[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O Jezu.Jestem zamknięty z wariatką. Oszalałam. Heather skinęła głową, mimo że ten nowy mężczyzna nie mógł jejwidzieć.Po długim milczeniu Pan Nowy spytał: Jak się nazywasz?Heather przeżuła, przełknęła i odpowiedziała. Ty jesteś Heather Inglis? Ta Heather Inglis? Czytałem o tobie.O Jezu. Zacząłpłakać. Rany boskie.to.to był on, tak? Rzeznik.Jezu Chryste. Kto był. Nie widziałem go! Byłem.w ogrodzie za domem, a Hazel.O Boże, Hazel.Co sięstało z Hazel? Gdzie ona jest? Gdzie jest moja żona? Hazel? I znów się rozwrzeszczał.Hazel? To się naprawdę szybko zestarzeje. Duncan klapnął na materac i powąchał paczkęowiniętą w aluminiową folię, jaką trzymała w rękach Heather. Aadnie pachnie. Chcesz? Hazel! Nie mogę; przecież nie żyję. Hazel! Krzyki ustąpiły miejsca łkaniu. Hazel.Heather zrobiło się go żal. Jesteś głodny, Panie Nowy? Chcesz coś zjeść? Wystawiła przez kratę eskalopka.To jest dobre. Hazel. Musisz zachować siły. Heather wtrącił się Duncan uważam, że nie powinnaś się zbytnio przywiązywaćdo tego faceta.Akanie trwało jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu Pan Nowy przyjął wodę ieskalopka.Usłyszała, jak go wącha, a potem przegryza kruchą panierkę. Co to jest? zapytał, żując. Chyba cielęcina.albo wieprzowina.Trudno powiedzieć w ciemności.A może.Pan Nowy zaczął pluć, krztusić się i wymiotować. Co ci jest? Aaa.Jezu. Wymiociny rozpryskiwały się głośno na zimnej metalowej podłodze,stęchłe powietrze wypełniał smród przyprawiający o mdłości. To nie jest aż takie złe. To ludzkie mięso! O Jezu. Znów się rozpłakał. Nie rozumiesz? To było wwiadomościach.Rzeznik zabija ludzi i przerabia ich na mięso! Zjadamy trupy. On ma rację, wiesz? przytaknął Duncan. Ale przecież jem to od dawna. Heather poczuła skurcz żołądka. Bo inaczej umarłabyś z głodu odrzekł Duncan. Nie miałaś wyboru.Heather popatrzyła na niego i przypomniała sobie, co Rzeznik z nim zrobił. To byłeś ty, tak? Przez cały czas.to byłeś ty.Skinął głową. Och, Duncan. Hej, przynajmniej byłem smaczny uśmiechnął się jej martwy mąż.Wskazał paczkęz aluminiowej folii w jej rękach. Nie zmarnuj tego. Ale to ludzkie. To po prostu mięso, kochanie odparł. W końcu wszyscy jesteśmy po prostumięsem.Heather wzięła z paczki następny kawałek. Nie mogę. Możesz.Duncan miał rację.29Alec włączył kamerę i przez przednią szybę wycelował ją w ciemny dom. Szukamy czegoś konkretnego? zapytał.Logan czekał, że Steel coś powie, ale ona już gramoliła się z samochodu z nowozapalonym papierosem w zębach.Na wietrze trzepotała niebiesko-biała taśma policyjna,wijąca się jak wąż i czepiająca się jeżyn, które rosły wzdłuż rowu odwadniającego na wprostposiadłości Leithów.Poza tym nic nie wskazywało, że ktoś umarł tu nagłą i gwałtownąśmiercią.Logan wygrzebał z kieszeni klucz, po który wstąpili na chwilę do komendy, otworzyłdrzwi i zapalił światło.Mała plastikowa skrzynka na ścianie zaczęła emitować przerazliwypulsujący dzwięk, błyskające lampki pokazywały, że intruz jest w strefie pierwszej.Klawiatura była w szafce pod schodami i Logan wprowadził kod, który dostał odfunkcjonariuszki WSR: jeden dziewięć dziewięć pięć rok ślubu Leithów.Alarm sięwyłączył.Ekipa inspekcji sanitarnej mocno zdemolowała dom, kiedy usuwała wszystko, cozostało skażone płynami ustrojowymi.Wycięli wielki kawał dywanu razem z warstwąizolacyjną i odsłonili jasną, wyblakłą płytę wiórową.Odór chloru w kuchni niemal zwalał znóg, ale krew zniknęła.Bóg jeden wiedział, ile pojemników trichloroetylenu musieli zużyć,żeby wszystko oczyścić.Supermocny wybielacz miejscami odbarwił ściany.Logan otworzyłokno w kuchni i tylne drzwi, żeby przeciąg wywiał zapach pływalni.Potem zaczął szukać w kuchni jakiegoś dowodu na to, że Valerie Leith należała doStrażniczek Wagi.W szafkach znalazł parę kartonów slim fastu i paczkę ryvity, ale żadnychoficjalnych produktów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. O Jezu.Jestem zamknięty z wariatką. Oszalałam. Heather skinęła głową, mimo że ten nowy mężczyzna nie mógł jejwidzieć.Po długim milczeniu Pan Nowy spytał: Jak się nazywasz?Heather przeżuła, przełknęła i odpowiedziała. Ty jesteś Heather Inglis? Ta Heather Inglis? Czytałem o tobie.O Jezu. Zacząłpłakać. Rany boskie.to.to był on, tak? Rzeznik.Jezu Chryste. Kto był. Nie widziałem go! Byłem.w ogrodzie za domem, a Hazel.O Boże, Hazel.Co sięstało z Hazel? Gdzie ona jest? Gdzie jest moja żona? Hazel? I znów się rozwrzeszczał.Hazel? To się naprawdę szybko zestarzeje. Duncan klapnął na materac i powąchał paczkęowiniętą w aluminiową folię, jaką trzymała w rękach Heather. Aadnie pachnie. Chcesz? Hazel! Nie mogę; przecież nie żyję. Hazel! Krzyki ustąpiły miejsca łkaniu. Hazel.Heather zrobiło się go żal. Jesteś głodny, Panie Nowy? Chcesz coś zjeść? Wystawiła przez kratę eskalopka.To jest dobre. Hazel. Musisz zachować siły. Heather wtrącił się Duncan uważam, że nie powinnaś się zbytnio przywiązywaćdo tego faceta.Akanie trwało jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu Pan Nowy przyjął wodę ieskalopka.Usłyszała, jak go wącha, a potem przegryza kruchą panierkę. Co to jest? zapytał, żując. Chyba cielęcina.albo wieprzowina.Trudno powiedzieć w ciemności.A może.Pan Nowy zaczął pluć, krztusić się i wymiotować. Co ci jest? Aaa.Jezu. Wymiociny rozpryskiwały się głośno na zimnej metalowej podłodze,stęchłe powietrze wypełniał smród przyprawiający o mdłości. To nie jest aż takie złe. To ludzkie mięso! O Jezu. Znów się rozpłakał. Nie rozumiesz? To było wwiadomościach.Rzeznik zabija ludzi i przerabia ich na mięso! Zjadamy trupy. On ma rację, wiesz? przytaknął Duncan. Ale przecież jem to od dawna. Heather poczuła skurcz żołądka. Bo inaczej umarłabyś z głodu odrzekł Duncan. Nie miałaś wyboru.Heather popatrzyła na niego i przypomniała sobie, co Rzeznik z nim zrobił. To byłeś ty, tak? Przez cały czas.to byłeś ty.Skinął głową. Och, Duncan. Hej, przynajmniej byłem smaczny uśmiechnął się jej martwy mąż.Wskazał paczkęz aluminiowej folii w jej rękach. Nie zmarnuj tego. Ale to ludzkie. To po prostu mięso, kochanie odparł. W końcu wszyscy jesteśmy po prostumięsem.Heather wzięła z paczki następny kawałek. Nie mogę. Możesz.Duncan miał rację.29Alec włączył kamerę i przez przednią szybę wycelował ją w ciemny dom. Szukamy czegoś konkretnego? zapytał.Logan czekał, że Steel coś powie, ale ona już gramoliła się z samochodu z nowozapalonym papierosem w zębach.Na wietrze trzepotała niebiesko-biała taśma policyjna,wijąca się jak wąż i czepiająca się jeżyn, które rosły wzdłuż rowu odwadniającego na wprostposiadłości Leithów.Poza tym nic nie wskazywało, że ktoś umarł tu nagłą i gwałtownąśmiercią.Logan wygrzebał z kieszeni klucz, po który wstąpili na chwilę do komendy, otworzyłdrzwi i zapalił światło.Mała plastikowa skrzynka na ścianie zaczęła emitować przerazliwypulsujący dzwięk, błyskające lampki pokazywały, że intruz jest w strefie pierwszej.Klawiatura była w szafce pod schodami i Logan wprowadził kod, który dostał odfunkcjonariuszki WSR: jeden dziewięć dziewięć pięć rok ślubu Leithów.Alarm sięwyłączył.Ekipa inspekcji sanitarnej mocno zdemolowała dom, kiedy usuwała wszystko, cozostało skażone płynami ustrojowymi.Wycięli wielki kawał dywanu razem z warstwąizolacyjną i odsłonili jasną, wyblakłą płytę wiórową.Odór chloru w kuchni niemal zwalał znóg, ale krew zniknęła.Bóg jeden wiedział, ile pojemników trichloroetylenu musieli zużyć,żeby wszystko oczyścić.Supermocny wybielacz miejscami odbarwił ściany.Logan otworzyłokno w kuchni i tylne drzwi, żeby przeciąg wywiał zapach pływalni.Potem zaczął szukać w kuchni jakiegoś dowodu na to, że Valerie Leith należała doStrażniczek Wagi.W szafkach znalazł parę kartonów slim fastu i paczkę ryvity, ale żadnychoficjalnych produktów [ Pobierz całość w formacie PDF ]