[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Zamierzają atakować.-To Jacen przekonał Tenel Ka, czy ty użyłeś Jacena, aby ją przekonać? - JainaZ ust Raynara wyrwało się krótkie, typowe dla niego westchnienie.przypomniała sobie, jak dosłownie przed chwilą Raynar omal nie skłonił jej do wyjaz-- Nic tu więcej nie jesteście w stanie zrobić - rzekł.- A nie chcemy angażować Je- du.i to wrażenie nieodpartej woli, która zmusiła ją i pozostałych do przyjazdu tutaj.-di w tę walkę.Twoje dotknięcie ma dar przekonywania.- Nie będzie żadnej walki - zaprotestował Zekk.- Jaina i ja zmusimy ich do odej- - Może, ale nawet my nie jesteśmy dość silni, aby kontrolować Jacena - rzekł Ray-ścia.nar.- Znajduje się poza naszą kontrolą.poza wszelką kontrolą.Sama dobrze o tym- Nie tym razem - odparł Raynar.- Chissowie zamierzają skończyć z tą sytuacją i wiesz.nie dadzą się onieśmielić sztuczkami Jedi.Jaina nie mogła zaprzeczyć.Od czasu pięcioletniej podróży Jacena czuła, jak jej- Spróbować nie zaszkodzi.- Jaina przywołała swój pas i zaczęła go zapinać.Nie brat stopniowo staje się coraz silniejszy Mocą- lecz także coraz bardziej samotny i wy-rozumiała, dlaczego Chissowie nagle zmieniają strategię i próbują przypuścić frontalny izolowany, jak pustelnik wycofujący się do swojej pustelni.Czasami wydawało się, żeatak, ale na wojnie czasem po prostu nie ma czasu, żeby się zastanawiać nad pewnymi całkiem znika w Mocy, a kiedy indziej przysięgłaby na wszystko, że unosi się tuż nadsprawami.jej ramieniem.- Kiedy się ich spodziewacie? Zekk i ja.Szczerze mówiąc, sama myśl o tym przyprawiała ją o dreszcz.Wydawało jej się,- Nie.Nie zaryzykujemy życia naszych przyjaciół w tej sprawie.że co kilka tygodni łączy ją więz z innym bratem -jakby Jacen przygotowywał się do- A co robiliśmy do tej pory, jak sądzisz? - zapytał Zekk, również zapinając pas.- śmierci, czy coś w tym stylu.Jesteśmy tu po to, aby bronić pokoju, i nie wyjedziemy.- Jacen nie przysłałby nam floty - zapewnił Zekk.Wszedł na ściankę komórki,- Nie ma już pokoju, który trzeba chronić - wytłumaczył Raynar.gdzie nieprzerwany strumień Dwumyślnych wędrował do wspólnego odświeżacza. A wy wyjedziecie.Owady zręcznie przeniosły się na inny chodnik; ich rozmowa i poranna pielgrzymkaPowiedział to niezwykle kategorycznie, a potrzeba spełnienia jego żądania stała odbywały się nadal bez przeszkód.- To może spowodować wojnę pomiędzy Chissamisię niemal nie do odparcia.Działo się coś więcej, niż Raynar chciał im powiedzieć.a Sojuszem Galaktycznym.Pułapka.- Albo zapobiec wojnie między nami a Chissami - odparował Raynar.- Może Ja-Zaledwie ta myśl powstała w głowie Jainy, jeden z Taatów w świcie Raynara za- cen chce zaryzykować.dudnił wściekle.Raynar chwilę słuchał uważnie, wreszcie spojrzał w oczy Jainy i po- - Nawet Solo nie lubią tak nikłych szans powodzenia - zauważyła Jaina.- Kiedykręcił głową.Chissowie czują się zagrożeni, nie cofają się.Stają się złośliwi i agresywni.Janko5 Janko5 Troy Denning Mroczne Gniazdo I  Władca Dwumyślnych263 264- Nie możesz tego zrobić - dodał Zekk.Jaina zacisnęła chwyt na cząstce dobroci, którą znalazła.- Nie możemy tylko jednego: pozwolić na zniszczenie gniazd Qoribu.- Zwita - Raynarze, oni zatajają przed tobą prawdę.Najlepsze wyjaśnienie.Raynara skierowała się nagle do wyjścia, a on odwrócił się, by podążyć za nimi.