[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wszystko w porządku oznajmił Solo, wyciągając do niej rękę. Skończyli isię wynieśli. Byli bardzo skrupulatni zauwa\yła Leia.Zignorowała jego rękę i wyszła zciasnego pomieszczenia o własnych siłach. Słyszałam, jak co najmniej trzy razykręcili się po kabinie. Nie byli zachwyceni widokiem rakietowych skuterów w ładowni przyznałHan, a Leia usiadła na łó\ku.Nie wyglądała jak księ\niczka, bo miała posklejaneod wilgoci włosy, a na sobie fartuszek, w którym obsługiwała gości w barze wMakrin City.Han mimo to wyczuwał w niej monarszą godność.Pomyślał, \e tomiła kombinacja. Sprzedałem im więc bajeczkę o wojskowych nadwy\kach, aoni chyba to kupili. Na pewno sprawdzą ich numery seryjne ostrzegła Leia. Niech sobie sprawdzają. Han wzruszył ramionami. Zanim wyśledzą, skądpochodzą, dawno odlecimy.Aha, skontaktował się z nami Brightwater.on i jegotowarzysze wracają ju\ na pokład. Brightwater to jeden z tych szturmowców dezerterów, o których miwspominałeś? domyśliła się Leia. Nie martw się, mo\emy im zaufać zapewnił Solo. Uwa\am jednak, \e niema potrzeby im mówić, kim jesteś.Kazałem Chewiemu, \eby przygotował silnikiSuwanteka do startu.Musimy przelecieć nim do miejsca, w którym zostawił Sokoła , a to potrwa kilka godzin.Dopiero tam będziemy się mogli po\egnać zLaRone em i jego towarzyszami. Uniósł brew. Chyba \e wolisz tu zostać ipostarać się ich przekonać, aby się przyłączyli do Rebelii. Byłych szturmowców? uśmiechnęła się z przekąsem księ\niczka. Niesądzę. Urwała i dodała niepewnie: Zwłaszcza \e nie potrafię namówić do tegonawet ciebie.Han się skrzywił.A więc jednak zauwa\yła, pomyślał.Poczuł się trochędziwnie, chocia\ pochlebiło mu, \e zwróciła na to uwagę. To bardzo powa\ny krok powiedział. Wiem odparła Leia. Zwłaszcza dla kogoś, kto przywykł przyjmowaćrozkazy tylko od siebie.Ale to krok, na który wszyscy musieliśmy się zdecydować. Popatrzyła na zbrojownię i komplety pancerzy szturmowców. A po Alderaaniechyba nie jest mo\liwe, \eby ktokolwiek mógł zachować neutralność dodałacicho. Albo się popiera Imperium z jego represjami, albo się toczy z nim walkę. Chyba jeszcze jakiś czas mógłbym pozostać tylko cichym sympatykiemRebelii zaczął Han, ale się zawahał. Nie jestem gotów na bezwarunkoweposłuszeństwo Mon Mothmie, Rieekanowi i pozostałym. Mo\esz zrobić coś innego zaproponowała księ\niczka i znów spojrzała naniego. Zacznij od posłuszeństwa względem jednej osoby.Han spojrzał na nią.Czuł się.dziwnie.Czy\by Leia miała na myśli. Chewbacca chciałby się do nas przyłączyć podjęła księ\niczka. Zrób todla niego.Pamiętasz chyba, co wycierpiały pod rządami Imperium istoty jego rasy.Dziwne uczucie ustąpiło. Rozumiem mruknął Solo. Co rozumiesz? zagadnęła Leia. Po prostu rozumiem odparł Han, który szybko przyszedł do siebie. Takczy owak, chyba lepiej będzie wypuścić Luke a z jego kryjówki.Leia wytrzeszczyła oczy. Chcesz powiedzieć, \e jeszcze tego nie zrobiłeś? zapytała. Stoisz tu irozmawiasz ze mną, a on wcią\ tkwi w swojej komórce? Ma przecie\ świetlny miecz przypomniał obłudnie Solo. Zawsze mo\ewyciąć otwór i wyjść, je\eli będzie mu się bardzo nudziło. Hanie. Do zobaczenia pózniej, księ\niczko.Wychodząc na korytarz, musiał jednak przyznać, \e Leia ma rację.Mógłbyzacząć od okazania posłuszeństwa jednej osobie.na przykład Chewiemu.A mo\e nawet komuś innemu.Kiedy Quiller prowadził cię\arowy śmigacz cichymi ulicami Makrin City, Jadesłuchała w milczeniu opowieści LaRone a. Powinniście byli z tym pójść do dowódcy waszej jednostki powiedziała,kiedy szturmowiec skończył. W takich sytuacjach stosuje się specjalne procedurypostępowania, zwłaszcza je\eli mo\na to uznać za działania w samoobronie. A istnieją procedury, które by nie przewidywały oddania nas w ręcefunkcjonariuszy IBB? zagadnął Grave. Słuszna uwaga stwierdziła Jade. Mimo to nadal jestem zdania, \epowinniście byli się zgłosić.Teraz jest ju\ za pózno. Prawdopodobnie masz.rację przyznał LaRone, starając się wyczytać ztwarzy Jade, co ona mo\e mieć na myśli.Nadaremnie.Nie miał pojęcia, co siękryje na dnie jej zielonych oczu. Prawda wygląda jednak tak, \e po tym, cowydarzyło się na Teardrop, nie chcemy wracać. Urwał, bo poczuł w gardle cośtwardego. Mo\ecie być pewni, \e się tym zajmę obiecała złowieszczym tonem Jade.Wydanie rozkazu zabijania niewinnych cywilów kłóci się ze wszystkim, coImperium stara się osiągnąć.Je\eli to prawda, na pewno ktoś za to odpowie.LaRone zerknął spode łba na Marcrossa.Siedzący obok niego kolega skrzywiłsię, milcząco przyznając mu rację.Mimo swoich kompetencji Ręka Imperatoramiała naprawdę naiwne wyobra\enia o tym, co Imperium naprawdę stara sięosiągnąć.Miała się tego dopiero nauczyć. Co zamierza pani z nami zrobić? zainteresował się Quiller.Jadę milczała jakiś czas. Jesteście dezerterami odezwała się w końcu. Składaliście przysięgę nawierność Imperium, ale ją złamaliście.Formalnie to taka sama zdrada jak ta, którejdopuścił się Choard. Rozumiemy stwierdził LaRone. Ale z całym szacunkiem, przysięgaliśmybronić Imperium i jego obywateli. A co, uwa\asz, \e teraz się tym zajmujecie? odcięła się imperialna agentka. Latacie po galaktyce i robicie, co się wam podoba? Na pewno lepiej bronimy obywateli teraz ni\ tam, na Teardrop upierał sięGrave.LaRone się skrzywił, a Jade nie odpowiedziała.Odezwała się, dopiero kiedyprzed śmigaczem pojawił się kosmoport Greencliff. Jak nazywa się w tej chwili wasz statek? zapytała. Włócznia Melnora odparł LaRone. Skontaktuję się z Egzekutorem i załatwię, \ebyście mogli stąd bezprzeszkód odlecieć obiecała Jade. Wynoście się z Shelkonwy i nie wracajcie.LaRone spojrzał na Marcrossa, a pózniej znów na Jade. Dziękujemy powiedział. Mogę zapytać, dlaczego pani to robi?Młoda kobieta spojrzała przez szybę, kiedy przelatywali przez bramękosmoportu. Pomogliście mi zidentyfikować zdrajcę i uniemo\liwić mu ucieczkę zaczęła. A poza tym kilka dni temu byłam gotowa okazać łaskę komuś, ktowyrządził Imperium i jego obywatelom o wiele więcej złego ni\ wy moglibyściekiedykolwiek wyrządzić.Nigdy się z tym nie pogodzę, więc postanowiłam, \ezamiast tego oka\ę łaskę wam. Tak jest, proszę pani odparł LaRone, chocia\ nie miał pojęcia, o co chodzi. Jeszcze raz dziękuję.Quiller zastopował cię\arowy śmigacz obok Suwanteka. Starajcie się nie rzucać w oczy i nie pakować w kłopoty doradziła Jade.Otworzyła drzwi śmigacza i zeskoczyła na płytę lądowiska. Inni Imperialcy, naktórych się natkniecie prawdopodobnie nie będą dla was tacy pobła\liwi.Spojrzała na Marcrossa, a LaRone zauwa\ył, \e Jade lekko kiwnęła mu głową.Zaczęła się odwracać, ale jeszcze raz spojrzała na niego. Aha, jeszcze jedno przypomniała sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Wszystko w porządku oznajmił Solo, wyciągając do niej rękę. Skończyli isię wynieśli. Byli bardzo skrupulatni zauwa\yła Leia.Zignorowała jego rękę i wyszła zciasnego pomieszczenia o własnych siłach. Słyszałam, jak co najmniej trzy razykręcili się po kabinie. Nie byli zachwyceni widokiem rakietowych skuterów w ładowni przyznałHan, a Leia usiadła na łó\ku.Nie wyglądała jak księ\niczka, bo miała posklejaneod wilgoci włosy, a na sobie fartuszek, w którym obsługiwała gości w barze wMakrin City.Han mimo to wyczuwał w niej monarszą godność.Pomyślał, \e tomiła kombinacja. Sprzedałem im więc bajeczkę o wojskowych nadwy\kach, aoni chyba to kupili. Na pewno sprawdzą ich numery seryjne ostrzegła Leia. Niech sobie sprawdzają. Han wzruszył ramionami. Zanim wyśledzą, skądpochodzą, dawno odlecimy.Aha, skontaktował się z nami Brightwater.on i jegotowarzysze wracają ju\ na pokład. Brightwater to jeden z tych szturmowców dezerterów, o których miwspominałeś? domyśliła się Leia. Nie martw się, mo\emy im zaufać zapewnił Solo. Uwa\am jednak, \e niema potrzeby im mówić, kim jesteś.Kazałem Chewiemu, \eby przygotował silnikiSuwanteka do startu.Musimy przelecieć nim do miejsca, w którym zostawił Sokoła , a to potrwa kilka godzin.Dopiero tam będziemy się mogli po\egnać zLaRone em i jego towarzyszami. Uniósł brew. Chyba \e wolisz tu zostać ipostarać się ich przekonać, aby się przyłączyli do Rebelii. Byłych szturmowców? uśmiechnęła się z przekąsem księ\niczka. Niesądzę. Urwała i dodała niepewnie: Zwłaszcza \e nie potrafię namówić do tegonawet ciebie.Han się skrzywił.A więc jednak zauwa\yła, pomyślał.Poczuł się trochędziwnie, chocia\ pochlebiło mu, \e zwróciła na to uwagę. To bardzo powa\ny krok powiedział. Wiem odparła Leia. Zwłaszcza dla kogoś, kto przywykł przyjmowaćrozkazy tylko od siebie.Ale to krok, na który wszyscy musieliśmy się zdecydować. Popatrzyła na zbrojownię i komplety pancerzy szturmowców. A po Alderaaniechyba nie jest mo\liwe, \eby ktokolwiek mógł zachować neutralność dodałacicho. Albo się popiera Imperium z jego represjami, albo się toczy z nim walkę. Chyba jeszcze jakiś czas mógłbym pozostać tylko cichym sympatykiemRebelii zaczął Han, ale się zawahał. Nie jestem gotów na bezwarunkoweposłuszeństwo Mon Mothmie, Rieekanowi i pozostałym. Mo\esz zrobić coś innego zaproponowała księ\niczka i znów spojrzała naniego. Zacznij od posłuszeństwa względem jednej osoby.Han spojrzał na nią.Czuł się.dziwnie.Czy\by Leia miała na myśli. Chewbacca chciałby się do nas przyłączyć podjęła księ\niczka. Zrób todla niego.Pamiętasz chyba, co wycierpiały pod rządami Imperium istoty jego rasy.Dziwne uczucie ustąpiło. Rozumiem mruknął Solo. Co rozumiesz? zagadnęła Leia. Po prostu rozumiem odparł Han, który szybko przyszedł do siebie. Takczy owak, chyba lepiej będzie wypuścić Luke a z jego kryjówki.Leia wytrzeszczyła oczy. Chcesz powiedzieć, \e jeszcze tego nie zrobiłeś? zapytała. Stoisz tu irozmawiasz ze mną, a on wcią\ tkwi w swojej komórce? Ma przecie\ świetlny miecz przypomniał obłudnie Solo. Zawsze mo\ewyciąć otwór i wyjść, je\eli będzie mu się bardzo nudziło. Hanie. Do zobaczenia pózniej, księ\niczko.Wychodząc na korytarz, musiał jednak przyznać, \e Leia ma rację.Mógłbyzacząć od okazania posłuszeństwa jednej osobie.na przykład Chewiemu.A mo\e nawet komuś innemu.Kiedy Quiller prowadził cię\arowy śmigacz cichymi ulicami Makrin City, Jadesłuchała w milczeniu opowieści LaRone a. Powinniście byli z tym pójść do dowódcy waszej jednostki powiedziała,kiedy szturmowiec skończył. W takich sytuacjach stosuje się specjalne procedurypostępowania, zwłaszcza je\eli mo\na to uznać za działania w samoobronie. A istnieją procedury, które by nie przewidywały oddania nas w ręcefunkcjonariuszy IBB? zagadnął Grave. Słuszna uwaga stwierdziła Jade. Mimo to nadal jestem zdania, \epowinniście byli się zgłosić.Teraz jest ju\ za pózno. Prawdopodobnie masz.rację przyznał LaRone, starając się wyczytać ztwarzy Jade, co ona mo\e mieć na myśli.Nadaremnie.Nie miał pojęcia, co siękryje na dnie jej zielonych oczu. Prawda wygląda jednak tak, \e po tym, cowydarzyło się na Teardrop, nie chcemy wracać. Urwał, bo poczuł w gardle cośtwardego. Mo\ecie być pewni, \e się tym zajmę obiecała złowieszczym tonem Jade.Wydanie rozkazu zabijania niewinnych cywilów kłóci się ze wszystkim, coImperium stara się osiągnąć.Je\eli to prawda, na pewno ktoś za to odpowie.LaRone zerknął spode łba na Marcrossa.Siedzący obok niego kolega skrzywiłsię, milcząco przyznając mu rację.Mimo swoich kompetencji Ręka Imperatoramiała naprawdę naiwne wyobra\enia o tym, co Imperium naprawdę stara sięosiągnąć.Miała się tego dopiero nauczyć. Co zamierza pani z nami zrobić? zainteresował się Quiller.Jadę milczała jakiś czas. Jesteście dezerterami odezwała się w końcu. Składaliście przysięgę nawierność Imperium, ale ją złamaliście.Formalnie to taka sama zdrada jak ta, którejdopuścił się Choard. Rozumiemy stwierdził LaRone. Ale z całym szacunkiem, przysięgaliśmybronić Imperium i jego obywateli. A co, uwa\asz, \e teraz się tym zajmujecie? odcięła się imperialna agentka. Latacie po galaktyce i robicie, co się wam podoba? Na pewno lepiej bronimy obywateli teraz ni\ tam, na Teardrop upierał sięGrave.LaRone się skrzywił, a Jade nie odpowiedziała.Odezwała się, dopiero kiedyprzed śmigaczem pojawił się kosmoport Greencliff. Jak nazywa się w tej chwili wasz statek? zapytała. Włócznia Melnora odparł LaRone. Skontaktuję się z Egzekutorem i załatwię, \ebyście mogli stąd bezprzeszkód odlecieć obiecała Jade. Wynoście się z Shelkonwy i nie wracajcie.LaRone spojrzał na Marcrossa, a pózniej znów na Jade. Dziękujemy powiedział. Mogę zapytać, dlaczego pani to robi?Młoda kobieta spojrzała przez szybę, kiedy przelatywali przez bramękosmoportu. Pomogliście mi zidentyfikować zdrajcę i uniemo\liwić mu ucieczkę zaczęła. A poza tym kilka dni temu byłam gotowa okazać łaskę komuś, ktowyrządził Imperium i jego obywatelom o wiele więcej złego ni\ wy moglibyściekiedykolwiek wyrządzić.Nigdy się z tym nie pogodzę, więc postanowiłam, \ezamiast tego oka\ę łaskę wam. Tak jest, proszę pani odparł LaRone, chocia\ nie miał pojęcia, o co chodzi. Jeszcze raz dziękuję.Quiller zastopował cię\arowy śmigacz obok Suwanteka. Starajcie się nie rzucać w oczy i nie pakować w kłopoty doradziła Jade.Otworzyła drzwi śmigacza i zeskoczyła na płytę lądowiska. Inni Imperialcy, naktórych się natkniecie prawdopodobnie nie będą dla was tacy pobła\liwi.Spojrzała na Marcrossa, a LaRone zauwa\ył, \e Jade lekko kiwnęła mu głową.Zaczęła się odwracać, ale jeszcze raz spojrzała na niego. Aha, jeszcze jedno przypomniała sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]