[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mama twierdziła,że mam duży potencjał i dla takiego prostaczka jestem za mądra i zadobrze wykształcona.Jemu wystarczy zwykła, prosta dziewczyna.Skromność nigdy nie była zaletą mojej rodziny, moją też nie.Koleżanki twierdziły, że jestem ładna.Mam jasnozielone oczy, miłyuśmiech, długie rude włosy i szczupłą figurę.W Nowym Jorku znalazłam pracę w dziale badań rynku w dobrejfirmie produkującej i sprzedającej napoje alkoholowe.Było to dużeprzedsiębiorstwo i moi szefowie byli bardzo wymagający, jeśli chodzio dyscyplinę.Zaprzyjazniłam się z jedną dziewczyną, która nazywałasię Nicole.Pracowała od dawna i wiedziała wszystko o wszystkich -kogo zwolnią, kogo wyślą w delegację, komu dadzą podwyżkę.Po pół roku moją uwagę zwrócił Frank.Był przystojny, miałtrzydzieści parę lat i też wyraznie się mną interesował.Wreszciewyznał, że od pierwszego wejrzenia zakochał się we mnie.Spytał, czymoże się o mnie starać.Roześmiałam się i powiedziałam, że zabronićmu nie mogę.Ale uprzedziłam, że to nie będzie łatwe, bo Rosjanki sątrudne.Uważałam siebie107przede wszystkim za Rosjankę.Byłam pewna, że on tylko żartuje.Tymczasem podczas przerwy na kawę Nicole potwierdziła, że Frankmówił poważnie.Po miesiącu byliśmy parą.Wszystko działo siębardzo szybko.W firmie sporo mówiło się na nasz temat, z czegoNicole wydawała się bardzo zadowolona.Ciągle wypytywała mnie oróżne rzeczy, doradzała to i owo.Lubiła wiedzieć wszystko.Ja byłamw siódmym niebie.Wariowałam na punkcie Franka, a on był we mniebardzo zakochany.Po raz pierwszy w życiu uwierzyłam, że naprawdę istnieje miłość, ojakiej piszą w książkach.To było cudowne! Chwili nie mogliśmywytrzymać bez siebie.Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy końcapracy, a rano strasznie nie chciało nam się wychodzić z łóżka.Mówisię, że człowiek zakochany jest w stanie przenosić góry.Oboje zFrankiem pracowaliśmy na najwyższych obrotach i szefowie ciągle naschwalili.Zbliżało się Boże Narodzenie.Wprost nie mogłam się doczekaćpierwszych świąt spędzanych wspólnie z ukochanym.W połowiegrudnia Frank wyjechał na tydzień w delegację.Wtedy po raz pierwszyrozstaliśmy się na dłużej.Liczyłam dni do jego powrotu.Nadszedł dzień, kiedy miał wrócić.Szef wyszedł na jakieśspotkanie, a ja poprosiłam Nicole, żeby coś wymyśliła, jakby o mniepytał.Do przyjazdu Franka zostały trzy godziny i chciałamprzygotować dla niego kolację przy świecach.Wszystko było gotowew ciągu kilku kwadransów.Wtedy zadzwoniła Nicole z wiadomością,że muszę wrócić do biura, zanim szef przyjdzie, bo mu powiedziała, żewyszłam tylko na chwilę do sklepu.Mieszkałam blisko pracy, alewzięłam taksówkę.Było mi smutno, że z moich planów nic nie wyszło.108W tym momencie miałam żal do całego świata.Byłam wściekła, żeFrank wróci do domu i mnie nie zastanie.Ku mojemu zdziwieniu w pracy nie spotkałam Nicole.W gabinecieszefa paliło się światło, więc tam był.Postanowiłam, że zadzwonię doniego i spytam, czy mogę wcześniej wyjść, ale jego telefon był zajęty.Usiadłam przy biurku i zaczęłam przeglądać papiery.Od czasu doczasu dzwoniłam do szefa, ale stale było zajęte.Raz niechcącywłączyłam się do rozmowy.Przestraszyłam się, że zaraz wypadnie zgabinetu i skrzyczy mnie za podsłuchiwanie.Mówił właśnie komuś, żeniebawem będzie od razu się rozłączyłam.Zadzwoniłam razjeszcze, ale znów było zajęte.Uspokoiłam się; to znaczyło, że niczegonie zauważył.Zadzwoniła moja komórka.To był Frank.Powiedział, że się spóznii wróci do domu około północy.Byłam coraz bardziej zła.Kiedy sięczeka na ukochaną osobę, to nawet dziesięciomi-nutowe spóznieniejest nie do zniesienia.A tu musiałam czekać jeszcze pięć godzin.Co zamęka! Ostatni pracownik wyszedł z biura o osiemnastej dwadzieścia.Dzień pracy skończył się dwadzieścia minut temu.Sprzątnęłampapiery na biurku, wzięłam torebkę i już miałam wyjść, alepostanowiłam zajrzeć jeszcze do szefa i uprzedzić, że następnego dniaprzyjdę dwie godziny pózniej.Gotowa byłam skłamać, że mam wizytęu lekarza.Byłam pewna, że po tygodniu rozłąki Frank chętnie zostanieze mną w łóżku trochę dłużej.Czasami żałuję, że od razu nie pojechałam do domu, bo wtedywszystko mogło potoczyć się inaczej.Gdy weszłam do gabinetu, niemogłam wprost uwierzyć własnym oczom.Szef całował się zmężczyzną! W pierwszej chwili przyszło mi do głowy, że widzę coś,czego nie powinnam była zobaczyć.Druga109myśl była znacznie gorsza - uświadomiłam sobie, że mężczyznątym jest Frank.W tym szoku stałam jak skamieniała, zupełnie nic nierozumiejąc.Mój Frank całuje się z facetem, z naszym szefem!Wybiegłam i wtedy Frank mnie zobaczył.Wołał za mną, prosił, żebymzaczekała, że wszystko mi wyjaśni.Nie pamiętam, jak długo szłamprzed siebie ulicami.Kiedy znalazłam się na Madison Avenue, było już pózno i padałdeszcz.Przemoknięta i zrozpaczona zatrzymałam taksówkę iodruchowo podałam adres Franka.Nie byłam w stanie powstrzymaćłez.Weszłam do jego mieszkania.Frank siedział na kanapie z twarząukrytą w dłoniach.Obok stały spakowane walizki z moimi rzeczami.Podniósł głowę, ale nie poprosił mnie, żebym została.Nie błagał owybaczenie.Oczy miał przerażająco puste.Wróciłam do rodziców do Chicago.Frank zadzwonił i próbowałcoś tłumaczyć, ale nie chciałam słuchać.Co takiego zresztą mógł mipowiedzieć.Kilka dni pózniej przyleciała Nicole.Opowiedziałam jej owszystkim, bo poza nią nie miałam komu się wypłakać.Rodzicom niemogłam o tym powiedzieć, należeli do starszego pokolenia.Nicolepotwierdziła, że Frank jest biseksualny.Jakiś czas temu spotykała się znim, ale w końcu się rozstali, ponieważ on nie chciał zakończyćzwiązku z naszym szefem.Myślała, że wiem o tym i że będę starała sięgo zmienić.Dziwiło mnie tylko, że Nicole, która tyle wiedziała iwiecznie wszystko rozpowiadała, nigdy przedtem ani słowem się naten temat nie zająknęła.Frank dzwonił do mnie jeszcze kilka razy, ale nie miałam ochoty znim rozmawiać.Po dwóch miesiącach znalazłam pracę w Chicago ibolesne wspomnienia zaczęły się zacierać.Ale nie umawiałam się z nikim.Każdy mężczyzna, z miejscawydawał mi się podejrzany.110Pewnego dnia pod kawiarnią spotkałam koleżankę z dawnej pracy.Bardzo się ucieszyłam.Tymczasem dowiedziałam się od niej o czymś,co mocno mnie zraniło.Otóż Frank i Nicole niedawno się pobrali.Mimo wszystko kochałam jeszcze Franka i pamiętałam nasze wspólneplany na przyszłość.Jednocześnie nienawidziłam go, ponieważ to onzniszczył nasz związek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Mama twierdziła,że mam duży potencjał i dla takiego prostaczka jestem za mądra i zadobrze wykształcona.Jemu wystarczy zwykła, prosta dziewczyna.Skromność nigdy nie była zaletą mojej rodziny, moją też nie.Koleżanki twierdziły, że jestem ładna.Mam jasnozielone oczy, miłyuśmiech, długie rude włosy i szczupłą figurę.W Nowym Jorku znalazłam pracę w dziale badań rynku w dobrejfirmie produkującej i sprzedającej napoje alkoholowe.Było to dużeprzedsiębiorstwo i moi szefowie byli bardzo wymagający, jeśli chodzio dyscyplinę.Zaprzyjazniłam się z jedną dziewczyną, która nazywałasię Nicole.Pracowała od dawna i wiedziała wszystko o wszystkich -kogo zwolnią, kogo wyślą w delegację, komu dadzą podwyżkę.Po pół roku moją uwagę zwrócił Frank.Był przystojny, miałtrzydzieści parę lat i też wyraznie się mną interesował.Wreszciewyznał, że od pierwszego wejrzenia zakochał się we mnie.Spytał, czymoże się o mnie starać.Roześmiałam się i powiedziałam, że zabronićmu nie mogę.Ale uprzedziłam, że to nie będzie łatwe, bo Rosjanki sątrudne.Uważałam siebie107przede wszystkim za Rosjankę.Byłam pewna, że on tylko żartuje.Tymczasem podczas przerwy na kawę Nicole potwierdziła, że Frankmówił poważnie.Po miesiącu byliśmy parą.Wszystko działo siębardzo szybko.W firmie sporo mówiło się na nasz temat, z czegoNicole wydawała się bardzo zadowolona.Ciągle wypytywała mnie oróżne rzeczy, doradzała to i owo.Lubiła wiedzieć wszystko.Ja byłamw siódmym niebie.Wariowałam na punkcie Franka, a on był we mniebardzo zakochany.Po raz pierwszy w życiu uwierzyłam, że naprawdę istnieje miłość, ojakiej piszą w książkach.To było cudowne! Chwili nie mogliśmywytrzymać bez siebie.Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy końcapracy, a rano strasznie nie chciało nam się wychodzić z łóżka.Mówisię, że człowiek zakochany jest w stanie przenosić góry.Oboje zFrankiem pracowaliśmy na najwyższych obrotach i szefowie ciągle naschwalili.Zbliżało się Boże Narodzenie.Wprost nie mogłam się doczekaćpierwszych świąt spędzanych wspólnie z ukochanym.W połowiegrudnia Frank wyjechał na tydzień w delegację.Wtedy po raz pierwszyrozstaliśmy się na dłużej.Liczyłam dni do jego powrotu.Nadszedł dzień, kiedy miał wrócić.Szef wyszedł na jakieśspotkanie, a ja poprosiłam Nicole, żeby coś wymyśliła, jakby o mniepytał.Do przyjazdu Franka zostały trzy godziny i chciałamprzygotować dla niego kolację przy świecach.Wszystko było gotowew ciągu kilku kwadransów.Wtedy zadzwoniła Nicole z wiadomością,że muszę wrócić do biura, zanim szef przyjdzie, bo mu powiedziała, żewyszłam tylko na chwilę do sklepu.Mieszkałam blisko pracy, alewzięłam taksówkę.Było mi smutno, że z moich planów nic nie wyszło.108W tym momencie miałam żal do całego świata.Byłam wściekła, żeFrank wróci do domu i mnie nie zastanie.Ku mojemu zdziwieniu w pracy nie spotkałam Nicole.W gabinecieszefa paliło się światło, więc tam był.Postanowiłam, że zadzwonię doniego i spytam, czy mogę wcześniej wyjść, ale jego telefon był zajęty.Usiadłam przy biurku i zaczęłam przeglądać papiery.Od czasu doczasu dzwoniłam do szefa, ale stale było zajęte.Raz niechcącywłączyłam się do rozmowy.Przestraszyłam się, że zaraz wypadnie zgabinetu i skrzyczy mnie za podsłuchiwanie.Mówił właśnie komuś, żeniebawem będzie od razu się rozłączyłam.Zadzwoniłam razjeszcze, ale znów było zajęte.Uspokoiłam się; to znaczyło, że niczegonie zauważył.Zadzwoniła moja komórka.To był Frank.Powiedział, że się spóznii wróci do domu około północy.Byłam coraz bardziej zła.Kiedy sięczeka na ukochaną osobę, to nawet dziesięciomi-nutowe spóznieniejest nie do zniesienia.A tu musiałam czekać jeszcze pięć godzin.Co zamęka! Ostatni pracownik wyszedł z biura o osiemnastej dwadzieścia.Dzień pracy skończył się dwadzieścia minut temu.Sprzątnęłampapiery na biurku, wzięłam torebkę i już miałam wyjść, alepostanowiłam zajrzeć jeszcze do szefa i uprzedzić, że następnego dniaprzyjdę dwie godziny pózniej.Gotowa byłam skłamać, że mam wizytęu lekarza.Byłam pewna, że po tygodniu rozłąki Frank chętnie zostanieze mną w łóżku trochę dłużej.Czasami żałuję, że od razu nie pojechałam do domu, bo wtedywszystko mogło potoczyć się inaczej.Gdy weszłam do gabinetu, niemogłam wprost uwierzyć własnym oczom.Szef całował się zmężczyzną! W pierwszej chwili przyszło mi do głowy, że widzę coś,czego nie powinnam była zobaczyć.Druga109myśl była znacznie gorsza - uświadomiłam sobie, że mężczyznątym jest Frank.W tym szoku stałam jak skamieniała, zupełnie nic nierozumiejąc.Mój Frank całuje się z facetem, z naszym szefem!Wybiegłam i wtedy Frank mnie zobaczył.Wołał za mną, prosił, żebymzaczekała, że wszystko mi wyjaśni.Nie pamiętam, jak długo szłamprzed siebie ulicami.Kiedy znalazłam się na Madison Avenue, było już pózno i padałdeszcz.Przemoknięta i zrozpaczona zatrzymałam taksówkę iodruchowo podałam adres Franka.Nie byłam w stanie powstrzymaćłez.Weszłam do jego mieszkania.Frank siedział na kanapie z twarząukrytą w dłoniach.Obok stały spakowane walizki z moimi rzeczami.Podniósł głowę, ale nie poprosił mnie, żebym została.Nie błagał owybaczenie.Oczy miał przerażająco puste.Wróciłam do rodziców do Chicago.Frank zadzwonił i próbowałcoś tłumaczyć, ale nie chciałam słuchać.Co takiego zresztą mógł mipowiedzieć.Kilka dni pózniej przyleciała Nicole.Opowiedziałam jej owszystkim, bo poza nią nie miałam komu się wypłakać.Rodzicom niemogłam o tym powiedzieć, należeli do starszego pokolenia.Nicolepotwierdziła, że Frank jest biseksualny.Jakiś czas temu spotykała się znim, ale w końcu się rozstali, ponieważ on nie chciał zakończyćzwiązku z naszym szefem.Myślała, że wiem o tym i że będę starała sięgo zmienić.Dziwiło mnie tylko, że Nicole, która tyle wiedziała iwiecznie wszystko rozpowiadała, nigdy przedtem ani słowem się naten temat nie zająknęła.Frank dzwonił do mnie jeszcze kilka razy, ale nie miałam ochoty znim rozmawiać.Po dwóch miesiącach znalazłam pracę w Chicago ibolesne wspomnienia zaczęły się zacierać.Ale nie umawiałam się z nikim.Każdy mężczyzna, z miejscawydawał mi się podejrzany.110Pewnego dnia pod kawiarnią spotkałam koleżankę z dawnej pracy.Bardzo się ucieszyłam.Tymczasem dowiedziałam się od niej o czymś,co mocno mnie zraniło.Otóż Frank i Nicole niedawno się pobrali.Mimo wszystko kochałam jeszcze Franka i pamiętałam nasze wspólneplany na przyszłość.Jednocześnie nienawidziłam go, ponieważ to onzniszczył nasz związek [ Pobierz całość w formacie PDF ]