[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najpierw wyprowadził cios pięścią w żołądek, a potem poprawił potężnymuderzeniem w ciemię.George zachwiał się, a potem poślizgnął się na mokrej posadzce i upadł,przy okazji boleśnie uderzając się w plecy.Upadłszy, nie poruszył się, a jednak zakrył twarzdłońmi, spodziewając się dalszych ciosów. Coś ci powiem  odezwał się Mark. Powiem ci to raz i tylko jeden raz.Od tej chwili,jeżeli znajdziesz się w odległości mniejszej niż dwadzieścia stóp od Catriony, jeżeli podniesieszsłuchawkę telefonu i spróbujesz z nią porozmawiać, skręcę ci kark.Ja nie żartuję, George.Zabijęcię. Urodziłeś się trochę za pózno  wycharczał George. Powinieneś być jednym z RycerzyOkrągłego Stołu.Biegałbyś po kraju i dokonywał bohaterskich wyczynów dla dam i damulek.Typrzeklęty idioto.Mark poprawił koszulę, po czym ściągnął smoking z wieszaka i włożył go. Ja nie żartuję, George  powtórzył. W porządku  odparł Welterman. Wierzę ci.A teraz, do cholery, pomóż mi wstać.Mam nadzieję, że nie złamałeś mi żebra. ROZDZIAA CZTERDZIESTYJeszcze przed kolacją ogłoszono smutną wiadomość, że tego wieczoru Catriona jest niedysponowana z powodu choroby morskiej.Nie było powodu, aby którykolwiek z pasażerówpierwszej klasy nie uwierzył w to wyjaśnienie; w końcu i tak mniej niż dwie trzecie spośród nichmiało w tym momencie żołądki na tyle zdrowe, by wyłonić się z kajut i wziąć udział w czymś, copokładowa gazeta określiła jako  gastronomiczną ucztę we francuskim stylu.Nawet dla tych,którzy znalezli w sobie dość siły, by włożyć wieczorowe suknie i smokingi, perspektywaobfitego posiłku składającego się z la feuillete de queues d ecrevisses, le suoffle de truite auhomard i c�te de boeuf St Christophe au fleurie a la moelle nie była tego wieczoru zbytzachęcająca.Tym bardziej że  Arcadia wciąż wyraznie kołysała się, chociaż teraz już nie takintensywnie, jak podczas sztormu.Mark Beeney pojawił się na kolacji w towarzystwie Mar  cii Conroy.George Weltermanprzyszedł dopiero, gdy podawano le rissole de foie gras Perigourdine i był zadziwiającomałomówny.Nie miało to jednak znaczenia: wszystkich zabawiał Douglas Fairbanks,opowiadając wesoło, jakim to on jest frajerem, że tak głupio skręcił sobie kostkę.Nie obawiałsię, że współpasażerowie poznają prawdę.Istotne dla niego było jedynie to, by prasa napisała, żejego kontuzja jest rezultatem  heroicznej próby uratowania życia małej dziewczynki uwięzionejna pokładzie statku podczas sztormu.Maurice Peace siedział przy stoliku razem z Rudyardem Philipsem i pochłaniał danie zadaniem, jakby od kilku dni głodował.Baronówna Zawisza odbyła, już po sztormie, hałaśliwąkłótnię z Sabranem i teraz jadła w ciszy i samotności, pozostawiając prawie nie ruszone langustyi gęsią wątróbkę, w nadziei, że Sabran zauważy, jak bardzo cierpi z jego powodu.Zarazemjednak rzucała powłóczyste spojrzenia w kierunku siedzącego naprzeciwko niej Claude aGrahama White a.Nie miała pojęcia, że Claude przez cały czas powtarza sobie w pamięci TheEnglish Flag Kiplinga, aby zapanować nad podnieceniem, o który go przyprawiała.Lady Diana FitzPerry siedziała przy stoliku Dicka Charlesa i ani na moment nie spuszczała zniego oczu, nawet wtedy, gdy popijała cr�me de tortue blonde d Alexandre Dumas.Jej wzrokjednak działał na Dicka jedynie kojąco, dzięki czemu kilkakrotnie zdołał wtrącić do dyskusjikilka sylab, i tak dla nikogo niezrozumiałych.Głównym tematem wieczoru był nieustający pojedynek pomiędzy Joe Kretchmerem iDuncanem Wilkesem.Jak do tej pory żaden nie zamierzał się poddać.Obaj (ku nieskrywanemuzadowoleniu Maurice a Peace a) pocili się jak wieprze i mieli purpurowe twarze, a ponadtoDuncan Wilkes jakby miał trudności z pakowaniem jedzenia do ust; co rusz nie potrafił ucelowaćw nie widelcem.Każdy kęs dokładnie przeżuwał, co jakiś czas zasłaniając usta dłonią, gdy czkał.Pił niezliczone ilości wody mineralnej, wspomagającej trawienie.Maurice, który zebrał jużprawie cztery tysiące funtów od pasażerów, którzy obstawili to jednego, to drugiegopojedynkowicza, cieszył się, że oprócz zarobku ma z tego zakładu również dobrą zabawę.Sir Peregrine spożywał kolację razem z Clarą Butt i był w doskonałej formie.Ożywiony,uprzejmy i energiczny, opowiadał skandalizujące anegdoty o bardziej i mniej sławnych ludziachpodróżujących statkami, którymi on dowodził.Twierdził, że któregoś poranka nakrył lordaCurzona próbującego jezdzić na rowerze o jednym kole na pokładzie spacerowym pierwszejklasy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl