[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jeśli nie spodoba się panu to, czego się dowiemy,podpisze pan rozkaz i wtedy prześlemy go.Mado nie miał najmniejszej ochoty, żeby jego podpis na rozkazie odwołującymmisję udowodnił komisji Kongresu, kto go wydał.Ani Cunninghamowi.Rupertnachylał się już tymczasem nad mikrofonem.Wywołał AWACS-a: Promień Pięć Jeden, podaj status ostatniej misji.Północno-zachodni Iran Aotr Jeden Jeden, skręć w prawo dziesięć stopni, cel na twojej jedenastej,trzynaście kilometrów. Kontroler z AWACS-a podał załodze herculesa kierunek,po którym szła najkrótsza droga do miejsca, gdzie znajdzie się pasażerski samolot.Dopiero pózniej C-130 skręci w stronę jego ogona.Brenda Iverson, nawigator,potwierdziła odebranie nowego kierunku.Kobiety ćwiczyły w bazie Nellisodnajdywanie drugiego herculesa przy pomocy AWACS-a Czerwonej Flagi.Wielokrotnie zbliżały się do celu, zgodnie z otrzymywanymi namiarami, a podostrzeżeniu go same manewrowały tak, aby znalezć się za jego ogonem.Zazwyczajćwiczyły zbliżanie się do celu od tyłu.Prosto było to zrobić, mając większą od niegoprędkość i lecąc pod odpowiednim kątem.Teraz jednak miało być inaczej, o wieletrudniej.Zbliżały się bowiem do irańskiego samolotu od przodu.Kowalski wyciskała zC-130 czterysta dziewięćdziesiąt kilometrów na godzinę o wiele więcej niż w czasie ćwiczebnych spotkań.Nigdy nawet nie leciały z takąprędkością na małej wysokości.Stary hercules protestował. Temperatury wlotów turbin są za wysokie poinformowała mechanik.Wskazówki termometrów minęły już liczbę 500. Przegrzewamy się.Trzeba będziesię wycofać. Jeszcze nie odparła Kowalski.Lydia i Brenda wypatrywały w ciemności świateł pozycyjnych lubostrzegawczych irańskiej maszyny. Brak kontaktu radarowego poinformowała nawigator.Sue Zack próbowałaznalezć transportową wersję samolotu fokker fiendship przy pomocy swojego APN-59.Miała nadzieję, że śmigła dwusilnikowego górnopłata będą odbijać wystarczającączęść padającej na nie wiązki radarowej.Na razie jednak bez rezultatu. Widzę go! zawołała kapitan przez interkom.Zobaczyła migające w ciemnościczerwone światło antykolizyjne. Szukaj ich dalej, Sue poleciła. Potrzebna miodległość.Sprawdz jeszcze raz wszystkie światła.Mamy być zaciemnieni. Wydająckomendy, Kowalski czekała na informacje z AWACS-a. Cel na twojej dziewiątej, dziewięć kilometrów podano z Promienia. Skręćw lewo czterdzieści stopni. Co jest? odezwała się drugi pilot, zaniepokojona kierunkiem, jaki miały obrać. Lecimy prosto na niego. Czekały na następne polecenie. Kontakt odezwał się powietrzny kontroler. Sześć i pół kilometra. Terazhercules znajdował się w takim położeniu, że jego zamontowany na dziobie radarwykrył cel. Podawaj mi na bieżąco odległość, Sue powiedziała Kowalski. Zdaje mi się, żeAWACS prowadzi nas w maliny.Przelecimy Irańczykowi przed nosem. Próbowałasobie wyobrazić całą sytuację z góry. Straciłam go po lewej stronie ekranu, przy czterech i pół kilometra zameldowała Sue. Aotr, skręć dwadzieścia stopni w lewo polecił kontroler.Wezwanie to przyszłoza pózno, a podany kąt był zbyt mały.yle je naprowadzono.Kowalski podjęła decyzję.Oceniała odległość od fokkera i obserwowała migające,ostrzegawcze światło maszyny.Znajdowało się ciągle na lewo od C-130, na jegodziesiątej.%7łeby znalezć się za Irańczykiem, potrzebowały miejsca.Skręciła więcbardziej w lewo, pochylając samolot na skrzydło i odwracając się od celu. Judy! zawołała przez radio.Imię to oznaczało w tym wypadku, że pilotprzejmuje inicjatywę i manewruje na własną rękę, żeby dopaść celu.Była to słuszna decyzja.Niemal natychmiast Lydia skręciła z powrotem w prawo,dodając gazu.Temperatury wlotów turbin przekroczyły pięćset pięćdziesiąt stopni.Teraz hercules kierował się łukiem ku ogonowi fokkera, szybko zmniejszającodległość.Kowalski zamierzała zacieśnić zakręt jeszcze bardziej, przeciążającmaszynę siłą ponad dwóch g.Obawiała się jednak, że leciwy płatowiec może tegonie wytrzymać. Dawaj, staruszku ponagliła go.Mały transportowy fokker ciągle przesuwał się z lewa na prawo, znajdując sięwprost przed C-130.Kowalski oceniała, że leciał z prędkością około dwustuczterdziestu kilometrów na godzinę i był wciąż ustawiony pod kątem niemaldziewięćdziesięciu stopni do ich kierunku.W tej chwili pilot leciała w zasadziezupełnie na oślep.Musiała zaufać swoim instynktom. Mam kontakt radarowy! zawołała Sue.Nie była w stanie zachować takiegospokoju, jak jej dowódca. Kilkaset metrów!Okna wypełnił ciemny kształt, przelatując tuż przed nimi. Minęliśmy go! zawołała Lydia.Teraz zamierzała znalezć się wreszcie prosto zaogonem fokkera.Pociągnęła za drążek, unosząc wysoko dziób samolotu.Leciała podkątem dziewięćdziesięciu stopni do Irańczyka.Skręciła o sto dziesięć stopniw prawo, opuszczając dziób.Teraz miała gonić fokkera.C-130 zbliżył się już dopunktu, w którym nie mógłby się wyżej wznosić i zwaliłby się w dół.Rangersi siedzący w ładowni pozostali na miejscach tylko dzięki pasom, jakimibyli cały czas przypięci.Czuli, że samolot kładzie się to na to skrzydło, to na tamto.Nigdy jeszcze przedtem nie doświadczali czegoś podobnego.W ładowni poderwałsię kurz, a wszystko, co nie było przymocowane, zaczęło turlać się po podłodzei wpadać na ludzi.Tylko Hank Petrowicz nie miał zapiętych pasów i trzasnąłw ściankę, rozbijając sobie czoło.Nagle hercules zaczął lecieć prosto i poziomo.Znajdował się poniżej trzystu metrów od fokkera.Udało się na styk.Dwaj irańscy piloci nie zauważyli czarnego widma, które leciało wprost na nich,z prawej strony.Kamuflaż herculesa wtapiał się w nocne niebo, a wszystkie światłasamolotu zostały wyłączone.Zwieciły się tylko delikatnie na czerwono przyrządypokładowe w kabinie pilotów.Trudno przewidzieć, jaka byłaby reakcja Irańczyków,gdyby widzieli, jak za ich ogonem zajmuje miejsce potężny C-130, pędzącz prędkością prawie pięciuset kilometrów na godzinę.To powoli w porównaniuz myśliwcami, ale i tak za szybko i za blisko dla pilota, który ostatni raz manewrowałw podobny sposób, kiedy jeszcze się uczył.Dowódca zrzutu odpiął pas i pobiegł, żeby sprawdzić, co stało się z dowódcąładowni.Krew lała się po twarzy Petrowicza.Hank ciągle był oszołomionyuderzeniem.Dowódca zrzutu zerwał z burty zestaw pierwszej pomocyi powstrzymał krwawienie. Bandaż elastyczny powinien wystarczyć powiedział, opatrując sierżanta.Dowódca ładowni usiadł na ławie dla spadochroniarzy, założył słuchawkii zameldował się: Tutaj wszystko w porządku, pani kapitan.Nie wiedziałem, że nasz ptaszekpotrafi takie rzeczy. Tym starym pudłem daje się dobrze manewrować odpowiedziała Kowalski.To czterosilnikowy myśliwiec zażartowała. Słyszałyśmy, że puknąłeś sięw główkę? Na pewno nic ci nie będzie? Nic.Nie rozbiła mi pani jaj, a to już dobrze.Wyglądam gorzej, niż się czuję.Kapral siedzący obok Baulcka sapnął: A pan powiedział, że ona wie, co robi. Lepiej, żebyś na to liczył warknął Baulck [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Jeśli nie spodoba się panu to, czego się dowiemy,podpisze pan rozkaz i wtedy prześlemy go.Mado nie miał najmniejszej ochoty, żeby jego podpis na rozkazie odwołującymmisję udowodnił komisji Kongresu, kto go wydał.Ani Cunninghamowi.Rupertnachylał się już tymczasem nad mikrofonem.Wywołał AWACS-a: Promień Pięć Jeden, podaj status ostatniej misji.Północno-zachodni Iran Aotr Jeden Jeden, skręć w prawo dziesięć stopni, cel na twojej jedenastej,trzynaście kilometrów. Kontroler z AWACS-a podał załodze herculesa kierunek,po którym szła najkrótsza droga do miejsca, gdzie znajdzie się pasażerski samolot.Dopiero pózniej C-130 skręci w stronę jego ogona.Brenda Iverson, nawigator,potwierdziła odebranie nowego kierunku.Kobiety ćwiczyły w bazie Nellisodnajdywanie drugiego herculesa przy pomocy AWACS-a Czerwonej Flagi.Wielokrotnie zbliżały się do celu, zgodnie z otrzymywanymi namiarami, a podostrzeżeniu go same manewrowały tak, aby znalezć się za jego ogonem.Zazwyczajćwiczyły zbliżanie się do celu od tyłu.Prosto było to zrobić, mając większą od niegoprędkość i lecąc pod odpowiednim kątem.Teraz jednak miało być inaczej, o wieletrudniej.Zbliżały się bowiem do irańskiego samolotu od przodu.Kowalski wyciskała zC-130 czterysta dziewięćdziesiąt kilometrów na godzinę o wiele więcej niż w czasie ćwiczebnych spotkań.Nigdy nawet nie leciały z takąprędkością na małej wysokości.Stary hercules protestował. Temperatury wlotów turbin są za wysokie poinformowała mechanik.Wskazówki termometrów minęły już liczbę 500. Przegrzewamy się.Trzeba będziesię wycofać. Jeszcze nie odparła Kowalski.Lydia i Brenda wypatrywały w ciemności świateł pozycyjnych lubostrzegawczych irańskiej maszyny. Brak kontaktu radarowego poinformowała nawigator.Sue Zack próbowałaznalezć transportową wersję samolotu fokker fiendship przy pomocy swojego APN-59.Miała nadzieję, że śmigła dwusilnikowego górnopłata będą odbijać wystarczającączęść padającej na nie wiązki radarowej.Na razie jednak bez rezultatu. Widzę go! zawołała kapitan przez interkom.Zobaczyła migające w ciemnościczerwone światło antykolizyjne. Szukaj ich dalej, Sue poleciła. Potrzebna miodległość.Sprawdz jeszcze raz wszystkie światła.Mamy być zaciemnieni. Wydająckomendy, Kowalski czekała na informacje z AWACS-a. Cel na twojej dziewiątej, dziewięć kilometrów podano z Promienia. Skręćw lewo czterdzieści stopni. Co jest? odezwała się drugi pilot, zaniepokojona kierunkiem, jaki miały obrać. Lecimy prosto na niego. Czekały na następne polecenie. Kontakt odezwał się powietrzny kontroler. Sześć i pół kilometra. Terazhercules znajdował się w takim położeniu, że jego zamontowany na dziobie radarwykrył cel. Podawaj mi na bieżąco odległość, Sue powiedziała Kowalski. Zdaje mi się, żeAWACS prowadzi nas w maliny.Przelecimy Irańczykowi przed nosem. Próbowałasobie wyobrazić całą sytuację z góry. Straciłam go po lewej stronie ekranu, przy czterech i pół kilometra zameldowała Sue. Aotr, skręć dwadzieścia stopni w lewo polecił kontroler.Wezwanie to przyszłoza pózno, a podany kąt był zbyt mały.yle je naprowadzono.Kowalski podjęła decyzję.Oceniała odległość od fokkera i obserwowała migające,ostrzegawcze światło maszyny.Znajdowało się ciągle na lewo od C-130, na jegodziesiątej.%7łeby znalezć się za Irańczykiem, potrzebowały miejsca.Skręciła więcbardziej w lewo, pochylając samolot na skrzydło i odwracając się od celu. Judy! zawołała przez radio.Imię to oznaczało w tym wypadku, że pilotprzejmuje inicjatywę i manewruje na własną rękę, żeby dopaść celu.Była to słuszna decyzja.Niemal natychmiast Lydia skręciła z powrotem w prawo,dodając gazu.Temperatury wlotów turbin przekroczyły pięćset pięćdziesiąt stopni.Teraz hercules kierował się łukiem ku ogonowi fokkera, szybko zmniejszającodległość.Kowalski zamierzała zacieśnić zakręt jeszcze bardziej, przeciążającmaszynę siłą ponad dwóch g.Obawiała się jednak, że leciwy płatowiec może tegonie wytrzymać. Dawaj, staruszku ponagliła go.Mały transportowy fokker ciągle przesuwał się z lewa na prawo, znajdując sięwprost przed C-130.Kowalski oceniała, że leciał z prędkością około dwustuczterdziestu kilometrów na godzinę i był wciąż ustawiony pod kątem niemaldziewięćdziesięciu stopni do ich kierunku.W tej chwili pilot leciała w zasadziezupełnie na oślep.Musiała zaufać swoim instynktom. Mam kontakt radarowy! zawołała Sue.Nie była w stanie zachować takiegospokoju, jak jej dowódca. Kilkaset metrów!Okna wypełnił ciemny kształt, przelatując tuż przed nimi. Minęliśmy go! zawołała Lydia.Teraz zamierzała znalezć się wreszcie prosto zaogonem fokkera.Pociągnęła za drążek, unosząc wysoko dziób samolotu.Leciała podkątem dziewięćdziesięciu stopni do Irańczyka.Skręciła o sto dziesięć stopniw prawo, opuszczając dziób.Teraz miała gonić fokkera.C-130 zbliżył się już dopunktu, w którym nie mógłby się wyżej wznosić i zwaliłby się w dół.Rangersi siedzący w ładowni pozostali na miejscach tylko dzięki pasom, jakimibyli cały czas przypięci.Czuli, że samolot kładzie się to na to skrzydło, to na tamto.Nigdy jeszcze przedtem nie doświadczali czegoś podobnego.W ładowni poderwałsię kurz, a wszystko, co nie było przymocowane, zaczęło turlać się po podłodzei wpadać na ludzi.Tylko Hank Petrowicz nie miał zapiętych pasów i trzasnąłw ściankę, rozbijając sobie czoło.Nagle hercules zaczął lecieć prosto i poziomo.Znajdował się poniżej trzystu metrów od fokkera.Udało się na styk.Dwaj irańscy piloci nie zauważyli czarnego widma, które leciało wprost na nich,z prawej strony.Kamuflaż herculesa wtapiał się w nocne niebo, a wszystkie światłasamolotu zostały wyłączone.Zwieciły się tylko delikatnie na czerwono przyrządypokładowe w kabinie pilotów.Trudno przewidzieć, jaka byłaby reakcja Irańczyków,gdyby widzieli, jak za ich ogonem zajmuje miejsce potężny C-130, pędzącz prędkością prawie pięciuset kilometrów na godzinę.To powoli w porównaniuz myśliwcami, ale i tak za szybko i za blisko dla pilota, który ostatni raz manewrowałw podobny sposób, kiedy jeszcze się uczył.Dowódca zrzutu odpiął pas i pobiegł, żeby sprawdzić, co stało się z dowódcąładowni.Krew lała się po twarzy Petrowicza.Hank ciągle był oszołomionyuderzeniem.Dowódca zrzutu zerwał z burty zestaw pierwszej pomocyi powstrzymał krwawienie. Bandaż elastyczny powinien wystarczyć powiedział, opatrując sierżanta.Dowódca ładowni usiadł na ławie dla spadochroniarzy, założył słuchawkii zameldował się: Tutaj wszystko w porządku, pani kapitan.Nie wiedziałem, że nasz ptaszekpotrafi takie rzeczy. Tym starym pudłem daje się dobrze manewrować odpowiedziała Kowalski.To czterosilnikowy myśliwiec zażartowała. Słyszałyśmy, że puknąłeś sięw główkę? Na pewno nic ci nie będzie? Nic.Nie rozbiła mi pani jaj, a to już dobrze.Wyglądam gorzej, niż się czuję.Kapral siedzący obok Baulcka sapnął: A pan powiedział, że ona wie, co robi. Lepiej, żebyś na to liczył warknął Baulck [ Pobierz całość w formacie PDF ]