[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moja wizyta była ustalona od miesięcy.Lord Kelvin uśmiechnął się zimno.- Zapewniam pana, senatorze, że nikt nie zamierzał uczynić panu afrontu.Tournee jej cesarskiejwysokości również zaplanowano wiele miesięcy temu, jeszcze przed zakończeniem negocjacji wsprawie zaślubin.Otworzyły się masywne drzwi; ordynans podszedł prosto do lorda Kelvina, wręczył mu kopertę iusunął się pod ścianę, by poczekać na odpowiedz.Premier zdumiał się, że wiadomość dostarczono muprzez umyślnego kuriera, a nie skomplikowanym systemem pneumatycznych przewodów, któresłużyły jako pałacowy środek komunikacji.Setki takich rur biegły przez ogromną budowlę i ichpobrzękiwanie było tu słychać w dzień i w nocy.Otworzył kopertę i wyją! arkusz grubego papieru.Kiedy przeczytał wiadomość, zmarszczył brwi.Przeczytał jeszcze raz.Podał list admirałowi Kilwasowi, który przeczytał go szybko i zerwał się na równe nogi.Clarkrównież wstał, odruchowo sięgając do kabury pistoletu.- Co się stało? - zapytał.Lord Kelvin spojrzał na popielatą twarz admirała, szukając potwierdzenia.Jednak dobrze zrozumiałwiadomość.To był koniec świata.Zwrócił się do senatora Clarka i powiedział ponuro:- Właśnie otrzymaliśmy wiadomość od pułkownika Anhalta, dowódcy gwardii przybocznej jejcesarskiej wysokości.Okręt jej cesarskiej wysokości, księżniczki Adele został zaatakowany istrącony, przy wielkich stratach w załodze.Jej cesarska wysokość zaginęła.Zakłada się, że zostałaporwana przez wampiry.- O nie - szepnął lord Aden.- Porwana czy zabita? - spytał zimno Clark.- Nie wiemy.Nie mamy pojęcia, gdzie jest.Ani czy jeszcze żyje.- W takim razie zakładamy, że żyje.- Clark poprawił szablę.- Prowadzcie mnie do cesarza.Porazacząć wojnęLord Kelvm ze smutkiem skinął głową i zamknął swój terminarz.ROZDZIAA 8Londyn był jedną wielką rzeznią.Adele poczuła zapach miasta na długo, zanim je zobaczyła.Spędziła w rozpaczy wiele godzinzamknięta w kajucie nędznego statku, mając za towarzystwo jedynie myśli o swoim nieszczęsnymbracie.O wschodzie słońca wypuszczono ją na pokład pod czujnym okiem załogi.Otuliła sięśmierdzącym kocem, by uspokoić dreszcze, tylko po części spowodowane chłodem wilgotnegopowietrza.Kiedy cień statku przesunął się z szarego morza na faliste zielone niziny południowej Anglii, w jejduszy rozpaliła się iskra fascynacji, która szczęśliwie pozwoliła choć na chwilę odegnać ponure myśli.Ten kraj daleko w dole był krajem przodków jej ojca, ojczyzną legend i bohaterów, o których pełnąszacunku pamięć przechowywał jej ród.Oczywiście nikt z cesarskiej rodziny nie miał własnychwspomnień z Brytanii, ale przez długie lata wampirycznego potopu przemycono stąd wiele cennychpamiątek.W pałacu w Aleksandrii wisiały obrazy przedstawiające angielski krajobraz, który z punktuwidzenia Adele równie dobrze mógł się znajdować na innej planecie.A teraz oto patrzyła z góry na tenmityczny pejzaż.Mocno zdziczał od czasów, kiedy eleganccy wiejscy dziedzice prezentowali nawystawach swoje zwycięskie jałówki, ale granice pól i pastwisk wciąż były widoczne z powietrza.Niestety, miasta i wsie były zrujnowane i w znacznej części opuszczone, tylkogdzieniegdzie i z rzadka smuga dymu zdradzała obecność ludzkich stad hodowanych przez wampiry.Nagle Adele osaczył ohydny smród.Rozkaszlała się i zakryła twarz kocem.Nic, co czuła do tej pory,nie mogło się rownac z nieznośnym odorem docierającym do niej - nawet kairskie slumsy w środkulata.yródło tego smrodu majaczyło na północnym horyzoncie.Ciemna smuga ciągnąca się wzdłużlśniącej wstęgi rzeki.Był to Londyn, wspaniałe miasto.Londyn, siedziba wampirycznego klanu, którywładał Brytanią.Istniało wiele opowieści o XIX-wiecznym Londynie takim jakim był przed nadejściem wampirów.Młodą księżniczkę zdumiewały opisy i obrazy jego majestatu.Londyn by ośrodkiem sztuki, nauki itechniki, centrum świata Teraz był sercem trupiego królestwa.Podróżnicy sprzed wieków częstonarzekali, że miasto śmierdzi - dymem, chemikaliamii stłoczonymi ludzmi.Adele przekonała się, żeśmierdzi w dalszym ciągu, ale teraz był to odór krwi i rozkładuWydawało jej się, że ma jakie takie pojęcie, co zobaczy.Przez lata na południe docierały raporty oopłakanym stanie wielkich miast północnej Europy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Moja wizyta była ustalona od miesięcy.Lord Kelvin uśmiechnął się zimno.- Zapewniam pana, senatorze, że nikt nie zamierzał uczynić panu afrontu.Tournee jej cesarskiejwysokości również zaplanowano wiele miesięcy temu, jeszcze przed zakończeniem negocjacji wsprawie zaślubin.Otworzyły się masywne drzwi; ordynans podszedł prosto do lorda Kelvina, wręczył mu kopertę iusunął się pod ścianę, by poczekać na odpowiedz.Premier zdumiał się, że wiadomość dostarczono muprzez umyślnego kuriera, a nie skomplikowanym systemem pneumatycznych przewodów, któresłużyły jako pałacowy środek komunikacji.Setki takich rur biegły przez ogromną budowlę i ichpobrzękiwanie było tu słychać w dzień i w nocy.Otworzył kopertę i wyją! arkusz grubego papieru.Kiedy przeczytał wiadomość, zmarszczył brwi.Przeczytał jeszcze raz.Podał list admirałowi Kilwasowi, który przeczytał go szybko i zerwał się na równe nogi.Clarkrównież wstał, odruchowo sięgając do kabury pistoletu.- Co się stało? - zapytał.Lord Kelvin spojrzał na popielatą twarz admirała, szukając potwierdzenia.Jednak dobrze zrozumiałwiadomość.To był koniec świata.Zwrócił się do senatora Clarka i powiedział ponuro:- Właśnie otrzymaliśmy wiadomość od pułkownika Anhalta, dowódcy gwardii przybocznej jejcesarskiej wysokości.Okręt jej cesarskiej wysokości, księżniczki Adele został zaatakowany istrącony, przy wielkich stratach w załodze.Jej cesarska wysokość zaginęła.Zakłada się, że zostałaporwana przez wampiry.- O nie - szepnął lord Aden.- Porwana czy zabita? - spytał zimno Clark.- Nie wiemy.Nie mamy pojęcia, gdzie jest.Ani czy jeszcze żyje.- W takim razie zakładamy, że żyje.- Clark poprawił szablę.- Prowadzcie mnie do cesarza.Porazacząć wojnęLord Kelvm ze smutkiem skinął głową i zamknął swój terminarz.ROZDZIAA 8Londyn był jedną wielką rzeznią.Adele poczuła zapach miasta na długo, zanim je zobaczyła.Spędziła w rozpaczy wiele godzinzamknięta w kajucie nędznego statku, mając za towarzystwo jedynie myśli o swoim nieszczęsnymbracie.O wschodzie słońca wypuszczono ją na pokład pod czujnym okiem załogi.Otuliła sięśmierdzącym kocem, by uspokoić dreszcze, tylko po części spowodowane chłodem wilgotnegopowietrza.Kiedy cień statku przesunął się z szarego morza na faliste zielone niziny południowej Anglii, w jejduszy rozpaliła się iskra fascynacji, która szczęśliwie pozwoliła choć na chwilę odegnać ponure myśli.Ten kraj daleko w dole był krajem przodków jej ojca, ojczyzną legend i bohaterów, o których pełnąszacunku pamięć przechowywał jej ród.Oczywiście nikt z cesarskiej rodziny nie miał własnychwspomnień z Brytanii, ale przez długie lata wampirycznego potopu przemycono stąd wiele cennychpamiątek.W pałacu w Aleksandrii wisiały obrazy przedstawiające angielski krajobraz, który z punktuwidzenia Adele równie dobrze mógł się znajdować na innej planecie.A teraz oto patrzyła z góry na tenmityczny pejzaż.Mocno zdziczał od czasów, kiedy eleganccy wiejscy dziedzice prezentowali nawystawach swoje zwycięskie jałówki, ale granice pól i pastwisk wciąż były widoczne z powietrza.Niestety, miasta i wsie były zrujnowane i w znacznej części opuszczone, tylkogdzieniegdzie i z rzadka smuga dymu zdradzała obecność ludzkich stad hodowanych przez wampiry.Nagle Adele osaczył ohydny smród.Rozkaszlała się i zakryła twarz kocem.Nic, co czuła do tej pory,nie mogło się rownac z nieznośnym odorem docierającym do niej - nawet kairskie slumsy w środkulata.yródło tego smrodu majaczyło na północnym horyzoncie.Ciemna smuga ciągnąca się wzdłużlśniącej wstęgi rzeki.Był to Londyn, wspaniałe miasto.Londyn, siedziba wampirycznego klanu, którywładał Brytanią.Istniało wiele opowieści o XIX-wiecznym Londynie takim jakim był przed nadejściem wampirów.Młodą księżniczkę zdumiewały opisy i obrazy jego majestatu.Londyn by ośrodkiem sztuki, nauki itechniki, centrum świata Teraz był sercem trupiego królestwa.Podróżnicy sprzed wieków częstonarzekali, że miasto śmierdzi - dymem, chemikaliamii stłoczonymi ludzmi.Adele przekonała się, żeśmierdzi w dalszym ciągu, ale teraz był to odór krwi i rozkładuWydawało jej się, że ma jakie takie pojęcie, co zobaczy.Przez lata na południe docierały raporty oopłakanym stanie wielkich miast północnej Europy [ Pobierz całość w formacie PDF ]