[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście dumą napawa mnie fakt, że wychodząc za Artura, zostałam księż-ną Walii, a w przyszłości będę królową zasiadającą na tronie Anglii, niemniej ażdotąd w swej naiwności nie zdawałam sobie sprawy, co to naprawdę oznacza.Aoznacza ni mniej, ni więcej to, że muszę mieszkać tutaj do końca swoich dni i nazawsze pożegnać się z Hiszpanią i najbliższymi mi osobami.Sama nie wiem, jakto się stało, że będąc przygotowywana do roli księżnej Walii i królowej Anglii odRLTmaleńkości, zignorowałam wiążące się z tym ograniczenia, które uniemożliwiająkontakty z rodziną.Spodziewałam się, że przynajmniej będziemy do siebie często pisać.Miałamnadzieję, że na każdy swój Ust dostanę długą, wyczerpującą, pełną ciepła odpo-wiedz.Tymczasem matka zachowuje się tak, jak przedtem postępowała wobecmojej siostry Izabeli, Joanny i Marii wysyła mi szczegółowe instrukcje przezswojego ambasadora, zobowiązując do wywiązywania się z powinności hiszpań-skiej infantki.Jak matka do córki nie pisze prawie wcale.Boli mnie to bardzo.Nie zapomniałam, że najstarsza Izabela, owdowiawszy,wróciła do domu i została przyjęta z otwartymi ramionami, aczkolwiek wkrótcezostała wydana za mąż ponownie i znów znalazła się w Portugalii.Od Joannysłyszę, że wybiera się do Alhambry wraz ze swym małżonkiem, księciem Filipem.To nie w porządku, że jej wolno odwiedzić dom rodzinny, a mnie nie! Jestemnajmłodszym dzieckiem, mam zaledwie szesnaście lat.To zbyt wcześnie, aby ra-dzić sobie bez matczynej pomocy i rady.Co dzień pragnę zapytać ją, jak mampostąpić w tej czy innej sprawie, odwracam się i po raz tysięczny przekonuję, żenie ma jej przy mnie.Matka mojego męża, królowa Elżbieta, to pionek na własnym dworze.Skoronie ma prawa ustalać rozkładu swojego dnia, jakże mogłaby doradzać mnie czymi matkować? Wszystkich trzyma twardą ręką babka Artura, lady Małgorzata.To najbardziej szanowana, a zarazem najbardziej twarda i nieczuła niewiasta,jaką kiedykolwiek spotkałam.Nie nadaje się na moją matkę.Nie nadaje się naniczyją matkę! Dogadza swemu synowi, ponieważ dzięki niemu została matkąmonarchy, ale nawet ja widzę, że w ogóle go nie kocha; w ich wzajemnych sto-sunkach nie ma krzty uczucia.Nie kocha też Artura, a ja wiem, że niewiasta, któ-ra nie umie zdobyć się na miłość do niego, musi mieć serce z kamienia.Co domnie.Jestem przekonana, że mnie zwyczajnie nie lubi, choć po prawdzie niemogę jej za to winić, jako że nie dałam jej ani jednego powodu, by zapałała domnie sympatią.Bez względu na wszystko nie tracę nadziei, że moja matka tęskni za mną, takjak ja za nią.Ze już niebawem napisze do króla Henryka i poprosi go, abym mo-gła odwiedzić rodzinne strony.Oby stało się to jak najszybciej, zanim zrobi siętutaj jeszcze mokrzej i jeszcze zimniej.Zima nadał nie chce się skończyć, a janieustannie marznę i powoli zaczynam mieć tego serdecznie dość.Nie wyobra-żam sobie, abym mogła znieść tę aurę wiele dłużej.Jeśli stąd nie wyjadę, rozcho-RLTruję się i umrę.Moja matka musi to wiedzieć i już planować mój powrót do do-mu.Catalina, siedząc przy oknie i próbując ziapać ostatnie promienie popołu-dniowego lutowego słońca, ujęła w obie dłonie list do matki, w którym błagała jąo pozwolenie na przyjazd do Hiszpanii, i przedarła go najpierw na dwoje, a po-tem na czworo, by w końcu cisnąć wąskie paski papieru do ognia buzującego nakominku po drugiej stronie komnaty.Nie był to pierwszy list podobny w tonie Itak samo jak wszystkie poprzednie niewysłany.Pomimo wszystko nic zamierzałasprzeniewierzyć się wpojonym jej zasadom i z podkulonym ogonem uciekaćprzed szarym, zaciągniętym chmurami niebem, wszechobecnym zimnem, do-kuczliwym deszczem i ludzmi, których języka nie sposób było zrozumieć, prze-żywających niepojęte dla niej radości i smutki opiewane od wieków w tych sa-mych smętnych pieśniach.Nie miała pojęcia, że nawet gdyby posłała swój list do hiszpańskiego amba-sadora w Londynie, przebiegły dyplomata otwarłby go, przeczytał i własnoręcz-nie podarł na strzępy, po czym doniósł o jego treści królowi Anglii.RodrigoGOnzalez de Puebla jak mało kto zdawał sobie sprawę, że małżeństwo infantki zksięciem Walii scaliło przymierze rodzącej się potęgi Hiszpanii z również dopie-ro kiełkującą potęgą Anglii przeciwko rosnącej w siłę Francji, i nigdy by nie po-zwolił, aby tęsknota księżniczki za matką zagroziła temu sojuszowi i równowa-dze w Europie.* Opowiedz mi historię. Cóż to ja jestem, Szeherezada, że oczekujesz ode mnie tysiąca opowieści? O tak, właśnie! podchwycił Artur. Chcę usłyszeć tysiąc i jedną opo-wieść! Ile usłyszałem do tej pory? Opowiadam ci historię co noc, odkąd spędzamy je razem.od tamtego razuw Burfordzie. przypomniała nieśmiało. Czyli od. zamyślił się od czterdziestu dziewięciu dni. Zatem usłyszałeś tylko czterdzieści dziewięć opowieści.Gdybym napraw-dę była Szeherezadą, zostałoby ich jeszcze dziewięćset pięćdziesiąt dwie.Uśmiechnął się do niej.RLT Czy wiesz, Catalino, że przez te czterdzieści dziewięć dni byłem szczę-śliwszy niż przez resztę swego życia?. W odpowiedzi ujęła jego dłoń i przy-łożyła ją sobie do ust. A te noce!.Oczy pociemniały jej z namiętności. A, noce szepnęła chrapliwie, ogrzewając mu swym oddechem wnętrzedłoni. Już się nie mogę doczekać tych dziewięciuset pięćdziesięciu dwu, któremnie czekają dodał cicho. Zwłaszcza że po nich nastąpi kolejny tysiąc ijeszcze jeden. A po nim następny i. I następny, póki śmierć nas nie rozłączy dokończył za nią.Obdarzyłago ciepłym uśmiechem. Modlę się, by Pan zachował nas w zdrowiu przez długie lata. No więc? ponaglił ją niecierpliwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Oczywiście dumą napawa mnie fakt, że wychodząc za Artura, zostałam księż-ną Walii, a w przyszłości będę królową zasiadającą na tronie Anglii, niemniej ażdotąd w swej naiwności nie zdawałam sobie sprawy, co to naprawdę oznacza.Aoznacza ni mniej, ni więcej to, że muszę mieszkać tutaj do końca swoich dni i nazawsze pożegnać się z Hiszpanią i najbliższymi mi osobami.Sama nie wiem, jakto się stało, że będąc przygotowywana do roli księżnej Walii i królowej Anglii odRLTmaleńkości, zignorowałam wiążące się z tym ograniczenia, które uniemożliwiająkontakty z rodziną.Spodziewałam się, że przynajmniej będziemy do siebie często pisać.Miałamnadzieję, że na każdy swój Ust dostanę długą, wyczerpującą, pełną ciepła odpo-wiedz.Tymczasem matka zachowuje się tak, jak przedtem postępowała wobecmojej siostry Izabeli, Joanny i Marii wysyła mi szczegółowe instrukcje przezswojego ambasadora, zobowiązując do wywiązywania się z powinności hiszpań-skiej infantki.Jak matka do córki nie pisze prawie wcale.Boli mnie to bardzo.Nie zapomniałam, że najstarsza Izabela, owdowiawszy,wróciła do domu i została przyjęta z otwartymi ramionami, aczkolwiek wkrótcezostała wydana za mąż ponownie i znów znalazła się w Portugalii.Od Joannysłyszę, że wybiera się do Alhambry wraz ze swym małżonkiem, księciem Filipem.To nie w porządku, że jej wolno odwiedzić dom rodzinny, a mnie nie! Jestemnajmłodszym dzieckiem, mam zaledwie szesnaście lat.To zbyt wcześnie, aby ra-dzić sobie bez matczynej pomocy i rady.Co dzień pragnę zapytać ją, jak mampostąpić w tej czy innej sprawie, odwracam się i po raz tysięczny przekonuję, żenie ma jej przy mnie.Matka mojego męża, królowa Elżbieta, to pionek na własnym dworze.Skoronie ma prawa ustalać rozkładu swojego dnia, jakże mogłaby doradzać mnie czymi matkować? Wszystkich trzyma twardą ręką babka Artura, lady Małgorzata.To najbardziej szanowana, a zarazem najbardziej twarda i nieczuła niewiasta,jaką kiedykolwiek spotkałam.Nie nadaje się na moją matkę.Nie nadaje się naniczyją matkę! Dogadza swemu synowi, ponieważ dzięki niemu została matkąmonarchy, ale nawet ja widzę, że w ogóle go nie kocha; w ich wzajemnych sto-sunkach nie ma krzty uczucia.Nie kocha też Artura, a ja wiem, że niewiasta, któ-ra nie umie zdobyć się na miłość do niego, musi mieć serce z kamienia.Co domnie.Jestem przekonana, że mnie zwyczajnie nie lubi, choć po prawdzie niemogę jej za to winić, jako że nie dałam jej ani jednego powodu, by zapałała domnie sympatią.Bez względu na wszystko nie tracę nadziei, że moja matka tęskni za mną, takjak ja za nią.Ze już niebawem napisze do króla Henryka i poprosi go, abym mo-gła odwiedzić rodzinne strony.Oby stało się to jak najszybciej, zanim zrobi siętutaj jeszcze mokrzej i jeszcze zimniej.Zima nadał nie chce się skończyć, a janieustannie marznę i powoli zaczynam mieć tego serdecznie dość.Nie wyobra-żam sobie, abym mogła znieść tę aurę wiele dłużej.Jeśli stąd nie wyjadę, rozcho-RLTruję się i umrę.Moja matka musi to wiedzieć i już planować mój powrót do do-mu.Catalina, siedząc przy oknie i próbując ziapać ostatnie promienie popołu-dniowego lutowego słońca, ujęła w obie dłonie list do matki, w którym błagała jąo pozwolenie na przyjazd do Hiszpanii, i przedarła go najpierw na dwoje, a po-tem na czworo, by w końcu cisnąć wąskie paski papieru do ognia buzującego nakominku po drugiej stronie komnaty.Nie był to pierwszy list podobny w tonie Itak samo jak wszystkie poprzednie niewysłany.Pomimo wszystko nic zamierzałasprzeniewierzyć się wpojonym jej zasadom i z podkulonym ogonem uciekaćprzed szarym, zaciągniętym chmurami niebem, wszechobecnym zimnem, do-kuczliwym deszczem i ludzmi, których języka nie sposób było zrozumieć, prze-żywających niepojęte dla niej radości i smutki opiewane od wieków w tych sa-mych smętnych pieśniach.Nie miała pojęcia, że nawet gdyby posłała swój list do hiszpańskiego amba-sadora w Londynie, przebiegły dyplomata otwarłby go, przeczytał i własnoręcz-nie podarł na strzępy, po czym doniósł o jego treści królowi Anglii.RodrigoGOnzalez de Puebla jak mało kto zdawał sobie sprawę, że małżeństwo infantki zksięciem Walii scaliło przymierze rodzącej się potęgi Hiszpanii z również dopie-ro kiełkującą potęgą Anglii przeciwko rosnącej w siłę Francji, i nigdy by nie po-zwolił, aby tęsknota księżniczki za matką zagroziła temu sojuszowi i równowa-dze w Europie.* Opowiedz mi historię. Cóż to ja jestem, Szeherezada, że oczekujesz ode mnie tysiąca opowieści? O tak, właśnie! podchwycił Artur. Chcę usłyszeć tysiąc i jedną opo-wieść! Ile usłyszałem do tej pory? Opowiadam ci historię co noc, odkąd spędzamy je razem.od tamtego razuw Burfordzie. przypomniała nieśmiało. Czyli od. zamyślił się od czterdziestu dziewięciu dni. Zatem usłyszałeś tylko czterdzieści dziewięć opowieści.Gdybym napraw-dę była Szeherezadą, zostałoby ich jeszcze dziewięćset pięćdziesiąt dwie.Uśmiechnął się do niej.RLT Czy wiesz, Catalino, że przez te czterdzieści dziewięć dni byłem szczę-śliwszy niż przez resztę swego życia?. W odpowiedzi ujęła jego dłoń i przy-łożyła ją sobie do ust. A te noce!.Oczy pociemniały jej z namiętności. A, noce szepnęła chrapliwie, ogrzewając mu swym oddechem wnętrzedłoni. Już się nie mogę doczekać tych dziewięciuset pięćdziesięciu dwu, któremnie czekają dodał cicho. Zwłaszcza że po nich nastąpi kolejny tysiąc ijeszcze jeden. A po nim następny i. I następny, póki śmierć nas nie rozłączy dokończył za nią.Obdarzyłago ciepłym uśmiechem. Modlę się, by Pan zachował nas w zdrowiu przez długie lata. No więc? ponaglił ją niecierpliwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]