[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gertruda wyczuwała obecność króla Hamleta niemal namacalnie, co wyostrzałowszystkie jej zmysły, wyjąwszy tylko wzrok - królowej zdawało się jednak, że słyszy czasemszelest, krok albo stłumiony jęk, a nerwy i drobniutkie włoski jej szóstego zmysłu poruszałaniekiedy jakby ocierająca się o nią zjawa, chociaż w korytarzu nie było okien, świeżozgaszona zaś świeca czy rozniecony ogień nie mogły tchnąć dymem spalenizny, węgli anipieczonego mięsa.Ducha otaczała aura bólu - król, mniej niż zjawa, lecz więcej niżnieobecność, zdawał się wołać jej imię, jak gdyby w dotkliwej męczarni: Gerto! .TakHamlet nazywał ją dawniej, w otchłani czasu.Królową ogarniało wtedy przerażenie - azdarzało się często, że nie miała nikogo do posługi, albowiem Herda była już wzaawansowanej ciąży, w jej wieku zaś brzemienność wiązała się z licznymi dolegliwościami,Gertruda nie chciała natomiast przyjąć przypadkowej, trzpiotowatej damy dworu, którąmogliby jej przysłać z prowincji w charakterze szpiega, utrudniającego władczyniniespokojne patrole Elsynoru.Tak, więc nikt z najbliższego otoczenia królowej nie był wstanie potwierdzić, czy to tylko jej własna wyobraznia sprawiała, że Gertruda przystawałaczasem raptownie, dusząc się niemal, jak gdyby usta zatykała jej rozpalona, lecz zarazemlodowata dłoń.Czego chciał od niej zmarły król Hamlet? Jako że za grobem stał się wszechwidzący,przejrzał grzechy żony, poznał, więc wszystkie jej lubieżne bezeceństwa i okrzyki rozkoszy.Czy jednak kąpiel niebieska nie zmywa z nas brudnych sprośności tego świata? Zmarli,którzy zaznają błogosławieństwa, nie nawiedzają żywych - czynią to jedynie dusze potępione,przywiązane do ludzi żyjących, lecz upadłych, jej zmarły mąż był zaś przykładem cnoty iideałem króla. Widać Hamlet chce, żebym wciąż należała do niego - podpowiadałaGertrudzie intuicja.Król ją miłował, zawsze, a jej niewierność, której, zajęty powinnościamimonarchy, nie dostrzegł za życia, przysparzała mu teraz takich cierpień, że Gertruda czułaniemal woń palonego ciała Hamleta i słyszała jego zduszony głos.Nie były to normalne, naturalne myśli - usiłowała je, więc przezwyciężyć.DawniejGertrudzie zawsze udawało się wymykać w świat natury i darzyć wiarą rzeczy oczywiste,czyli wszystko to, czego mogła dotknąć; jak barwionych nici, którymi haftowała, alboprzypominających piórka i rodzących nasiona kłosów traw, pozostawiając Kościołowi tęogromną, niedostępną budowlę, której przyroda jest zaledwie obliczem, widzialnymułamkiem czy też proscenium, na którym rozgrywa się krótki dramat życia.Księża z wielkąpewnością siebie głoszą powszechnie, że smutna i krzykliwa ziemia to jedynie preludium dowiecznego żywota pozagrobowego, do świata, w którym Jezus, Mojżesz, Noe i Adam będąrzucać z góry grozne spojrzenia niczym kamienne głowy w katedrze, otoczone oślepiającymblaskiem wotywnych świec.Ostatnio jednak przyrodzony świat jakby nieznacznie rozciągnąłsię i skrzywił - Gertruda wyczuwała, bowiem, że ktoś ją prześladuje.Wkraczając do sypialni,usiłowała opowiadać o tym Klaudiuszowi, nie wzywała wszakże mężowskiego imienia i niezdradzała podejrzeń, że Hamlet, zmarły Hamlet, przebywa na zamku i czegoś się od niejdomaga.Klaudiusz jednak żywił zapewne podobne podejrzenia, nie chciał bowiem, żeby poślubie sypiali w tym samym łożu, które Gertruda zajmowała z Hamletem, toteż małżonkowieprzenieśli się do innego alkierza, wchodzącego w skład królewskich komnat, i do nowego,inkrustowanego kością słoniową weneckiego łoża, które po trwającej cały dzień podróżysłużba dostarczyła wozem z Lokisheim.Jeśli Gertruda wstawała teraz w nocy, zprzyzwyczajenia wracała do dawnej sypialni, gdzie zastawała tylko zawarte drzwi.- Jestem szczęśliwa - mówiła Klaudiuszowi.- Jestem ci wdzięczna, jestemzadowolona, a mimo to, mój najdroższy, coś nie pozwala mi odetchnąć.Coś mnie niepokoi.- Doznałaś wszak ostatnio wielu silnych wzruszeń - odpowiadał rozsądnie Klaudiusz.- Najpierw nieoczekiwanie zostałaś wdową, a potem wyszłaś za mąż po raz drugi.- Jego głos,choć pełen czułości, brzmiał roztropniej i bardziej stanowczo, niż spodziewała się Gertruda.-Twoje ciało i duch nie są tak prężne, jak kiedyś - dodał po chwili król [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Gertruda wyczuwała obecność króla Hamleta niemal namacalnie, co wyostrzałowszystkie jej zmysły, wyjąwszy tylko wzrok - królowej zdawało się jednak, że słyszy czasemszelest, krok albo stłumiony jęk, a nerwy i drobniutkie włoski jej szóstego zmysłu poruszałaniekiedy jakby ocierająca się o nią zjawa, chociaż w korytarzu nie było okien, świeżozgaszona zaś świeca czy rozniecony ogień nie mogły tchnąć dymem spalenizny, węgli anipieczonego mięsa.Ducha otaczała aura bólu - król, mniej niż zjawa, lecz więcej niżnieobecność, zdawał się wołać jej imię, jak gdyby w dotkliwej męczarni: Gerto! .TakHamlet nazywał ją dawniej, w otchłani czasu.Królową ogarniało wtedy przerażenie - azdarzało się często, że nie miała nikogo do posługi, albowiem Herda była już wzaawansowanej ciąży, w jej wieku zaś brzemienność wiązała się z licznymi dolegliwościami,Gertruda nie chciała natomiast przyjąć przypadkowej, trzpiotowatej damy dworu, którąmogliby jej przysłać z prowincji w charakterze szpiega, utrudniającego władczyniniespokojne patrole Elsynoru.Tak, więc nikt z najbliższego otoczenia królowej nie był wstanie potwierdzić, czy to tylko jej własna wyobraznia sprawiała, że Gertruda przystawałaczasem raptownie, dusząc się niemal, jak gdyby usta zatykała jej rozpalona, lecz zarazemlodowata dłoń.Czego chciał od niej zmarły król Hamlet? Jako że za grobem stał się wszechwidzący,przejrzał grzechy żony, poznał, więc wszystkie jej lubieżne bezeceństwa i okrzyki rozkoszy.Czy jednak kąpiel niebieska nie zmywa z nas brudnych sprośności tego świata? Zmarli,którzy zaznają błogosławieństwa, nie nawiedzają żywych - czynią to jedynie dusze potępione,przywiązane do ludzi żyjących, lecz upadłych, jej zmarły mąż był zaś przykładem cnoty iideałem króla. Widać Hamlet chce, żebym wciąż należała do niego - podpowiadałaGertrudzie intuicja.Król ją miłował, zawsze, a jej niewierność, której, zajęty powinnościamimonarchy, nie dostrzegł za życia, przysparzała mu teraz takich cierpień, że Gertruda czułaniemal woń palonego ciała Hamleta i słyszała jego zduszony głos.Nie były to normalne, naturalne myśli - usiłowała je, więc przezwyciężyć.DawniejGertrudzie zawsze udawało się wymykać w świat natury i darzyć wiarą rzeczy oczywiste,czyli wszystko to, czego mogła dotknąć; jak barwionych nici, którymi haftowała, alboprzypominających piórka i rodzących nasiona kłosów traw, pozostawiając Kościołowi tęogromną, niedostępną budowlę, której przyroda jest zaledwie obliczem, widzialnymułamkiem czy też proscenium, na którym rozgrywa się krótki dramat życia.Księża z wielkąpewnością siebie głoszą powszechnie, że smutna i krzykliwa ziemia to jedynie preludium dowiecznego żywota pozagrobowego, do świata, w którym Jezus, Mojżesz, Noe i Adam będąrzucać z góry grozne spojrzenia niczym kamienne głowy w katedrze, otoczone oślepiającymblaskiem wotywnych świec.Ostatnio jednak przyrodzony świat jakby nieznacznie rozciągnąłsię i skrzywił - Gertruda wyczuwała, bowiem, że ktoś ją prześladuje.Wkraczając do sypialni,usiłowała opowiadać o tym Klaudiuszowi, nie wzywała wszakże mężowskiego imienia i niezdradzała podejrzeń, że Hamlet, zmarły Hamlet, przebywa na zamku i czegoś się od niejdomaga.Klaudiusz jednak żywił zapewne podobne podejrzenia, nie chciał bowiem, żeby poślubie sypiali w tym samym łożu, które Gertruda zajmowała z Hamletem, toteż małżonkowieprzenieśli się do innego alkierza, wchodzącego w skład królewskich komnat, i do nowego,inkrustowanego kością słoniową weneckiego łoża, które po trwającej cały dzień podróżysłużba dostarczyła wozem z Lokisheim.Jeśli Gertruda wstawała teraz w nocy, zprzyzwyczajenia wracała do dawnej sypialni, gdzie zastawała tylko zawarte drzwi.- Jestem szczęśliwa - mówiła Klaudiuszowi.- Jestem ci wdzięczna, jestemzadowolona, a mimo to, mój najdroższy, coś nie pozwala mi odetchnąć.Coś mnie niepokoi.- Doznałaś wszak ostatnio wielu silnych wzruszeń - odpowiadał rozsądnie Klaudiusz.- Najpierw nieoczekiwanie zostałaś wdową, a potem wyszłaś za mąż po raz drugi.- Jego głos,choć pełen czułości, brzmiał roztropniej i bardziej stanowczo, niż spodziewała się Gertruda.-Twoje ciało i duch nie są tak prężne, jak kiedyś - dodał po chwili król [ Pobierz całość w formacie PDF ]