[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeprowadzono wiele rozmówtelefonicznych, rozłożono mapy i zakreślono na nichnajważniejsze miejsca.Rozdzielono zadania. Sprawy pomyślał z pewnym zadowoleniem Pender zaczęłyposuwać się naprzód.Ledwie zauważył dziewczynę, która w piątkipracowała w ośrodku jako sekretarka.Nerwowo weszłado sali wykładowej.Szepnęła coś do uchaWhitneya-Evansa, który zaraz potem opuścił salę zzatroskanym wyrazem twarzy.Po paru chwilach był już zpowrotem i wiadomość, którą przekazał, przerwała nagleprace nad planem akcji, wywołując przerażenie. Przykro mi zaczął posępnym głosem,pozbawionym właściwej mu nadętości ale mam raczejbulwersujące wieści.Właśnie powrócił jeden z moichleśniczych.Jak panom wiadomo, wysłałem ludzi, byostrzegli mieszkańców lasu.On.on wizytowałniewielkie gospodarstwo w pobliżu, mniej więcej o milędrogi stąd.Drzwi domu były otwarte, ale kiedy zawołał,nikt nie odpowiedział, więc wszedł do środka.W sienizobaczył dwa.ciała, przypuszczalnie zwłoki gospodarzai jego żony, pana i pani Wollard.Identyfikacja nie byłamożliwa, ponieważ ciała zostały pożarte! Prawie nic znich nie pozostało.ROZDZIAA JEDENASTYPender wyszedł z głównego budynku i skierował siędo pawilonu mieszkalnego.Zapukał lekko do drzwi.Byłopózno, dobrze po jedenastej i nikt już nie miał tegowieczoru nic do roboty.Sala wykładowa opustoszała i wcałym ośrodku paliło się tylko kilka świateł.Zapukałjeszcze raz, ale nieco głośniej. Kto tam? usłyszał głos Jenny. To ja.Luke.Drzwi uchyliły się i Jenny ze zdziwieniem spojrzałana niego. Przepraszam, że ci przeszkadzam, Jenny, ale niemogłem się wcześniej wyrwać. Nic nie szkodzi, Luke.I tak nie spałam.Cieszę się,że przyszedłeś. Otworzyła szerzej drzwi i skinieniemgłowy zaprosiła go do środka.Pokój był niewielki.Dwa łóżka zajmowały znacznąjego część.W rogu paliła się dyskretnie lampa, stwarzającintymną atmosferę, a oprawione w szkło, pozbawione ramsubtelne ryciny dodawały funkcjonalnemu wnętrzu dużociepła. Przytulnie tutaj stwierdził.Uśmiechnęła się. Dzielę ten pokój z Jan Wimbush.Próbujemy tchnąćw niego trochę życia. Właśnie pożegnałem się z Jan.Powiedziała mi,gdzie mogę cię znalezć. Co ona teraz robi? Zmywa w kuchni.Miała pracowity wieczór.Jenny wydawała się zła na siebie. Powinnam ją była odciążyć.Dzisiejsze wydarzeniazupełnie mnie rozbiły. Nie przejmuj się.Pomaga jej Will.Oboje dobrzesobie radzą.Czy wciąż czujesz się fatalnie? Nie.Teraz już dobrze.To był tylko szok.Gospodyni pastora wpadła do ośrodka jak burza.Biednakobieta nie wiedziała, co robić, gdy jeden z posługaczyopowiedział jej o swoim makabrycznym odkryciu.Pojechałam tam, by samej sprawdzić.To było takie.Szybko spuściła głowę, powstrzymując łzy.Wystarczająco dużo płakała tego dnia.Pender czuł się dziwnie nieswojo.Chciał przytulićdziewczynę, tak jak to już raz uczynił, ale nie był pewien,w jakim jest nastroju.Raz wydawała się zimna, pełnarezerwy, a już po chwili otwarta, łaknąca kontaktu.Podniosła wzrok.Jej zatroskana twarz rozpogodziłasię. Napijesz się kawy? Musisz być śmiertelniezmęczony. Wolałbym czegoś mocniejszego uśmiechnął sięszeroko ale kawa też może być. Więc może oboje napijemy się czegośmocniejszego.Zawsze mamy z Jan pod ręką butelkęszkockiej, by móc czasem zakropić nasze łzawe historie. Jesteś wspaniała. Usiądz i odpręż się. Wskazała na jedyny fotel iPender z wyrazną ulgą zanurzył się w nim.Przymrużyłpowieki i odchylił głowę.Nauczycielka zniknęła zelektrycznym czajnikiem w sąsiednim pomieszczeniu.Usłyszał szum wody. Może być neska?! zawołała. Wszystko jedno odparł.Wkrótce trzymał w ręce szklaneczkę podwójnejszkockiej, a Jenny nalewała wrzątek do dwóchmetalowych kubków. Zrób mocną, z jedną kostką cukru powiedział.Pochwili postawiła przy nim na podłodze kubek, a potemusiadła na jednoosobowym łóżku, na wprost niego.Pociągnął duży łyk whisky i zaczął przyglądać się Jenny izastanawiać się, jak by wyglądały jej nogi, gdyby niemiała na sobie obcisłych dżinsów. Całkiem niezle pomyślał.Zauważył, że luzną kamizelkę zamieniła naobcisłą, męską koszulę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Przeprowadzono wiele rozmówtelefonicznych, rozłożono mapy i zakreślono na nichnajważniejsze miejsca.Rozdzielono zadania. Sprawy pomyślał z pewnym zadowoleniem Pender zaczęłyposuwać się naprzód.Ledwie zauważył dziewczynę, która w piątkipracowała w ośrodku jako sekretarka.Nerwowo weszłado sali wykładowej.Szepnęła coś do uchaWhitneya-Evansa, który zaraz potem opuścił salę zzatroskanym wyrazem twarzy.Po paru chwilach był już zpowrotem i wiadomość, którą przekazał, przerwała nagleprace nad planem akcji, wywołując przerażenie. Przykro mi zaczął posępnym głosem,pozbawionym właściwej mu nadętości ale mam raczejbulwersujące wieści.Właśnie powrócił jeden z moichleśniczych.Jak panom wiadomo, wysłałem ludzi, byostrzegli mieszkańców lasu.On.on wizytowałniewielkie gospodarstwo w pobliżu, mniej więcej o milędrogi stąd.Drzwi domu były otwarte, ale kiedy zawołał,nikt nie odpowiedział, więc wszedł do środka.W sienizobaczył dwa.ciała, przypuszczalnie zwłoki gospodarzai jego żony, pana i pani Wollard.Identyfikacja nie byłamożliwa, ponieważ ciała zostały pożarte! Prawie nic znich nie pozostało.ROZDZIAA JEDENASTYPender wyszedł z głównego budynku i skierował siędo pawilonu mieszkalnego.Zapukał lekko do drzwi.Byłopózno, dobrze po jedenastej i nikt już nie miał tegowieczoru nic do roboty.Sala wykładowa opustoszała i wcałym ośrodku paliło się tylko kilka świateł.Zapukałjeszcze raz, ale nieco głośniej. Kto tam? usłyszał głos Jenny. To ja.Luke.Drzwi uchyliły się i Jenny ze zdziwieniem spojrzałana niego. Przepraszam, że ci przeszkadzam, Jenny, ale niemogłem się wcześniej wyrwać. Nic nie szkodzi, Luke.I tak nie spałam.Cieszę się,że przyszedłeś. Otworzyła szerzej drzwi i skinieniemgłowy zaprosiła go do środka.Pokój był niewielki.Dwa łóżka zajmowały znacznąjego część.W rogu paliła się dyskretnie lampa, stwarzającintymną atmosferę, a oprawione w szkło, pozbawione ramsubtelne ryciny dodawały funkcjonalnemu wnętrzu dużociepła. Przytulnie tutaj stwierdził.Uśmiechnęła się. Dzielę ten pokój z Jan Wimbush.Próbujemy tchnąćw niego trochę życia. Właśnie pożegnałem się z Jan.Powiedziała mi,gdzie mogę cię znalezć. Co ona teraz robi? Zmywa w kuchni.Miała pracowity wieczór.Jenny wydawała się zła na siebie. Powinnam ją była odciążyć.Dzisiejsze wydarzeniazupełnie mnie rozbiły. Nie przejmuj się.Pomaga jej Will.Oboje dobrzesobie radzą.Czy wciąż czujesz się fatalnie? Nie.Teraz już dobrze.To był tylko szok.Gospodyni pastora wpadła do ośrodka jak burza.Biednakobieta nie wiedziała, co robić, gdy jeden z posługaczyopowiedział jej o swoim makabrycznym odkryciu.Pojechałam tam, by samej sprawdzić.To było takie.Szybko spuściła głowę, powstrzymując łzy.Wystarczająco dużo płakała tego dnia.Pender czuł się dziwnie nieswojo.Chciał przytulićdziewczynę, tak jak to już raz uczynił, ale nie był pewien,w jakim jest nastroju.Raz wydawała się zimna, pełnarezerwy, a już po chwili otwarta, łaknąca kontaktu.Podniosła wzrok.Jej zatroskana twarz rozpogodziłasię. Napijesz się kawy? Musisz być śmiertelniezmęczony. Wolałbym czegoś mocniejszego uśmiechnął sięszeroko ale kawa też może być. Więc może oboje napijemy się czegośmocniejszego.Zawsze mamy z Jan pod ręką butelkęszkockiej, by móc czasem zakropić nasze łzawe historie. Jesteś wspaniała. Usiądz i odpręż się. Wskazała na jedyny fotel iPender z wyrazną ulgą zanurzył się w nim.Przymrużyłpowieki i odchylił głowę.Nauczycielka zniknęła zelektrycznym czajnikiem w sąsiednim pomieszczeniu.Usłyszał szum wody. Może być neska?! zawołała. Wszystko jedno odparł.Wkrótce trzymał w ręce szklaneczkę podwójnejszkockiej, a Jenny nalewała wrzątek do dwóchmetalowych kubków. Zrób mocną, z jedną kostką cukru powiedział.Pochwili postawiła przy nim na podłodze kubek, a potemusiadła na jednoosobowym łóżku, na wprost niego.Pociągnął duży łyk whisky i zaczął przyglądać się Jenny izastanawiać się, jak by wyglądały jej nogi, gdyby niemiała na sobie obcisłych dżinsów. Całkiem niezle pomyślał.Zauważył, że luzną kamizelkę zamieniła naobcisłą, męską koszulę [ Pobierz całość w formacie PDF ]