[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gdy owiaÅ‚a go oddechem, pomyÅ›laÅ‚, żepachnie jak miÄ™towy cukierek, i wiedziaÅ‚ już, jak wielkÄ…ochotÄ™ można mieć na miÄ™tówki.Dziewczyna Å‚agodnie od­garnęła mu wÅ‚osy z twarzy.- W moim kraju mówi siÄ™, żeten, co ratuje komuÅ› życie, staje siÄ™ czÄ…stkÄ… tej osoby już nazawsze.Dwie dusze splatajÄ… siÄ™ na wieki wieków.Dwie dusze splecione na wieki.Nicholasowi spodobaÅ‚a siÄ™ta myÅ›l.czytelniczkascandalous - A wiesz, co mówiÄ… tutaj, w starej dobrej Anglii?Niewinna ciekawość zabÅ‚ysÅ‚a w niezwykÅ‚ych oczach ru­dowÅ‚osej.-Co?- MówiÄ…, że jeÅ›li ktoÅ› ratuje ci życie, jesteÅ› temu komuÅ›winna dowód wdziÄ™cznoÅ›ci.cokolwiek sobie ta osoba życzy.PrzyglÄ…daÅ‚a siÄ™ mu przez chwilÄ™, bÅ‚Ä…dzÄ…c wzrokiem po jegowÅ‚osach, twarzy, szyi, nim w koÅ„cu spojrzaÅ‚a mu prosto w oczy.- A czego sobie życzysz? - spytaÅ‚a szeptem.DÅ‚ugie, krÄ™cone pasmo zawisÅ‚o tuż przy jego twarzy.Pal­ce go Å›wierzbiÅ‚y, by dotknąć jej wÅ‚osów, przekonać siÄ™, czyistotnie sÄ… tak gÅ‚adkie i miÄ™kkie, jak to sobie wyobrażaÅ‚.Nicholas oplótÅ‚ wokół palca jedwabisty kosmyk i delikat­nie pociÄ…gnÄ…Å‚ dziewczynÄ™ ku sobie.- CaÅ‚usa.Oto czego sobie życzÄ™.SpodziewaÅ‚ siÄ™ wybuchu oburzenia, ewentualnie udzielo­nej z miejsca odmowy popartej siarczystym policzkiem, poktórym szczÄ™ka wypadÅ‚aby mu z żuchwy.Tymczasemw oczach dziewczyny pojawiÅ‚ siÄ™ bÅ‚ysk zainteresowania, a jejwzrok powÄ™drowaÅ‚ ku wargom Nicholasa.- Zatem to wÅ‚aÅ›nie dostaniesz.CaÅ‚usa.Zanim zdążyÅ‚ siÄ™ bodaj przelotnie zdziwić swemu szczÄ™­Å›ciu, przysÅ‚oniÅ‚a rzÄ™sami oczy i przycisnęła do jego ust róża­ne, miÄ™kkie wargi.Musnęła przy tym piersiami jego tors i za­pragnÄ…Å‚ przygarnąć jÄ… do siebie, zmiażdżyć ramionami.JÄ™knÄ…Å‚, gdy usta dziewczyny przesunęły siÄ™ ku kÄ…cikowijego wÅ‚asnych, delikatnie dotykajÄ…c pÄ™kniÄ™tej wargi, kojÄ…c,uÅ›mierzajÄ…c ból.Niemniej byÅ‚ to niewinny pocaÅ‚unek; ustamiaÅ‚a ledwie rozchylone, jakby witaÅ‚a siÄ™ z kimÅ› z rodziny -ze starym, brzydkim krewnym.Nie do przyjÄ™cia.PrzechyliÅ‚ gÅ‚owÄ™, by ich wargi w peÅ‚ni siÄ™ zetknęły.Leciut­ko przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie jej gÅ‚owÄ™ tak, by nie mogÅ‚a uciecprzed pocaÅ‚unkiem, i zrÄ™cznie wsunÄ…Å‚ jÄ™zyk do jej ust, bada­jÄ…c ich miÄ™kkie wnÄ™trze.Doznanie poraziÅ‚o jÄ… tak, jak sekun­dÄ™ pózniej Nicholasa.czytelniczkascandalous WyrwaÅ‚a siÄ™, lecz nie pozwoliÅ‚ jej siÄ™ odsunąć za daleko.