[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W oczach mamy Bena widad było ogromną dumę z syna.- Był wspaniały!- Chodzmy do niego! - poderwała się Soraya.Zaczęły przeciskad się przez tłum ludzi.Amy podbiegła do Bena jako pierwsza.Chłopak stał i głaskał Reda w taki sposób, jakby nigdy nie miałprzestad.- Dobra robota! - powiedziała Amy i też pogłaskała kasztanka.- Był niesamowity, prawda? - oczy Bena lśniły ze szczęścia.- Nie dotknął ani jednej przeszkody.- Niezle! - zawołała Soraya, podchodząc.Ben, nie namyślając się, chwycił ją w ramiona.- Jesteśmy w finale, Soraya! - zawołał.Amy zauważyła, że przyjaciółka była zszokowana, kiedy Ben ją przytulił.Jednak chwilę pózniej na jejtwarzy pojawił się błogi uśmiech.- Byłeś fantastyczny! - powiedziała.- Och, Ben!Słysząc głos mamy, Ben puścił Sorayę z objęd i odwrócił się.Tuż za nim stała Judy Stillman, a jej oczywilgotne były od łez.- Jestem z ciebie taka dumna - powiedziała.- Naprawdę? - Ben nagle spochmurniał.140Mama spojrzała na niego zaskoczona.- Oczywiście, że tak! Dlaczego miałabym nie byd? To było wspaniałe widowisko - popatrzyła na Benaprzez chwilę i posmutniała.- Ben, dlaczego ty ciągle uważasz, że ja się tobą nie interesuję?- Może dlatego, że do tej pory nie okazywałaś mi, iż obchodzi cię moje życie.- To nieprawda - zaprotestowała.- Nie? - zapytał, a w jego głosie wyczuwało się chłód.- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałaś, jakjeżdżę.- To nie tak, Ben.Wiem, że przez ostatnich osiem lat nie było ci łatwo.Ale uwierz mi, robiłam tylko to, couważałam za najlepsze dla ciebie.Ben zaśmiał się gorzko.- Dlatego zostawiłaś mnie u ciotki Lisy?- Zostawiłam? - powtórzyła Judy Stillman.- Przecież przyjeżdżałam do ciebie w każdy weekend!- Tak, ale tylko na początku.- Uważasz, że nie chciałam przyjeżdżad? - zapytała stanowczo, robiąc krok w jego kierunku.- Ben,przestałam cię odwiedzad tak często, bo miałam wrażenie, że to cię denerwuje.Prawie w ogóle się domnie nie odzywałeś i wyglądało, jakbyś nie chciał mnie widzied.Porozmawiałam z Lisa i doszłyśmy downiosku, że może będzie lepiej, jeśli dam ci trochę czasu.- Ale przecież mówiłaś, że to przez pracę - Ben był zdezorientowany.W jego głosie nadal pobrzmie-141wała złośd, ale można było wyczud także nutkę niepewności.- A co miałam powiedzied? Nie mogłam przestad przyjeżdżad bez słowa wyjaśnienia.Pewnie zresztą takbyło mi łatwiej.Ben był kompletnie zbity z tropu.- Zawsze myślałem, że to z powodu twojej pracy.Sądziłem, że jest dla ciebie ważniejsza niż ja.- Ben! Nic nigdy nie było dla mnie ważniejsze od ciebie! - zawołała Judy Stillman.- Pracowałam, bo tylkoto zostało mi w życiu -jej głos zadrżał.- "# jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła w całym życiu.Jesteś moim synem.Kocham cię.Zapanowało milczenie.Z twarzy Bena powoli znikało zagubienie.- Nie wiedziałem, mamo - powiedział cicho.- Naprawdę nie wiedziałem.Wyciągnęła do niego ramiona.Zawahał się przez sekundę, a potem przytulili się do siebie.Amy i Soraya spojrzały na siebie zadowolone.Ben i jego mama trwali w objęciach dłuższą chwilę, dopóki Red trącający kopytem o ziemię nie przerwałtej wzruszającej sceny.- Chyba Red domaga się twojej uwagi - powiedziała Judy Stillman, odsuwając się od Bena z uśmiechem.- Zazdrosny jesteś, co? - powiedział Ben i pogłaskał kasztanka.Red rzucił łbem do tyłu.142- Chodzmy z powrotem do przyczepy - uśmiechnął się Ben.- Musisz odpocząd przed kolejną rundą.Do finału dostało się dziesięd koni.- Wygrywa najszybszy, tak? - zapytała mama Bena, kiedy czekali, aż nadejdzie jego kolej.- Najszybciej pokonany tor z najmniejszą ilością błędów - wyjaśnił.- Ale nie będę poganiał Reda.Jestjeszcze młody i wolę, żeby przeskoczył wszystko czysto, niż się spieszył i zawadził o kilka płotków.Będziemiał jeszcze mnóstwo okazji, żeby nabrad prędkości, jak już zdobędzie doświadczenie.I tak się cieszę, żeweszliśmy do finału!Amy uśmiechnęła się do Bena.Nie cierpiała, kiedy ludzie popędzali młode konie, jeszcze niegotowe dotak szybkiego biegu.Często kooczyło się to na strąconych poprzeczkach, wypadkach albo silnym lękuprzed skakaniem.Koo, który pokonywał tor bezpośrednio przed Benem, opuścił właśnie wybieg.- Powodzenia! - zawołały Amy i Soraya, po czym razem z mamą Bena udały się z powrotem na swojemiejsca na trybunie.Red wszedł na wybieg i zarżał na widok przeszkód.Był podekscytowany, ale Ben nie rzucał słów na wiatr-najpierw uspokoił Reda, a dopiero potem poprowadził go szybko, ale ostrożnie i bezbłędnie przez torprzeszkód.Kiedy wyjeżdżali z areny, Red miał podniesione uszy, a jego oczy wyrażały pewnośd siebie.143- O takim przejściu właśnie marzyłem - powiedział Ben z radością, kiedy przybiegły, żeby pogratulowadmu występu.- Poszło wam znakomicie - entuzjazmowała się Amy, podając jednocześnie Redowi miętowkę wyjętą zkieszeni.Jak się okazało, wystarczyło to zupełnie, by Red zajął trzecie miejsce.Jeszcze tylko dwa konie pokonałytor bezbłędnie, pozostałe uzyskały bardzo dobry czas, ale za strącone poprzeczki doliczane były punktykarne.Amy, Soraya i mama Bena obserwowały z dumą, jak chłopak wjeżdża z Redem na wybieg, byodebrad żółtą wstążkę za zajęcie trzeciego miejsca.A kiedy wraz z sześcioma innymi finalistami robiłzwycięską rundę wokół wybiegu, Amy musiała przyznad, że jeszcze nigdy nie widziała go takzadowolonego i pewnego siebie.Odwróciła się do przyjaciółki.- Fantastyczny dzieo - powiedziała z radością.Kiedy rozsiodłali Reda i szykowali się do powrotu, Amy zdała sobie nagle sprawę, że zrobiło się bardzozimno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.W oczach mamy Bena widad było ogromną dumę z syna.- Był wspaniały!- Chodzmy do niego! - poderwała się Soraya.Zaczęły przeciskad się przez tłum ludzi.Amy podbiegła do Bena jako pierwsza.Chłopak stał i głaskał Reda w taki sposób, jakby nigdy nie miałprzestad.- Dobra robota! - powiedziała Amy i też pogłaskała kasztanka.- Był niesamowity, prawda? - oczy Bena lśniły ze szczęścia.- Nie dotknął ani jednej przeszkody.- Niezle! - zawołała Soraya, podchodząc.Ben, nie namyślając się, chwycił ją w ramiona.- Jesteśmy w finale, Soraya! - zawołał.Amy zauważyła, że przyjaciółka była zszokowana, kiedy Ben ją przytulił.Jednak chwilę pózniej na jejtwarzy pojawił się błogi uśmiech.- Byłeś fantastyczny! - powiedziała.- Och, Ben!Słysząc głos mamy, Ben puścił Sorayę z objęd i odwrócił się.Tuż za nim stała Judy Stillman, a jej oczywilgotne były od łez.- Jestem z ciebie taka dumna - powiedziała.- Naprawdę? - Ben nagle spochmurniał.140Mama spojrzała na niego zaskoczona.- Oczywiście, że tak! Dlaczego miałabym nie byd? To było wspaniałe widowisko - popatrzyła na Benaprzez chwilę i posmutniała.- Ben, dlaczego ty ciągle uważasz, że ja się tobą nie interesuję?- Może dlatego, że do tej pory nie okazywałaś mi, iż obchodzi cię moje życie.- To nieprawda - zaprotestowała.- Nie? - zapytał, a w jego głosie wyczuwało się chłód.- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałaś, jakjeżdżę.- To nie tak, Ben.Wiem, że przez ostatnich osiem lat nie było ci łatwo.Ale uwierz mi, robiłam tylko to, couważałam za najlepsze dla ciebie.Ben zaśmiał się gorzko.- Dlatego zostawiłaś mnie u ciotki Lisy?- Zostawiłam? - powtórzyła Judy Stillman.- Przecież przyjeżdżałam do ciebie w każdy weekend!- Tak, ale tylko na początku.- Uważasz, że nie chciałam przyjeżdżad? - zapytała stanowczo, robiąc krok w jego kierunku.- Ben,przestałam cię odwiedzad tak często, bo miałam wrażenie, że to cię denerwuje.Prawie w ogóle się domnie nie odzywałeś i wyglądało, jakbyś nie chciał mnie widzied.Porozmawiałam z Lisa i doszłyśmy downiosku, że może będzie lepiej, jeśli dam ci trochę czasu.- Ale przecież mówiłaś, że to przez pracę - Ben był zdezorientowany.W jego głosie nadal pobrzmie-141wała złośd, ale można było wyczud także nutkę niepewności.- A co miałam powiedzied? Nie mogłam przestad przyjeżdżad bez słowa wyjaśnienia.Pewnie zresztą takbyło mi łatwiej.Ben był kompletnie zbity z tropu.- Zawsze myślałem, że to z powodu twojej pracy.Sądziłem, że jest dla ciebie ważniejsza niż ja.- Ben! Nic nigdy nie było dla mnie ważniejsze od ciebie! - zawołała Judy Stillman.- Pracowałam, bo tylkoto zostało mi w życiu -jej głos zadrżał.- "# jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła w całym życiu.Jesteś moim synem.Kocham cię.Zapanowało milczenie.Z twarzy Bena powoli znikało zagubienie.- Nie wiedziałem, mamo - powiedział cicho.- Naprawdę nie wiedziałem.Wyciągnęła do niego ramiona.Zawahał się przez sekundę, a potem przytulili się do siebie.Amy i Soraya spojrzały na siebie zadowolone.Ben i jego mama trwali w objęciach dłuższą chwilę, dopóki Red trącający kopytem o ziemię nie przerwałtej wzruszającej sceny.- Chyba Red domaga się twojej uwagi - powiedziała Judy Stillman, odsuwając się od Bena z uśmiechem.- Zazdrosny jesteś, co? - powiedział Ben i pogłaskał kasztanka.Red rzucił łbem do tyłu.142- Chodzmy z powrotem do przyczepy - uśmiechnął się Ben.- Musisz odpocząd przed kolejną rundą.Do finału dostało się dziesięd koni.- Wygrywa najszybszy, tak? - zapytała mama Bena, kiedy czekali, aż nadejdzie jego kolej.- Najszybciej pokonany tor z najmniejszą ilością błędów - wyjaśnił.- Ale nie będę poganiał Reda.Jestjeszcze młody i wolę, żeby przeskoczył wszystko czysto, niż się spieszył i zawadził o kilka płotków.Będziemiał jeszcze mnóstwo okazji, żeby nabrad prędkości, jak już zdobędzie doświadczenie.I tak się cieszę, żeweszliśmy do finału!Amy uśmiechnęła się do Bena.Nie cierpiała, kiedy ludzie popędzali młode konie, jeszcze niegotowe dotak szybkiego biegu.Często kooczyło się to na strąconych poprzeczkach, wypadkach albo silnym lękuprzed skakaniem.Koo, który pokonywał tor bezpośrednio przed Benem, opuścił właśnie wybieg.- Powodzenia! - zawołały Amy i Soraya, po czym razem z mamą Bena udały się z powrotem na swojemiejsca na trybunie.Red wszedł na wybieg i zarżał na widok przeszkód.Był podekscytowany, ale Ben nie rzucał słów na wiatr-najpierw uspokoił Reda, a dopiero potem poprowadził go szybko, ale ostrożnie i bezbłędnie przez torprzeszkód.Kiedy wyjeżdżali z areny, Red miał podniesione uszy, a jego oczy wyrażały pewnośd siebie.143- O takim przejściu właśnie marzyłem - powiedział Ben z radością, kiedy przybiegły, żeby pogratulowadmu występu.- Poszło wam znakomicie - entuzjazmowała się Amy, podając jednocześnie Redowi miętowkę wyjętą zkieszeni.Jak się okazało, wystarczyło to zupełnie, by Red zajął trzecie miejsce.Jeszcze tylko dwa konie pokonałytor bezbłędnie, pozostałe uzyskały bardzo dobry czas, ale za strącone poprzeczki doliczane były punktykarne.Amy, Soraya i mama Bena obserwowały z dumą, jak chłopak wjeżdża z Redem na wybieg, byodebrad żółtą wstążkę za zajęcie trzeciego miejsca.A kiedy wraz z sześcioma innymi finalistami robiłzwycięską rundę wokół wybiegu, Amy musiała przyznad, że jeszcze nigdy nie widziała go takzadowolonego i pewnego siebie.Odwróciła się do przyjaciółki.- Fantastyczny dzieo - powiedziała z radością.Kiedy rozsiodłali Reda i szykowali się do powrotu, Amy zdała sobie nagle sprawę, że zrobiło się bardzozimno [ Pobierz całość w formacie PDF ]