[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otworzyłam oczy, podniosłam pokrywę notebooka, otworzyłamWorda i zaczęłam pisać:Woda - strach - swędzenie: Elliot i Zak, Kyan (?)Cyril, J.Spinx, Zak, Elliot, Kyan (?): podobny sposób poruszania sięTajemnica / przyciąganie - odpychanieCyril i Javen Spinx: zmniejszają swędzenie i strach przed morzemZak i Elliot: potęgują swędzenieChłopak w morzu: sny/ tajemnica/ przyciąganie/ swędzeniei pieczenie MAGIA Wpatrywałam się w linijki, które napisałam mniej lub bardziej podwpływem emocji, i usiłowałam połączyć te pojedyncze fragmenty wjakąś sensowną całość.Ale nie potrafiłam, choć bardzo się starałam.Wzdychając, oderwałam się od ekranu, wstałam i zaczęłam chodzićpo werandzie w tę i z powrotem.Czasami trochę ruchu mogło sprawić,że i szare komórki nabiorą rozpędu, jednak w mojej głowie zaskoczyłodopiero wtedy, gdy po kilku minutach usiadłam z powrotem na ławce iskierowałam wzrok na monitor.OdmiennośćJavena Spinxa, Cyrila, Zaka i Elliota od razu ukłuła mniew oczy, a frapujące podobieństwo, które ich łączyło, także zauważyłam.Jednak dopiero teraz zobaczyłam, że istnieje decydująca różnicamiędzy nimi, względnie w reakcjach, które wywołują we mnie.Pod-czas gdy Elliot i Zak potęgowali swędzenie kostek, zmniejszało się onow obecności Javena Spinxa i Cyrila, a nawet całkowicie znikało.Niechciałam tego tłumaczyć tylko sympatią i antypatią.Ale pomijającfakt, że Zak i Elliot wywołali we mnie strach, rzeczywiście byli moimzdaniem skrajnie odpychający i chociaż bez wątpienia cechowała ichatrakcyjność, w ogóle nie mogłam pojąć, dlaczego Joelle i Aimee taksię nimi zachwycały.Mimowolnie mój wzrok padł na ostatnią linijkę i nagle serce zabiłomi szybciej.Chłopak w morzu: sny/ tajemnica/ przyciąganie/ swędzeniei pieczenie MAGIACo, do diabła, to wszystko miało wspólnego z chłopakiem z moichsnów? O, jak bardzo chciałabym o tym porozmawiać z JavenemSpinxem! Może mógłby mi to wytłumaczyć.%7łeby go odnalezć,musiałabym się udać na posterunek policji do Port.Przynajmniej w mojej ocenie tam najprędzej poinformowano by mnie o miejscujego pobytu.Może także pracownicy portowi albo właściciele łodziwiedzieliby, gdzie mieszka.Problem tkwił w tym, czy takie postępo-wanie w ogóle było mądre.Policja miała Javena Spimca na oku, więcprawdopodobnie stałabym się podejrzana, gdybym chciała zasięgnąćinformacji na jego temat, a zanim w porcie znalazłabym osobę, któramogłaby mi pomóc, upłynęłyby na pewno cenne godziny, a możenawet dni.Jedynym, który mógłby mi odpowiedzieć na te pytania - nie mógłby,tylko musiałby! - był Cyril.Szybko zachowałam ten dokument pod nazwą Woda, wyłączyłamnotebook, wzięłam go pod pachę i wstałam z krzesła.Przy tymspojrzałam na morze - i już zataczałam się z powrotem, cicho krzycząc.Tym razem chłopak był tak blisko, że nie tylko mogłam rozpoznaćjego dzikie blond włosy, ale także rysy twarzy.Wydawał się starszyode mnie, miał może dziewiętnaście, dwadzieścia lat, wyglądał takniesamowicie, że mój oddech się zatrzymał.Jego oczy ponad wyso-kimi kośćmi policzkowymi odbijały turkus morza, karmelowa skórabłyszczała, jakby była pokryta srebrnym pyłem, a jego wdzięcznienabrzmiałe, lekko otwarte wargi uśmiechały się do mnie.Przez chwilę stałam jak zaczarowana, ale potem poddałam się sil-nemu impulsowi, który pociągnął mnie całą siłą na dół, na brzegprzepleciony licznymi skałami.Zignorowałam lekkie swędzenie nad kostkami, odłożyłam notebookna stół i popędziłam przed siebie.Biegnąc najbardziej prostą drogą,przeskakiwałam z tarasu na taras, aż dotarłam do dużej, opłukanejprzez wodę pomarańczowej płyty na klifie.Od tego chłopca oddzielałomnie zaledwie kilka metrów.- Zaczekaj! - zawołałam do niego, co oczywiście nie było szczególnieinteligentne, bo wcale nie chciał odpłynąć.- Proszę! Czy nie jest owiele za zimno? Pod kłębiącą się powierzchnią zauważyłam jego silne barki i długieramiona, które nieregularnymi ruchami przecinały wodę.Oczy chłopca były niezwykle szeroko rozstawione i przypatrywałymi się z zaciekawieniem.- Nie chcesz wyjść? - zawołałam, kiedy przeszło mi przez myśl, żeprawdopodobnie nie miał na sobie kąpielówek, i natychmiast zaru-mieniłam się z zakłopotania.- Kim jesteś? - mruknęłam, człapiąc powoli na koniec klifu.Morze Północne przepuściło zimną falę po moich stopach i prze-moczyło mi buty.Swędzenie przeszło w delikatne mrowienie, któreogarnęło moje kostki i powędrowało w górę po wewnętrznych stronachud aż do pachwin.Dyszałam, chciałam spuścić wzrok, czułam sięzawstydzona i urażona, ale coś mnie nieodparcie zmuszało, żebypatrzeć w te niesamowicie turkusowe oczy.Uśmiech zniknął, chłopak zacisnął wargi i w następnym momenciezanurzył się w morzu, nie pozostawiając śladu cienia.Cyril popadł w zapomnienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl