[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawda, iż, co się tyczy doświadczeń, jakie mogłyby tu posłużyć, sam jeden człowiek nie mógłby nastarczyć, aby je wszystkie wykonać: ale nie mógłby też z pożytkiem użyć tu innych rąk jak własne, chyba jeno rękodzielników lub takich ludzi, których mógłby opłacić i którym nadzieja zysku, a jest to środek wielce skuteczny, kazałaby dokładnie wypełnić wszystko, co by im przepisał.Co do ochotników, którzy przez ciekawość lub pragnienie pouczenia się ofiarowaliby się może z pomocą, to poza tym, iż zazwyczaj mocniejsi są w obietnicach niż w działaniu i że czynią jedynie piękne zapowiedzi, z których żadna się nie sprawdza, chcieliby niechybnie, aby im odpłacać za pomocą wytłumaczenia pewnych zagadnień lub co najmniej przez pochlebstwa i bezużyteczne rozmowy, które by kosztowały go więcej czasu, niżby stracił na owe doświadczenia.Zaś co do doświadczeń, których inni już dokonali, gdyby nawet chcieli mu ich udzielić, a czego ci, którzy nazywają je sekretami, nie uczyniliby nigdy, złożyło się na nie przeważnie tyle okoliczności lub domieszek zgoła zbytecznych, iż wielce byłoby mu trudno odszukać w nich prawdę.Nie mówiąc o tym, że znalazłby prawie wszystkie tak źle wytłumaczone lub nawet tak fałszywe, a to z tej przyczyny, iż ci, którzy je czynili, silili się okazać je zgodnymi ze swoimi zasadami, że gdyby nawet niektóre z nich mogły zdać mu się na co, niewarte byłyby jednak czasu, jaki musiałby zużyć na ich przebieranie.Tak, iż gdyby był na świecie ktoś, o kim by się wiedziało na pewno, iż jest zdolny do znalezienia rzeczy bodaj największych i możliwie najbardziej użytecznych ogółowi, i gdyby dla tej przyczyny ludzie silili się wszelkimi środkami dopomóc mu do spełnienia zamiarów, nie widzę zbytnio, aby mogli uczynić coś więcej, tylko przyczynić się do kosztów doświadczeń, jakie będą potrzebne, a poza tym czuwać, aby niczyje natręctwo nie mąciło spokoju badacza.Ale poza tym iż nie mniemam tak wysoko o sobie, aby chcieć przyrzekać coś nadzwyczajnego, ani też nie karmię się myślami tak czczymi, aby wyobrazić sobie, że publiczność winna się bardzo zaprzątać mymi zamiarami, nie mam również duszy tak nikczemnej, abym chciał przyjmować od kogokolwiek w świecie jakąś łaskę, o której można by pomyśleć, iż na nią nie zasłużyłem.Wszystkie te rozważania razem wzięte stały się przed trzema laty przyczyną, iż nie chciałem ogłosić traktatu, jaki miałem w rękach, a nawet powziąłem postanowienie nie ogłaszać za życia żadnego innego tyczącego ogólnych zasad, z którego można by wyrozumieć fundamenta mojej fizyki.Ale powstały później dwie inne racje, które skłoniły mnie, aby pomieścić tu kilka poszczególnych szkiców i aby zdać publiczności nieco sprawy z moich czynów i zamiarów.Pierwszą jest, iż gdybym tego zaniedbał, te osoby, które wiedziały, że miałem wprzód zamiar ogłosić drukiem niektóre pisma, mogłyby sobie wyobrazić, że przyczyny, dla których wstrzymuję się od tego, bardziej działają na moją niekorzyść, niżeli to jest w istocie.Mimo iż nie miłuję nadmiernie sławy lub nawet, jeśli śmiem się tak wyrazić, nienawidzę jej o tyle, o ile uważam ją za zgubną dla spokoju, który cenię ponad wszystko, nigdy jednakowoż nie siliłem się ukrywać moich uczynków jak zbrodni ani też nie stosowałem szczególnych ostrożności, aby pozostać nieznanym; tak dlatego, iż mniemałbym, że chybiam samemu sobie, jak i dlatego, iż dałoby mi to rodzaj niepokoju, który by znowuż sprzeciwiał się doskonałej równowadze ducha, której szukam.Skoro tedy, pozostając obojętnym, nie zabiegając ani o sławę, ani o to, by pozostać nieznanym, nie mogłem przeszkodzić, abym nie nabył pewnego rodzaju rozgłosu, myślałem, iż godzi mi się robić, co w mej mocy, dla oszczędzenia sobie bodaj złej sławy.Drugą racją, która skłoniła mnie do napisania tej rozprawy, było to, iż widząc, jak z każdym dniem ulega opóźnieniu mój zamiar zdobycia wiedzy, a to z przyczyny nieskończonej mnogości doświadczeń, których mi potrzeba, a których niemożliwym mi jest dokonać bez obcej pomocy, mimo że nie pochlebiam sobie, by publiczność bardzo wielki miała wziąć udział w moich sprawach, nie chcę wszelako także sprzeniewierzyć się samemu sobie, dając powód tym, którzy mnie przeżyją, aby mi mieli wyrzucać kiedyś, iż mogłem był zostawić wiele rzeczy znacznie lepszych, niż zostawiłem, gdybym nie był zanadto zaniedbał pouczenia ich, w czym mogliby przyczynić się do moich zamierzeń [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl