[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Simon miał dwadzieścia siedem lat, był muskularny i tak naprężony, jak struna banjo.Miał dziobatą twarz i ostre rysy, a także bujną grzywę kasztanowych włosów, któreutrzymywał w ładzie za pomocą bandany i czarnego stetso-na.Uważał się za kowboja i poetę.Nigdy nie zbliżył się na odległość strzału z colta do konia ani do książki.Jeff Murray, były gwiazdor uniwersyteckich rozgrywek koszykarskich, wyciągnął zotwartej skrzynki pojemnik z bitą śmietaną i powiedział: Dlaczego po prostu nie awansowali jednego z nas, kiedy odszedł Eddie? Bo nie odróżniają własnej dupy od gorącej skały odparł Simon. Puszka do góry dodał szybko. Pewnie zrobili to, co wydawało im się najlepsze odezwał się Clint, krótkowidz, odniecałego kwartału świeżo nawrócony chrześcijanin.Niedawno wybaczono mu dziesięć latnadużywania narkotyków, był więc pełen zapału do wybaczania innym. Puszka do góry powtórzył Simon, zwracając się do Jeffa.Ten podniósł pojemnik ześmietaną, nacisnął dyszę i wciągnął potężny strumień bitej śmietany.Wypełniła mu usta igardło, trysnęła z nosa i przyprawiła go o atak kaszlu, od którego aż posiniała mu twarz.Drew, który pełnił w grupie rolę dostawcy trawki, a przez to felczera, zaaplikował mumocne uderzenie w splot słoneczny i były skrzydłowy wyrzucił z siebie grudę śmietany orozmiarach małego dziecka.Jeff opadł na podłogę, ciężko dysząc.Bita śmietana bezpiecznie wylądowała na kasienumer 6. Działa nie gorzej od rękoczynu Heimlicha Drew uśmiechnął się a nie wymaganiechcianej intymności. Mówiłem, puszka do góry powiedział Simon.Rozległo się pukanie w szybę i wszyscysię odwrócili, by zobaczyć chudego, ciemnowłosego dzieciaka w dżinsach i flanelowejkoszuli, czekającego przy zamkniętych drzwiach.Przy pasie na prawym biodrze miałmetkownicę. Oto i nasz ważniak.Simon podszedł do drzwi, by je otworzyć.Clint złapał skrzynkę z bitą śmietaną iwepchnął ją pod kasę.Pozostali wcisnęli pojemniki gdzie się dało, i stanęli przy kasach, jakbyczekali na inspekcję.Czuli, że kończy się pewna epoka.Zwierzaków już nie będzie. Tom Flood powiedział nowy, wyciągając rękę do Simona.Simon jej nie uścisnął, patrzył tylko, aż nowy z zawstydzeniem cofnął dłoń. Jestem Sime.A to Drew. Simon dał mu ręką znak, by wszedł do środka, po czymzamknął za nim drzwi. Chodzmy po kartę czasu pracy.Nowy poszedł za Simonem do biura, przystając, by spojrzeć na bitą śmietanę na kasienumer 6, a potem na Jeffa, wciąż dyszącego na podłodze. Puszka do góry powiedział do niego.Simon odwrócił się do pozostałych i uniósł brwi, po czym wprowadził nowego do biura.Gdy przetrząsał szuflady w poszukiwaniu nowej karty czasu pracy, tamten spytał: Grywasz w kręgle, Sime?Simon podniósł wzrok i przyjrzał się twarzy nowego.To mogła być pułapka.Cofnął się inaprężył niczym rewolwerowiec w samo południe. Tak, grywam w kręgle. Czego używasz? Lubię dziesięciokilowe indyki Butterball. Z siatką czy bez? Bez odparł Simon. Tak, siatki są dla emerytów.Osobiście lubię dziesięciokilowe przyprawiane. Tommywyszczerzył się w uśmiechu.Simon odpowiedział uśmiechem i uścisnął mu rękę. Witamy na pokładzie. Podał Tommy emu kartę i wyprowadził go z biura.Nazewnątrz czekała ekipa. Chłopaki odezwał się Simon. To jest Tom Flood.Tamci przestępowali z nogi na nogę i spoglądali na Tommy ego. Gra w kręgle.Pracownicy wydali z siebie zbiorowe westchnienie ulgi.Simon przedstawił każdego znich, opisując pokrótce, czym się zajmują. Ten na podłodze to Jeff, dział ciast, koszykarz.Drew, mrożonki i piwo.Troy Lee,szkło, zna kung-fu.Troy Lee, niski, muskularny, w czarnej satynowej marynarce, ukłonił się lekko. Clint ciągnął Simon płatki śniadaniowe i soki.Kumpluje się z Panem Bogiem.Wysoki i szczupły Clint miał kręcone czarne włosy, okulary w grubych rogowychoprawkach i głupawy błogi uśmiech.Simon wskazał korpulentnego Meksykanina we flanelowej koszuli. Gustavo zmywa podłogę i ma czterdziestkę dzieci. Cinco nińos sprostował Gustavo. Najmocniej, kurwa, przepraszam odparł Simon. Piątkę dzieci. Przeszedł wzdłuższeregu do niskiego, łysiejącego faceta w sztruksach. Barry robi w mydłach i karmach dlapsów.Włosy mu wypadły, kiedy zajął się nurkowaniem. Pierdol się, Sime. Wyluzuj, Barry. Simon ruszył dalej. Ten ciemnoskóry gość to Lash, nabiał iprodukty niespożywcze.Mówi, że studiuje biznes na uniwerku, ale tak naprawdę przemycabroń dla Bloodsów. A Simon chce zostać Wielkim Smokiem w Klanie powiedział Lash. Bądz grzeczny, bo nie pomogę ci przy tej pracy frajer-skiej. Magisterskiej poprawił Lash. Jak zwał, tak zwał. A co ty robisz, Sime? spytał Tommy. Szukam doskonałej długowłosej blondynki.Musi być piękna i mieć na imię Arlene,Karlene albo Darlene.Rozmiar jej biustu musi wynosić dokładnie połowę ilorazu inteligencjii musiała widzieć Elvisa po jego śmierci.Widziałeś ją? Spore wymagania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Simon miał dwadzieścia siedem lat, był muskularny i tak naprężony, jak struna banjo.Miał dziobatą twarz i ostre rysy, a także bujną grzywę kasztanowych włosów, któreutrzymywał w ładzie za pomocą bandany i czarnego stetso-na.Uważał się za kowboja i poetę.Nigdy nie zbliżył się na odległość strzału z colta do konia ani do książki.Jeff Murray, były gwiazdor uniwersyteckich rozgrywek koszykarskich, wyciągnął zotwartej skrzynki pojemnik z bitą śmietaną i powiedział: Dlaczego po prostu nie awansowali jednego z nas, kiedy odszedł Eddie? Bo nie odróżniają własnej dupy od gorącej skały odparł Simon. Puszka do góry dodał szybko. Pewnie zrobili to, co wydawało im się najlepsze odezwał się Clint, krótkowidz, odniecałego kwartału świeżo nawrócony chrześcijanin.Niedawno wybaczono mu dziesięć latnadużywania narkotyków, był więc pełen zapału do wybaczania innym. Puszka do góry powtórzył Simon, zwracając się do Jeffa.Ten podniósł pojemnik ześmietaną, nacisnął dyszę i wciągnął potężny strumień bitej śmietany.Wypełniła mu usta igardło, trysnęła z nosa i przyprawiła go o atak kaszlu, od którego aż posiniała mu twarz.Drew, który pełnił w grupie rolę dostawcy trawki, a przez to felczera, zaaplikował mumocne uderzenie w splot słoneczny i były skrzydłowy wyrzucił z siebie grudę śmietany orozmiarach małego dziecka.Jeff opadł na podłogę, ciężko dysząc.Bita śmietana bezpiecznie wylądowała na kasienumer 6. Działa nie gorzej od rękoczynu Heimlicha Drew uśmiechnął się a nie wymaganiechcianej intymności. Mówiłem, puszka do góry powiedział Simon.Rozległo się pukanie w szybę i wszyscysię odwrócili, by zobaczyć chudego, ciemnowłosego dzieciaka w dżinsach i flanelowejkoszuli, czekającego przy zamkniętych drzwiach.Przy pasie na prawym biodrze miałmetkownicę. Oto i nasz ważniak.Simon podszedł do drzwi, by je otworzyć.Clint złapał skrzynkę z bitą śmietaną iwepchnął ją pod kasę.Pozostali wcisnęli pojemniki gdzie się dało, i stanęli przy kasach, jakbyczekali na inspekcję.Czuli, że kończy się pewna epoka.Zwierzaków już nie będzie. Tom Flood powiedział nowy, wyciągając rękę do Simona.Simon jej nie uścisnął, patrzył tylko, aż nowy z zawstydzeniem cofnął dłoń. Jestem Sime.A to Drew. Simon dał mu ręką znak, by wszedł do środka, po czymzamknął za nim drzwi. Chodzmy po kartę czasu pracy.Nowy poszedł za Simonem do biura, przystając, by spojrzeć na bitą śmietanę na kasienumer 6, a potem na Jeffa, wciąż dyszącego na podłodze. Puszka do góry powiedział do niego.Simon odwrócił się do pozostałych i uniósł brwi, po czym wprowadził nowego do biura.Gdy przetrząsał szuflady w poszukiwaniu nowej karty czasu pracy, tamten spytał: Grywasz w kręgle, Sime?Simon podniósł wzrok i przyjrzał się twarzy nowego.To mogła być pułapka.Cofnął się inaprężył niczym rewolwerowiec w samo południe. Tak, grywam w kręgle. Czego używasz? Lubię dziesięciokilowe indyki Butterball. Z siatką czy bez? Bez odparł Simon. Tak, siatki są dla emerytów.Osobiście lubię dziesięciokilowe przyprawiane. Tommywyszczerzył się w uśmiechu.Simon odpowiedział uśmiechem i uścisnął mu rękę. Witamy na pokładzie. Podał Tommy emu kartę i wyprowadził go z biura.Nazewnątrz czekała ekipa. Chłopaki odezwał się Simon. To jest Tom Flood.Tamci przestępowali z nogi na nogę i spoglądali na Tommy ego. Gra w kręgle.Pracownicy wydali z siebie zbiorowe westchnienie ulgi.Simon przedstawił każdego znich, opisując pokrótce, czym się zajmują. Ten na podłodze to Jeff, dział ciast, koszykarz.Drew, mrożonki i piwo.Troy Lee,szkło, zna kung-fu.Troy Lee, niski, muskularny, w czarnej satynowej marynarce, ukłonił się lekko. Clint ciągnął Simon płatki śniadaniowe i soki.Kumpluje się z Panem Bogiem.Wysoki i szczupły Clint miał kręcone czarne włosy, okulary w grubych rogowychoprawkach i głupawy błogi uśmiech.Simon wskazał korpulentnego Meksykanina we flanelowej koszuli. Gustavo zmywa podłogę i ma czterdziestkę dzieci. Cinco nińos sprostował Gustavo. Najmocniej, kurwa, przepraszam odparł Simon. Piątkę dzieci. Przeszedł wzdłuższeregu do niskiego, łysiejącego faceta w sztruksach. Barry robi w mydłach i karmach dlapsów.Włosy mu wypadły, kiedy zajął się nurkowaniem. Pierdol się, Sime. Wyluzuj, Barry. Simon ruszył dalej. Ten ciemnoskóry gość to Lash, nabiał iprodukty niespożywcze.Mówi, że studiuje biznes na uniwerku, ale tak naprawdę przemycabroń dla Bloodsów. A Simon chce zostać Wielkim Smokiem w Klanie powiedział Lash. Bądz grzeczny, bo nie pomogę ci przy tej pracy frajer-skiej. Magisterskiej poprawił Lash. Jak zwał, tak zwał. A co ty robisz, Sime? spytał Tommy. Szukam doskonałej długowłosej blondynki.Musi być piękna i mieć na imię Arlene,Karlene albo Darlene.Rozmiar jej biustu musi wynosić dokładnie połowę ilorazu inteligencjii musiała widzieć Elvisa po jego śmierci.Widziałeś ją? Spore wymagania [ Pobierz całość w formacie PDF ]