[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biorąc to wszystko pod uwagę,powinien chyba natychmiast zrezygnować.Coś mu jednak mówiło, żemoże już nie dostać równie korzystnej oferty.Raz kozie śmierć! - pomyślał.Martwiło go tylko to, że będzie miał mniej czasu na obserwacjęrodziny.W domu było dużo roboty, ale można ją było rozłożyć naraty.Uśmiechnął się do Honor.- Załatwione - rzekł, kiwając głową.- Zajmę się tym domem.Byle nie jego właścicielką, dodał w duchu.- Zwietnie - ucieszyła się.- To kiedy mam zacząć?109RS Honor zmarszczyła czoło.- Chwileczkę, nie chce pan wiedzieć, ile pan będzie zarabiał?W odpowiedzi tylko wzruszył ramionami, jakby go to zupełnienie interesowało.Ciekawe, dlaczego? Honor gubiła się w domysłach.Czuła jednak, że gdyby zaczęła go o to wypytywać, natychmiast byzrezygnował, dlatego wolała zachować dyskretne milczenie.- Wszystko mi jedno - mruknął.Otworzyła ze zdziwienia usta.Większość rozmów z fachowcamiobracała się wokół sakramentalnego pytania: ile? Ona też wymagałaodpowiedniej płacy za swoje usługi, choćby po to, żeby utrzymać iwykształcić córki.- Myślałam o tym, żeby zacząć od okresu próbnego.Powiedzmy,przez miesiąc płaciłabym panu.pięćdziesiąt funtów tygodniowo.-Wiedziała, że suma, którą wymieniła, jest śmiesznie niska.Ciekawiło ją, jak to przyjmie, lecz David tylko spokojnie skinąłgłową.- W porządku.Ta odpowiedz nie wzbudziła w niej obaw czy podejrzeń,zastanowiło ją jedynie, kim może być ten mężczyzna.Zachowywał siętak, jakby pieniądze nie miały dla niego najmniejszego znaczenia.Jejcórki natychmiast zaczęłyby śledztwo, kto wie, może nawetskontaktowałyby się z policją.Ale Honor była inna i wolała ufaćswojemu instynktowi.Pięćdziesiąt funtów na tydzień, pomyślał David.Ile to by byłojamajskich dolarów? Dobry Boże, to znacznie więcej, niż dostawaliobaj z Ignatiusem.Musi jednak pamiętać, że to przecież nie Jamajka.110RS Znowu powróciły do niego dawne wątpliwości.Po co tuprzyjechał? Co chce osiągnąć? Czy chodziło mu tylko o swojesumienie? A może zaczął tęsknić za rodziną?Olivia chyba rzeczywiście była nieszczęśliwa, ale David czuł sięcałkowicie bezsilny.Pewnie miał rację, mówiąc Ignatiusowi, żerodzina lepiej poradzi sobie bez niego.Dlaczego więc odnosiłwrażenie, że córka tak bardzo go potrzebuje? To wszystko było takdziwne i poplątane.Livvy miała przecież Maksa i Maddy, do którychmogła się zwrócić po pomoc.Być może nawet przyjechała do nich wtym celu.Tylko.Tylko co? Maddy po prostu nie było w domu.Jak wróci,porozmawia z jego córką i na pewno pomoże jej wyjść na prostą.Nawet Max wydawał się zupełnie w porządku.Jego dawnyulubieniec, który jednak musiał bardzo się zmienić w ciągu tych parulat!Zamyślił się na tyle głęboko, że nie zauważył talerzyków zszarlotką, oraz że Honor ponownie napełniła kieliszki winem.Dopierogdy niemal wcisnęła mu do ręki jeden z nich, powrócił dorzeczywistości.- Wobec tego wypijmy za owocną współpracę - rzekła,wznosząc drugi toast.- Mam nadzieję, że będzie nam tu razemnaprawdę dobrze.Ostatnie słowa zabrzmiały bardzo dwuznacznie.David spojrzałna nią ostro.Honor była oczywiście bardzo atrakcyjna, ale niewyglądała na flirciarę.Chociaż, z drugiej strony, był przyzwyczajony111RS do różnego rodzaju propozycji.W Kingston zdarzało mu się spotykaćbogate wdowy, gotowe zapłacić za jego seksualne usługi.Nie zdecydował się na to.Wolał ciężko pracować, niż zostaćżigolakiem po pięćdziesiątce.Teraz spojrzał na stojącą po drugiej stronie stołu kobietę.Wyczuł instynktownie, że jej zainteresowanie może mieć erotycznepodłoże, ale również i to, że potrafi nad tym panować.Nawet gdybyto on zrobił pierwszy krok.Musiał przyznać, że coś w niej go fascynowało.Zdradziła mu,że jest spokrewniona z Astleghem, ale jednocześnie nie zachowywałasię jak arystokratka.Tyle że budziła szacunek.Było w niej wielesprzecznych na pozór cech, które jednak doskonale się uzupełniały.Otwarta, ale z rezerwą.Nieostrożna, lecz uważnie oceniającarozmówcę.Wiele wskazywało na to, że musiała ciężko pracować.Dłonie miała smukłe, z długimi palcami, ale przecież pracowała wogrodzie.David pił wino, myśląc o tym, że bardzo smakowałobyIgnatiusowi.Ciekawe, co zakonnik powiedziałby o tej ofercie pracy?Na pewno nie straszyłby go zmysłowymi niebezpieczeństwami.Na tobył zbyt mądry.- Zawsze patrz, co robisz, Davidzie i dla kogo pracujesz - zwykłpowtarzać.- Dla złych ludzi można robić nie tylko złe, ale równieżdobre rzeczy, ale i tak będzie to grzech i nieszczęście.David całkowicie się z nim zgadzał, jednak kobieta po drugiejstronie stołu nie wyglądała ani na zbrodniarkę, ani najawnogrzesznicę.112RS Musi tylko uważać, żeby się przed nią nie wygadać.- Najlepiej zaufać własnemu sądowi - dodawał Ignatius [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl