[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie pora się teraz nad tym zastanawiać. Muszę jak najszybciej się tam dostać  powiedziałam. Ispróbować podłączyć się do energii ze świata aniołów, póki to ciąglemożliwe& Póki mama jeszcze& tu jest. Chodzmy  rzucił Alex. Wynośmy się stąd jak najszybciej. ROZDZIAA TRZYDZIESTY PITYPodczas jazdy powrotnej do Pawntucket Alex co chwila zerkał wlusterko wsteczne.Jak szybko potrafią latać anioły  sto pięćdziesiątkilometrów na godzinę? Więcej? Nie zamierzał podejmowaćniepotrzebnego ryzyka.Jechał już ponad sto sześćdziesiąt i nadalprzyśpieszał.Willow siedziała sztywno wyprostowana.Bolesna determinacja najej obliczu raniła mu serce.Jej mama& Boże, tylko nie to.Nie w tensposób, kiedy oboje są całkowicie bezradni, nie mają żadnego ruchu.Tookropne, zwłaszcza że Willow tyle już przeszła.Raptem przeniósł się myślami do czasu po śmierci ukochanegobrata.Miesiącami spodziewał się, że zaraz znów go ujrzy, jakroześmiany wychodzi zza rogu, śnił mu się prawie co noc.Kiedy CIAprzejęła prowadzenie operacji z rąk jego ojca, Alex z ulgą opuścił obóz ipodjął samotną walkę z aniołami.Nie chciał mieć z nikim do czynienia.Nie chciał się do nikogo przywiązywać.Willow przywróciła mu radość i chęć do życia.Jazda do Pawntucket zdawała się trwać z jednej strony całe wieki,z drugiej zaś kilka krótkich minut.Parę kilometrów przed zjazdem zautostrady Alex zerknął na milczącą Willow. Gdzie jest ten park? Po drugiej stronie Pawntucket  odparła głucho. Przy drodzenumer 16.Zegar na desce rozdzielczej wskazywał 5.44. Kiedy wjedziemy do miasta, wezmiesz samochód, a ja pomogęobrońcom  powiedział Alex. Musimy utrzymać anioły jak najdalej odciebie.Inaczej dowiedzą się, co robisz, i natychmiast cię zabiją.Willow wyraznie pobladła, ale nie protestowała. Posłuchaj  dodał Alex, zmieniając bieg na niższy, bo zjazd byłtuż, tuż. Wiem, że to nie najlepsza pora, ale jedyna, jaka jest nam dana.Podaj mi powód, dla którego mam walczyć.Czy próbuję tylko ocalićnasz świat? A może jednak jest w nim szansa dla nas? Alex&  Nie była w stanie powiedzieć nic więcej.  Sprawdz godzinę  przypomniał ostrym tonem. Za szesnaścieminut mogę już być martwy.Wtedy Willow spojrzała na niego.Doskonale wyczuwał jejwahanie. Nie wiem  odparła cicho. Powiedziałam ci wszystko, comiałam do powiedzenia.Nie mogę ot, tak sobie, przejść od żałoby potobie do bycia twoją dziewczyną, jakby nic się nie stało.Po prostu niemogę.Czuję się taka zagubiona&  urwała i mocno zamknęła powieki. Nie wiem, czego chcę, jeżeli uda nam się przeżyć  dorzuciła nakoniec. Wiem jedynie, że w tej chwili to nie jesteś ty.Alex poczuł się tak, jakby jego dusza została rozdarta na strzępy.Pragnął się spierać, argumentować, że owszem, ona ma prawo być naniego zła, lecz czy naprawdę warto odrzucić wszystko, co ich dotądłączyło?Wiedział zarazem, że Willow sądzi, iż on sam tak właśnie postąpił:odrzucił wszystko, co ich dotąd łączyło.Napłynęły wspomnienia: rozczochrane rankiem jasne włosy,uśmiech w zielonych oczach.Trwające godzinami rozmowy,porozumiewawcze spojrzenia w pokoju pełnym ludzi, ich własnyprywatny świat.Willow w jego ramionach&Znajdowali się już na przedmieściu Pawntucket.Alex jechałnajszybciej, jak pozwalały na to wyboiste ulice.Kiedy przemówił, jegosamego zaskoczyła gorycz tych słów.Nie miał jednak wyboru, to byłojedyne wyjście. Potrafisz mnie znalezć, jeżeli będziesz chciała, prawda? Mentalnie?  