[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lasciel odęła usta i znów się uśmiechnęła. Wydaje mi się, że ty jednak chcesz mnie wysłuchać.Jakkolwiek by nato patrzeć, to jest twój sen.Gdybyś naprawdę chciał, żebym sobie poszła,chyba udałoby ci się to osiągnąć, nie sądzisz? Może to przez jacuzzi. Wiem, że nigdy nie kąpałeś się w jacuzzi. Zanurzyła palec stopy wwodzie. A ja owszem.Często.Podoba ci się? Ujdzie. Bardzo starałem się nie dać po sobie poznać, że to jedna znajwiększych przyjemności dla zmęczonego, obolałego ciała. Wieszwszystko to, co ja, tak? Istnieję w twoim umyśle.Widzę to, co ty widzisz.Czuję to, co tyczujesz.Uczę się tego, czego i ty się uczysz.a nawet trochę więcej. A to co niby ma znaczyć? %7łe mogę być dla ciebie niezwykle użyteczna.Mam wspomnienia iwiedzę z dwóch tysięcy lat życia w tym świecie i tysiącach innych światów.Wiem o wielu rzeczach, które mogą ci się przydać.Mogę ci doradzać.Zdradzić ci tajemnice twojego rzemiosła nieznane żadnemu śmiertelnikowi.Pokazać rzeczy, jakich nie widział żaden człowiek.Podzielić się z tobąwspomnieniami i wizjami, które przekraczają twoje najśmielsze wyobrażenia. I pewnie tak się szczęśliwe składa, że całą tę wiedzę, władzę i dobre radymogę mieć za jedyne dziewiętnaście dziewięćdziesiąt pięć plus kosztyprzesyłki, płatne w trzech dogodnych ratach?Upadły anioł uniósł pytająco brew. A może jako premię dostanę zestaw noży tak ostrych, że przepiłujągwózdz, a przy tym pokroją pomidory z taką oto łatwością? Lasciel zmierzyła mnie wzrokiem. Wcale nie jesteś taki zabawny, jak ci się wydaje. Musiałem wymyślić jakąś odpowiedz na twoją propozycję przekupstwa izniewolenia mnie.Kiepski żart wydał mi się najbardziej odpowiedni,ponieważ domyślam się, że i ty musisz żartować.Wydęła w zadumie wargi  a ja zacząłem myśleć o tym, jakie miękkie mausta.Między innymi. Myślisz, że tego właśnie chcę? Niewolnika? Wiem, jak to u was działa. Masz na myśli poprzedniego gospodarza Ursiela? Tak.Został złamany.Postradał zmysły.Nie zamierzam tak ryzykować. No proszę cię. Lasciel przewróciła oczami. Ursiel to tępy zbir.Nieobchodzi go, co się stanie z właścicielem jego monety, byle tylko on mógłregularnie żłopać krew.Ja jestem inna. Ależ naturalnie.Wzruszyła ramionami. Twoje szyderstwa nie zmienią faktów.Dla części moich krewniakówdominacja jest ulubionym modelem związku ze śmiertelnikiem, ale cimądrzejsi spośród nas wiedzą, że partnerstwo jest korzystniejsze dla obustron.Widziałeś, jak układa się współpraca Nicodemusa z Andurielem,prawda? Bez urazy, ale wolałbym wbić sobie zaostrzony pręt zbrojeniowy wjedno ucho i wyciągnąć przez drugie, gdybym miał się upodobnić doNicodemusa. A to dlaczego?  zdziwiła się Lasciel. Dlatego że Nicodemus jest potworem.Pokręciła głową. Z twojego punktu widzenia być może.Niewiele jednak wiesz o nim i ojego zamiarach. Wiem, że dołożył wszelkich starań, żeby zgładzić mnie, dwóch moichprzyjaciół i Bóg jeden wie ilu niewinnych ludzi za pomocą tej swojej zarazy.A jeszcze innego z moich przyjaciół faktycznie zabił. Do czego zmierzasz?  spytała autentycznie zdezorientowana Lasciel. Do tego, że on przekroczył granicę i nie zamierzam grać w jego drużynie.Nie zasługuje na zrozumienie ani współczucie, nie z mojej strony.Zapłaci za to, co zrobił. Chcesz go zniszczyć? W świecie idealnym po prostu zniknąłby z powierzchni ziemi i nigdywięcej bym o nim nie usłyszał.Ale świat jest, jaki jest.Przetrawiła moje słowa i powoli pokiwała głową. Dobrze  powiedziała  w takim razie odejdę.Pozwolisz jednak, żepoddam ci coś pod rozwagę? Bylebyś sobie poszła.Wstała z uśmiechem. Rozumiem twoją niechęć do wizji, w której ktoś obcy przejmuje władzęnad twoim życiem.Odrażająca jest myśl, że ktoś miałby rządzić każdymtwoim ruchem, dyktować ci niezgodny z twoimi przekonaniami kodekszachowania, odmawiać prawa wyboru, ograniczać swobodę wyrazu iuniemożliwiać urzeczywistnienie twoich pragnień. Otóż to. W takim razie uwierz mi, kiedy mówię, że doskonale cię rozumiem.Wszyscy Upadli tak właśnie się czują.Mimo gorącej kąpieli poczułem przejmujące ukłucie zimna w trzewiach.Poruszyłem się niespokojnie w wodzie. I to właśnie nas łączy, magu.Nie masz powodu, żeby mi wierzyć, aleprzynajmniej rozważ możliwość, że składam ci tę ofertę ze szczerego serca.Jamogłabym ci bardzo pomóc, a ty dalej wiódłbyś swoje życie, na swoichwarunkach, wierny swoim wartościom [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl