[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było to wprawdzie wyjaśnienie, ale tyle tylko mógł uzyskać, chyba że sta-nowczo zażąda czegoś więcej.A nawet wtedy musiałby ją nakłaniać przy każdymkolejnym kroku.Dotrzymywała przysięgi, ale na swój sposób. W pieczęciach nie ma żadnych zatrutych igieł.Ani też żadnych wplecio-nych pułapek.Znieruchomiał z kciukiem ułożonym na Płomieniu Tar Valon a żadnychigłach albo pułapkach nawet nie pomyślał po czym przełamał pieczęć.Jeszczejeden Płomień z czerwonego wosku zastał odciśnięty obok podpisu: Elaida daAvriny a Roihan , złażonym pospiesznymi gryzmołami nad jej tytułami.Resztęnapisano kanciastym charakterem pisma.Nie da się zaprzeczyć, iż to ty jesteś tym, którego zapowiedzia-ły Proroctwa, niemniej jednak wielu będzie usiłowało cię zniszczyćza wszystko inne, czym jesteś.Dla dobra świata nie wolna do tegodopuścić.Dwa narody ugięły już przed tobą kalana, a także dzicyAielowie, a jednak władza tronów jest niczym pył obok Jedynej Mo-cy.Biała Wieża udzieli ci schronienia i ochrony przed tymi, którzynie chcą dostrzec tego, co musi nadejść.Biała Wieża dopilnuje, byśdożył Tarmon Gai don.Nikt inny nie może tego uczynić.Przybędziedo ciebie eskorta Aes Sedai, która sprowadzi cię do Tar Valon z ho-norami i szacunkiem, na jakie zasługujesz.Zobowiązuję się do tegopod słowem honoru. Ona nawet nie prosi skwitował kąśliwym tonem.Dobrze pamiętał Ela-idę, mimo iż widział ją tylko raz jako kobietę tak twardą, że przy niej Moirainemogła uchodzić za małego kotka.Te honory i szacunek , na jakie zasługiwał.311Gotów był iść o zakład, że liczba Aes Sedai wchodzących w skład tej eskortybędzie wynosiła właśnie trzynaście.Oddawszy Moiraine list Elaidy, otworzył drugi.Stronicę zapełniła ta samaręka, która go zaadresowała.Z całym szacunkiem, pokornie dopraszam się, by mi wolno byłoprzedstawić się Lordowi Smokowi Odrodzonemu, którego Zwiatłośćbłogosławi jako zbawcę świata.Cały świat winien patrzyć na ciebie z przestrachem, ty bowiemw jeden dzień podbiłeś Cairhien, tak samo jak Azę.A mimo to strzeżsię, zaklinam cię, twój splendor bowiem wywoła zazdrość nawetu tych, którzy nie są skalani przez Cień.Nawet tutaj, w Białej Wie-ży są ślepe, które nie dostrzegają twej prawdziwej świetlistości, któraoświeci nas wszystkich.Wiedz jednak, że są też takie, które radują siętwym przybyciem i z rozkoszą będą służyły twej chwale.My nie je-steśmy tymi, które skradłyby twój blask dla siebie, lecz raczej z tych,które uklękną, by skąpać się w twej promienności.Ty zbawisz świat,zgodnie z Proroctwami, i świat będzie należał do ciebie.Z wielkim wstydem muszę prosić cię, byś nikomu nie pokazy-wał tych słów i zniszczył je zaraz po przeczytaniu.Nie mam twojejochrony, a otoczona jestem takimi, które uzurpowałyby sobie prawodo twej potęgi i nie umiem orzec, kto w twym otoczeniu jest ci równiewierny jak ja.Mówiono mi, iż jest z tobą Moiraine Damodred.Byćmoże służy ci z oddaniem, posłuszna twym słowom niczym prawu,co i ja będę czyniła.Nie mogę jednak być niczego pewna, pamiętambowiem ją jako kobietę tajemniczą, żywiącą wielkie upodobanie doknowań, co jest typowe.dla wszystkich Cairhienian.Niemniej jed-nak, nawet jeśli ty uznasz, że jest ona tak samo twoim stworzeniemjak ja, to błagam, zachowaj to tajemne posłanie w sekrecie nawet.przed nią.Moje życie spoczywaw twoich dłoniach, Lordzie; Smoku Odrodzony, jestem Twoją służką.Alviarin FreidhenPrzeczytał to raz jeszcze, mrugając, po