[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była fantastyczna. Prawdę mówiąc, przyszedłem przywitać cię porządnie wNowym Jorku.Ale zapewne mógłbym to zrobić także tutaj& Masz dwie minuty powiedziała, obróciła się na pięcie iruszyła w kierunku biura.Mijaliśmy zakręty, aż w końcu dotarliśmy do kolejnej małejrecepcji z widokiem na panoramę miasta.Na nasz widok młodymężczyzna siedzący za okrągłym biurkiem uniósł wzrok. Będę u siebie, George powiedziała Sara przez ramię. Niech mi nikt nie przeszkadza.Kiedy drzwi się za nami zamknęły, odwróciła się twarzą domnie. Dwie minuty. Jeśliby się nam spieszyło, pewnie mógłbym cię obrócić wdwie minuty. Zrobiłem krok naprzód i przesunąłem kciukiempo jej biodrze. Ale chyba oboje wiemy, że wolisz, kiedy się niespieszę. Dwie minuty na wyjaśnienie, co tu robisz uściśliłalekko drżącym głosem. I jak mnie znalazłeś. Cóż zacząłem w sobotę poznałem kobietę.Posuwałem ją pod ścianą.I jakoś nie mogę wyrzucić jej z myśli.Była niesamowita.Piękna, zabawna, piekielnie seksowna.Ale niezdradziła mi swojego imienia, zostawiła tylko swoje figi.Było mitrudniej trafić niż Jasiowi i Małgosi po drodze z okruszków.Przysunąłem się bliżej, odgarnąłem jej kosmyk włosów za ucho iprzesunąłem nosem po jej szczęce. A kiedy doszedłem dzisiajrano, dotykając się, myślałem o tym, jak się czuła, ale wciąż niewiedziałem, jak mam ją nazywać.Sara chrząknęła i odepchnąwszy mnie, przeszła na drugąstronę biurka. Nadal nie wiem, w jaki sposób mnie odnalazłeś powiedziała z zarumienionymi policzkami.Widziałem ją w świetle stroboskopów z odrzuconą do tyługłową i zamkniętymi oczami, lecz chciałem zobaczyć ją nagą wświetle słońca wlewającego się przez okna biurowca.Chciałem sięprzekonać, jak daleko po ciele wędruje jej rumieniec.Spasowałem trochę z żartami.Ta Sara była diametralnie innaod kokieteryjnej nowo przybyłej z Chicago, którą poznałem przybarze. Przez przypadek widziałem cię wczoraj na lunchu zBenem.Znam go od dawna.Dodałem dwa do dwóch i miałemnadzieję, że znów cię zobaczę. Powiedziałeś Bennettowi o sobocie? syknęła ipodziwiany przeze mnie rumieniec zniknął z jej twarzy. Boże, nigdy w życiu.Zapewniam cię, że nie spieszy misię do gwałtownej śmierci.Poprosiłem tylko o twój telefon.Odmówił.Minimalnie rozluzniła ramiona. Dobrze. Słuchaj, spotkałem cię teraz naprawdę przypadkowo imoże trochę to dziwne, że tu jestem, ale naprawdę chciałem sięzobaczyć z Benem.Gdybyś kiedyś miała ochotę na kolację& Położyłem wizytówkę na jej biurku i odwróciłem się, żeby wyjść. A ten filmik odezwała się nagle. Co z nim zrobiłeś?Odwróciłem się, czując niemal nieopanowaną chęć, by znówsię z nią podrażnić.Jednak im dłużej myślałem nad odpowiedzią,tym większą panikę widziałem na jej twarzy. W końcu pękła. Wrzuciłeś go na YouTube, PornTube czy inną taką stronę?Nie zdołałem powstrzymać wybuchu śmiechu. Co takiego? Powiedz, proszę, że nie. Boże, no pewnie, że nie! Przyznaję, oglądałem go jakieśsiedemset tysięcy razy.Ale nigdy w życiu nikomu bym go niepokazał.Spojrzała na swoje dłonie i skubnęła skórkę przy paznokciu. A mogę go zobaczyć?Co zabrzmiało w jej głosie& ? Ciekawość? A może coświęcej?Obszedłem biurko i stanąłem za jej plecami.Wciąż byłaspięta, lecz oparła się o mnie, a dłonie miała zaciśnięte w pięści.Wyjąłem telefon z marynarki i znalazłem film.Nacisnąłemprzycisk odtwarzania i uniosłem urządzenie tak, by widziała.Dzwięk był włączony; usłyszeliśmy rytm muzykidobiegający z głośników.Sara pojawiła się na wyświetlaczu;tańczyła z ramionami nad głową.Jak za pierwszym razem, kiedy jązobaczyłem, poczułem, jak twardnieję. Wtedy właśnie powiedziałem w jej kark wtedyzastanawiałaś się, czy zauważyłem, jak ci się unosi sukienka,prawda? przycisnąłem biodra do jej pleców, żeby na pewnowiedziała, jak na nią reaguję.Położyłem telefon na biurku przed nią, a dłoń na jej talii. A tutaj wskazałem głową na wyświetlacz, a ona wzięłatelefon do ręki i przyjrzała się bliżej to, jak patrzyłaś na mnieprzez ramię, to mój ulubiony fragment.Twoja mina& Jakbyśtańczyła tylko dla mnie. Boże& wyszeptała.Miałem nadzieję, że wspomina tamtą chwilę, kiedy jąobserwowałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Była