[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Polsce- powiedział na Kremlu radziecki przywódca - nie może być "dwóch władz[.].Do tego w żadnym razie nie dopuścimy".Na spotkaniu z delegacjąPKWN, odbytym wbrew stanowisku gabinetu, dowiedział się Mikołajczykdodatkowo, że proponuje mu się wprawdzie stanowisko premiera, ale większośćw ewentualnym rządzie (14 na 18 tek) otrzymają ludzie "z Lublina", gdy onsam myślał o proporcjach dokładnie odwrotnych."Lublinianie" zlekceważyliteż całkowicie zbrojny wysiłek Warszawy, a Stalin niezobowiązującopotwierdzał chęć przyjścia z pomocą walczącym o stolicę, a zarazem jeden znajważniejszych węzłów komunikacyjnych Europy Zrodkowej.Polityka Mikołajczyka utknęła wobec nieustępliwości Stalina.Politykajego przeciwników znalazła się na bocznym torze, będąc całkowicie zależnąod tego, czy mocarstwa zachodnie zdecydują się na zbrojną konfrontację zArmią Czerwoną.Rozdział II.Dwie Polski Powstanie Warszawskie i przedproże klęskiW początkach sierpnia 1944 r.trwająca od pięciu tygodni ofensywa ArmiiCzerwonej na najkrótszej drodze do Berlina utknęła na linii Wisły.Od 20tegoż miesiąca główny wysiłek Stalin skierował na Bałkan gdzie w ciągukilkunastu dni obóz państw - okaleczonej już mocno - Osi porzuciły Rumunia(23 sierpnia) i Bułgaria (9 września).Czołówki wojsk radzieckich dotarłyniemal nad cieśniny, które zagradzały Flocie Czarnomorskiej wyjście naMorze Zródziemne.Jak w 1878 r.wojska Aleksandra II, tak i teraz jednostkiprowadzone przez Fiodora Tołbuchina nie okopały się nad Bosforem -oznaczałoby to nie tylko pogwałcenie neutralności Turcji (z czym Moskwazapewne poradziłaby sobie), ale także wtargnięcie w strefę bezpośrednichinteresów Wielkiej Brytanii.Inne były powody, dla których wojska marszałka (od miesiąca) KonstantegoRokossowskiego nie przebiły się - zgodnie z planem do 6 sierpnia - na Pragęi nie uchwyciły przyczółków w stolicy Polski.Niemiecki kontratak pancernywyhamował impet ofensywy, a rozkazy, które przyszły ze STAWKi, sztabugłównodowodzącego, nakazywały wstrzymanie ataku.Niezależnie od tego, jakistotne były względy militarne, Stalin nie był zainteresowany tym, abyArmia Czerwona podjęła bitwę o Warszawę: w mieście od popołudnia 1 sierpniatrwało powstanie będące zarazem kontynuacją i zwieńczeniem akcji "Burza".Oddziały warszawskiego garnizonu AK miały opanować główne punktystrategiczne miasta i dopomóc wojskom Rokossowskiego w forsowaniu Wisły.Krajowa Rada Ministrów, Rada Jedności Narodowej i Komendant Główny AK mieliprzyjąć je w imieniu Rzeczpospolitej.Kontynuowanie ofensywy przez armieFrontu Białoruskiego oznaczałoby udzielenie pomocy walczącym Polakom iprzyczynienie się do osiągnięcia zarówno militarnych, jak i politycznychcelów, które stawiało kierownictwo Polski Podziemnej i Rząd RP.Udział wbitwie o Warszawę, rozpoczętej przez 30 tys.żołnierzy AK, stawiałbyStalina w nader niezręcznej sytuacji: musiałby albo uznać krajowe władzeRzeczpospolitej, albo postąpić podobnie jak to uczynił w Wilnie czy Lwowie,likwidując akcję "Burza".Zapewne nie byłoby to zadanie łatwe, a zpewnością pociągnęłoby za sobą poważne reperkusje międzynarodowe.Dla Moskwy oba wyjścia były równie złe.Wybrano więc trzecie.ArmiaCzerwona przez sześć tygodni nie podjęła żadnej próby uderzenia, nawet naprawobrzeżną część Warszawy, skazując powstańców na własne siły.Niezliczone próby podejmowane przez rząd i prezydenta o uzyskanie pomocymateriałowej ze strony aliantów rozbijały się o brak zgody ZSRR nalądowanie sojuszniczych samolotów na radzieckich lotniskach.Równało się towyrokowi śmierci na dziesiątki tysięcy żołnierzy i ludność Warszawy.Liniafrontu podzieliła Polskę.Na zachód od Wisły trwała okupacja niemiecka,której zbrodniczy charakter nie uległ najmniejszej zmianie.Na wschódpanowała niepodzielnie Armia Czerwona, a "za Bugiem", na ziemiachwschodnich Rzeczpospolitej, miała miejsce krwawa repetycja sytuacji z lat1939-1941.Areszty zapełniały się żołnierzami AK, działaczami partii i grupkonspiracyjnych, inteligencją.Znów ruszyły transporty w głąb ZSRR zdeportowanymi i skazańcami.Nie ukazały się polskie gazety, nie odrodziłyorganizacje społeczne.Trwał nacisk na przesiedlenia się "za linię Curzona"wywierany zarówno przez władze, jak i przez partyzantkę ukraińską.WGalicji Wschodniej i na Wołyniu główne uderzenie Sowieci skierowali jednakna ludność ukraińską.Od zimy 1944 r.trwały zacięte walki oddziałówniepodległościowej partyzantki ukraińskiej, której żołnierze - jeśli niezdołali (tak jak uczyniła to w styczniu 1945 r.Brygada Zwiętokrzyska NSZ)wycofać się na zachód wraz z frontem - znalezli się w beznadziejnejsytuacji.W latach 1944-1945, wedle oficjalnych danych radzieckich, wakcjach pacyfikacyjnych zabito dziesiątki tysięcy osób, a deportowano niemniej niż 120 tys.Wśród ofiar zapewne nie brakowało także Polaków, ale -jak się wydaje - stanowili oni zdecydowaną mniejszość.Podobne wproporcjach do ogółu ludności były represje na Litwie, gdzie w większymstopniu objęły ludność polską.W zasadzie jednak dążono do tego, aby Polacyewakuowali się do "nowej Polski".Dla "niepożądanych" w ich ojczyznieUkraińców i Litwinów pozostawały tylko eszelony formowane przez wojskakonwojowe NKWD.Proces sowietyzacji został gwałtownie przyspieszony, choć"walka z kułakami" miała się rozpocząć na dobre dopiero w latach 1948-1949.Dla niemałej części Polaków, niezależnie, czy byli w walczącej Warszawie,w Lublinie, we Lwowie, w Londynie czy Chicago, najzupełniej oczywiste było,iż między Wisłą a Bugiem, w "Polsce lubelskiej", powstają zalążki"siedemnastej republiki", "Polskiej SRR".Nie ma żadnych podstaw, abytwierdzić, iż takie właśnie zamysły miał Stalin, nawet jeżeli jegopubliczne deklaracje o Polsce "niepodległej", "demokratycznej" i "silnej"traktować jako propagandowe kłamstwa.Trudno, rzecz jasna, stwierdzić, ilu,ale z pewnością wielu Polaków - w tym zapewne i premier Mikołajczyk -uważało, że istnienie PKWN oznacza nie tylko uzależnienie Polski odgigantycznego sąsiada, ale także otwiera proces skomunizowania życiawewnętrznego kraju.Obie te postawy prowadziły do przekonania, iż walkiprzerwać nie można.Problem polegał wszakże na tym, jakimi środkami jąprowadzić.Trwała jednak wciąż jeszcze wojna i na zachód od Wisły istniała - odpięciu blisko lat - Polska Podziemna.Na dwa krwawe miesiące wyszła nawarszawskie ulice i panowała na kurczącym się skrawku niepodległejRzeczpospolitej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.W Polsce- powiedział na Kremlu radziecki przywódca - nie może być "dwóch władz[.].Do tego w żadnym razie nie dopuścimy".Na spotkaniu z delegacjąPKWN, odbytym wbrew stanowisku gabinetu, dowiedział się Mikołajczykdodatkowo, że proponuje mu się wprawdzie stanowisko premiera, ale większośćw ewentualnym rządzie (14 na 18 tek) otrzymają ludzie "z Lublina", gdy onsam myślał o proporcjach dokładnie odwrotnych."Lublinianie" zlekceważyliteż całkowicie zbrojny wysiłek Warszawy, a Stalin niezobowiązującopotwierdzał chęć przyjścia z pomocą walczącym o stolicę, a zarazem jeden znajważniejszych węzłów komunikacyjnych Europy Zrodkowej.Polityka Mikołajczyka utknęła wobec nieustępliwości Stalina.Politykajego przeciwników znalazła się na bocznym torze, będąc całkowicie zależnąod tego, czy mocarstwa zachodnie zdecydują się na zbrojną konfrontację zArmią Czerwoną.Rozdział II.Dwie Polski Powstanie Warszawskie i przedproże klęskiW początkach sierpnia 1944 r.trwająca od pięciu tygodni ofensywa ArmiiCzerwonej na najkrótszej drodze do Berlina utknęła na linii Wisły.Od 20tegoż miesiąca główny wysiłek Stalin skierował na Bałkan gdzie w ciągukilkunastu dni obóz państw - okaleczonej już mocno - Osi porzuciły Rumunia(23 sierpnia) i Bułgaria (9 września).Czołówki wojsk radzieckich dotarłyniemal nad cieśniny, które zagradzały Flocie Czarnomorskiej wyjście naMorze Zródziemne.Jak w 1878 r.wojska Aleksandra II, tak i teraz jednostkiprowadzone przez Fiodora Tołbuchina nie okopały się nad Bosforem -oznaczałoby to nie tylko pogwałcenie neutralności Turcji (z czym Moskwazapewne poradziłaby sobie), ale także wtargnięcie w strefę bezpośrednichinteresów Wielkiej Brytanii.Inne były powody, dla których wojska marszałka (od miesiąca) KonstantegoRokossowskiego nie przebiły się - zgodnie z planem do 6 sierpnia - na Pragęi nie uchwyciły przyczółków w stolicy Polski.Niemiecki kontratak pancernywyhamował impet ofensywy, a rozkazy, które przyszły ze STAWKi, sztabugłównodowodzącego, nakazywały wstrzymanie ataku.Niezależnie od tego, jakistotne były względy militarne, Stalin nie był zainteresowany tym, abyArmia Czerwona podjęła bitwę o Warszawę: w mieście od popołudnia 1 sierpniatrwało powstanie będące zarazem kontynuacją i zwieńczeniem akcji "Burza".Oddziały warszawskiego garnizonu AK miały opanować główne punktystrategiczne miasta i dopomóc wojskom Rokossowskiego w forsowaniu Wisły.Krajowa Rada Ministrów, Rada Jedności Narodowej i Komendant Główny AK mieliprzyjąć je w imieniu Rzeczpospolitej.Kontynuowanie ofensywy przez armieFrontu Białoruskiego oznaczałoby udzielenie pomocy walczącym Polakom iprzyczynienie się do osiągnięcia zarówno militarnych, jak i politycznychcelów, które stawiało kierownictwo Polski Podziemnej i Rząd RP.Udział wbitwie o Warszawę, rozpoczętej przez 30 tys.żołnierzy AK, stawiałbyStalina w nader niezręcznej sytuacji: musiałby albo uznać krajowe władzeRzeczpospolitej, albo postąpić podobnie jak to uczynił w Wilnie czy Lwowie,likwidując akcję "Burza".Zapewne nie byłoby to zadanie łatwe, a zpewnością pociągnęłoby za sobą poważne reperkusje międzynarodowe.Dla Moskwy oba wyjścia były równie złe.Wybrano więc trzecie.ArmiaCzerwona przez sześć tygodni nie podjęła żadnej próby uderzenia, nawet naprawobrzeżną część Warszawy, skazując powstańców na własne siły.Niezliczone próby podejmowane przez rząd i prezydenta o uzyskanie pomocymateriałowej ze strony aliantów rozbijały się o brak zgody ZSRR nalądowanie sojuszniczych samolotów na radzieckich lotniskach.Równało się towyrokowi śmierci na dziesiątki tysięcy żołnierzy i ludność Warszawy.Liniafrontu podzieliła Polskę.Na zachód od Wisły trwała okupacja niemiecka,której zbrodniczy charakter nie uległ najmniejszej zmianie.Na wschódpanowała niepodzielnie Armia Czerwona, a "za Bugiem", na ziemiachwschodnich Rzeczpospolitej, miała miejsce krwawa repetycja sytuacji z lat1939-1941.Areszty zapełniały się żołnierzami AK, działaczami partii i grupkonspiracyjnych, inteligencją.Znów ruszyły transporty w głąb ZSRR zdeportowanymi i skazańcami.Nie ukazały się polskie gazety, nie odrodziłyorganizacje społeczne.Trwał nacisk na przesiedlenia się "za linię Curzona"wywierany zarówno przez władze, jak i przez partyzantkę ukraińską.WGalicji Wschodniej i na Wołyniu główne uderzenie Sowieci skierowali jednakna ludność ukraińską.Od zimy 1944 r.trwały zacięte walki oddziałówniepodległościowej partyzantki ukraińskiej, której żołnierze - jeśli niezdołali (tak jak uczyniła to w styczniu 1945 r.Brygada Zwiętokrzyska NSZ)wycofać się na zachód wraz z frontem - znalezli się w beznadziejnejsytuacji.W latach 1944-1945, wedle oficjalnych danych radzieckich, wakcjach pacyfikacyjnych zabito dziesiątki tysięcy osób, a deportowano niemniej niż 120 tys.Wśród ofiar zapewne nie brakowało także Polaków, ale -jak się wydaje - stanowili oni zdecydowaną mniejszość.Podobne wproporcjach do ogółu ludności były represje na Litwie, gdzie w większymstopniu objęły ludność polską.W zasadzie jednak dążono do tego, aby Polacyewakuowali się do "nowej Polski".Dla "niepożądanych" w ich ojczyznieUkraińców i Litwinów pozostawały tylko eszelony formowane przez wojskakonwojowe NKWD.Proces sowietyzacji został gwałtownie przyspieszony, choć"walka z kułakami" miała się rozpocząć na dobre dopiero w latach 1948-1949.Dla niemałej części Polaków, niezależnie, czy byli w walczącej Warszawie,w Lublinie, we Lwowie, w Londynie czy Chicago, najzupełniej oczywiste było,iż między Wisłą a Bugiem, w "Polsce lubelskiej", powstają zalążki"siedemnastej republiki", "Polskiej SRR".Nie ma żadnych podstaw, abytwierdzić, iż takie właśnie zamysły miał Stalin, nawet jeżeli jegopubliczne deklaracje o Polsce "niepodległej", "demokratycznej" i "silnej"traktować jako propagandowe kłamstwa.Trudno, rzecz jasna, stwierdzić, ilu,ale z pewnością wielu Polaków - w tym zapewne i premier Mikołajczyk -uważało, że istnienie PKWN oznacza nie tylko uzależnienie Polski odgigantycznego sąsiada, ale także otwiera proces skomunizowania życiawewnętrznego kraju.Obie te postawy prowadziły do przekonania, iż walkiprzerwać nie można.Problem polegał wszakże na tym, jakimi środkami jąprowadzić.Trwała jednak wciąż jeszcze wojna i na zachód od Wisły istniała - odpięciu blisko lat - Polska Podziemna.Na dwa krwawe miesiące wyszła nawarszawskie ulice i panowała na kurczącym się skrawku niepodległejRzeczpospolitej [ Pobierz całość w formacie PDF ]