czym wręczył Moiraine.Ledwie prze-leciała stronicę wzrokiem i oddała ją Egwene, która wspólnie z Aviendhą studio-wała właśnie drugi list.Może Moiraine wiedziała wcześniej, co oba zawierają? Dobrze, że złożyłaś swoją przysięgę powiedział. Przez sposób, w jakikiedyś się zachowywałaś, zatrzymując wszystko dla siebie, mógłbym już nabraćwzględem ciebie podejrzeń.Dobrze, że jesteś teraz bardziej otwarta. Nie zare-agowała. Co z tego wszystkiego rozumiesz?312 Ona musiała słyszeć o tej pysze, w jaką się wbiłeś rzekła cicho Egwene.Nie sądził, by było to przeznaczone dla jego uszu.Kręcąc głową, dodała znaczniegłośniej: To wcale nie przypomina mi Alviarin. To jej ręka odparła Moiraine. A co ty z tego rozumiesz, Rand? W Wieży jest rysa, czy Elaida o tym wie, czy nie.Zakładam, że Aes Sedainie jest wcale łatwiej napisać kłamstwo niż powiedzieć? Nie czekał, aż przy-taknie. Gdyby Alviarin wyrażała się mniej kwieciście, mógłbym pomyśleć, żeone współpracują, by mnie wciągnąć w pułapkę.Nawet w połowie tego, co napi-sała Alviarin, nie dostrzegam sposobu myślenia Elaidy i nie wyobrażam sobie, bygodziła się na Opiekunkę zdolną napisać coś takiego wbrew jej wiedzy. Nie zrobisz tego powiedziała Aviendha, mnąc list Elaidy w dłoni.To niebyło pytanie. Nie jestem głupcem. Czasami nie jesteś odparła zrzędliwym tonem i jeszcze to pogorszyła,gdy uniosła pytająco brew w stronę Egwene, która zastanawiała się przez chwilę,po czym wzruszyła ramionami. Widzisz coś jeszcze? spytała Moiraine. Widzę szpiegów Białej Wieży odparł sucho. One wiedzą, że ja zdo-byłem miasto. Przez co najmniej dwa albo trzy dni po bitwie Shaido mielizatrzymywać wszystko z wyjątkiem gołębi, co udawało się.na północ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Nie było to wprawdzie wyjaśnienie, ale tyle tylko mógł uzyskać, chyba że sta-nowczo zażąda czegoś więcej.A nawet wtedy musiałby ją nakłaniać przy każdymkolejnym kroku.Dotrzymywała przysięgi, ale na swój sposób. W pieczęciach nie ma żadnych zatrutych igieł.Ani też żadnych wplecio-nych pułapek.Znieruchomiał z kciukiem ułożonym na Płomieniu Tar Valon a żadnychigłach albo pułapkach nawet nie pomyślał po czym przełamał pieczęć.Jeszczejeden Płomień z czerwonego wosku zastał odciśnięty obok podpisu: Elaida daAvriny a Roihan , złażonym pospiesznymi gryzmołami nad jej tytułami.Resztęnapisano kanciastym charakterem pisma.Nie da się zaprzeczyć, iż to ty jesteś tym, którego zapowiedzia-ły Proroctwa, niemniej jednak wielu będzie usiłowało cię zniszczyćza wszystko inne, czym jesteś.Dla dobra świata nie wolna do tegodopuścić.Dwa narody ugięły już przed tobą kalana, a także dzicyAielowie, a jednak władza tronów jest niczym pył obok Jedynej Mo-cy.Biała Wieża udzieli ci schronienia i ochrony przed tymi, którzynie chcą dostrzec tego, co musi nadejść.Biała Wieża dopilnuje, byśdożył Tarmon Gai don.Nikt inny nie może tego uczynić.Przybędziedo ciebie eskorta Aes Sedai, która sprowadzi cię do Tar Valon z ho-norami i szacunkiem, na jakie zasługujesz.Zobowiązuję się do tegopod słowem honoru. Ona nawet nie prosi skwitował kąśliwym tonem.Dobrze pamiętał Ela-idę, mimo iż widział ją tylko raz jako kobietę tak twardą, że przy niej Moirainemogła uchodzić za małego kotka.Te honory i szacunek , na jakie zasługiwał.311Gotów był iść o zakład, że liczba Aes Sedai wchodzących w skład tej eskortybędzie wynosiła właśnie trzynaście.Oddawszy Moiraine list Elaidy, otworzył drugi.Stronicę