fantastyczna. Prawdę mówiąc, przyszedłem przywitać cię porządnie wNowym Jorku.Ale zapewne mógłbym to zrobić także tutaj& Masz dwie minuty powiedziała, obróciła się na pięcie iruszyła w kierunku biura.Mijaliśmy zakręty, aż w końcu dotarliśmy do kolejnej małejrecepcji z widokiem na panoramę miasta.Na nasz widok młodymężczyzna siedzący za okrągłym biurkiem uniósł wzrok. Będę u siebie, George powiedziała Sara przez ramię. Niech mi nikt nie przeszkadza.Kiedy drzwi się za nami zamknęły, odwróciła się twarzą domnie. Dwie minuty. Jeśliby się nam spieszyło, pewnie mógłbym cię obrócić wdwie minuty. Zrobiłem krok naprzód i przesunąłem kciukiempo jej biodrze. Ale chyba oboje wiemy, że wolisz, kiedy się niespieszę. Dwie minuty na wyjaśnienie, co tu robisz uściśliłalekko drżącym głosem. I jak mnie znalazłeś. Cóż zacząłem w sobotę poznałem kobietę.Posuwałem ją pod ścianą.I jakoś nie mogę wyrzucić jej z myśli.Była niesamowita.Piękna, zabawna, piekielnie seksowna.Ale niezdradziła mi swojego imienia, zostawiła tylko swoje figi.Było mitrudniej trafić niż Jasiowi i Małgosi po drodze z okruszków.Przysunąłem się bliżej, odgarnąłem jej kosmyk włosów za ucho iprzesunąłem nosem po jej szczęce. A kiedy doszedłem dzisiajrano, dotykając się, myślałem o tym, jak się czuła, ale wciąż niewiedziałem, jak mam ją nazywać.Sara chrząknęła i odepchnąwszy mnie, przeszła na drugąstronę biurka. Nadal nie wiem, w jaki sposób mnie odnalazłeś powiedziała z zarumienionymi policzkami.Widziałem ją w świetle stroboskopów z odrzuconą do tyługłową i zamkniętymi oczami, lecz chciałem zobaczyć ją nagą wświetle słońca wlewającego się przez okna biurowca.Chciałem sięprzekonać, jak daleko po ciele wędruje jej rumieniec.Spasowałem trochę z żartami.Ta Sara była diametralnie innaod kokieteryjnej nowo przybyłej z Chicago, którą poznałem przybarze. Przez przypadek widziałem cię wczoraj na lunchu zBenem.Znam go od dawna.Dodałem dwa do dwóch i miałemnadzieję, że znów cię zobaczę. Powiedziałeś Bennettowi o sobocie? syknęła ipodziwiany przeze mnie rumieniec zniknął z jej twarzy. Boże, nigdy w życiu.Zapewniam cię, że nie spieszy misię do gwałtownej śmierci.Poprosiłem tylko o twój telefon.Odmówił.Minimalnie rozluzniła ramiona. Dobrze. Słuchaj, spotkałem cię teraz naprawdę przypadkowo imoże trochę to dziwne, że tu jestem, ale naprawdę chciałem sięzobaczyć z Benem.Gdybyś kiedyś miała ochotę na kolację& Położyłem wizytówkę na jej biurku i odwróciłem się, żeby wyjść. A ten filmik odezwała się nagle. Co z nim zrobiłeś?Odwróciłem się, czując niemal nieopanowaną chęć, by znówsię z nią podrażnić.Jednak im dłużej myślałem nad odpowiedzią,tym większą panikę widziałem na jej twarzy. W końcu pękła. Wrzuciłeś go na YouTube, PornTube czy inną taką stronę?Nie zdołałem powstrzymać wybuchu śmiechu. Co takiego? Powiedz, proszę, że nie. Boże, no pewnie, że nie! Przyznaję, oglądałem go jakieśsiedemset tysięcy razy.Ale nigdy w życiu nikomu bym go niepokazał.Spojrzała na swoje dłonie i skubnęła skórkę przy paznokciu. A mogę go zobaczyć?Co zabrzmiało w jej głosie& ? Ciekawość? A może coświęcej?Obszedłem biurko i stanąłem za jej plecami.Wciąż byłaspięta, lecz oparła się o mnie, a dłonie miała zaciśnięte w pięści.Wyjąłem telefon z marynarki i znalazłem film.Nacisnąłemprzycisk odtwarzania i uniosłem urządzenie tak, by widziała.Dzwięk był włączony; usłyszeliśmy rytm muzykidobiegający z głośników.Sara pojawiła się na wyświetlaczu;tańczyła z ramionami nad głową.Jak za pierwszym razem, kiedy jązobaczyłem, poczułem, jak twardnieję. Wtedy właśnie powiedziałem w jej kark wtedyzastanawiałaś się, czy zauważyłem, jak ci się unosi sukienka,prawda? przycisnąłem biodra do jej pleców, żeby na pewnowiedziała, jak na nią reaguję.Położyłem telefon na biurku przed nią, a dłoń na jej talii. A tutaj wskazałem głową na wyświetlacz, a ona wzięłatelefon do ręki i przyjrzała się bliżej to, jak patrzyłaś na mnieprzez ramię, to mój ulubiony fragment.Twoja mina& Jakbyśtańczyła tylko dla mnie. Boże& wyszeptała.Miałem nadzieję, że wspomina tamtą chwilę, kiedy jąobserwowałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]