[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A ja wciąż czułam głód, czarodziejko.Oni mnie pożerali, trawili i porzucali. Ale z George em jest inaczej.Bea odsunęła talerz, ledwie coś skubnęła.Brakowało jej apetytu, podobnie jakzrozumienia sarkazmu. Tak, naturalnie.To cudowny człowiek.Moja matka była osobą czarującą i zarazem beznadziejnym przypadkiem.Chorym namiłość dzieckiem.Tak więc Klara, na swój sposób, troszczyła się o troje Wondraschków.Wprzypadku Beatrix niebezinteresownie, pomyślałam.Choć matka nie wróciłaby nigdy, raczejśpiewałaby na ulicy i zbierała rzucane jej pieniądze.Lub na koniec spróbowała odebrać sobieżycie. Skoro Klara ci pomagała, to dlaczego istniała między wami taka wrogość?Tym razem uśmiechnęła się zachwycająco. Ja nie lubię kobiet, czarodziejko.Wiem, że to brzmi strasznie, ale tak już jest.AKlara w przykrych słowach dawała mi do zrozumienia, że jest lepszą kobietą.Ostatecznietroszczyła się o moje dziecko, na które nie zasłużyłam, i o mojego męża, którego ona nie byłagodna.Powiedz, dlaczego nie zostawiła pieniędzy tobie?Jakaż ta moja matka chciwa! Pieniądze nie mają przecież znaczenia.Poza tym mam ich dosyć.Popatrzyła mi w oczy i uderzyła mnie myśl, że nie lubi również swojej córki.Wnajlepszym wypadku jestem jej obojętna.Kelner sprzątnął prawie nietknięty talerz, Bea zaśopróżniała teraz koszyk z chleba.Drogie bordeaux piła tak beznamiętnie jak sikacz, któryserwował George w swoim pubie.Nie miała zrozumienia dla jakości trunków, a także dlawartości pieniędzy.Czy nie wiedziała, że po to, by je mieć, trzeba albo kłamać i oszukiwać,albo płaszczyć się i wiernie służyć? Ona pragnęła tylko jak najprościej zaspokajać swojepotrzeby, co zakrawało na wręcz absurdalne oszukiwanie samej siebie. No cóż, to dobrze, że masz.Ale mi cię żal, jeśli nikogo nie kochasz.Czy nie wiedziała, że kochałam Klarę? Była to miłość niedoskonała, jak wszystkie,lecz wierzyłam, że kobiety bardziej na nią zasługują, gdyż lepiej rozumieją, jak należyobdarzać uczuciem.Chciałam, żeby matka skończyła mówić i wymieniła sumę.%7łeby tendzień się skończył.Nie potrzebowałyśmy się nawzajem, Bea i ja, tak wyglądała prawda.Akwestia, czy Klara była dobrym człowiekiem czy nie, nie wymagała rozstrzygania.Mniewystarczało to, co było w niej dobre. Skąd właściwie masz pieniądze? Od ojca?Pytała rozdrażnionym tonem, ponieważ nie odpowiadała jej rola petentki.W dodatkunikt jej tu nie adorował.Kelnerów uważała za arogantów, gości za kołtunów, a mnie zauciążliwe wspomnienie przeszłości, która się nie liczyła.Ponadto jako kobieta stałam siępotencjalną konkurentką w miłości. Nie odpowiedziałam ojciec zostawił długi.Zrobiłyśmy z Klarą paręlukratywnych interesów.Ona miała metafizyczny stosunek do kapitału.Roześmiałam się, a Bea niczego nie zrozumiała.Rozgniewała się i oświadczyła, żemoja nieczułość jest niesłychana i że w mojej obecności można zamarznąć.(Mówiąc towykazała się wielką odwagą, jeśli uwzględnić jej finansowe położenie.) Jakże musiała działaćna nerwy wszystkim mężczyznom swego życia ciągłymi wobec nich żądaniami i obciążaniemich winą za wszystko! Kocham cię, ale ty za to musisz mnie jeszcze bardziej kochać.Ubóstwiam cię, ale chcę, żebyś leżał u moich stóp.Umrę dla ciebie, ale przedtem musisz miudowodnić, że ty byś to również uczynił.yle przetrawieni i porzuceni taki jest los wielkichkochanków.Ja zaś niezbyt miałam ochotę wkraczać na lodowaty teren, który matkaprzygotowała.Zaraz jednak uśmiechnęła się i oznajmiła, że nie to miała na myśli.%7łepogrzeby ją deprymują, a także miejsca takie jak to, pełne ludzi, których w ogóle nieobchodzi, co się dzieje na świecie.Pieniądze zaś tracą na ulotne przyjemności.I że ja niestetyteż należę do tego konsumpcyjnego społeczeństwa bez skrupułów, na co naturalnie nic niemogę poradzić.Przykład dał mi Wondraschek, Klara zaś była przypuszczalnie najosobliwsząbojowniczką klasową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.A ja wciąż czułam głód, czarodziejko.Oni mnie pożerali, trawili i porzucali. Ale z George em jest inaczej.Bea odsunęła talerz, ledwie coś skubnęła.Brakowało jej apetytu, podobnie jakzrozumienia sarkazmu. Tak, naturalnie.To cudowny człowiek.Moja matka była osobą czarującą i zarazem beznadziejnym przypadkiem.Chorym namiłość dzieckiem.Tak więc Klara, na swój sposób, troszczyła się o troje Wondraschków.Wprzypadku Beatrix niebezinteresownie, pomyślałam.Choć matka nie wróciłaby nigdy, raczejśpiewałaby na ulicy i zbierała rzucane jej pieniądze.Lub na koniec spróbowała odebrać sobieżycie. Skoro Klara ci pomagała, to dlaczego istniała między wami taka wrogość?Tym razem uśmiechnęła się zachwycająco. Ja nie lubię kobiet, czarodziejko.Wiem, że to brzmi strasznie, ale tak już jest.AKlara w przykrych słowach dawała mi do zrozumienia, że jest lepszą kobietą.Ostatecznietroszczyła się o moje dziecko, na które nie zasłużyłam, i o mojego męża, którego ona nie byłagodna.Powiedz, dlaczego nie zostawiła pieniędzy tobie?Jakaż ta moja matka chciwa! Pieniądze nie mają przecież znaczenia.Poza tym mam ich dosyć.Popatrzyła mi w oczy i uderzyła mnie myśl, że nie lubi również swojej córki.Wnajlepszym wypadku jestem jej obojętna.Kelner sprzątnął prawie nietknięty talerz, Bea zaśopróżniała teraz koszyk z chleba.Drogie bordeaux piła tak beznamiętnie jak sikacz, któryserwował George w swoim pubie.Nie miała zrozumienia dla jakości trunków, a także dlawartości pieniędzy.Czy nie wiedziała, że po to, by je mieć, trzeba albo kłamać i oszukiwać,albo płaszczyć się i wiernie służyć? Ona pragnęła tylko jak najprościej zaspokajać swojepotrzeby, co zakrawało na wręcz absurdalne oszukiwanie samej siebie. No cóż, to dobrze, że masz.Ale mi cię żal, jeśli nikogo nie kochasz.Czy nie wiedziała, że kochałam Klarę? Była to miłość niedoskonała, jak wszystkie,lecz wierzyłam, że kobiety bardziej na nią zasługują, gdyż lepiej rozumieją, jak należyobdarzać uczuciem.Chciałam, żeby matka skończyła mówić i wymieniła sumę.%7łeby tendzień się skończył.Nie potrzebowałyśmy się nawzajem, Bea i ja, tak wyglądała prawda.Akwestia, czy Klara była dobrym człowiekiem czy nie, nie wymagała rozstrzygania.Mniewystarczało to, co było w niej dobre. Skąd właściwie masz pieniądze? Od ojca?Pytała rozdrażnionym tonem, ponieważ nie odpowiadała jej rola petentki.W dodatkunikt jej tu nie adorował.Kelnerów uważała za arogantów, gości za kołtunów, a mnie zauciążliwe wspomnienie przeszłości, która się nie liczyła.Ponadto jako kobieta stałam siępotencjalną konkurentką w miłości. Nie odpowiedziałam ojciec zostawił długi.Zrobiłyśmy z Klarą paręlukratywnych interesów.Ona miała metafizyczny stosunek do kapitału.Roześmiałam się, a Bea niczego nie zrozumiała.Rozgniewała się i oświadczyła, żemoja nieczułość jest niesłychana i że w mojej obecności można zamarznąć.(Mówiąc towykazała się wielką odwagą, jeśli uwzględnić jej finansowe położenie.) Jakże musiała działaćna nerwy wszystkim mężczyznom swego życia ciągłymi wobec nich żądaniami i obciążaniemich winą za wszystko! Kocham cię, ale ty za to musisz mnie jeszcze bardziej kochać.Ubóstwiam cię, ale chcę, żebyś leżał u moich stóp.Umrę dla ciebie, ale przedtem musisz miudowodnić, że ty byś to również uczynił.yle przetrawieni i porzuceni taki jest los wielkichkochanków.Ja zaś niezbyt miałam ochotę wkraczać na lodowaty teren, który matkaprzygotowała.Zaraz jednak uśmiechnęła się i oznajmiła, że nie to miała na myśli.%7łepogrzeby ją deprymują, a także miejsca takie jak to, pełne ludzi, których w ogóle nieobchodzi, co się dzieje na świecie.Pieniądze zaś tracą na ulotne przyjemności.I że ja niestetyteż należę do tego konsumpcyjnego społeczeństwa bez skrupułów, na co naturalnie nic niemogę poradzić.Przykład dał mi Wondraschek, Klara zaś była przypuszczalnie najosobliwsząbojowniczką klasową [ Pobierz całość w formacie PDF ]