[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze.Pod tym względembył sprytny.Caitlin oderwał wzrok od Leonory i jego spojrzenie spoczęło na Kate. Tym razem musimy na coś natrafić.Facet nie jest niewidzialny, na miłość boską! Toniemożliwe, żeby nikt go nie zobaczył.Kate odnosiła wrażenie, że Caitlin próbuje przekonać samego siebie. Obie kobiety, które znalazły zwłoki, są w szpitalu.W szoku. Wcale się nie dziwię, Katie.Popatrz, na co natrafiły.Ale tym razem facet już się niewywinie.Mamy go.Jestem o tym przekonany.Czuję to w kościach.Kate mogła tylko mieć nadzieję, że Caitlin się nie myli. Pojedziesz ze mną na sekcję zwłok?Pokiwał głową. Tak, będę przy tym, Katie.Chcę dokładnie wszystko widzieć i wiedzieć.Coś musi nas doprowadzić do tego drania.Po prostu musi.Detektyw sierżant Spencer wszedł do pokoju i popatrzył na zwłoki Leonory.Bardzoszybko szarzały.Spencer wpatrywał się w nie tak samo intensywnie, jak wcześniej Caitlin. Raczej trudno będzie ustalić czas śmierci.Jeśli kominek palił się przez całą noc,wysoka temperatura opózniła rigor mortis. W głosie Spencera brzmiało dziwnezadowolenie. Jak zbierzemy zeznania od ludzi, czegoś się na ten temat dowiemy, nie musisz sięmartwić.Kate nie lubiła Spencera i wiedziała, że on o tym wie.Stosunki pomiędzy nimi byłynapięte. Zostaniesz tu, Spencer, dopóki nie wywiozą ciała  oznajmiła. Ja tymczasemsprawdzę, jak mundurowi dają sobie radę z przesłuchiwaniem ludzi.Chciałabym z kilkomasąsiadami porozmawiać osobiście.Dopiero potem pojadę do szpitala zadać kilka pytańkobietom, które znalazły zwłoki.Może któraś z nich wie, gdzie obecnie przebywa były mążzamordowanej? Z tego, co się zorientowałam, ta kobieta nie miała dzieci ani żadnej bliskiejrodziny.Chcesz mi towarzyszyć w rozmowach z sąsiadami?  spytała Caitlina. Och, Katie, nie jestem ci potrzebny.Spotkamy się w szpitalu podczas sekcji zwłok. Dobrze.Z ulgą wyszła z mieszkania zamordowanej.Obraz martwej kobiety wciąż tkwił jejprzed oczami.W pierwszym mieszkaniu na klatce schodowej, które odwiedziła, zaproponowano jejkawę.Z wdzięcznością przyjęła filiżankę.Po tym, co widziała piętro niżej, dobra kawa byłajej bardzo potrzebna.Kobieta, która ją ugościła, mimo wielkiej gotowości do współpracy, niemogła jej jednak w niczym pomóc.Nie minęło nawet pięć minut, jak Kate zdała sobie z tegosprawę.Uzyskała jedynie trop, który mógł doprowadzić do byłego męża Leonory.Wyjechał zGrantley z jej przyjaciółką i teraz mieszkał w Kanadzie.Kate uprzejmie podziękowałakobiecie i wyszła.Po chwili stanęła przed drzwiami naprzeciwko i zapukała.Otworzył jej potężniezbudowany mężczyzna w podkoszulku.Fred Borrings wprowadził Kate do swegoniewielkiego mieszkanka i ceremonialnym gestem wskazał jej, gdzie powinna usiąść.Bezwątpienia, spodziewał się jej. A zatem, pani. Detektyw inspektor Burrows, proszę pana. Wczoraj wieczorem, krótko przed dziesiątą, zbierałem się właśnie, żeby wyjść do pubu.Kiedy się mieszka w takim bloku, odgłosy sąsiadów stają się częścią życia, jeślirozumie pani, co mam na myśli.Z grubsza orientuję się, o której godzinie ludzie sięcodziennie wypróżniają.Niektórzy robią to bardzo regularnie.W każdym razie poprzedniegowieczoru wychodziłem z mieszkania około dziesiątej i kiedy znalazłem się na schodach,usłyszałem odgłos zamykających się drzwi.To były drzwi Leonory.Pamiętam to i pamiętammoje zdziwienie; gość w jej mieszkaniu to było coś niezwykłego.Odwiedzało ją naprawdęniewielu ludzi.To bardzo miła kobieta, jeśli chce pani wiedzieć, ale też bardzo zamknięta wsobie.Nie widywała mężczyzn, jeśli pani rozumie, o co mi chodzi.Natomiast kilka innychkobiet w tym bloku! Boże wszechmogący, jakby prowadziły burdele! Ale Leonora była dobrąkobietą. A więc w ogóle nie miała męskich przyjaciół? Nie.Cały czas pracowała.Bała się wychodzić w nocy z powodu chuliganówpanoszących się w tej dzielnicy.Jakoś lgnie tutaj najgorszy element, nie wiadomo dlaczego.Pełno tu takich, co wąchają klej.Czasami trzeba przez nich przeskakiwać, kiedy się wraca wnocy do domu.Włażą do przedsionków, żeby się ogrzać.Tymczasem biedna Leonora.Onanie skrzywdziłaby nawet muchy. Zatem nikogo pan nie widział?Fred potrząsnął głową. Nie.Doskonale natomiast pamiętam, co słyszałem.Teraz żałuję, że do niej niezapukałem.Czasami, kiedy schodzę na dół, tak robię.Pytam ją, czy potrzebuje paczkępapierosów albo coś innego ze sklepu.Bo wiem, że sama nigdy wieczorami nie wychodzi.Awięc ktokolwiek wszedł do niej wczoraj do mieszkania, bez wątpienia ją znał.Kiedy pukamdo jej drzwi, zawsze mnie pyta:  Kto tam? albo:  Czy to ty, Fred? Nigdy nie otwieraładrzwi, nie upewniwszy się, kto za nimi stoi.Dlatego właśnie uważam, że go znała.Zastanawiałem się nad tym przez cały ranek.Kiedy usłyszałem zamieszanie, natychmiastzbiegłem na dół.Dwa stare babska stały na półpiętrze i wrzeszczały ze wszystkich sił.To jazadzwoniłem po policję i pogotowie.Od tej chwili przez cały czas myślę tylko o tym.Leonora znała napastnika, jestem o tym przekonany.Kate nie przerywała mężczyznie.To, co mówił, miało sens.Leonora Davidsonmieszkała sama i niezbyt udzielała się towarzysko, poza tym, według słów Freda, zdawałasobie sprawę z czyhających na samotną kobietę zagrożeń.Takie kobiety zawsze z dużowiększą ostrożnością traktowały ludzi pukających do ich drzwi niż panie spragnionetowarzystwa, takie o charakterze bardziej rozrywkowym. Czy zauważył pan na zewnątrz jakiś obcy samochód, kiedy pan wychodził do.  Byłem w Hoy and Helmet.Ale nie, nie widziałem żadnego samochodu, któryrzucałby się w oczy.Pózniej, mniej więcej o jedenastej piętnaście, kumpel podwiózł mnie zpowrotem do domu i zobaczyłem, że światło u Leonory wciąż się pali.Zauważyłem to przezszpary pomiędzy zasłonami.Jak już pani wcześniej mówiłem, właściwie wie się wszystko owszystkich, gdy się mieszka, tak jak my, jedni nad drugimi. Czy kiedykolwiek widział pan Leonorę z mężczyzną? Może jakiś kolega z pracypodrzucił ją do domu? Z pracy i do pracy zawsze jezdziła ze swoją przyjaciółką, Dorothy.Nigdy żadna znich nie jechała sama.Miały nawet te same wolne dni.Kate uśmiechnęła się, nie chcąc, żeby następne pytanie uraziło Freda. Odnoszę wrażenie, że wie pan bardzo dużo o Leonorze Davidson, panie Borrings.Popatrzył na nią ponuro. Tak się składa, że ją lubiłem, proszę pani.Bardzo ją lubiłem.Prawo tego chyba niezabrania, prawda? A teraz bardzo się staram pani pomóc, żeby jak najszybciej znalazła panizbrodniarza.To wszystko.Może mnie pani sprawdzić.Mnóstwo ludzi widziało mnie w Hoy;w ogóle często bywam w tym pubie. To nie będzie konieczne, panie Borrings. Oczywiście, policja wszystko sprawdzi,ale Kate była zbyt inteligentna, żeby mu o tym opowiadać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl