[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O tym? Nie, o odbitkach niektórych twoich akwarel.Znalezli sposób na wierneoddanie kolorów i nadal podają rozsądną cenę, jeśli zamówisz odpowiednią ilość. Może kiedyś. Flynn potrząsnął głową. To znaczy kiedy? Teraz masz okazję.Wiesz, ile odbitek mógłbyś sprzedaćpodczas Sztuki na trawie"? Pewnie ze sto! A ile oryginałów, no? Trzy albo cztery, jak mi szczęście dopisze. No i widzisz? Sara wzruszyła ramionami. Więcej niekoniecznie znaczy lepiej, Saro. To może zaczniesz drukować banknoty dwudziestodolarowe? Flynn,zarabianie pieniędzy to nie zbrodnia! Saro, nigdy cię nie prosiłem, żebyś była moim pośrednikiem. Włożyłprojekty z powrotem do koperty. Widzisz, mam taką filozofię, że bez względu nato, jak bardzo kocha się pieniądze, one tego nie odwzajemniają.Więc po co mamsię martwić zarabianiem? Miałam już okazję przekonać się, że to nie jedyne jego dziwactwo powiedziała do Abbey. Oszukuje przy pasjansie, wiesz? Przecież wszyscy oszukują powiedział cicho Flynn i z teatralnym gestemoddał Sarze kopertę. W pani ręce, szefowo.Jeśli mamy się dalej sprzeczać, tomoże tymczasem napijesz się wody? Z przyjemnością.Gorąco dzisiaj.A sprzeczać się nie zamierzam.Jeżelimyślisz, że przez mieszkanie na poddaszu staniesz się bardziej podobny do vanGogha, to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać. W porządku powiedział Flynn i z pytającym spojrzeniem zwrócił się doAbbey. Wody?Skinęła głową i Flynn poszedł, do wnęki kuchennej w drugim końcumieszkania. Jak to się stało, że cię wybrano na kierownika Sztuki na trawie"? spytałaAbbey. Spodziewałabym się raczej kogoś z wydziału sztuki. Bo Sara ma dobry gust i jak nikt inny zna się na reklamie! zawołał Flynn zkuchni. Zdaje się, że całemu wydziałowi sztuki udało się załatwić plener weWłoszech.A ja. westchnęła Sara. Cóż, Dave Talbot wie, że mam bzika napunkcie wszystkiego, co dotyczy Chandler i wykorzystuje to bez skrupułów.Uważaj na tego człowieka, Abbey. Dziękuję za przestrogę. A może chciałabyś pomóc? zapytała serdecznie, otwierając z trzaskiempuszkę wody sodowej. Zawsze potrzeba ochotników do rozdawania programów iróżnych takich w dniu festiwalu.Gdybyś miała trochę czasu przez najbliższetygodnie. Saro, czy jesteś pewna, że dyrektor Talbot jest jedyną osobą, którejpowinnam się wystrzegać? Roześmiała się Abbey. Bo się obrażę! Chętnie pomogę. Abbey sięgnęła po puszkę.Flynn zabrał jej napój sprzed nosa. Czy to wystarczy, czy mam przynieść złocone puchary?Abbey pokazała mu język i wyrwała puszkę.Mocno gazowana wodapołaskotała ją w gardło i dziewczyna zaczęła kichać.Flynn z trudem stłumił śmiech. Czy to dlatego zawsze pijesz wodę z lodem? Taka jest za mocna? Chcecie przyjść dziś wieczorem na film i kolację? spytała Sara. Pewnie. Flynn przeciągnął się leniwie.Czy ten facet ma po kolei w głowie? Może dla Sary to było normalne traktowaćich jak parę.Ale Flynn nie musiał jej utwierdzać w tym przekonaniu i odpowiadaćza Abbey! Rozzłościła się ogromnie. Ja w każdym razie jestem wolny zmitygował się. A ty, Abbey?Jej złość wyparowała natychmiast.Przez ułamek sekundy pomyślała o stosienotatek na swoim biurku, ale zaraz przyznała, że gdyby nawet została w domu dziświeczorem, na pewno by nie pracowała.Poza tym, dlaczego miałaby odrzucaćmiłe zaproszenie tylko dlatego, że i Flynn je otrzymał? Też jestem wolna.Mama i Frank pojechali odwiedzić stary cmentarz, trudnopowiedzieć, kiedy wrócą. Oryginalny pretekst do wypadu we dwoje powiedziała Sara. To naprawdę urocza okolica spierał się Flynn. A dziś piękny dzień na przejażdżkę i po drodze mają mnóstwo miejsc, gdziemożna zboczyć.Parę mil w dół rzeki jest chyba najpiękniejszy zakątek w tej częściAmeryki! Kiedy byłem skautem, jezdziliśmy tam na obozy i łowiliśmy ryby. Byłeś skautem?! Abbey aż zagwizdała. Pewnie specem od buntowaniaszeregów! Nie rozumiem, co może być ciekawego w łowieniu ryb włączyła się Sara.Robaki i to wszystko.Ale skoro Frankowi to sprawia przyjemność.Wiesz,naprawdę będzie nam go brakować. Brakować? Abbey zmarszczyła brwi. Na osiedlu przytaknęła Sara. Taki człowiek to prawdziwy skarb.Nie marzeczy, której by nie zrobił.Najwyrazniej Sara myślała, że Frank przeprowadzi się do Janice.Abbey jużmiała powiedzieć, że nie ma się o co martwić, ale jakoś nie chciało jej przejśćprzez gardło wyznanie, że jej matka opuszcza piękny dom dla mieszkania dozorcy.Gdyby Janice chciała, aby o tym wiedziano, pewnie oznajmiłaby wszystkim.W końcu Abbey i tak nie miała okazji do wtrącenia kilku słów, bo Sara sięrozgadała. W dodatku jest przemiły! Kiedyś wpadł mi do umywalki pierścionek zakwamarynem i Frank rozkręcił całą instalację, żeby go odnalezć! I nie robił miwymówek, nie wypominał, jakie to mam wielkie szczęście, że go odzyskałam.Sara wstała i wzięła kopertę z projektem. Muszę już iść.Skoro ma być toprzyjęcie! Po co się spieszysz? rzucił leniwie Flynn. Przecież zamawianie pizzy niezabierze ci całego popołudnia! Oj, za dobrze mnie znasz! Roześmiała się Sara. Za karę przyniesiesz film.Tylko żeby był dobry! %7ładnych pornosów ani morderców, latających z siekierami.Ani szpiegów. Nie pozostawiasz mi dużego wyboru zawołał za nią Flynn. Kto wie, możespodobałby ci się film o mordercy z siekierą, gdybyś jakiś dobry obejrzała! Jeśli takie rzeczy lubisz, Flynn Abbey była troszkę rozczarowana. Zgoda odpowiedziała wesoło Sara. Przynieś jeden, zobaczymy, ktopierwszy zacznie się wiercić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. O tym? Nie, o odbitkach niektórych twoich akwarel.Znalezli sposób na wierneoddanie kolorów i nadal podają rozsądną cenę, jeśli zamówisz odpowiednią ilość. Może kiedyś. Flynn potrząsnął głową. To znaczy kiedy? Teraz masz okazję.Wiesz, ile odbitek mógłbyś sprzedaćpodczas Sztuki na trawie"? Pewnie ze sto! A ile oryginałów, no? Trzy albo cztery, jak mi szczęście dopisze. No i widzisz? Sara wzruszyła ramionami. Więcej niekoniecznie znaczy lepiej, Saro. To może zaczniesz drukować banknoty dwudziestodolarowe? Flynn,zarabianie pieniędzy to nie zbrodnia! Saro, nigdy cię nie prosiłem, żebyś była moim pośrednikiem. Włożyłprojekty z powrotem do koperty. Widzisz, mam taką filozofię, że bez względu nato, jak bardzo kocha się pieniądze, one tego nie odwzajemniają.Więc po co mamsię martwić zarabianiem? Miałam już okazję przekonać się, że to nie jedyne jego dziwactwo powiedziała do Abbey. Oszukuje przy pasjansie, wiesz? Przecież wszyscy oszukują powiedział cicho Flynn i z teatralnym gestemoddał Sarze kopertę. W pani ręce, szefowo.Jeśli mamy się dalej sprzeczać, tomoże tymczasem napijesz się wody? Z przyjemnością.Gorąco dzisiaj.A sprzeczać się nie zamierzam.Jeżelimyślisz, że przez mieszkanie na poddaszu staniesz się bardziej podobny do vanGogha, to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać. W porządku powiedział Flynn i z pytającym spojrzeniem zwrócił się doAbbey. Wody?Skinęła głową i Flynn poszedł, do wnęki kuchennej w drugim końcumieszkania. Jak to się stało, że cię wybrano na kierownika Sztuki na trawie"? spytałaAbbey. Spodziewałabym się raczej kogoś z wydziału sztuki. Bo Sara ma dobry gust i jak nikt inny zna się na reklamie! zawołał Flynn zkuchni. Zdaje się, że całemu wydziałowi sztuki udało się załatwić plener weWłoszech.A ja. westchnęła Sara. Cóż, Dave Talbot wie, że mam bzika napunkcie wszystkiego, co dotyczy Chandler i wykorzystuje to bez skrupułów.Uważaj na tego człowieka, Abbey. Dziękuję za przestrogę. A może chciałabyś pomóc? zapytała serdecznie, otwierając z trzaskiempuszkę wody sodowej. Zawsze potrzeba ochotników do rozdawania programów iróżnych takich w dniu festiwalu.Gdybyś miała trochę czasu przez najbliższetygodnie. Saro, czy jesteś pewna, że dyrektor Talbot jest jedyną osobą, którejpowinnam się wystrzegać? Roześmiała się Abbey. Bo się obrażę! Chętnie pomogę. Abbey sięgnęła po puszkę.Flynn zabrał jej napój sprzed nosa. Czy to wystarczy, czy mam przynieść złocone puchary?Abbey pokazała mu język i wyrwała puszkę.Mocno gazowana wodapołaskotała ją w gardło i dziewczyna zaczęła kichać.Flynn z trudem stłumił śmiech. Czy to dlatego zawsze pijesz wodę z lodem? Taka jest za mocna? Chcecie przyjść dziś wieczorem na film i kolację? spytała Sara. Pewnie. Flynn przeciągnął się leniwie.Czy ten facet ma po kolei w głowie? Może dla Sary to było normalne traktowaćich jak parę.Ale Flynn nie musiał jej utwierdzać w tym przekonaniu i odpowiadaćza Abbey! Rozzłościła się ogromnie. Ja w każdym razie jestem wolny zmitygował się. A ty, Abbey?Jej złość wyparowała natychmiast.Przez ułamek sekundy pomyślała o stosienotatek na swoim biurku, ale zaraz przyznała, że gdyby nawet została w domu dziświeczorem, na pewno by nie pracowała.Poza tym, dlaczego miałaby odrzucaćmiłe zaproszenie tylko dlatego, że i Flynn je otrzymał? Też jestem wolna.Mama i Frank pojechali odwiedzić stary cmentarz, trudnopowiedzieć, kiedy wrócą. Oryginalny pretekst do wypadu we dwoje powiedziała Sara. To naprawdę urocza okolica spierał się Flynn. A dziś piękny dzień na przejażdżkę i po drodze mają mnóstwo miejsc, gdziemożna zboczyć.Parę mil w dół rzeki jest chyba najpiękniejszy zakątek w tej częściAmeryki! Kiedy byłem skautem, jezdziliśmy tam na obozy i łowiliśmy ryby. Byłeś skautem?! Abbey aż zagwizdała. Pewnie specem od buntowaniaszeregów! Nie rozumiem, co może być ciekawego w łowieniu ryb włączyła się Sara.Robaki i to wszystko.Ale skoro Frankowi to sprawia przyjemność.Wiesz,naprawdę będzie nam go brakować. Brakować? Abbey zmarszczyła brwi. Na osiedlu przytaknęła Sara. Taki człowiek to prawdziwy skarb.Nie marzeczy, której by nie zrobił.Najwyrazniej Sara myślała, że Frank przeprowadzi się do Janice.Abbey jużmiała powiedzieć, że nie ma się o co martwić, ale jakoś nie chciało jej przejśćprzez gardło wyznanie, że jej matka opuszcza piękny dom dla mieszkania dozorcy.Gdyby Janice chciała, aby o tym wiedziano, pewnie oznajmiłaby wszystkim.W końcu Abbey i tak nie miała okazji do wtrącenia kilku słów, bo Sara sięrozgadała. W dodatku jest przemiły! Kiedyś wpadł mi do umywalki pierścionek zakwamarynem i Frank rozkręcił całą instalację, żeby go odnalezć! I nie robił miwymówek, nie wypominał, jakie to mam wielkie szczęście, że go odzyskałam.Sara wstała i wzięła kopertę z projektem. Muszę już iść.Skoro ma być toprzyjęcie! Po co się spieszysz? rzucił leniwie Flynn. Przecież zamawianie pizzy niezabierze ci całego popołudnia! Oj, za dobrze mnie znasz! Roześmiała się Sara. Za karę przyniesiesz film.Tylko żeby był dobry! %7ładnych pornosów ani morderców, latających z siekierami.Ani szpiegów. Nie pozostawiasz mi dużego wyboru zawołał za nią Flynn. Kto wie, możespodobałby ci się film o mordercy z siekierą, gdybyś jakiś dobry obejrzała! Jeśli takie rzeczy lubisz, Flynn Abbey była troszkę rozczarowana. Zgoda odpowiedziała wesoło Sara. Przynieś jeden, zobaczymy, ktopierwszy zacznie się wiercić [ Pobierz całość w formacie PDF ]