[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć dzielą ich lata świetlne, ich umysły są jednością; nie ma zbrodnia.wielkiego znaczenia to, który z nich wypowiada słowa.I właśnie z powodu tej miłości, tu, w tej sekundzie, siedem słów Anakina Skywal-Nareszcie znają prawdę.kera rozdziera jego serce, pali jego szczątki i rozsypuje popiół.Od ponad dekady Republika znajduje się w rękach Sithów.Palpatine to Sidious.Kanclerz jest Lordem Sithów.Dwa błękitne duchy postanawiają zgodnie: trzeba ją odbić.Mace nie słyszy tych słów, nie pojmuje.Ich prawdziwy sens jest zbyt trudny, by mógł pomieścić się w jego umyśle.Te słowa oznaczają, że wszystko, co uczynił i co jemu uczyniono.Że wszystko, co osiągnął zakon i jakie poniósł ofiary.Wszystko, co spotkało galaktykę, wszystkie lata cierpienia, rzezi, śmierci całych planet.Wszystko to na nic.Ponieważ wszystko to stało się w imię ocalenia Republiki.Której już nie było.Która już upadła.Której truchła broni już tylko zakon Jedi.Truchła, które teraz znalazło się we władaniu Czarnego Lorda Sithów.Cała egzystencja Mace'a Windu stała się naraz kryształem tak pełnym skaz, że uderzenie siedmiu słów wystarczyło, by zmienić ją w pył.Janko5Janko5221Matthew StoverZemsta Sithów222IIIA P O K A L I P S ACiemność jest szczodra, jest cierpliwa i zawsze zwycięża.Zawsze zwycięża, ponieważ jest wszędzie.Jest w drewnie płonącym w kominku i w kociołku zawieszonymnad ogniem; jest pod twoim fotelem, pod stołem i pod pościelą, którależy na twoim łóżku.Wyjdź w słoneczny dzień, a ciemność będzie citowarzyszyć, uwiązana do podeszew twoich stóp.Najjaśniejsze światło rzuca najmroczniejszy cień.Janko5Janko5223Matthew StoverZemsta Sithów224- Spokój - odezwał się trzeci mistrz, Zabrak.Rosa na tępych i krótkich rogach sterczących z jego czaszki błyszczała w żółtym świetle jak pot.Jedi wskazał ręką na R O Z D Z I A Łdrzwi Świątyni, które właśnie się otworzyły.- Windu już idzie.O zmroku na niebie pojawiły się chmury; teraz zaczął z nich padać deszcz.Mistrz 17Windu pochylił nisko ogoloną głowę, a dłonie ukrył w szerokich rękawach płaszcza.- Mistrzyni Ti i Odźwierny Jurokk pokierują obroną Świątyni - powiedział, gdy zbliżył się do pozostałych.- Wyłączamy wszystkie transpondery nawigacyjne i światła sygnalizacyjne.Uzbroiliśmy starszych padawanów; wszystkie drzwi pancerne są już zamknięte i zakodowane.- Mace Windu popatrzył po twarzach towarzyszy.- Czas na nas.- A Skywalker? - Zabracki mistrz pochylił głowę, jakby wyczuł dalekie zakłócenie Mocy.- Co z Wybrańcem?- Będzie czekał na nas w sali Rady.- Mace spojrzał posępnie na Wieżę Wysokiej OBLICZE CIEMNOŚCIRady, mrużąc oczy w coraz intensywniejszym deszczu.Wyjął ręce z rękawów; trzymałw dłoni rękojeść miecza świetlnego.- Spełnił swój obowiązek, mistrzowie.Teraz my Przygaszone dyski lamp były ledwie pierścieniami upiornej poświaty, zawieszo-spełnimy nasz.nymi pośród mroku.Drogocenny blask świateł Coruscant rzucał na podłogę długi i Przeszedł między nimi i zniknął we wnętrzu statku.ostry jak ostrze noża cień fotela.Pozostali trzej mistrzowie zastygli na moment w wymownym milczeniu, a potem Tak wyglądał gabinet kanclerza.Agen Kolar skinął głową jakby do siebie i podążył śladem Mace'a.Saesee Tiin pogła-W ciemnej plamie fotela zasiadł inny cień: głębszy, mroczniejszy, bezkształtny i dził swój nowy róg i ruszył za nim.nieprzenikniony; otchłań ciemności tak głęboka, że zdawała się wchłaniać światło z- A ja i tak bym wolał, żeby Yoda był z nami.- mruknął Kit Fisto, nim wszedł na całego gabinetu.pokład.I z miasta.Z planety.Gdy zamknął się właz wahadłowca, Świątynię Jedi ogarnął nocny mrok.Z galaktyki.Cień czekał.Tak jak obiecał chłopakowi.I zamierzał dotrzymać słowa.Tymczasem w sali posiedzeń Rady Jedi samotny Anakin Skywalker walczył ze Dla odmiany.swoim smokiem.I przegrywał.Noc ogarnęła Świątynię Jedi.Nerwowym krokiem przemierzał na oślep salę Rady, potykając się o niskie fotele.Na lądowisko wieńczące gmach rozlała się prostokątna plama żółtego światła z Nie wyczuwał zawirowań Mocy wokół siebie; nie czuł nawet śladowej aury mistrzów otwartego włazu wahadłowca.Jego blask wyłowił z mroku twarze trzech mistrzów Jedi, którzy zasiadali na tych prastarych siedziskach.Jedi.Nie przypuszczał, że istnieje we wszechświecie tak wiele bólu.- Czułbym się lepiej, gdyby Yoda był z nami.- Nautolanin, wysoki i szeroki w ba-Fizyczne cierpienie umiałby znieść, nawet nie znając technik Jedi; zawsze byłrach, zdążył już podwiązać długie, gładkie macki wyrastające z głowy patiami ze zdo-twardy.W wieku czterech lat potrafił wytrzymać bez jęku najcięższe bicie, jakie tylko bionej skóry.- Albo chociaż Kenobi.Na Ord Cestus, Obi-Wan i ja.mógł mu sprawić Watto.- Yoda utknął na Kashyyyku, a Kenobi jest na Utapau i nie mamy z nim kontaktu.Nic jednak nie przygotowało go na to, co teraz przeżywał.Czarny Lord się ujawnił, więc nie wolno nam się zawahać.Nie ma żadnego „gdyby", Miał ochotę rozerwać sobie pierś i gołymi rękami wyrwać serce.mistrzu Fisto; obowiązek spada na nas.I podołamy mu.- Mistrz rasy Iktotchi był nieco- Co ja narobiłem? - powtarzał, z początku cichym, jękliwym głosem, który po niższy i szczuplejszy od Nautolanina.Dwa długie rogi zwisały z jego czoła w dół, aż do chwili przeszedł w niepowstrzymane, głośne wycie.-Co ja narobiłem?!podbródka.Kilka miesięcy wcześniej stracił w bitwie jeden z nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Choć dzielą ich lata świetlne, ich umysły są jednością; nie ma zbrodnia.wielkiego znaczenia to, który z nich wypowiada słowa.I właśnie z powodu tej miłości, tu, w tej sekundzie, siedem słów Anakina Skywal-Nareszcie znają prawdę.kera rozdziera jego serce, pali jego szczątki i rozsypuje popiół.Od ponad dekady Republika znajduje się w rękach Sithów.Palpatine to Sidious.Kanclerz jest Lordem Sithów.Dwa błękitne duchy postanawiają zgodnie: trzeba ją odbić.Mace nie słyszy tych słów, nie pojmuje.Ich prawdziwy sens jest zbyt trudny, by mógł pomieścić się w jego umyśle.Te słowa oznaczają, że wszystko, co uczynił i co jemu uczyniono.Że wszystko, co osiągnął zakon i jakie poniósł ofiary.Wszystko, co spotkało galaktykę, wszystkie lata cierpienia, rzezi, śmierci całych planet.Wszystko to na nic.Ponieważ wszystko to stało się w imię ocalenia Republiki.Której już nie było.Która już upadła.Której truchła broni już tylko zakon Jedi.Truchła, które teraz znalazło się we władaniu Czarnego Lorda Sithów.Cała egzystencja Mace'a Windu stała się naraz kryształem tak pełnym skaz, że uderzenie siedmiu słów wystarczyło, by zmienić ją w pył.Janko5Janko5221Matthew StoverZemsta Sithów222IIIA P O K A L I P S ACiemność jest szczodra, jest cierpliwa i zawsze zwycięża.Zawsze zwycięża, ponieważ jest wszędzie.Jest w drewnie płonącym w kominku i w kociołku zawieszonymnad ogniem; jest pod twoim fotelem, pod stołem i pod pościelą, którależy na twoim łóżku.Wyjdź w słoneczny dzień, a ciemność będzie citowarzyszyć, uwiązana do podeszew twoich stóp.Najjaśniejsze światło rzuca najmroczniejszy cień.Janko5Janko5223Matthew StoverZemsta Sithów224- Spokój - odezwał się trzeci mistrz, Zabrak.Rosa na tępych i krótkich rogach sterczących z jego czaszki błyszczała w żółtym świetle jak pot.Jedi wskazał ręką na R O Z D Z I A Łdrzwi Świątyni, które właśnie się otworzyły.- Windu już idzie.O zmroku na niebie pojawiły się chmury; teraz zaczął z nich padać deszcz.Mistrz 17Windu pochylił nisko ogoloną głowę, a dłonie ukrył w szerokich rękawach płaszcza.- Mistrzyni Ti i Odźwierny Jurokk pokierują obroną Świątyni - powiedział, gdy zbliżył się do pozostałych.- Wyłączamy wszystkie transpondery nawigacyjne i światła sygnalizacyjne.Uzbroiliśmy starszych padawanów; wszystkie drzwi pancerne są już zamknięte i zakodowane.- Mace Windu popatrzył po twarzach towarzyszy.- Czas na nas.- A Skywalker? - Zabracki mistrz pochylił głowę, jakby wyczuł dalekie zakłócenie Mocy.- Co z Wybrańcem?- Będzie czekał na nas w sali Rady.- Mace spojrzał posępnie na Wieżę Wysokiej OBLICZE CIEMNOŚCIRady, mrużąc oczy w coraz intensywniejszym deszczu.Wyjął ręce z rękawów; trzymałw dłoni rękojeść miecza świetlnego.- Spełnił swój obowiązek, mistrzowie.Teraz my Przygaszone dyski lamp były ledwie pierścieniami upiornej poświaty, zawieszo-spełnimy nasz.nymi pośród mroku.Drogocenny blask świateł Coruscant rzucał na podłogę długi i Przeszedł między nimi i zniknął we wnętrzu statku.ostry jak ostrze noża cień fotela.Pozostali trzej mistrzowie zastygli na moment w wymownym milczeniu, a potem Tak wyglądał gabinet kanclerza.Agen Kolar skinął głową jakby do siebie i podążył śladem Mace'a.Saesee Tiin pogła-W ciemnej plamie fotela zasiadł inny cień: głębszy, mroczniejszy, bezkształtny i dził swój nowy róg i ruszył za nim.nieprzenikniony; otchłań ciemności tak głęboka, że zdawała się wchłaniać światło z- A ja i tak bym wolał, żeby Yoda był z nami.- mruknął Kit Fisto, nim wszedł na całego gabinetu.pokład.I z miasta.Z planety.Gdy zamknął się właz wahadłowca, Świątynię Jedi ogarnął nocny mrok.Z galaktyki.Cień czekał.Tak jak obiecał chłopakowi.I zamierzał dotrzymać słowa.Tymczasem w sali posiedzeń Rady Jedi samotny Anakin Skywalker walczył ze Dla odmiany.swoim smokiem.I przegrywał.Noc ogarnęła Świątynię Jedi.Nerwowym krokiem przemierzał na oślep salę Rady, potykając się o niskie fotele.Na lądowisko wieńczące gmach rozlała się prostokątna plama żółtego światła z Nie wyczuwał zawirowań Mocy wokół siebie; nie czuł nawet śladowej aury mistrzów otwartego włazu wahadłowca.Jego blask wyłowił z mroku twarze trzech mistrzów Jedi, którzy zasiadali na tych prastarych siedziskach.Jedi.Nie przypuszczał, że istnieje we wszechświecie tak wiele bólu.- Czułbym się lepiej, gdyby Yoda był z nami.- Nautolanin, wysoki i szeroki w ba-Fizyczne cierpienie umiałby znieść, nawet nie znając technik Jedi; zawsze byłrach, zdążył już podwiązać długie, gładkie macki wyrastające z głowy patiami ze zdo-twardy.W wieku czterech lat potrafił wytrzymać bez jęku najcięższe bicie, jakie tylko bionej skóry.- Albo chociaż Kenobi.Na Ord Cestus, Obi-Wan i ja.mógł mu sprawić Watto.- Yoda utknął na Kashyyyku, a Kenobi jest na Utapau i nie mamy z nim kontaktu.Nic jednak nie przygotowało go na to, co teraz przeżywał.Czarny Lord się ujawnił, więc nie wolno nam się zawahać.Nie ma żadnego „gdyby", Miał ochotę rozerwać sobie pierś i gołymi rękami wyrwać serce.mistrzu Fisto; obowiązek spada na nas.I podołamy mu.- Mistrz rasy Iktotchi był nieco- Co ja narobiłem? - powtarzał, z początku cichym, jękliwym głosem, który po niższy i szczuplejszy od Nautolanina.Dwa długie rogi zwisały z jego czoła w dół, aż do chwili przeszedł w niepowstrzymane, głośne wycie.-Co ja narobiłem?!podbródka.Kilka miesięcy wcześniej stracił w bitwie jeden z nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]