[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy Clancy zaczął rozmawiać z nastolatkami, wystarczyły dwie sekundy, bym zdałasobie sprawę, że życie w East River nie było oparte na surowych zasadach.Clancy samoceniał sytuację, a wszyscy wokół ufali jego sprawiedliwemu osądowi.Oskarżenie padło na trzech Zielonych, którzy zaledwie kilka miesięcy temu ukończylinaukę w Niedzwiadkach.Dziewczyna zostawiła ich w ogrodzie, gdzie siedzieli na ziemicicho jak trusie.Każdy miał na sobie czarną koszulę, ale ich dżinsy znajdowały się w różnychstadiach rozkładu.Stanęłam z boku, a Clancy uklęknął przed nimi, nie przejmując się, żemokra ziemia plami jego wyprasowane spodnie.- Czy ukradliście te owoce? - zapytał łagodnie.- Proszę, powiedzcie prawdę.Chłopcy wymienili spojrzenia.Odpowiedzi podjął się największy z nich, siedzącypośrodku.- Tak.Bardzo nam przykro.Uniosłam brwi.- Dziękuję wam za szczerość - odparł Clancy.- Mogę spytać, dlaczego to zrobiliście?Chłopcy przez kilka chwil milczeli.W końcu udało się wydobyć z nich prawdę.- Pete od jakiegoś czasu jest chory i nie przychodzi na posiłki.Nie chcieliśmy, żebyktokolwiek się o tym dowiedział, bo myślał, że spotka go kara za to, że w tym tygodniu niestawił się do sprzątania i.nie chcieliśmy cię zawieść.Przepraszamy!- Rozumiem - odpowiedział Clancy.- Ale jeżeli Pete jest naprawdę chory,powinniście mi byli o tym powiedzieć.- Na ostatnim spotkaniu mówiłeś, że mamy mało leków.Nie chciał o nie prosić, wrazie gdyby kto inny ich potrzebował.- Wygląda na to, że na razie to on ich potrzebuje, jeśli jest tak słaby, że nie przychodzinawet na posiłki - oznajmił Clancy.- Zdajecie sobie sprawę z tego, że zabierając jedzenie zogrodu, utrudniacie przygotowanie zaplanowanego dla wszystkich posiłku?Dziewczyna odpowiedzialna za ogród już otwierała usta, ale uprzedził ją starszychłopiec.Oparł grabie o płotek otaczający ogród.- Jeżeli przez kilka dni będą pomagać w usuwaniu chwastów, kilku z nas na zmianęposiedzi z Peteem.Zadbamy o to, żeby dostawał jedzenie i lekarstwa.Clancy skinął głową.- To dobry plan.Co o tym myślicie?Miałam wrażenie, że dziewczyna tupnie nogą ze złości, kiedy wszyscy inni zgodzilisię na karę.Jej czerwone policzki świadczyły o tym, że jest głęboko niezadowolona ztakiego obrotu spraw.- To zdarzyło się już nie pierwszy raz, Clancy - powiedziała, odprowadzając nas dofurtki.- Ludziom się wydaje, że mogą tu po prostu przyjść i wziąć, co im się podoba.Przecieżnie możemy zamknąć ogrodu podobnie jak magazynu!- Obiecuję, że podniosę tę sprawę na następnym spotkaniu w przyszłym miesiącu -odparł Clancy i posłał jej jeden z tych swoich uśmiechów.- Obiecuję, że potraktuję jąpriorytetowo!Jego odpowiedz zdawała się ją satysfakcjonować, przynajmniej na jakiś czas.Warzywna Baronowa rzuciła mi zaciekawione spojrzenie, po czym odwróciła się na pięcie iwróciła na swoje włości.- Rany - powiedziałam.- Milusia jest.Wzruszył ramionami, w zamyśleniu drapiąc się w prawe ucho.- W pewnym sensie ma rację.Jeśli zacznie nam brakować zapasów w magazynie,naszym głównym zródłem jedzenia będą ogrody, a jeśli tam nic nie znajdziemy, możemymieć kłopot.Wydaje mi się, że wszyscy zdążyli się już przekonać, że w East River wszystkojest ze sobą powiązane.Słuchaj, możemy jeszcze wstąpić do Pete a?Uśmiechnęłam się.- Oczywiście.Mały chłopiec schowany był pod stertą koców - gołe materace jego współlokatorówświadczyły o tym, że postanowili oddać przykrycia koledze.Kiedy jego zarumieniona twarzwynurzyła się w końcu spod pledów, przywitałam się z nim.Clancy rozmawiał z nim jeszczedobry kwadrans, ja jednak czekałam na zewnątrz, obserwując życie toczące się w obozie.Dzieciaki machały i uśmiechały się do mnie, jakbym przebywała tu od lat, a nie zaledwie odkilku dni.Ja także im machałam, czując ucisk w klatce piersiowej.Nie wiem, czy stało się tonagle, czy może ta świadomość kiełkowała we mnie już od jakiegoś czasu, ale zrozumiałam,że czerń - kolor, którego się bałam i którego tak nienawidziłam - dawała tym dzieciakomrodzaj solidarności i pozwalała odczuwać dumę.- Tu nigdy nie będziesz się czuła samotna - powiedział Clancy, zamykając za sobądrzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Gdy Clancy zaczął rozmawiać z nastolatkami, wystarczyły dwie sekundy, bym zdałasobie sprawę, że życie w East River nie było oparte na surowych zasadach.Clancy samoceniał sytuację, a wszyscy wokół ufali jego sprawiedliwemu osądowi.Oskarżenie padło na trzech Zielonych, którzy zaledwie kilka miesięcy temu ukończylinaukę w Niedzwiadkach.Dziewczyna zostawiła ich w ogrodzie, gdzie siedzieli na ziemicicho jak trusie.Każdy miał na sobie czarną koszulę, ale ich dżinsy znajdowały się w różnychstadiach rozkładu.Stanęłam z boku, a Clancy uklęknął przed nimi, nie przejmując się, żemokra ziemia plami jego wyprasowane spodnie.- Czy ukradliście te owoce? - zapytał łagodnie.- Proszę, powiedzcie prawdę.Chłopcy wymienili spojrzenia.Odpowiedzi podjął się największy z nich, siedzącypośrodku.- Tak.Bardzo nam przykro.Uniosłam brwi.- Dziękuję wam za szczerość - odparł Clancy.- Mogę spytać, dlaczego to zrobiliście?Chłopcy przez kilka chwil milczeli.W końcu udało się wydobyć z nich prawdę.- Pete od jakiegoś czasu jest chory i nie przychodzi na posiłki.Nie chcieliśmy, żebyktokolwiek się o tym dowiedział, bo myślał, że spotka go kara za to, że w tym tygodniu niestawił się do sprzątania i.nie chcieliśmy cię zawieść.Przepraszamy!- Rozumiem - odpowiedział Clancy.- Ale jeżeli Pete jest naprawdę chory,powinniście mi byli o tym powiedzieć.- Na ostatnim spotkaniu mówiłeś, że mamy mało leków.Nie chciał o nie prosić, wrazie gdyby kto inny ich potrzebował.- Wygląda na to, że na razie to on ich potrzebuje, jeśli jest tak słaby, że nie przychodzinawet na posiłki - oznajmił Clancy.- Zdajecie sobie sprawę z tego, że zabierając jedzenie zogrodu, utrudniacie przygotowanie zaplanowanego dla wszystkich posiłku?Dziewczyna odpowiedzialna za ogród już otwierała usta, ale uprzedził ją starszychłopiec.Oparł grabie o płotek otaczający ogród.- Jeżeli przez kilka dni będą pomagać w usuwaniu chwastów, kilku z nas na zmianęposiedzi z Peteem.Zadbamy o to, żeby dostawał jedzenie i lekarstwa.Clancy skinął głową.- To dobry plan.Co o tym myślicie?Miałam wrażenie, że dziewczyna tupnie nogą ze złości, kiedy wszyscy inni zgodzilisię na karę.Jej czerwone policzki świadczyły o tym, że jest głęboko niezadowolona ztakiego obrotu spraw.- To zdarzyło się już nie pierwszy raz, Clancy - powiedziała, odprowadzając nas dofurtki.- Ludziom się wydaje, że mogą tu po prostu przyjść i wziąć, co im się podoba.Przecieżnie możemy zamknąć ogrodu podobnie jak magazynu!- Obiecuję, że podniosę tę sprawę na następnym spotkaniu w przyszłym miesiącu -odparł Clancy i posłał jej jeden z tych swoich uśmiechów.- Obiecuję, że potraktuję jąpriorytetowo!Jego odpowiedz zdawała się ją satysfakcjonować, przynajmniej na jakiś czas.Warzywna Baronowa rzuciła mi zaciekawione spojrzenie, po czym odwróciła się na pięcie iwróciła na swoje włości.- Rany - powiedziałam.- Milusia jest.Wzruszył ramionami, w zamyśleniu drapiąc się w prawe ucho.- W pewnym sensie ma rację.Jeśli zacznie nam brakować zapasów w magazynie,naszym głównym zródłem jedzenia będą ogrody, a jeśli tam nic nie znajdziemy, możemymieć kłopot.Wydaje mi się, że wszyscy zdążyli się już przekonać, że w East River wszystkojest ze sobą powiązane.Słuchaj, możemy jeszcze wstąpić do Pete a?Uśmiechnęłam się.- Oczywiście.Mały chłopiec schowany był pod stertą koców - gołe materace jego współlokatorówświadczyły o tym, że postanowili oddać przykrycia koledze.Kiedy jego zarumieniona twarzwynurzyła się w końcu spod pledów, przywitałam się z nim.Clancy rozmawiał z nim jeszczedobry kwadrans, ja jednak czekałam na zewnątrz, obserwując życie toczące się w obozie.Dzieciaki machały i uśmiechały się do mnie, jakbym przebywała tu od lat, a nie zaledwie odkilku dni.Ja także im machałam, czując ucisk w klatce piersiowej.Nie wiem, czy stało się tonagle, czy może ta świadomość kiełkowała we mnie już od jakiegoś czasu, ale zrozumiałam,że czerń - kolor, którego się bałam i którego tak nienawidziłam - dawała tym dzieciakomrodzaj solidarności i pozwalała odczuwać dumę.- Tu nigdy nie będziesz się czuła samotna - powiedział Clancy, zamykając za sobądrzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]