[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co sądzi o niej? A przede wszystkim, co sądzą o niej inni ludzie? Restarick kocha córkę, jest o nią niespokojny, przestraszony.Podejrzewa, że systematycznie truła jego niedawno poślubioną żonę.Więcej — jest nieomal pewien słuszności tych podejrzeń.W sprawie Normy zasięgał porady lekarskiej… Poirot chętnie porozmawiałby z tym doktorem, zapewne jednak uzyskałby niewiele.Lekarze mają zwyczaj udzielać informacji jedynie właściwym osobom, na przykład rodzicom pacjenta.Ale nietrudno wyobrazić sobie, co doktor mógł mówić w danym przypadku.Bez wątpienia był ostrożny, powściągliwy jak każdy lekarz.Bąkał coś, pokasływał, zalecał być może taką czy inną kurację.Nie stwierdzał wyraźnie choroby umysłowej, ale z pewnością napomykał o niej.Może sam nie wątpił o istnieniu takiej właśnie choroby, zarazem jednak wiedział bardzo wiele o histeryzujących dziewczętach, których postępowanie bywa niekiedy wynikiem nie zaburzeń równowagi umysłowej, ale zazdrości, neurastenii, zbyt silnej pobudliwości czy jakiegoś urazu.Co inne osoby mogą myśleć o Normie? Na przykład Claudia Reece–Holland? Tego Poirot nie wiedział, gdyż ogólnie biorąc bardzo niewiele wiedział o głównej lokatorce mieszkania w Borodene Mansions.Z pewnością to osoba zdolna do zachowania tajemnicy, która w żadnym wypadku nie powie nic, czego powiedzieć nie zamierza.Nie widać, by chciała pozbyć się współlokatorki, do czego bez wątpienia musiałaby zmierzać, gdyby podejrzewała Normę o zaburzenia umysłowe.Zapewne mało rozmawiała na ów temat z Frances Cary, gdyż ta ostatnia wyznała beztrosko, że panna Restarick nie wróciła do domu po weekendzie spędzonym u rodziny.Claudię zirytowała ta niedyskrecja.Dlaczego? Może Claudia pasuje do schematu bardziej, niż się to na pozór wydaje? “Ta dziewczyna ma głowę na karku, ma niespożytą energię” — pomyślał Poirot i wrócił do osoby Normy.Jakie miejsce w schemacie zajmuje trzecia lokatorka? Może to pozycja kluczowa, spajająca wszystko w jedną logiczną całość? Ofelia? Cóż, w tej sprawie istnieją dwa poglądy, podobnie jak są różne opinie co do równowagi psychicznej Normy Restarick.Czy Ofelia istotnie była obłąkana, czy też symulowała obłęd? Rolę tę interpretowały aktorki w dwojaki sposób — albo raczej interpretowali ją reżyserzy.Czy Hamlet był szalony, czy normalny? Kwestia do dyskusji.Czy Ofelia była szalona, czy normalna?Restarick nie posługiwał się wyrazem “szalona” — w odniesieniu do córki.Mówił o zaburzeniach równowagi umysłowej.Inni też stosowali różną terminologię: nie wszystko po kolei w głowie, brak piątej klepki, wspominali także o lekkim fiole lub bziku.Czy na przykład dochodząca sprzątaczka może być miarodajna w takich sprawach? Nie ulega wątpliwości, że Norma jest dziwna, ale to może przecież wynikać z innych przyczyn.Herkules Poirot przypomniał sobie osóbkę, która niedbałym krokiem weszła do jego pokoju.Uznał ją za nowoczesną dziewczynę, uderzająco podobną do bardzo wielu rówieśnic.Włosy opadające na ramiona, charakterystyczny ubiór, odsłonięte kościste kolana — to wszystko w oczach starszego pana robiło wrażenie, że dorosła osoba udaje dziecko.“Nie chciałabym być nieuprzejma, ale pan jest za stary” — przypomniał sobie jej słowa.Może to prawda? Przecież patrzył wtedy na Normę i jej osoba nie wywarła na nim wrażenia.Była dlań dziewczyną pozbawioną kobiecości, chęci podobania się, kokieterii — dziewczyną bez wdzięku, tajemniczości, siły przyciągania, która ma do zaofiarowania zapewne tylko płeć w czysto biologicznym rozumieniu.A więc być może Norma miała rację, iż Poirot jest za stary.Nie mógł jej pomóc, ponieważ nie był w stanie zrozumieć osoby takiego pokroju — zrozumieć ani właściwie ocenić.Zrobił wszystko, co było możliwe, ale czy się to zda na wiele? Co właściwie uczynił od chwili pierwszego spotkania? Co dał Normie? Zapewnił jej tylko bezpieczeństwo.Ale czy bezpieczeństwo jest jej istotnie potrzebne? W tym sedno sprawy! Przypomniał sobie jej zadziwiające wyznanie lub raczej proste oznajmienie: “Prawdopodobnie popełniłam morderstwo”.Oto coś, czego należy się trzymać: klucz zagadnienia, wątek zgodny z jego powołaniem.Poirot zajmuje się morderstwami, tropi morderstwa, zapobiega morderstwom, jest psem gończym, który ściga morderstwa.Powiedziano mu o morderstwie gdzieś, kiedyś popełnionym.Szuka go do tej pory i znaleźć nie może.Zupa przyprawiana arszenikiem? Banda młodych chuliganów dźgających się nożami? Ponury i cokolwiek komiczny zwrot: plamy krwi na dziedzińcu.Rewolwerowy wystrzał — do kogo oddany, dlaczego?Wszystko to nie odpowiada zbrodni, do której mogłoby pasować zdanie: “Prawdopodobnie popełniłam morderstwo”.Poirot błądził w mrokach, usiłował dostrzec schemat zbrodni, rozstrzygnąć, w jaki sposób trzecia lokatorka kojarzy się z tym schematem.Błądził i raz po raz wracał do stwierdzenia, że najpierw musi poznać prawdziwą osobowość tej dziewczyny.W pewnym momencie dociekań Ariadna Oliver wskazała mu światło dzięki zdaniu rzuconemu od niechcenia.Domniemane samobójstwo w Borodene Mansions.To coś, co się nareszcie zgadza.Tam mieszka trzecia lokatorka.Mówiła o morderstwie — zapewne o tym właśnie morderstwie.Drugie, popełnione niemal równocześnie, byłoby zbyt nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności.A zresztą nic nie świadczyło o jakimkolwiek innym morderstwie, które mogłoby skłonić Normę do nagłej wizyty zaraz po wysłuchaniu opowieści pani Oliver o jej przyjacielu, znakomitym detektywie.A zatem, gdy Ariadna Oliver napomknęła mimochodem o kobiecie, która rzuciła się z okna, Poirot pomyślał z ulgą, iż wreszcie znalazł to, czego szuka.Miał wrażenie, że znalazł klucz do zagadki i odpowie gładko na wszystkie: Gdzie? Kiedy? Dlaczego?— Quelle deception! — westchnął głośno mały Belg.Wyciągnął rękę po starannie wypisane na maszynie dzieje życia kobiety — rejestr suchych faktów tyczących pani Luizy Charpentier [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Co sądzi o niej? A przede wszystkim, co sądzą o niej inni ludzie? Restarick kocha córkę, jest o nią niespokojny, przestraszony.Podejrzewa, że systematycznie truła jego niedawno poślubioną żonę.Więcej — jest nieomal pewien słuszności tych podejrzeń.W sprawie Normy zasięgał porady lekarskiej… Poirot chętnie porozmawiałby z tym doktorem, zapewne jednak uzyskałby niewiele.Lekarze mają zwyczaj udzielać informacji jedynie właściwym osobom, na przykład rodzicom pacjenta.Ale nietrudno wyobrazić sobie, co doktor mógł mówić w danym przypadku.Bez wątpienia był ostrożny, powściągliwy jak każdy lekarz.Bąkał coś, pokasływał, zalecał być może taką czy inną kurację.Nie stwierdzał wyraźnie choroby umysłowej, ale z pewnością napomykał o niej.Może sam nie wątpił o istnieniu takiej właśnie choroby, zarazem jednak wiedział bardzo wiele o histeryzujących dziewczętach, których postępowanie bywa niekiedy wynikiem nie zaburzeń równowagi umysłowej, ale zazdrości, neurastenii, zbyt silnej pobudliwości czy jakiegoś urazu.Co inne osoby mogą myśleć o Normie? Na przykład Claudia Reece–Holland? Tego Poirot nie wiedział, gdyż ogólnie biorąc bardzo niewiele wiedział o głównej lokatorce mieszkania w Borodene Mansions.Z pewnością to osoba zdolna do zachowania tajemnicy, która w żadnym wypadku nie powie nic, czego powiedzieć nie zamierza.Nie widać, by chciała pozbyć się współlokatorki, do czego bez wątpienia musiałaby zmierzać, gdyby podejrzewała Normę o zaburzenia umysłowe.Zapewne mało rozmawiała na ów temat z Frances Cary, gdyż ta ostatnia wyznała beztrosko, że panna Restarick nie wróciła do domu po weekendzie spędzonym u rodziny.Claudię zirytowała ta niedyskrecja.Dlaczego? Może Claudia pasuje do schematu bardziej, niż się to na pozór wydaje? “Ta dziewczyna ma głowę na karku, ma niespożytą energię” — pomyślał Poirot i wrócił do osoby Normy.Jakie miejsce w schemacie zajmuje trzecia lokatorka? Może to pozycja kluczowa, spajająca wszystko w jedną logiczną całość? Ofelia? Cóż, w tej sprawie istnieją dwa poglądy, podobnie jak są różne opinie co do równowagi psychicznej Normy Restarick.Czy Ofelia istotnie była obłąkana, czy też symulowała obłęd? Rolę tę interpretowały aktorki w dwojaki sposób — albo raczej interpretowali ją reżyserzy.Czy Hamlet był szalony, czy normalny? Kwestia do dyskusji.Czy Ofelia była szalona, czy normalna?Restarick nie posługiwał się wyrazem “szalona” — w odniesieniu do córki.Mówił o zaburzeniach równowagi umysłowej.Inni też stosowali różną terminologię: nie wszystko po kolei w głowie, brak piątej klepki, wspominali także o lekkim fiole lub bziku.Czy na przykład dochodząca sprzątaczka może być miarodajna w takich sprawach? Nie ulega wątpliwości, że Norma jest dziwna, ale to może przecież wynikać z innych przyczyn.Herkules Poirot przypomniał sobie osóbkę, która niedbałym krokiem weszła do jego pokoju.Uznał ją za nowoczesną dziewczynę, uderzająco podobną do bardzo wielu rówieśnic.Włosy opadające na ramiona, charakterystyczny ubiór, odsłonięte kościste kolana — to wszystko w oczach starszego pana robiło wrażenie, że dorosła osoba udaje dziecko.“Nie chciałabym być nieuprzejma, ale pan jest za stary” — przypomniał sobie jej słowa.Może to prawda? Przecież patrzył wtedy na Normę i jej osoba nie wywarła na nim wrażenia.Była dlań dziewczyną pozbawioną kobiecości, chęci podobania się, kokieterii — dziewczyną bez wdzięku, tajemniczości, siły przyciągania, która ma do zaofiarowania zapewne tylko płeć w czysto biologicznym rozumieniu.A więc być może Norma miała rację, iż Poirot jest za stary.Nie mógł jej pomóc, ponieważ nie był w stanie zrozumieć osoby takiego pokroju — zrozumieć ani właściwie ocenić.Zrobił wszystko, co było możliwe, ale czy się to zda na wiele? Co właściwie uczynił od chwili pierwszego spotkania? Co dał Normie? Zapewnił jej tylko bezpieczeństwo.Ale czy bezpieczeństwo jest jej istotnie potrzebne? W tym sedno sprawy! Przypomniał sobie jej zadziwiające wyznanie lub raczej proste oznajmienie: “Prawdopodobnie popełniłam morderstwo”.Oto coś, czego należy się trzymać: klucz zagadnienia, wątek zgodny z jego powołaniem.Poirot zajmuje się morderstwami, tropi morderstwa, zapobiega morderstwom, jest psem gończym, który ściga morderstwa.Powiedziano mu o morderstwie gdzieś, kiedyś popełnionym.Szuka go do tej pory i znaleźć nie może.Zupa przyprawiana arszenikiem? Banda młodych chuliganów dźgających się nożami? Ponury i cokolwiek komiczny zwrot: plamy krwi na dziedzińcu.Rewolwerowy wystrzał — do kogo oddany, dlaczego?Wszystko to nie odpowiada zbrodni, do której mogłoby pasować zdanie: “Prawdopodobnie popełniłam morderstwo”.Poirot błądził w mrokach, usiłował dostrzec schemat zbrodni, rozstrzygnąć, w jaki sposób trzecia lokatorka kojarzy się z tym schematem.Błądził i raz po raz wracał do stwierdzenia, że najpierw musi poznać prawdziwą osobowość tej dziewczyny.W pewnym momencie dociekań Ariadna Oliver wskazała mu światło dzięki zdaniu rzuconemu od niechcenia.Domniemane samobójstwo w Borodene Mansions.To coś, co się nareszcie zgadza.Tam mieszka trzecia lokatorka.Mówiła o morderstwie — zapewne o tym właśnie morderstwie.Drugie, popełnione niemal równocześnie, byłoby zbyt nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności.A zresztą nic nie świadczyło o jakimkolwiek innym morderstwie, które mogłoby skłonić Normę do nagłej wizyty zaraz po wysłuchaniu opowieści pani Oliver o jej przyjacielu, znakomitym detektywie.A zatem, gdy Ariadna Oliver napomknęła mimochodem o kobiecie, która rzuciła się z okna, Poirot pomyślał z ulgą, iż wreszcie znalazł to, czego szuka.Miał wrażenie, że znalazł klucz do zagadki i odpowie gładko na wszystkie: Gdzie? Kiedy? Dlaczego?— Quelle deception! — westchnął głośno mały Belg.Wyciągnął rękę po starannie wypisane na maszynie dzieje życia kobiety — rejestr suchych faktów tyczących pani Luizy Charpentier [ Pobierz całość w formacie PDF ]