Willow zmarszczyła brwi. Tak, oczywiście.Podwarunkiem, że nie opuścisz naszego wymiaru  dodała kąśliwie.Alex ciągnął opanowanym głosem, nie patrząc w jej stronę. Wobec tego zrobimy tak: jeżeli uda nam się przeżyć i dowiemsię, że wszystko z tobą w porządku, to stąd wyjadę.Gdy poczujesz, żechciałabyś jednak być ze mną, możesz zawsze spróbować mnieodnalezć.Willow zaczęła coś mówić, ale urwała.Skinęła głową.Na jejtwarzy malował się ból.Gdy podjechali do placu, Alex nacisnął klakson i wciąż jadąc, nie przestawał trąbić.Zewsząd zbiegali się bojownicy.Zahamowałgwałtownie przed barem.Ktoś uruchomił alarm, rozdzwoniły siędzwony na wieży ratusza.Ich zawodzenie rozeszło się echem pomieście.Oboje z Willow wyskoczyli z samochodu.Dziewczyna obiegła go,chcąc zająć miejsce za kierownicą.Alex nie zdołał się powstrzymać.Ujął jej twarz w obie dłonie i mocno pocałował w usta. Wiedz, że zawsze będę cię kochał  zapewnił z emfazą. I niedaj się zabić.Gdy samochód odjechał, Alex rozejrzał się dokoła i spostrzegł, żeze wszystkich kierunków nadciągają ludzie.Od strony szkoły przybiegłpędem Seb, niosąc broń maszynową i karabin na plecach.Bicie dzwonów stopniowo ucichło, lecz nadal nie działo się nicpodejrzanego.Na schodach ratusza ukazał się Jonah, zbiegł na dół,przeskakując po dwa stopnie naraz. Czy& czy to już?  wysapał zdyszany. Tak. Alex skinął posępnie głową. Zaatakują w każdej chwili. Wskoczył na pakę starego, poobijanego pikapu, który zakołysał się podjego ciężarem.Patrzyło na niego dwieście par skupionych oczu.Szybkoodsunął od siebie myśl o masakrze w bazie. Uwaga, posłuchajcie! zawołał przez stulone dłonie. Za wszelką cenę musimy powstrzymaćnapór aniołów.Ani jeden nie może się przedrzeć! Znalezliśmy bramę.Willow właśnie tam jedzie, gdy anioły się o tym dowiedzą, natychmiastją zabiją.Wyczuł pełne nadziei poruszenie w tłumie, był rad, że możezaoferować ludziom przynajmniej tyle.Będzie im potrzebna wszelkapomoc, jaką mogą uzyskać.Rzucił okiem na zegar na wieży. Anioły będą tu za jedenaście minut.Potrzebujemy trzech strefbuforowych.Pierwsza będzie na południowo-wschodnim krańcumiasteczka.Kto został przydzielony do odpalenia umieszczonych tambomb?  Około siedemdziesięciu osób podniosło ręce. Dobrze.Zaczekajcie, aż anioły znajdą się w polu rażenia, i po odpaleniu waszej bomby biegnijcie do najbliższego ufortyfikowanego budynku.Zabijciekażdego anioła, który się przed wami pojawi.Naprzód!Grupa ludzi pogalopowała we wskazanym kierunku i wkrótceznikła mu z oczu. Kto z was najlepiej strzela?  krzyknął Alex, rozglądając siędokoła.Z ulgą przyjął to, że nikt nie tracił czasu na popisy niewczesnejskromności.Około czterdziestu rąk wystrzeliło w górę. Tworzycie trzecią strefę buforową: ulice na północ od placu.Niewolno wam dopuścić, żeby choć jeden anioł się przedarł.Wezcie ze sobąkarabiny maszynowe.Jazda!Dwaj muskularni chłopcy podbiegli do Seba, który podał im broń.Cała grupa puściła się biegiem na miejsce.Tupot wielu nóg na asfalcierozniósł się echem po ciemnym placu.Alex zwrócił się do pozostałych obrońców. Jak się pewnie domyślacie, druga strefa buforowa jest właśnietutaj.Ukryjcie się i jak tylko zobaczycie anioły, odpalcie bomby.Potemkto da radę, przedostaje się na dach, reszta zostaje na placu.Musiciemieć możliwość oddania celnego strzału [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl