[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Kiwnął głową. Gleba jest czysta więc wiemy, że Xavier nie miał okazjęrozsmarować swojej truciznę wszędzie.Chciałbym stwierdzić jak daleko,zakażenie się rozprzestrzeniło, jak duży faktycznie jest ten obszar.Nie wierzę,Tłumaczenie: franekMże to jest jedyne miejsce.Jak tylko będziemy potrafić wypatrzeć, będziemymożemy wysyłać wiadomość do innych Karpatian, by sprawdzić ich glebę." Sądzisz, że możemy ją oczyścić?" Absolutnie wierzę, że możesz" powiedział.Próbowała nie czuć śmiesznego blasku, ale tam był, głupi rozżarzony węgielek,który rozsmarowywał się przez jej ciało jak ciepło.Naprawdę ją przerażało jakreagowała na niego.Speszona, podniosła swoje ramiona i reszta stada połączyłasię z jej skórą, zanim przeskanowała teren nad nimi, by upewnić się, że nie mażadnego sposobu by ktoś mógł zauważyć, że wychodzą ze swojego legowiska.Wyszli w noc, przelatując szybko przez ciemne, bezchmurne niebo.Gwiazdybłyszczały nad głową, rozkładanie koca fantazji nad nimi, owijając ich wpiękno, którego nigdy nie udało się przenieść Razvanowi.Ivory poczuła todzięki niemu.Cud.Majestatyczność.Cud.Nigdy nie patrzała na swoje otoczenie w ten sposób, ale z Razvanem, zobaczyławszystko innymi oczami.Miał wrażenie, że płynie przez księżyc, zjeżdżając wdół komety, grając w chowanego przez konstelacje.Zcigał się przez rozproszonesmugi wzrastającej pary wzdłuż wstążki rzeki i doświadczyła wszystkiego tegoz nim.Latała jako sowa tysiące razy, ale ani razu nie było to tak fajne alborozkoszne.Sowy sunęła cicho pracując skrzydłami nad pokrytą śniegiem ziemią, gdyprzelatywali nad łąką, samica poruszała się pierwsza, opuszczając się nisko, abyuzyskać ochronę lasu tak długo, jak to możliwe.Polecieli szybko, ostro hamującwokół drzew i przez gałęzie, tak bezszelestnie, że gryzonie wciąż ganiałyponiżej, nieświadome niebezpieczeństwa nad nimi.Wyrwali się z lasu właśnie kiedy ziemia opadała do doliny między dwomadługimi łańcuchami górskimi, daleko od jaskiń lodu Xaviera i o mil z dala odkarpackiej wsi.Sowy zmieniły kolor na trudniejsze do dostrzeżenia.Razvan stałsię śnieżnobiały, gdy Ivory była ciemniejsza biała z kilkoma plamkami na jejskrzydłach, wskazując na samicę.Pozwól sowie kierować twoimi myślami, ostrzegła Ivory.Ktokolwiek będzieskanować może znajdować nas jednie w ciele sowy, jeśli nie będziemy uważać.Uważała każdego dnia swojego życia od momentu gdy wygrzebała się z ziemi,sto lat po brutalnym atak na nią.Nie odpowiedział mimo że chciał.Uważałwojownika w niej za seksownego.Zamiast tego musnął ją ciepłem a następniepo prostu puścił swoją jazń, łącząc się głęboko z sową, tak że gdyby wróg ichposzukiwał, nigdy by nie podejrzewał niczego prócz sów lecących przez dolinę.W momencie gdy pozwolił sowie całkowicie go objąć, dziwił się umiejętnościąptaka które słyszał i widział.Grube białe upierzenie, miękkie i gęste, doTłumaczenie: franekMprzedłużenia jego palców u nóg, przykrywające i izolujące jego ciało.Miękkifrędzle na lotkach przyciszyły dzwięk, pozwalając mu wzrastać jak duch poniebie.Ivory opadła nisko, muskając teraz blisko ziemi, a Razvan podążał za nią,ciesząc się każdą sekundą cichego lotu, przyglądając się, jak wiatr muska piórajego partnerki, gdy sunęła zaledwie metr od powierzchni ziemi, sprawiając żestawali się mniejszym celem.Nagle podniosła się ostro, skrzydła trzepoczącemocno zabrały ją wysoko, w górę w kierunku szczytu, a następnie zagłębiły sięna drugą stroną, ze szponami wyciągniętymi jakby polowali na ofiarępolowania.Tuż zanim opadli na ziemię, Ivory zakwaterowała jego umysł z ostrympoleceniem.Zmiana.Upadł na swoje nogi, przykucając nisko instynktownie na małej wychodni skały,niemal przy samym podnóżu góry.Ivory wykonała kolejne powolneskanowanie, staranne przeszukując obszaru a Razvan poszedł za jejprzykładem. To jest święte miejsce.Zostałam skierowana przez Matkę Ziemia, do tegomiejsca ogromnej mocy.Są tu magiczne metale, i kamienie szlachetne na każdąokazję.Gleba jest żyzna i nigdy nie była używana przez kogokolwiek poza mną."Pokłonił się nisko, w geście szacunku. Dziękuję ze mnie tu zabierałaś." Jesteś moim życiowym partnerem." Powiedział mimochodem Ivory, ależołądek się zacisnął.To było jej ulubione miejsce, podobnie jak jego ogród był jego.Chciała by czułto w taki sam sposób w jaki ona to robiła, kochała spektakularną jaskinię, dotykgleby, piękno kamieni szlachetnych i uświadomił sobie bogactwo metali.Przedewszystkim chciała by zrozumiał honor, którego obydwoje doznali dzięki MatceZiemi.Nikt kiedykolwiek nie schodził do wewnątrz jaskini przed nią, i nikt nieznalazłby jej po niej.Ivory nie mogła uwierzyć jak zdenerwowana była, gdy płynęła tuż nadkamieniami pokrywającymi wejście.Nie chciała zostawić żadnych dróg, izakłócania śniegu robiąc to.Upewniła się, że bierze szczegółowy obraz wswoim umyśle, tak by wszystko mogło zostać zorganizowane dokładnie tak jakbył wcześniej, przestawiając blizniacze kamienie otwierające się na długi wąskitunel, który prowadził do jaskiń pod ziemią.Razvan zdał sobie sprawę co robiła i natychmiast podążył za nią.Miałfotograficzną pamięć.Jeśli chciała by obszar pozostał nieskazitelny, upewnił się,że to zostało umieszczone we właściwy sposób.Tłumaczenie: franekMIvory opuściła dwa małe kamienie ukazując niski korytarz umożliwiający dostępdo pustej przestrzeni w ziemi.Obydwoje przesunęli się do pary i wlali dowąskiego otwarcia.Ivory utkała zabezpieczenia by ukryć wejście gdy byliwewnątrz i wtedy kontynuowali posuwanie się wzdłuż zakrzywiającej rury,podążając jej kierunkiem w dół do ciepła ziemi.Niski korytarz umożliwiałdostęp do pustej przestrzeni nie szerszej niż ramiona małego człowieka, ale wich obecnej formie, podróżowali szybko.Tunel zaczął się rozszerzać a sufit stał się wystarczająco wysoki, by moglistanąć, ale Ivory, świadoma zakłóceń naturalnej równowagi ekosystemu,pozostała jako para do czasu gdy zeszła do samej jaskini.Jaskinia była całkiemduża i szeroka, ukształtowana tarasowo z wieloma poziomami.Nie założyła swoich butów gdy przesunęła się do swojej naturalnej postaci,pozwalając jej stopom wbijać się w żyzną glebę tylko po to by wchłonąć touczucie. Pośpiesz się, Razvan, w ten sposób.To jest tak cudowne jak niebo."Rzuciła szybki uśmiech w jego stronę, ale Razvan mógł powiedzieć, że jesttrochę niepewny.To zawsze go poruszało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
."Kiwnął głową. Gleba jest czysta więc wiemy, że Xavier nie miał okazjęrozsmarować swojej truciznę wszędzie.Chciałbym stwierdzić jak daleko,zakażenie się rozprzestrzeniło, jak duży faktycznie jest ten obszar.Nie wierzę,Tłumaczenie: franekMże to jest jedyne miejsce.Jak tylko będziemy potrafić wypatrzeć, będziemymożemy wysyłać wiadomość do innych Karpatian, by sprawdzić ich glebę." Sądzisz, że możemy ją oczyścić?" Absolutnie wierzę, że możesz" powiedział.Próbowała nie czuć śmiesznego blasku, ale tam był, głupi rozżarzony węgielek,który rozsmarowywał się przez jej ciało jak ciepło.Naprawdę ją przerażało jakreagowała na niego.Speszona, podniosła swoje ramiona i reszta stada połączyłasię z jej skórą, zanim przeskanowała teren nad nimi, by upewnić się, że nie mażadnego sposobu by ktoś mógł zauważyć, że wychodzą ze swojego legowiska.Wyszli w noc, przelatując szybko przez ciemne, bezchmurne niebo.Gwiazdybłyszczały nad głową, rozkładanie koca fantazji nad nimi, owijając ich wpiękno, którego nigdy nie udało się przenieść Razvanowi.Ivory poczuła todzięki niemu.Cud.Majestatyczność.Cud.Nigdy nie patrzała na swoje otoczenie w ten sposób, ale z Razvanem, zobaczyławszystko innymi oczami.Miał wrażenie, że płynie przez księżyc, zjeżdżając wdół komety, grając w chowanego przez konstelacje.Zcigał się przez rozproszonesmugi wzrastającej pary wzdłuż wstążki rzeki i doświadczyła wszystkiego tegoz nim.Latała jako sowa tysiące razy, ale ani razu nie było to tak fajne alborozkoszne.Sowy sunęła cicho pracując skrzydłami nad pokrytą śniegiem ziemią, gdyprzelatywali nad łąką, samica poruszała się pierwsza, opuszczając się nisko, abyuzyskać ochronę lasu tak długo, jak to możliwe.Polecieli szybko, ostro hamującwokół drzew i przez gałęzie, tak bezszelestnie, że gryzonie wciąż ganiałyponiżej, nieświadome niebezpieczeństwa nad nimi.Wyrwali się z lasu właśnie kiedy ziemia opadała do doliny między dwomadługimi łańcuchami górskimi, daleko od jaskiń lodu Xaviera i o mil z dala odkarpackiej wsi.Sowy zmieniły kolor na trudniejsze do dostrzeżenia.Razvan stałsię śnieżnobiały, gdy Ivory była ciemniejsza biała z kilkoma plamkami na jejskrzydłach, wskazując na samicę.Pozwól sowie kierować twoimi myślami, ostrzegła Ivory.Ktokolwiek będzieskanować może znajdować nas jednie w ciele sowy, jeśli nie będziemy uważać.Uważała każdego dnia swojego życia od momentu gdy wygrzebała się z ziemi,sto lat po brutalnym atak na nią.Nie odpowiedział mimo że chciał.Uważałwojownika w niej za seksownego.Zamiast tego musnął ją ciepłem a następniepo prostu puścił swoją jazń, łącząc się głęboko z sową, tak że gdyby wróg ichposzukiwał, nigdy by nie podejrzewał niczego prócz sów lecących przez dolinę.W momencie gdy pozwolił sowie całkowicie go objąć, dziwił się umiejętnościąptaka które słyszał i widział.Grube białe upierzenie, miękkie i gęste, doTłumaczenie: franekMprzedłużenia jego palców u nóg, przykrywające i izolujące jego ciało.Miękkifrędzle na lotkach przyciszyły dzwięk, pozwalając mu wzrastać jak duch poniebie.Ivory opadła nisko, muskając teraz blisko ziemi, a Razvan podążał za nią,ciesząc się każdą sekundą cichego lotu, przyglądając