- Nie - wyszeptaÅ‚a, ale nie brzmiaÅ‚o w tym przekonanie.Nicholas uniósÅ‚ siÄ™ nieznacznie, by wygodniej siÄ™gnąć jejust.UsÅ‚yszaÅ‚ jakby westchnienie, pÅ‚ytki oddech.UÅ›miechnÄ…Å‚siÄ™ w duchu.ZastanawiaÅ‚ go tylko wyraz zdumienia w jejoczach.Niemożliwe, żeby nikt jej wczeÅ›niej nie caÅ‚owaÅ‚.Przema­wiaÅ‚ za tym sposób, w jaki taÅ„czyÅ‚a, peÅ‚en zmysÅ‚owoÅ›ci, pro­wokujÄ…cy, oraz fakt, że pocaÅ‚owaÅ‚a go bez cienia panieÅ„skichoporów czy wahania.Ta jej udawana niewinność odurzaÅ‚ago, a kiedy poczuÅ‚, że niepewnie dotknęła jÄ™zykiem jego jÄ™­zyka, rzÄ™sisty pot wystÄ…piÅ‚ mu na czole.Leżący u jego stóp mężczyzna zajÄ™czaÅ‚.OcknÄ…Å‚by siÄ™ po­rzÄ…dnie zbolaÅ‚y, toteż Nicholas uÅ›piÅ‚ go ponownie kopnia­kiem, nie tracÄ…c przy tym kontaktu wzrokowego z rudowÅ‚o­sym sÅ‚owiczkiem.Ramieniem opasaÅ‚ jej taliÄ™ i przygarnÄ…Å‚ jÄ… do siebie, rów­noczeÅ›nie plÄ…drujÄ…c jÄ™zykiem wnÄ™trze jej ust.Jedwabiste wÅ‚osy dziewczyny otuliÅ‚y ich oboje, spowiÅ‚yw odrÄ™bnym Å›wiecie i zmÄ…ciÅ‚y mu w gÅ‚owie skuteczniej, niżmógÅ‚ to uczynić najmocniejszy trunek.Nagle wyszarpnęła mu siÄ™, a on niczego nie pragnÄ…Å‚ gorÄ™­cej jak tego, by ponownie uwiÄ™zić jÄ… w ramionach.Fioleto­we oczy byÅ‚y zamglone, usta dziewczyny obrzmiaÅ‚e od po­caÅ‚unku.ZdawaÅ‚o siÄ™, że czas stanÄ…Å‚ w miejscu, gdy patrzyÅ‚aNicholasowi prosto w oczy.BawiÅ‚ siÄ™ kosmykiem wÅ‚osów,których kÄ™dzierzawa masa byÅ‚a równie dzika i nieokieÅ‚zna­na jak ich wÅ‚aÅ›cicielka.Odetchnęła gÅ‚Ä™boko i odsunęła siÄ™.- Toć j.jesteÅ› r_.ranny - wyjÄ…kaÅ‚a wstrzÄ…Å›niÄ™ta pocaÅ‚unkiem.Nicholas nadal bawiÅ‚ siÄ™ kosmykiem jej wÅ‚osów.- No to wróć i ulżyj mi w moim cierpieniu.Przez chwilÄ™ wyglÄ…daÅ‚o to tak, jakby rozważaÅ‚a jego pro­pozycjÄ™.Koniuszkiem jÄ™zyka powiodÅ‚a po dolnej wardze.Czyżby ciepÅ‚e wspomnienie chwili, kiedy robiÅ‚ to on? ByÅ‚czytelniczkascandalous ciekaw, czy zdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, jak na niego dziaÅ‚aÅ‚a - Å‚ubteż raczej jak dziaÅ‚aÅ‚ na niego ten gest.SpoważniaÅ‚a i potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- KtoÅ› tu obiecywaÅ‚ siÄ™ zachowywać - rzuciÅ‚a pod nosem.ZabrzmiaÅ‚o to jak wyrzut.- SÅ‚ucham.?- Co? - ZatrzepotaÅ‚a dÅ‚ugimi, gÄ™stymi rzÄ™sami.- MówiÅ‚aÅ› coÅ› o zachowywaniu siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl