[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jonas uśmiechnął się i kiwnął głową.- To najwspanialsza nowina, jaką usłyszałem.Tak więc.Angie poświęciładziś swoje życie, by ocalić moje.Mogę się jej odwdzięczyć tylko w jeden spo-sób: żyć tak długo, jak to możliwe.Lekarze twierdzą, że powinienem unikaćstresów i zbyt dużego wysiłku.Nie można kierować imperium bez stresu i wysił-ku.Bat podszedł do Toni i wziął ją za rękę.- Powiedziałeś, że zrobiłem z ciebie chłopca na posyłki - ciągnął Jonas.- Tonieprawda.Przyznaję jednak, że trzymałem rękę na pulsie.Od dzisiaj już jej nietrzymam.Zabieram Angie do Europy.Nie wiem, jak długo tam zostaniemy ikiedy wrócimy.Może nas nie być przez sześć miesięcy.Kiedy na dobre wróci-my, będę trzymał swoje ostrze z dala.- Przerwał i uśmiechnął się krzywo.- Z da-la od tego, co zostanie.Bat odpowiedział uśmiechem i pokręcił głową.- Nigdy się nie poddajesz, co? Jonas wzruszył ramionami.- Daję ci szansę.Tego właśnie chciałeś, prawda? Nie sądzę, byś był do tegoprzygotowany, ale.hmm, ja też nie byłem.- Wbij swoje ostrze jeszcze raz, Jonas - powiedziała Toni.- I każ mu wziąć urlop.- Zrób to, synu.- Jonas wskazał palcem na Bata.- Nadal jestem przewodni-czącym zarządu, więc mówię ci: Wez urlop.- Jak tylko.- Nie jak tylko, do cholery! Mój stary nie był niezastąpiony.Ja też nie je-stem.Ani ty.Bat westchnął.- Są pewne sprawy, które.LRT - Bat - przerwał mu Jonas zdecydowanie.- Ożeń się z Toni.Spędzcie miłymiesiąc miodowy.Naprawdę miły, bez żadnych telefonów.- Zamilkł.Wydawałosię, jakby miał kłopoty z głosem.- Jesteś moim synem.Jesteś dla mnie ważniej-szy niż sprawy, które mogą się skomplikować, kiedy cię nie będzie.Wybacz, żedopiero teraz to mówię, ale.wiesz.- Głos mu się załamał.- Kocham cię, synu.- Spojrzał na Toni.- Ciebie też kocham.I Angie.Bat.to nie jest służbowe pole-cenie.To polecenie, które wydaje ojciec synowi.- Dobrze - powiedział Bat stłumionym głosem.-I.I chyba wiesz.Nie, boskąd miałbyś wiedzieć? A więc powiem to głośno i wyraznie: Ja też cię kocham.Jonas uśmiechnął się.- Właśnie złamaliśmy rodzinną tradycję Cordów.- Roześmiał się przez łzy.LRT EPILOGJonas i Angie wrócili z Europy na wielki show w Follies Cabaret z okazjiotwarcia hotelu InterContinental Vegas.Gwiazdami wieczoru byli Maurice Chevalier, Glenda Grayson i Margit Lit-tle.Motywem wiodącym programu był kabaret Folies-Bergere, a rewia zostałaprzygotowana pod osobistym nadzorem Paula Dervala, właściciela i szefa słyn-nego paryskiego kabaretu.Nigdy dotąd nie było tylu dziewcząt na scenie.Nigdy jeszcze Ameryka niewidziała tak wyszukanych kostiumow, które odkrywały wszystko, co mogły.Wjednej ze scen tancerki pływały w prawdziwym basenie.W innej jezdziły poprawdziwym lodzie.Margit miała solowy numer.Choć trykoty były dość mocno wycięte, w po-rownaniu z innymi wyglądały wyjątkowo skromnie.Premiera programu telewi-zyjnego z jej udziałem miała się odbyć w pazdzierniku i Bat nie chciał ryzyko-wać jej kariery.Chevalier ze zwykłą sobie czarującą elegancją, z laseczką i w słomkowymkapeluszu, tańczył, lecz przeważnie śpiewał swoje znane przeboje, takie jak Va-lentina, Cest Magnifique, i najnowszy - Thank Heaven for Little Girls.Glenda Grayson wystąpiła w pierwszej części programu ze swoim monolo-giem, pojawiając się na pustej scenie w smudze światła, ubrana w czarny gorset,eksponując białą skórę ud, widoczną spod czarnych kabaretek i czerwonychpodwiązek.Zpiewała, lecz przeważnie wywoływała salwy śmiechu, opowiadającswoje najnowsze dowcipy.Powróciła do ulubionej frazy  Nie uwierzycie!" i za-kończyła zdaniem, które odłożyła do lamusa, a teraz odkurzyła:  Zmień nazwi-sko, Golda!" Te słowa zawsze chwytały za serce.Publiczność, która znała jej ży-ciorys, była nimi poruszona.- O wielkim komiku mówi się, że potrafi zmusić cię do śmiechu, a zaraz po-tem do płaczu - powiedziała Jo-Ann, siedząca przy stoliku z Batem, Toni, Jona-sem i Angie.Był to jej pierwszy wieczór od urodzenia córki.LRT Drugi raz tego wieczoru Glenda pojawiła się w wielkim helikopterze, któryprzepłynął nad publicznością i stolikami i wylądował na scenie - oczywiście naspecjalnych metalowych linach, ale efekt był tak realistyczny, że wywołał burzęoklasków.Czterech młodych tancerzy wyniosło ją z helikoptera i postawiło na scenie.Tym razem miała na sobie kostium, którym zamknęła sobie wstęp do telewizji:pięćdziesiąt sznurów połyskujących czarnych koralików spadało kaskadą wzdłużjej ciała aż do kostek.Tym razem jednak nie miała nic pod spodem.Jej skromno-ści, jeżeli można tak powiedzieć, broniło specjalne oświetlenie.Publiczność wi-działa, że jest naga, jednak nie mogła zobaczyć tego wyraznie.Kiedy tancerkaprzesuwała się po scenie, światło przygasało i zmieniało barwę.Technicy odoświetlenia pracowali przez dwa tygodnie nad uzyskaniem takiego efektu.Na scenie pojawił się Chevalier w białym smokingu.Zpiewali razem swojenajbardziej charakterystyczne piosenki.W głębi sceny, w pełnym świetle reflektorów, pojawił się zespół tancerek itancerzy.Mieli na sobie boa z piór i pióropusze na głowach, lecz piersi, brzuchy ibiodra były nie osłonięte.Niezwykle męscy młodzi tancerze mieli suspenso- riaozdobione piórami i połyskującymi kamieniami.Orkiestra zagrała numer finałowy.Rewia powoli dobiegała końca.Nad saląprzeleciał helikopter i wylądował na scenie.Cheyalier poprowadził do niegoGlendę.Otoczyli ją czterej tancerze, gotowi wnieść ją do środka.W ostatnimmomencie Glenda sięgnęła ręką ku szyi i odpięła zatrzask.Koraliki upadły napodłogę.Tancerze unieśli ją w górę.Stała plecami do widowni, ale była zupełnienaga.Publiczność zaczęła bić brawo na stojąco, kiedy helikoter wzniósł się w gó-rę i zniknął ze sceny.Jonas uśmiechnął się Bata.- Znowu zrobiłeś z niej wielką gwiazdę.I znowu cię nabrała.- Może.- Bat wzruszył ramionami.- Obiecuję ci jedno - powiedziała Toni.- %7łe nie będzie się z nim pieprzyć.Jo-Ann wybuchnęła śmiechem.- Jest przecież Cordem - powiedziała.LRT - Tato, chciałbym ci podziękować za odnowienie kontaktów z Paulem De-rvalem z Folies Bergere.- Przerwał mi urlop - powiedział Jonas.- A propos, kiedy ty masz zamiar wziąć urlop? - zapytała Toni.- Kiedy bę-dziemy mieli wakacje?- To trudno powiedzieć.- Czyżbyś stał się człowiekiem niezastąpionym, synu? - zapytał Jonas.-Jeszcze się nie nauczyłeś? Na litość boską, sądziłem, że ty.- Spokojnie.- szepnęła Angie, biorąc Jonasa za rękę.Jonas wskazał na Toni.- Wyjedzcie, zanim zrobi się zbyt gruba - powiedział.- Nigdy nie dotarłemdo Acapulco, a to wspaniałe miejsce dla was dwojga.Moglibyście popływać.- Nie mam ochoty na pływanie - powiedziała Toni.- Chcę zobaczyć, jakwygląda Paryż jesienią.Chcę pospacerować po ulicach, póki mój stan mi na topozwala.- Masz pojechać, Bat! - warknął Jonas.- Słyszysz?- Myślałem, że przestałeś wydawać mi rozkazy - odpowiedział cicho Bat.- Nie próbuję ci rozkazywać, ale nadal jestem twoim pieprzonym ojcem!Masz zabrać tę dziewczynę, gdziekolwiek zechce!- A zostaniesz w Vegas i zajmiesz się interesami, kiedy ja wyjadę?Jonas pokręcił głową.- Angie i ja lecimy w poniedziałek do Honolulu.Potem na Tahiti.Potem doAustralii i Nowej Zelandii.Bat spojrzał spod oka na Toni.- Tydzień w Paryżu?- Dwa tygodnie.LRT [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl