[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powiedz, że jesteśszczęśliwa.Przyrzeknij, że dasz sobie radę.- Jestem szczęśliwa - powiedziała Alex, pomagając Megan wejść dołóżka.- Nie w taki sposób jak ty albo Klementyna, ale mnie to wystarcza.Rzeczywiście zostałam stworzona do robienia interesów.W tym jestemnajlepsza.W domu towarzystwa dotrzymuje mi Nessy i dzięki mojejprzyjaciółce Kate nie nudzę się.Poza tym mam znów ciebie i Klementynę.Nie jestem teraz związana z żadnym mężczyzną, ale nie tracę nadziei.Ajeśli nic się pod tym względem nie zmieni, to też dobrze.- Sama mogłabyś coś zmienić - powiedziała Megan.- Może gdybyśrzuciła tę pracę i poszukała jakiejś łatwiejszej, znalazłabyś kogoś.Alex pokręciła głową.- Mogłabym, ale rzecz w tym, że dla mnie praca jest najważniejsza.Jestem, jaka jestem.Pogodziłam się z tym.I mimo wszystko uwielbiamRS 398swój tryb życia.Teraz wiem, że Brent miał rację, kiedy nie dał mistanowiska wiceprezesa i powiedział, że będę szczęśliwsza na polu bitwy.Maxine dostaje kota, siedząc bezczynnie za biurkiem cały dzień.A japracuję.I żyję.Kate poradziła mi kiedyś, żebym przestała rozmyślać nadżyciem i zaczęła żyć.Próbuję to robić.- A ten mężczyzna, którego kochałaś? Czy jest jakaś szansa, że sięzejdziecie?- Nie.Ale to mnie już nie martwi.Mówię szczerą prawdę.Czaspomniejsza wszystkie tragedie.I - wierz lub nie - można być szczęśliwąbez mężczyzny, %7łyje się inaczej, spokojnie, ale nie mniej autentycznie.Dobre przyjaciółki mogą wynagrodzić niemal wszystko.Siedziały we dwie, trzymając się za ręce i delektując swoją milczącąobecnością, którą kiedyś uważały za rzecz oczywistą.W końcu wróciły dorozmowy o przeprowadzce Megan do Anglii.- Kiedy jedziecie? - zapytała Alex.- Kilka miesięcy po narodzinach dziecka.Pewnie na początkuprzyszłego roku.Joey poleci tam w następnym miesiącu i spróbujenawiązać jakieś kontakty z uniwersytetami i szkołami w Londynie.Alenawet jeśli nie dostanie pracy od razu, starczy nam na jakiś czas pieniędzyz mojego majątku powierniczego i ze sprzedaży domu.- Jesteś pewna, że chcesz wszystko rzucić i jechać? Megan uśmiechnęłasię.- Nigdy w życiu nie byłam niczego tak pewna.Jest mi potrzebne jakieśmiejsce, które byłoby tylko moje.Wiem, że trudno ci to zrozumieć, ale.- Rozumiem - powiedziała Alex.- Ale będzie mi cię brakować.- Tyle czasu spędzasz w Londynie, że pewnie będziesz się z namispotykać częściej niż inni.Prócz tego musisz przecież przyjeżdżać wodwiedziny do swojej chrześniaczki.- Ciągle myślisz, że to będzie dziewczynka?- Jestem o tym przekonana.T mam absolutną pewność, że tym razemnic się złego nie stanie.Nie dopuszczę do tego.Ona jest silna.- Jak jej mama.- Alex wzięła głęboki oddech i doszła do wniosku, żepowinna Megan przekazać nowinę.Jest teraz w stanie to przyjąć, a pozatym właśnie przypieczętowały zakaz ukrywania wszelkich tajemnic.- Megan, muszę ci o czymś powiedzieć.Kle.- Klementyna i Jackson pobierają się - skończyła za nią Megan.- Skąd wiesz?Megan wzruszyła ramionami.RS 399- Od paru miesięcy widziałam, że na to się zanosi, bo jak tylko o nichwspominałam, zamieniałaś się w kłębek nerwów.- Ico?- Jak to, co? Chcesz, żebym ci powiedziała, że mnie to cieszy? Niecieszy mnie.I wcale nie jestem zazdrosna.Gwiżdżę na to, co robi Jackson.Po prostu mnie to nie obchodzi.- Gówno prawda.- Możesz sobie mówić, co ci się podoba, Alex.Wykreśliłam ich oboje zeswojego życia.Przykro mi, jeśli cię to boli, ale nie mogę zmienić swoichuczuć.Klementyna też nigdy nie próbowała rozwiązać naszychproblemów.Tyle czasu minęło, od kiedy się rozstałyśmy, a ona ani razu niespróbowała się ze mną skontaktować.Po prostu sobie poszła, kręciła filmyi spędzała cały czas z Jacksonem.Nie zauważyłam, żeby się zmartwiłautratą tego, co nas wiązało.- Czujesz się urażona.- Nie - powiedziała Megan podniesionym głosem.Odwróciła głowę inaciągnęła pled pod szyję.- A nawet jeśli tak, to nie ma to znaczenia.Klementyna jest gwiazdą i kicha na wszystkich, którzy nie traktują jej jakbożyszcze.Ma ciebie i Jacksona i niczego więcej nie potrzebuje.Nie będęsię przed nią płaszczyć.- Wcale cię do tego nie namawiam.Ale gdybyś przestała przez chwilęużalać się nad sobą, dostrzegłabyś, że ona nie chce niczego ci narzucać.Klementyna nie jest tak bogata i sławna, jak ją malujesz.Czasem mamwrażenie, że nawet w obecności Jacksona czuje się bardziej samotna niżmy.Ona jest po prostu.Klementyną.Jedną z twoich najlepszychprzyjaciółek.Jej się wydaje, że ty już nie chcesz jej widzieć.To dlatego niewystępuje z inicjatywą.- Bo nie chcę jej widzieć.Ani nie chcę o tym rozmawiać.Wszyscy chcąbez końca rozmawiać o Klementynie.Ale to ja będę miała dziecko.To japrzeprowadzam się do Anglii.Czy to nie jest zajmujące?Alex westchnęła.- Oczywiście, że jest.Zawsze mnie ciekawi, co robisz.- Więc zamknij się i nie mów o niej.Nie chcę o tym słyszeć.Niech siępobierają.Jeśli to ci poprawi humor, to mam nadzieję, że będą razemszczęśliwi.Ale na tym koniec.Będę miała własne dziecko i zacznę noweżycie ze swoją rodziną.I raz na zawsze pozbędę się Klementyny.RS 400Megan pochylała się właśnie nad krzakiem róży, odcinając przepięknypączek w kolorze kości słoniowej, gdy dobiegł ją śmiech.Wyprostowałasię i odwróciła, dostrzegając, jak jej córeczka unosi się w powietrzu, poczym wpada w silne ramiona ojca.Podążyła kamienistą ścieżką ku tylnym drzwiom od strony kuchni iwłożyła różę do wąskiego wazonu napełnionego wodą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • php") ?>