zapełniła ta samaręka, która go zaadresowała.Z całym szacunkiem, pokornie dopraszam się, by mi wolno byłoprzedstawić się Lordowi Smokowi Odrodzonemu, którego Zwiatłośćbłogosławi jako zbawcę świata.Cały świat winien patrzyć na ciebie z przestrachem, ty bowiemw jeden dzień podbiłeś Cairhien, tak samo jak Azę.A mimo to strzeżsię, zaklinam cię, twój splendor bowiem wywoła zazdrość nawetu tych, którzy nie są skalani przez Cień.Nawet tutaj, w Białej Wie-ży są ślepe, które nie dostrzegają twej prawdziwej świetlistości, któraoświeci nas wszystkich.Wiedz jednak, że są też takie, które radują siętwym przybyciem i z rozkoszą będą służyły twej chwale.My nie je-steśmy tymi, które skradłyby twój blask dla siebie, lecz raczej z tych,które uklękną, by skąpać się w twej promienności.Ty zbawisz świat,zgodnie z Proroctwami, i świat będzie należał do ciebie.Z wielkim wstydem muszę prosić cię, byś nikomu nie pokazy-wał tych słów i zniszczył je zaraz po przeczytaniu.Nie mam twojejochrony, a otoczona jestem takimi, które uzurpowałyby sobie prawodo twej potęgi i nie umiem orzec, kto w twym otoczeniu jest ci równiewierny jak ja.Mówiono mi, iż jest z tobą Moiraine Damodred.Byćmoże służy ci z oddaniem, posłuszna twym słowom niczym prawu,co i ja będę czyniła.Nie mogę jednak być niczego pewna, pamiętambowiem ją jako kobietę tajemniczą, żywiącą wielkie upodobanie doknowań, co jest typowe.dla wszystkich Cairhienian.Niemniej jed-nak, nawet jeśli ty uznasz, że jest ona tak samo twoim stworzeniemjak ja, to błagam, zachowaj to tajemne posłanie w sekrecie nawet.przed nią.Moje życie spoczywaw twoich dłoniach, Lordzie; Smoku Odrodzony, jestem Twoją służką.Alviarin FreidhenPrzeczytał to raz jeszcze, mrugając, po czym wręczył Moiraine.Ledwie prze-leciała stronicę wzrokiem i oddała ją Egwene, która wspólnie z Aviendhą studio-wała właśnie drugi list.Może Moiraine wiedziała wcześniej, co oba zawierają? Dobrze, że złożyłaś swoją przysięgę powiedział. Przez sposób, w jakikiedyś się zachowywałaś, zatrzymując wszystko dla siebie, mógłbym już nabraćwzględem ciebie podejrzeń.Dobrze, że jesteś teraz bardziej otwarta. Nie zare-agowała. Co z tego wszystkiego rozumiesz?312 Ona musiała słyszeć o tej pysze, w jaką się wbiłeś rzekła cicho Egwene.Nie sądził, by było to przeznaczone dla jego uszu.Kręcąc głową, dodała znaczniegłośniej: To wcale nie przypomina mi Alviarin. To jej ręka odparła Moiraine. A co ty z tego rozumiesz, Rand? W Wieży jest rysa, czy Elaida o tym wie, czy nie.Zakładam, że Aes Sedainie jest wcale łatwiej napisać kłamstwo niż powiedzieć? Nie czekał, aż przy-taknie. Gdyby Alviarin wyrażała się mniej kwieciście, mógłbym pomyśleć, żeone współpracują, by mnie wciągnąć w pułapkę.Nawet w połowie tego, co napi-sała Alviarin, nie dostrzegam sposobu myślenia Elaidy i nie wyobrażam sobie, bygodziła się na Opiekunkę zdolną napisać coś takiego wbrew jej wiedzy. Nie zrobisz tego powiedziała Aviendha, mnąc list Elaidy w dłoni.To niebyło pytanie. Nie jestem głupcem. Czasami nie jesteś odparła zrzędliwym tonem i jeszcze to pogorszyła,gdy uniosła pytająco brew w stronę Egwene, która zastanawiała się przez chwilę,po czym wzruszyła ramionami. Widzisz coś jeszcze? spytała Moiraine. Widzę szpiegów Białej Wieży odparł sucho. One wiedzą, że ja zdo-byłem miasto. Przez co najmniej dwa albo trzy dni po bitwie Shaido mielizatrzymywać wszystko z wyjątkiem gołębi, co udawało się.na północ [ Pobierz całość w formacie PDF ]