[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuł się jak pod wodą; odgłos kłębiącego się wokółchaosu był przytłumiony i odległy.Przypomniał sobie, jak w listopadzie ukrywał się wstajni nad rzeką Ebro.Miał teraz wrażenie, że znalazł się tam znowu z Hugonem.Zwierzęta zniknęły na długoprzedtem, stajnia stanowiła teraz schronienie dlamężczyzn, którzy przeżyli ostatnią wielką bitwę tejwojny.Siedzieli ciasno jeden obok drugiego, przykrycisłomą, żeby się ogrzać.Hemingway zawinął się z głowąw gruby wełniany koc, widać było tylko jego brodę iokulary. Znalezliśmy czterech wieśniaków, chudych iwygłodzonych&  mówił.Oni wszyscy tacy są, pomyślał Charles, drżąc z zimnaobok Hugona. Szacują, że ofiar jest sto tysięcy, więc kiedy Listerkazał nam się wycofać, nie podejmowałem dyskusji.Władowaliśmy się do płaskodennej łodzi  ciągnąłHemingway. Wszystkie mosty były zniszczone, więcjedynym sposobem ucieczki było pokonanie bystrzy narzece&Lepiej byś się zamknął!  pomyślał Charles.GłosHemingwaya działał mu na nerwy. Dwóch wioślarzy zdezerterowało, więc samchwyciłem wiosło. Hemingway wykonał obrazowy gest. To była walka! Ręce zesztywniały mi z zimna.Płynęliśmy z prądem w kierunku mostu w Mora.Byłzbombardowany, przełamany&Charles schował głowę w ramionach.Dobry staryPapa, ratuje sytuację& Podskoczył, kiedy w cieniuprzemknął szczur.Capa zaśmiał się cicho i przysunął do Charlesa.Wiatr i śnieg uderzały w drzwi stajni, drewniane ścianytrzeszczały. Ten to ma gadkę, co? Widać, jak trybiki mupracują, na naszych oczach zamieniają wszystko wewspaniałą historię. Spojrzał na Charlesa. Dobrze sięczujesz? Ja? Zwietnie.Chcę się tylko stąd wydostać. Nadal jesteś zły, że nie zrobiłeś tego zdjęcia?Byli nad rzeką Segre, podążali za jednym z ostatnichbatalionów gotowych na wszystko republikanów.Była tozgraja wieśniaków w panterkach, uzbrojona w starerosyjskie strzelby.Kiedy bez strachu parli do przodu,rozległ się ogłuszający huk eksplozji.Jakiś żołnierzpostąpił niepewnie naprzód z wyrazem przerażenia natwarzy, gdy opadała kaskada ziemi i odłamków skał.Capaze spokojem uniósł aparat i uchwycił ten moment. To zdjęcie będzie czuć prochem  mruknął.Właśnie wtedy Charles zorientował się, że nie założyłfilmu. Igrasz ze śmiercią, Capa  powiedział, zakopującsię głębiej w słomie, bo wiatr przenikał go na wskroś.Capa roześmiał się i zamknął oczy. Może i tak.Słuchaj, jedziemy do Barcelony.Jedziesz z nami?Charles splótł palce za głową, układając się do snu. Nie przegapiłbym tego za żadne skarby.Przykucnął przed nim republikański żołnierz. Disculpe, compa�ero, przepraszam, towarzyszu, umiecie pisać?Charles otworzył oko i zobaczył siedzącego przednim młodego chłopaka o gęstych czarnych włosach. Si. Nasz przyjaciel&  %7łołnierz wskazał mocnoobandażowanego mężczyznę leżącego na noszach wkącie.Inny chłopak trzymał go za rękę. Chcepodyktować wiadomość dla żony. Oczywiście.Charles poszedł za młodzieńcem, stąpając ostrożniepomiędzy rozciągniętymi na podłodze ludzmi.Wyciągnąłz tylnej kieszeni notatnik i ołówek. Dziękuję  powiedział chłopak. Chodz, Marco zwrócił się do kolegi klęczącego przy rannym. Nie macie chyba zamiaru wychodzić w takąpogodę?  spytał Charles. Zaczekajcie chociaż do rana. Jordi, on ma rację  powiedział Marco. Towariactwo.Poczekajmy, potem wrócimy do domu.Jordi pchnął drzwi.Oczy płonęły mu szaleństwem. To jeszcze nie koniec.Będziemy walczyć do końca.Nie wracam do domu. Do domu  wymamrotał Charles, odzyskującprzytomność.Pulsowanie w ramieniu przerodziło się wból, gdy próbował się poruszyć. Chcę jechać do domu&do moich motyli.Są cudowne.Bóg miał dobry dzień,kiedy wymyślał motyle&  Przewrócił oczami. Chybamożna wiedzieć, że prawda o świecie jest przerażająca, a mimo to nadal doceniać cud życia.Co o tym sądzisz,Hugo? Ten jeszcze żyje!  usłyszał czyjś głos, a potemtupot nóg. Ciekawe, jak o tym napiszą, co, Hugo? powiedział Charles [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl