[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale trzeci z nich tylko wzruszył ramionami.Trzymał w ręku hakowaty topór, który mógł być zrobiony zkażdego twardego materiału i Camowi skojarzył się z zaginioną siekierą wuja.Stało się dla niego jasne, żebestie kradną żelazne przedmioty gdzie popadnie.- Robię brudną robotę dla Pentarna, bo wtedy dobrze sobie pojem, a przy okazji.może nawinie się jakiśpodrzutek.Kobiety Alfarów są mało zabawne.Do czego nadaje się baba, która przypala się i czernieje przykażdym dotknięciu? Podrzutki to co innego.Może kiedy Pentarn upora się z tym, którego chce, pozwoli namzabawić się z resztą.W końcu będzie nam coś winien, kiedy już zabierze go sobie z powrotem.Fenton leżał w swej kryjówce pośród ciernistych krzewów.Z drżeniem pomyślał, że żelazory mogłybyswobodnie dobrać się do podrzutków - a przecież Irielle była jednym z nich.- I tak nie jest w porządku! - rzucił Złamany Kieł z grymasem na twarzy.- Wszystkie nasze obecne kłopotyspowodował Pentarn.Kiedyś wyglądało to inaczej.Mogliśmy tu wpaść w czasie pełni księżyca,wykombinować taki moment, kiedy Alfarowie tańczą przy księżycowym świetle, ukraść im konie, i zwiać beznajmniejszych kłopotów.A teraz co? Podczas każdej pełni potrafią tak zaczarować główne Bramy, że niemożemy się dostać.Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy Pentarn zwrócił się przeciwko nim.Myślę, żesami lepiej dawaliśmy sobie radę.- No, nie do końca.Dziś wieczorem mogliśmy tu przyjść tylko dzięki niemu, i mam zamiar dobrze siębawić.pod warunkiem, że zdołam się uwolnić z tych pieprzonych krzaków! - %7łelazor dzierżący hakowatytopór otarł krew z sękatego ramienia; wymachiwał toporkiem wśród gałęzi.- Patrzcie, a niech to, nawet ich krzaki nie lubią dotyku żelaza, nic nie pomagają zaklęcia.- powiedziałZłamany Kieł.- Zatoczcie duży krąg maczetami.To zajmie nam trochę czasu, ale musimy się zorientować wterenie, nim zaczniemy przedzierać się dalej.Zacznijmy tutaj.Pentarn chce, żebyśmy tam dotarli, kiedywzejdzie Szkarłatna Gwiazda.Wtedy ściągniemy ich uwagę, a on dostanie się do podrzutków, co trochę potrwa.Jeden za drugim żelazory zaczęły posuwać się metodycznie po okręgu, przy czym pomrukiwały pod nosem.Fenton leżał na ziemi, zmrożony do szpiku kości.Muszę ostrzec Alfarów przed tym, co się szykuje, postanowił.Muszę im powiedzieć, że żelazory złamałyzaklęcie kręgu zimnym żelazem.Obiekty naturalne stawiały opór w tym wymiarze.Fenton nie mógł przeniknąć przez skałę i, co gorsza, mógłbyć pochwycony i uwięziony przez cierniste krzewy.Mimo że byl w tym świecie Cieniem bez materialnegociała, miał jedną przewagę nad żelazorami - nie krwawił przy każdym skaleczeniu.Teraz musiał tylko ostrożniei bezszelestnie wyplątać się z krzaków, by żelazory nie usłyszały odgłosów jego zmagań.Po chwili był już pozazaczarowanym kręgiem i biegł na złamanie karku ścieżką, która ku jego zdziwieniu pojawiła mu się nagle przedoczami.Poruszał się tak prędko jak biegnąca myśl.Po jakimś czasie dostrzegł ciemną smugę przestrzeni, złudzeniekolumn i wież.Pałac Alfarów.Dwóch wysokich strażników chodziło tam i z powrotem koło wejścia.Zapomniawszy się w pośpiechu, Fenton ruszył w kierunku jednego z nich.Ten natychmiast z vrillowymmieczem w ręku odwrócił się w stronę Cama.- Na gwiazdy i komety! To ten Cień, przed którym ostrzegał Findhal.Nie można mu ufać! - krzyknął jeden zestrażników.- Słuchaj, nie obawiaj się mnie - powiedział Fenton.- %7łelazory są w.w zaczarowanym kręgu, złamały zaklęciezimnym żelazem! Jest ich pięć, tyle przynajmniej widziałem, podsłuchałem rozmowę.- Dobra, dobra, spokojnie - odparł strażnik.Opowiesz wszystko Findhalowi.Nie rozmawiam ze szpiegami odPentarna.A tymczasem.- Spojrzał na swojego towarzysza i skinął głową.- Nie można uwięzić Cienia - rzekł tamten - bo po prostu przeniknie przez twoje ramiona.Popatrz sobie -zwrócił się do Fentona i wskazał na miecz zrobisz jeden podejrzany ruch, a rozpłatamy cię na dwie równeczęści.Nikomu nie można ufać podczas pełni księżyca.Findhal mówił, że dziś wieczorem pełnia jest w czterechprzynajmniej światach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Ale trzeci z nich tylko wzruszył ramionami.Trzymał w ręku hakowaty topór, który mógł być zrobiony zkażdego twardego materiału i Camowi skojarzył się z zaginioną siekierą wuja.Stało się dla niego jasne, żebestie kradną żelazne przedmioty gdzie popadnie.- Robię brudną robotę dla Pentarna, bo wtedy dobrze sobie pojem, a przy okazji.może nawinie się jakiśpodrzutek.Kobiety Alfarów są mało zabawne.Do czego nadaje się baba, która przypala się i czernieje przykażdym dotknięciu? Podrzutki to co innego.Może kiedy Pentarn upora się z tym, którego chce, pozwoli namzabawić się z resztą.W końcu będzie nam coś winien, kiedy już zabierze go sobie z powrotem.Fenton leżał w swej kryjówce pośród ciernistych krzewów.Z drżeniem pomyślał, że żelazory mogłybyswobodnie dobrać się do podrzutków - a przecież Irielle była jednym z nich.- I tak nie jest w porządku! - rzucił Złamany Kieł z grymasem na twarzy.- Wszystkie nasze obecne kłopotyspowodował Pentarn.Kiedyś wyglądało to inaczej.Mogliśmy tu wpaść w czasie pełni księżyca,wykombinować taki moment, kiedy Alfarowie tańczą przy księżycowym świetle, ukraść im konie, i zwiać beznajmniejszych kłopotów.A teraz co? Podczas każdej pełni potrafią tak zaczarować główne Bramy, że niemożemy się dostać.Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy Pentarn zwrócił się przeciwko nim.Myślę, żesami lepiej dawaliśmy sobie radę.- No, nie do końca.Dziś wieczorem mogliśmy tu przyjść tylko dzięki niemu, i mam zamiar dobrze siębawić.pod warunkiem, że zdołam się uwolnić z tych pieprzonych krzaków! - %7łelazor dzierżący hakowatytopór otarł krew z sękatego ramienia; wymachiwał toporkiem wśród gałęzi.- Patrzcie, a niech to, nawet ich krzaki nie lubią dotyku żelaza, nic nie pomagają zaklęcia.- powiedziałZłamany Kieł.- Zatoczcie duży krąg maczetami.To zajmie nam trochę czasu, ale musimy się zorientować wterenie, nim zaczniemy przedzierać się dalej.Zacznijmy tutaj.Pentarn chce, żebyśmy tam dotarli, kiedywzejdzie Szkarłatna Gwiazda.Wtedy ściągniemy ich uwagę, a on dostanie się do podrzutków, co trochę potrwa.Jeden za drugim żelazory zaczęły posuwać się metodycznie po okręgu, przy czym pomrukiwały pod nosem.Fenton leżał na ziemi, zmrożony do szpiku kości.Muszę ostrzec Alfarów przed tym, co się szykuje, postanowił.Muszę im powiedzieć, że żelazory złamałyzaklęcie kręgu zimnym żelazem.Obiekty naturalne stawiały opór w tym wymiarze.Fenton nie mógł przeniknąć przez skałę i, co gorsza, mógłbyć pochwycony i uwięziony przez cierniste krzewy.Mimo że byl w tym świecie Cieniem bez materialnegociała, miał jedną przewagę nad żelazorami - nie krwawił przy każdym skaleczeniu.Teraz musiał tylko ostrożniei bezszelestnie wyplątać się z krzaków, by żelazory nie usłyszały odgłosów jego zmagań.Po chwili był już pozazaczarowanym kręgiem i biegł na złamanie karku ścieżką, która ku jego zdziwieniu pojawiła mu się nagle przedoczami.Poruszał się tak prędko jak biegnąca myśl.Po jakimś czasie dostrzegł ciemną smugę przestrzeni, złudzeniekolumn i wież.Pałac Alfarów.Dwóch wysokich strażników chodziło tam i z powrotem koło wejścia.Zapomniawszy się w pośpiechu, Fenton ruszył w kierunku jednego z nich.Ten natychmiast z vrillowymmieczem w ręku odwrócił się w stronę Cama.- Na gwiazdy i komety! To ten Cień, przed którym ostrzegał Findhal.Nie można mu ufać! - krzyknął jeden zestrażników.- Słuchaj, nie obawiaj się mnie - powiedział Fenton.- %7łelazory są w.w zaczarowanym kręgu, złamały zaklęciezimnym żelazem! Jest ich pięć, tyle przynajmniej widziałem, podsłuchałem rozmowę.- Dobra, dobra, spokojnie - odparł strażnik.Opowiesz wszystko Findhalowi.Nie rozmawiam ze szpiegami odPentarna.A tymczasem.- Spojrzał na swojego towarzysza i skinął głową.- Nie można uwięzić Cienia - rzekł tamten - bo po prostu przeniknie przez twoje ramiona.Popatrz sobie -zwrócił się do Fentona i wskazał na miecz zrobisz jeden podejrzany ruch, a rozpłatamy cię na dwie równeczęści.Nikomu nie można ufać podczas pełni księżyca.Findhal mówił, że dziś wieczorem pełnia jest w czterechprzynajmniej światach [ Pobierz całość w formacie PDF ]