[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób na wieki zosta-nie zadzierzgnięty sojusz pomiędzy Anglią i Hiszpanią, a tym samym ja wywiążęsię z obietnicy złożonej matce przed przyjazdem tutaj.Izabela Kastylijska zyskawe mnie wiernego sojusznika, a ja zyskam bezpieczeństwo po kres swego żywota.Londyn, 14 listopada 1501 rokuW dniu ślubu wcześnie obudzono Catalinę, która i tak przez większą częśćnocy nie zmrużyła oka, drżąc z zimna w murach wychłodzonych póznojesien-nym powietrzem.Kiedy słońce jęło rozświetlać blade londyńskie niebo, zastuka-no do drzwi jej komnaty, obwieszczając, że kąpie) czeka.Przedtem angielskiedamy dworu zdążyły ją poinformować, że dziw bierze, iż chce się kąpać tużprzed weselem, ryzykując tym samym życie.Hiszpańska księżniczka  wycho-wana w Alhambrze, miejscu, gdzie łaznie stanowiły jedne z najwykwintniejszychpomieszczeń w całym pałacu, będące centrum wymiany ploteczek, śmiechu iRLT przyjemności pośród wonnej od pachnideł pary  nie umiała z kolei pojąć, jakto możliwe, że Anglicy kąpią się tylko z rzadka, uważając to za wystarczające, abiedacy co najwyżej używają wody święconej i myją się od wielkiego dzwonu.Sama doszła już do tego, że niezbyt dyskretna woń piżma i ambry dobiegają-ca od Henryka Tudora i księcia Artura niesie ze sobą niemal równie silną nutęludzkiego i końskiego potu, i zrozumiała, że przyjdzie jej żyć pośród osób, którenie widzą konieczności częstego zmieniania bielizny.Uznała to za jeszcze jednąpróbę, jakiej będzie musiała sprostać na tej ziemi, podobnie jak anioł nawykły doniebiańskiej czystości znosi ziemskie nieprzyjemności.Było nie było, przybyłatutaj z dżanny, ogrodu będącego rajem, i znalazła się w zwykłym świecie za-mieszkanym przez zwykłych ludzi.Zmieniając miejsce pobytu z Alhambry naangielskie pałace, musiała się pogodzić z pewnymi niedogodnościami. Przypuszczam, że tutaj jest zawsze tak zimno, dlatego częste kąpiele nie sąpotrzebne  rzekła niepewnie do doHi Elwiry. Ależ oczywiście, że są potrzebne, bez względu na warunki  odparłazszokowana duenna. Infantka hiszpańska będzie zażywała kąpieli, gdy tylkonajdzie ją ochota, nawet jeśli wszyscy kucharze będą musieli przerwać przyrzą-dzanie królewskich potraw i zająć się grzaniem wody w kotłach.DoHa Elwira zarządziła, by naszykowano w kuchni największą kadz, zazwy-czaj używaną do parzenia tuszek upolowanego grubego zwierza, kazała ją trzempachołkom wyszorować, wtoczyć do oddzielnej komnaty ogrzanej buchającymogniem, wyłożyć wieloma warstwami płócien i wypełnić po brzegi wrzątkiem.Własnoręcznie wsypała do środka kilka garści suszonych kwietnych płatków iwlała szczodrze olejku różanego przywiezionego z Hiszpanii.Z uwagą nadzoro-wała mycie całego ciała księżniczki, obcinanie i zdobienie paznokci u rąk i nóg,czyszczenie zębów i na koniec trzykrotne spłukiwanie długich miedzianych wło-sów.Regularnie posyłała zdumione służki do drzwi, by od znużonych ciągłymbieganiem w tę i we w tę pachołków odbierały dzbany z gorącą wodą, która do-lewana do kadzi zapewniała stałą temperaturę kąpieli. Co za szkoda, że nie mają tu łazni z prawdziwego zdarzenia!  narzekałaDoHa Elwira. Sauna, tepidarium, posadzka z gładkiego marmuru, półka dosiedzenia umożliwiająca łatwy dostęp do mytego ciała. Przestań  upomniała ją bez przekonania Catalina, wstając w kadzi i po-zwalając wycierać się pachnącymi pasmami lnu ze wszech stron.Jedna ze służekRLT wyżęła jej grube sploty, po czym troskliwie natarła włosy czerwonym jedwabiemnasączonym oliwą, aby nadać lokom połysk i wzmocnić kolor. Matka pękałaby z dumy na twój widok  zachwycała się duenna, prowa-dząc księżniczkę ku przygotowanej sukni ślubnej.Patrzyła na ręce służkom na-kładającym na Catalinę warstwa po warstwie materie od najprostszych, spodnich,po najbardziej wyszukane, wierzchnie.W pewnym momencie burknęła:  Na-ciągnij sznurówki gorsetu ciaśniej, niezdaro.Spódnica musi przylegać dobrze dociała. Następnie zwróciła się znów do swej pani:  To tyleż jej wielki dzieńco twój, infanta.Jak dziś pamiętam jej słowa, że wyda cię za niego bez względuna koszty.To prawda, z tą jedną różnicą, że to nie ona  ani nawet ja  zapłaciłanajwyższą cenę.Naturalnie od zawsze wiedziałam, że to małżeństwo zostało ku-pione za ogromny posag, jaki wniosłam, dzięki długim i mozolnym negocjacjomnaszych najlepszych ambasadorów.Wysłana tutaj przebyłam niebezpieczną po-dróż lądem i morzem, a jednak to nie ja byłam przez cały czas najbardziej zagro-żona.Zwiadomość wysokiej ceny, którą zapłacono, ciąży mi na sumieniu dziś taksamo jak zawsze, odkąd się o wszystkim dowiedziałam.Był sobie mężczyzna łat zaledwie dwudziestu czterech, noszący dumne mianoEdwarda Plantageneta i tytuł hrabi Warwick, spadkobierca królów Anglii, który jeśli wierzyć pogłoskom  miał solidniejsze podstawy do tego, by sięgnąć pokoronę angielską, aniżeli mój przyszły świekier Henryk Tudor.W istocie książę,jako że w jego żyłach płynęła błękitna krew, był blisko spokrewniony z którymś zniekwestionowanych monarchów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl