[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I półtora tygodnia przed atakiem na Toma! * wykrzyknęła.* Nie wiemy, czy Tanakę zranił nożem partner Emila.To mogła być zwykła kradzież zwłamaniem.Ale zabrał fotografię z sypialni, więc można podejrzewać, że mógł mieć z tymwszystkim coś wspólnego * wtrącił Peter.* I możemy też przyjąć, że Marcus miał na myśli Emila, mówiąc o swoim policjancie.Pytanie, kto jest tym lekarzem? * powiedziała Irenę.Opowiedziała o Pontusie Zanderze, który obiecał mieć oczy i uszy otwarte na jutrzejszymzebraniu homoseksualistów w służbie zdrowia.* Geje w służbie zdrowia! Przynajmniej nie muszą daleko szukać lekarza od hemoroidów **prychnął pogardliwie Jonny.Postanowili coś zjeść, zanim jeszcze raz obejrzą filmy.Peter marzył o solidnym lunchu, bozaraz potem zamierzał jechać do domu.* Naprawdę nie możesz przenocować w Góteborgu? * zapytała Irenę.* Nie.Mamy za mało ludzi.Jens zastępuje teraz Beatę.Ona będzie na zwolnieniu jeszczeprzez parę tygodni.Nie dał się przekonać, Irene w końcu się poddała.Chciała, żeby góteborska gastronomiazrobiła na nim wrażenie, postanowiła więc, że zjedzą w Glady's Corner.Podniosła słuchawkę,by zamówić stolik.%7łonie szefa kuchni nie powinni robić problemu.Dostali stolik, ale musieli czekać do drugiej.Jonny nie chciał iść z nimi.Wymówił sięmnóstwem zaległej pracy, ale Irenę podejrzewała, że obawia się, iż będzie musiał za siebiezapłacić.Glady's nie był najtańszym lokalem w Góteborgu, ale jednym z najlepszych, zgwiazdką w przewodniku Michelina.Irenę szybko zdała sobie sprawę z tego, że nie są odpowiednio ubrani na taką okazję.Peterjeszcze jakoś się bronił w swoim swobodnie eleganckim stroju.Ponieważ jednak minęła jużgodzina lunchowego szczytu, a popołudniowi goście nie zaczęli jeszcze napływać, powinnoim to jakoś ujść.Kierownik sali był jednym z najbardziej zarozumiałych ludzi, jakich Irenękiedykolwiek spotkała w tej branży.Nigdy nie potrafiła się z nim porozumieć.Nie mieli zesobą do czynienia zbyt często, ale czasami nie dało się tego uniknąć, na przykład kiedychciała porozmawiać z mężem.Jeżeli akurat odebrał telefon, w słuchawce od razu wiałochłodem.Irenę nie wiedziała, dlaczego, podejrzewała jednak, że nie była wystarczającoelegancka jak na żonę szefa kuchni w gwiazdkowej restauracji.Teraz kierownik sali przywitał ich w drzwiach, ubrany w czarny garnitur i białą koszulę.Ukłonił się sztywno.Oczywiście udawał, że nie poznaje Irenę.Roztaczając zapachekskluzywnej wody kolońskiej, zaprowadził ich do stolika w jednej z bardziej ukrytych wnęk.Irenę uśmiechnęła się szeroko:* Nie, dziękujemy.Chcielibyśmy usiąść przy oknie.Otworzył usta, by coś odpowiedzieć, lecz gdy na nią spojrzał, bez słowa podszedł do jednegoze stolików przy oknie.%7łeby całkiem nie oddać pola bitwy, posadził ich przy stolikuustawionym przy brzegu okna, nie na wprost.Irenę postanowiła mu odpuścić.Biznesowy lunch składał się z grillowanego dorsza z warzywami z woka i białym sosemwinnym.Wszyscy troje zamówili to samo i nie bez znaczenia była w tym wypadku cena.Gdyby dorzucili sto trzydzieści koron, starczyłoby jeszcze na przystawkę i deser, ale nikt niebył aż tak głodny.Mieli jeszcze świeżo w pamięci obrazy z pokazu wideo.Podczas oczekiwania na posiłek dostali po dużym kuflu piwa i świeży chleb.Pachniałkusząco i był na tyle ciepły, że roztapiało się na nim masło.Ten dzień przyprawiał o zawrót głowy.Teraz trzeba było przetworzyć wszystkie nowewiadomości.Irenę zwróciła uwagę, jak starannie Peter i Hannu unikali mówienia o tym, cowidzieli w ciągu ostatnich godzin. Poczuła, że zaczyna się odprężać.Ból napiętych mięśni ramion i karku zaczął powoliustępować.Z pewnością wpłynęło na to piwo w połączeniu z przyjemną atmosferą Glady's.Restauracja mieściła się w starym składzie ziemniaczanym, na parterze jednej z większychkamienic Alei.Lokal był duży, ale architekt zachował małe pomieszczenia magazynowe iwąskie przejścia, co stwarzało przytulną atmosferę.Nagie ceglane ściany zostały tylkowymyte, a w wykutych wgłębieniach znajdowały się punkty oświetleniowe i prawdziweświece.Meble w gustawiańskim stylu pomalowane były na stonowany jasnoszary kolor, akrzesła obite płótnem w biało*niebieskie pasy.Wrażenia schludności dopełniały białe obrusyi serwetki.Jedyne okno, przy którym siedzieli, zdobiły firanki w delikatną kratę.Irenę mogłaobserwować przechodniów przez zwiewny materiał, sama nie będąc widziana. Idealnemiejsce do śledzenia", pomyślała.Uświadomiła sobie nagle, że ta myśl świadczy o jejskrzywieniu zawodowym.Wzięła się w garść, by skoncentrować się na rozmowie i dobrymjedzeniu.Puścili filmy jeszcze raz w obecności Petera.Jonny przyłączył się do nich.Tym razem było im łatwiej, ponieważ już wiedzieli, czego się spodziewać.Kiedy ostatnienieprzyjemne obrazy znikły z ekranu, Irenę powiedziała:* Dlaczego Emil nie miał na filmach całego ćwiartowania? Przecież łatwo jest skopiowaćfilm wideo, żeby Emil i jego kompan mieli po jednym.Zastanawiali się przez chwilę nad jej pytaniem.W końcu Hannu powiedział:* Nie potrzebował reszty.Nie to go podniecało.Peter skinął głową.* Blokk mówił coś podobnego.%7łe sceny ćwiartowania piłą uśmierzały lęki Emila i dawałymu zadowolenie.* Ten drugi chciał prawdopodobnie mieć pozostałe sceny.Pastwienie się nad ciałem.Rozcięcie tułowia, wyjęcie wnętrzności i to wszystko.Ciekawe zresztą, czy samo morderstwozostało sfilmowane? * zastanawiała się Irenę.* Bardzo możliwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl