się przez cięciemwymierzonym w moje gardło.Mira sięgnęła lewą ręką po drugi nóż, który miała przypięty zboku.Nowym nożem uderzyła z góry na dół, próbując przeciągnąć ostrzem po mojej klatcepiersiowej.Odskoczyłem, czując, jak krew tętni mi w uszach.Musiałem znalezć jakiś sposób,żeby rozbroić i ogłuszyć Mirę, uniemożliwiając bori dalsze kontrolowanie jej i w ten sposóbodsunąć od niej niebezpieczeństwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]