się, jak wiatr muska piórajego partnerki, gdy sunęła zaledwie metr od powierzchni ziemi, sprawiając żestawali się mniejszym celem.Nagle podniosła się ostro, skrzydła trzepoczącemocno zabrały ją wysoko, w górę w kierunku szczytu, a następnie zagłębiły sięna drugą stroną, ze szponami wyciągniętymi jakby polowali na ofiarępolowania.Tuż zanim opadli na ziemię, Ivory zakwaterowała jego umysł z ostrympoleceniem.Zmiana.Upadł na swoje nogi, przykucając nisko instynktownie na małej wychodni skały,niemal przy samym podnóżu góry.Ivory wykonała kolejne powolneskanowanie, staranne przeszukując obszaru a Razvan poszedł za jejprzykładem. To jest święte miejsce.Zostałam skierowana przez Matkę Ziemia, do tegomiejsca ogromnej mocy.Są tu magiczne metale, i kamienie szlachetne na każdąokazję.Gleba jest żyzna i nigdy nie była używana przez kogokolwiek poza mną."Pokłonił się nisko, w geście szacunku. Dziękuję ze mnie tu zabierałaś." Jesteś moim życiowym partnerem." Powiedział mimochodem Ivory, ależołądek się zacisnął.To było jej ulubione miejsce, podobnie jak jego ogród był jego.Chciała by czułto w taki sam sposób w jaki ona to robiła, kochała spektakularną jaskinię, dotykgleby, piękno kamieni szlachetnych i uświadomił sobie bogactwo metali.Przedewszystkim chciała by zrozumiał honor, którego obydwoje doznali dzięki MatceZiemi.Nikt kiedykolwiek nie schodził do wewnątrz jaskini przed nią, i nikt nieznalazłby jej po niej.Ivory nie mogła uwierzyć jak zdenerwowana była, gdy płynęła tuż nadkamieniami pokrywającymi wejście.Nie chciała zostawić żadnych dróg, izakłócania śniegu robiąc to.Upewniła się, że bierze szczegółowy obraz wswoim umyśle, tak by wszystko mogło zostać zorganizowane dokładnie tak jakbył wcześniej, przestawiając blizniacze kamienie otwierające się na długi wąskitunel, który prowadził do jaskiń pod ziemią.Razvan zdał sobie sprawę co robiła i natychmiast podążył za nią.Miałfotograficzną pamięć.Jeśli chciała by obszar pozostał nieskazitelny, upewnił się,że to zostało umieszczone we właściwy sposób.Tłumaczenie: franekMIvory opuściła dwa małe kamienie ukazując niski korytarz umożliwiający dostępdo pustej przestrzeni w ziemi.Obydwoje przesunęli się do pary i wlali dowąskiego otwarcia.Ivory utkała zabezpieczenia by ukryć wejście gdy byliwewnątrz i wtedy kontynuowali posuwanie się wzdłuż zakrzywiającej rury,podążając jej kierunkiem w dół do ciepła ziemi.Niski korytarz umożliwiałdostęp do pustej przestrzeni nie szerszej niż ramiona małego człowieka, ale wich obecnej formie, podróżowali szybko.Tunel zaczął się rozszerzać a sufit stał się wystarczająco wysoki, by moglistanąć, ale Ivory, świadoma zakłóceń naturalnej równowagi ekosystemu,pozostała jako para do czasu gdy zeszła do samej jaskini.Jaskinia była całkiemduża i szeroka, ukształtowana tarasowo z wieloma poziomami.Nie założyła swoich butów gdy przesunęła się do swojej naturalnej postaci,pozwalając jej stopom wbijać się w żyzną glebę tylko po to by wchłonąć touczucie. Pośpiesz się, Razvan, w ten sposób.To jest tak cudowne jak niebo."Rzuciła szybki uśmiech w jego stronę, ale Razvan mógł powiedzieć, że jesttrochę niepewny.To zawsze go poruszało [ Pobierz całość w formacie PDF ]