- Kie- - Mamy dość tłumaczenia ci tego.!dy zastawimy pułapkę, będziecie mogli zostać lub odejść, według woli.Do tej pory Mroczna osobowość wewnątrz Raynara nabrzmiała i pochłonęła czyste jądro, któ-pozostaniecie naszymi gośćmi.rego uczepiła się Jaina.Nagle uniosła ją fala palącej ciemności.Instynktownie sięgnęłaJaina pobiegła za nim.ku Zekkowi i otworzyła się na ich więz, ale zamiast siły napływał do niej tylko zimny,- Raynarze! raniący duszę cień.Para ochroniarzy w chropowatych zbrojach zagrodziła jej drogę, więc użyła Mocy, - Raynar Thul odszedł - powiedział Raynar.aby odepchnąć ich na boki do komórek sypialnych.Jaina poczuła, że się odwraca.Usiłowała walczyć z przymusem, wlepić wzrok w- To jest szaleństwo - powiedziała.Raynar dalej przed nią uciekał.oczy Raynara i nie odrywać, ale nie miała dość siły, aby z nim walczyć.Zrezygnowała i- To samoobrona - rzucił.ruszyła w kierunku baraków.Jego głos znów nabrał mrocznych, rozkazujących tonów, ale tym razem była w - Zostaliśmy tylko my.nim jeszcze inna nuta, niedopuszczająca żadnych argumentów.- Wrócicie do swoich baraków i pozostaniecie tam do rozpoczęcia bitwy.Jaina poczuła nieodpartą potrzebę usłuchania go, chociaż w jego tonie dostrzegłacoś, co ją zaniepokoiło - brutalność niezwykłą dla Raynara Thula, którego znała.Zro-zumiała, że to nie on sam przemawia.Stanęła mocno na chodniku i sięgając do Zekkapo siłę, aby oprzeć się przymusowi ruszenia do baraków, dotknęła Raynara poprzezMoc.Mroczna obecność wewnątrz jego umysłu była tak toksyczna, że Jaina cofnęła się istraciłaby kontakt, gdyby nie to, że Zekk wspomógł ją poprzez więz.Zaczęła po omac-ku szukać drogi przez pełną goryczy ciemność, próbując odnalezć dumę i idealizmRaynara, rdzeń jego osobowości, który stale wyczuwała.- To oni chcą tej wojny - uznała.- To oni przekonali cię, abyś zbudował gniazdatak blisko terytorium Chissów.Raynar zatrzymał się, ale nie odwrócił.-Oni? Kto to są  oni"?- Twoi towarzysze podróży ze  Skoku".- Zekk wyminął Jainę i szurając stopamipo chodniku, ruszył w kierunku Raynara.- Lomi i Welk.- Lomi i Welk nie żyją.Jaina wyczuła nagle w Raynarze coś czystego i pełnego współczucia; dotknęła te-go czegoś.- Więc kto zaatakował  Cień" w drodze tutaj?- Najemnicy-owady, wynajęci przez Chissów - natychmiast odpowiedział Raynar.Zekk stanął o krok za nim.- Masz dowód? - zapytał.-Nie mamy czasu szukać dowodów.- Raynar odwrócił się niechętnie, a jego owa-dzia świta pokornie wróciła na miejsce dyskusji.- Zanadto jesteśmy zajęci obroną na-szych gniazd.Jaina westchnęła w duchu.Była to ta sama pokrętna logika, którą napotykali, kie-dy próbowali zbadać, co kryje się za tajemniczymi atakami.- A co z napaścią na Sabę? - naciskał Zekk.- Wiem, co mi zaraz powiesz: że za-atakowała przez pomyłkę Dwumyślnego, a on zabrał jej miecz i poranił, tak?- Tak - zgodził się Raynar.- To najlepsze wyjaśnienie.Janko5 Janko5 Troy Denning Mroczne Gniazdo I  Władca Dwumyślnych265 266Piloci się zawahali.-Ale.- Słyszeliście rozkaz-rzekł Luke, wciąż sięgając ku nim poprzez Moc i przekonu-jąc, aby oszczędzili skiffa.- Otworzyć ogień.ROZ DZ I AATrajektoria skiffa zaczęła zakrzywiać się i skręcać, kiedy pojazd podejmował ma-newry unikowe.- Ucieka! - krzyczał Ben.- Zatrzymajcie ją!- Muszą być ostrożni, Benie - łagodnie wyjaśniła Mara.- Mogą skrzywdzić Gorog.Ben rozważył to, westchnął i ujął matkę za rękę.- Niech lecą.Gorog chyba i tak nie chciała zostać.32Trajektoria skiffa dotarła do skraju studni grawitacyjnej Ossusa i statek zniknął.Kontroler lotu zameldował, że skradziony statek wszedł w nadprzestrzeń.Han ode-tchnął z ulgą.- Zgodnie z pla.Wąska, złocista strzała łukiem wbijała się w sam środek holograficznego ekranu- Nie teraz - przerwał Luke, wznosząc dłoń, aby go uciszyć.Odwrócił się do Bena [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl