[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Spotkanie na szczycie. Christina parsknęła śmiechem.Zabrzmiał dziwnie w niemal kompletnej ciszy miasta, zwłaszcza żepojazd poruszał się bezszelestnie po asfaltowej nawierzchni. Rozmawiałaś już wcześniej z kanclerzem?  zapytał Porter.Zmiech współpasażerki wpłynął na niego ożywczo. Widziałam go zaledwie kilka razy  odpowiedziała poważniej. Tak?  Rozmową zainteresował się także Michael. No, tak.Gordon Federlicht raczej unika bezpośrednichkontaktów.Wszystkie sprawy załatwia przez swoich zaufanychurzędników.Z nimi podpisuję kontrakty i od nich dostaję zlecenia.Mnieto wystarcza.Ważne, żeby płacili na czas. Zdrowe podejście  mruknął Sanders.Siedział obok kierowcy.Obserwował okna mijanych domów, jakby spodziewał się znalezć wnich jakiegoś ukrytego zamachowca. Federlicht jest nieugiętym partnerem w interesach.Mnie jednakjeszcze nie oszukał. Christina puściła mimo uszu uwagę Maclouda. Ostatnio ma chyba jednak dużo problemów?  zauważyłChandler. Tak  potwierdziła dziewczyna, uśmiechając się do niego. Problemy zaczęły się kilka miesięcy temu. W gazetach zbyt wiele o tym nie piszą.Skoro kanclerz płaci naczas, to dlaczego górnicy uciekają stąd jak szczury z tonącego okrętu? Michael zdziwił się swoją dociekliwością.Tym razem pytaniaprzychodziły mu na myśl zupełnie naturalnie.Najprawdopodobniejsprawiała to obecność dziewczyny, wystarczyła chwila, żeby się przyniej rozluznił.  Hmmm. zastanowiła się Christina. W sumie sama do końcatego nie wiem.Ostatnim razem zabrałam stąd na swoim statkukilkusetosobową grupkę.Mówili, że ta planeta za bardzo zmienia ludzi.Jeden z nich określił to dosyć obrazowo.Powiedział, że Miner wysysa zniego krew.kropla po kropli. Po co powtarza pani takie bajki?  zabrzmiał złowieszczometaliczny głos robota przewodnika.Zmierzył zimnym wzrokiemChristinę, a potem zwrócił się do Michaela. To chwilowadekoniunktura, panie Chandler.Produkcja, ze względu na zawirowaniagiełdowe jest nieopłacalna.Wydobycie pozostawiono na poziomieminimalnym.Wystarczają w tej chwili wyspecjalizowane roboty iznaczna grupa wykwalifikowanego personelu, który pozostał naplanecie.Według wszelkich prognoz już w przyszłym roku wszystkowróci do normy. Czyli zwolnienia?  mruknął Michael. Zwolnienia? Raczej planowana redukcja personelu  udzieliłrzeczowej odpowiedzi robot. Ilu ludzi zostało na Minerze?  zaciekawił się Porter. Nie jestem upoważniony do udzielenia tej informacji  zawahałsię robot  będzie pan mógł zapewne zapytać o to kanclerza. Same tajemnice  westchnął Chandler.Powrócił do swoichniewesołych myśli. A was, co tak naprawdę was tu sprowadza?  Christina zadałapytanie, które męczyło ją widać od dłuższego czasu. Ciekawość.Po prostu ciekawość  odparł Porter, urywając temat. Aha  powiedziała z obruszeniem dziewczyna. Pewnie nie jestpan upoważniony do udzielenia tej informacji.Michael parsknął śmiechem.Na szczęście pojazd się zatrzymał.Robot pierwszy wytoczył się na chodnik.Po chwili dołączyli do niegopozostali pasażerowie.Chandler uniósł głowę, próbując ogarnąćwzrokiem całość budowli.Piramida była gigantyczna.Teraz wyrazniebyło widać, czym różni się od tej z Egiptu.Tutaj do budowywykorzystano mieszankę szkła, stali i kamienia.Mimo rozmachubudowniczych i ogromnych rozmiarów, konstrukcja sprawiała wrażeniebardzo lekkiej.Widać było dbałość o każdy detal, każde załamanie, róg, kolumnę.Zapewne to miejsce miało być wizytówką miasta.Jeśli tak, tow stu procentach spełniało swoje zadanie. To nasza duma i chluba!  Robot ruchem ręki ogarnął budowlęod podstawy do wierzchołka. Budowa trwała pięć lat i kosztowałaczterdzieści miliardów kredytów. Tak, robi wrażenie. Chandler jeszcze raz spojrzał na piramidę.Zachwycała, ale i przerażała go jednocześnie.Być może to niemiłewrażenie potęgowała mieniąca się czerwienią elewacja.Chandlermógłby niemal przysiąc, że cały budynek ocieka krwią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl