[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. PiątekPo prawie nieprzespanej nocy trudno jej było skupić się na obrońcy oskarżonego, Azaroli. Czy świadek mogłaby potwierdzić swój opis mężczyzny, którego według świadka tamcizabrali po drodze do Londynu? Mecenas Williams przypominał Clarissie aktora w telewizyjnymdramacie sądowym, który po mistrzowsku opanował swoje kwestie i ruchy. Zwiadek powiedziała:około metra siedemdziesięciu dwóch wzrostu, rasy mieszanej, szczupłej budowy ciała, z długimiwarkoczykami.Azarola pochylił się naprzód.Miał dobrze ponad metr osiemdziesiąt wzrostu, złocistą skórę,orzechowe oczy, włosy proste, krótkie, gęste i średniobrązowe.Szerokie bary jak u Roberta i klatkępiersiową okrywał dopasowany czarny sweter, który Clarissa uznała za kosztowny i ładny, zapewnekaszmirowy.Mężczyzna przypominał jej hiszpańskiego gwiazdora pop. No tak.Tak go opisałam potwierdziła Lockyer.Ten rysopis w żaden sposób nie pasował.Czy i Clarissa mogłaby popełnić taki błąd, gdybyza bardzo bała się spojrzeć? A może policja zatrzymała niewłaściwego człowieka?Adwokat Tomlinsona wyglądał jak doświadczony aktor teatru szekspirowskiego. Oskarżony Tomlinson uprawiał ze świadkiem seks za obopólną zgodą.Nie było togwałtowne działanie, jakie świadek opisała, tylko przeprowadzona na zimno transakcja zanarkotyki.Zwiadek jest profesjonalistką.Zwiadek dała nawet oskarżonemu Tomlinsonowi kondom.Clarissa się wzdrygnęła.Zbyt mało zapamiętała z tamtego wieczoru w listopadzie, bywiedzieć, czy Rafe użył prezerwatywy.Znając go, pewnie nie.Tydzień pózniej poczuła nieopisanąulgę, gdy zgodnie z oczekiwaniem rozpoczął jej się okres: pragnienie, by nie zajść w ciążę, było dlaniej całkiem nowym doświadczeniem.Kogo by z niej zrobił mecenas Belford, gdyby to onaznalazła się na miejscu dla świadka?Clarissa mówiła cicho do Annie, gdy wziąwszy płaszcze, powoli kierowały się do wyjściaz budynku. Tak to bywa, gdy rzuca się oskarżenia, składa skargi.Gwałcą cię tam od nowa i nazywająprostytutką. Ależ, Clarisso, przecież ona była prostytutką odparła Annie. Nikt by jej chyba nieuwierzył, gdyby zaprzeczyła.Clarissa wsadziła do torebki sfatygowany egzemplarz Poezji zebranych Keatsa.Książkabyła pamiątką po jej zarzuconym doktoracie, zawsze po nią sięgała, gdy świat wokół wydawał jejsię szczególnie mroczny i niecywilizowany.Spojrzała przez okno pociągu.Robert przeszedłpewnym krokiem po peronie i zniknął w podziemnym przejściu.Nie wiedziała, że jedzie tymsamym pociągiem; nie przyszło jej do głowy, że też może mieszkać w Bath.Jakimś cudem wysiadłz wagonu i prawie opuścił dworzec, zanim jeszcze inni pasażerowie zaczęli wychodzić z pociągu.Zlustrowała peron, szukając Rafe a, wpatrywała się w tłum przepychający się ku schodom.Była obolała po całym dniu siedzenia.Potrzebowała świeżego powietrza.Potrzebowała ruchu.I takjuż musiała zrezygnować z porannych spacerów.Nie chciała też stracić przechadzki do domu.Fakt,że kolejka do taksówek była tak niemiłosiernie długa, pomógł jej podjąć decyzję, ale cieszyła się, żewokół jest tylu ludzi.A jednak czuła zdenerwowanie, gdy weszła w sklepione przejście pod wiaduktemkolejowym za stacją.Przystanęła, by zajrzeć do tunelu: ani śladu Rafe a.I jeszcze raz na moście,zanim na niego weszła, by przekroczyć rzekę: i tu go nie było.Ale zauważyła jakąś postać na środku mostu, siedziała zakutana w stos brudnych koców,otoczona pustymi puszkami po piwie, ściskając butelkę taniego alkoholu.Wokół leżało kilkareklamówek ze skromnym dobytkiem.W normalnych okolicznościach Clarissa ominęłaby tę kobietę szerokim łukiem.Tym razemzbliżyła się, choć musiała przemóc tę samą mieszaninę lęku i współczucia, którą budziła u niejLockyer.Chwyciła mocniej torebkę.Włosy kobiety były tak tłuste i skołtunione, że Clarissa nie mogłaby stwierdzić, jaki mająkolor.Licha krótka kurtka bezdomnej, porwana i brudna, okrywała jej ciało wychudzone jakszkielet.Pomarszczona skóra była tak szorstka, zaczerwieniona i łuszcząca się, że musiała ją boleć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. PiątekPo prawie nieprzespanej nocy trudno jej było skupić się na obrońcy oskarżonego, Azaroli. Czy świadek mogłaby potwierdzić swój opis mężczyzny, którego według świadka tamcizabrali po drodze do Londynu? Mecenas Williams przypominał Clarissie aktora w telewizyjnymdramacie sądowym, który po mistrzowsku opanował swoje kwestie i ruchy. Zwiadek powiedziała:około metra siedemdziesięciu dwóch wzrostu, rasy mieszanej, szczupłej budowy ciała, z długimiwarkoczykami.Azarola pochylił się naprzód.Miał dobrze ponad metr osiemdziesiąt wzrostu, złocistą skórę,orzechowe oczy, włosy proste, krótkie, gęste i średniobrązowe.Szerokie bary jak u Roberta i klatkępiersiową okrywał dopasowany czarny sweter, który Clarissa uznała za kosztowny i ładny, zapewnekaszmirowy.Mężczyzna przypominał jej hiszpańskiego gwiazdora pop. No tak.Tak go opisałam potwierdziła Lockyer.Ten rysopis w żaden sposób nie pasował.Czy i Clarissa mogłaby popełnić taki błąd, gdybyza bardzo bała się spojrzeć? A może policja zatrzymała niewłaściwego człowieka?Adwokat Tomlinsona wyglądał jak doświadczony aktor teatru szekspirowskiego. Oskarżony Tomlinson uprawiał ze świadkiem seks za obopólną zgodą.Nie było togwałtowne działanie, jakie świadek opisała, tylko przeprowadzona na zimno transakcja zanarkotyki.Zwiadek jest profesjonalistką.Zwiadek dała nawet oskarżonemu Tomlinsonowi kondom.Clarissa się wzdrygnęła.Zbyt mało zapamiętała z tamtego wieczoru w listopadzie, bywiedzieć, czy Rafe użył prezerwatywy.Znając go, pewnie nie.Tydzień pózniej poczuła nieopisanąulgę, gdy zgodnie z oczekiwaniem rozpoczął jej się okres: pragnienie, by nie zajść w ciążę, było dlaniej całkiem nowym doświadczeniem.Kogo by z niej zrobił mecenas Belford, gdyby to onaznalazła się na miejscu dla świadka?Clarissa mówiła cicho do Annie, gdy wziąwszy płaszcze, powoli kierowały się do wyjściaz budynku. Tak to bywa, gdy rzuca się oskarżenia, składa skargi.Gwałcą cię tam od nowa i nazywająprostytutką. Ależ, Clarisso, przecież ona była prostytutką odparła Annie. Nikt by jej chyba nieuwierzył, gdyby zaprzeczyła.Clarissa wsadziła do torebki sfatygowany egzemplarz Poezji zebranych Keatsa.Książkabyła pamiątką po jej zarzuconym doktoracie, zawsze po nią sięgała, gdy świat wokół wydawał jejsię szczególnie mroczny i niecywilizowany.Spojrzała przez okno pociągu.Robert przeszedłpewnym krokiem po peronie i zniknął w podziemnym przejściu.Nie wiedziała, że jedzie tymsamym pociągiem; nie przyszło jej do głowy, że też może mieszkać w Bath.Jakimś cudem wysiadłz wagonu i prawie opuścił dworzec, zanim jeszcze inni pasażerowie zaczęli wychodzić z pociągu.Zlustrowała peron, szukając Rafe a, wpatrywała się w tłum przepychający się ku schodom.Była obolała po całym dniu siedzenia.Potrzebowała świeżego powietrza.Potrzebowała ruchu.I takjuż musiała zrezygnować z porannych spacerów.Nie chciała też stracić przechadzki do domu.Fakt,że kolejka do taksówek była tak niemiłosiernie długa, pomógł jej podjąć decyzję, ale cieszyła się, żewokół jest tylu ludzi.A jednak czuła zdenerwowanie, gdy weszła w sklepione przejście pod wiaduktemkolejowym za stacją.Przystanęła, by zajrzeć do tunelu: ani śladu Rafe a.I jeszcze raz na moście,zanim na niego weszła, by przekroczyć rzekę: i tu go nie było.Ale zauważyła jakąś postać na środku mostu, siedziała zakutana w stos brudnych koców,otoczona pustymi puszkami po piwie, ściskając butelkę taniego alkoholu.Wokół leżało kilkareklamówek ze skromnym dobytkiem.W normalnych okolicznościach Clarissa ominęłaby tę kobietę szerokim łukiem.Tym razemzbliżyła się, choć musiała przemóc tę samą mieszaninę lęku i współczucia, którą budziła u niejLockyer.Chwyciła mocniej torebkę.Włosy kobiety były tak tłuste i skołtunione, że Clarissa nie mogłaby stwierdzić, jaki mająkolor.Licha krótka kurtka bezdomnej, porwana i brudna, okrywała jej ciało wychudzone jakszkielet.Pomarszczona skóra była tak szorstka, zaczerwieniona i łuszcząca się, że musiała ją boleć [ Pobierz całość w formacie PDF ]