[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozważa go już Augustyn w PrzeciwManichejczykom.Jest również przedmiotem rozważań filozofównowożytnych.Kartezjusz sądził, że siedzibą duszy jest szyszynka.Paul dywagował, kartkując książkę z Firestone, podczas gdy jasię pakowałem. Co czytasz?  spytałem, zdejmując z półki Raj utracony, którychciałem zabrać. Galena. Kogo? Drugi ojciec zachodniej medycyny, po Hipokratesie.Przypomniałem sobie.Charlie uczył się o Galenie podczaswykładu z historii nauki.Według renesansowych standardów, Galennależał jednak do zamierzchłej przeszłości: zmarł tysiąc trzysta latprzed opublikowaniem Hypnerotomachii. Po co? Myślę, że ta zagadka dotyczy anatomii.Francesco na pewnowierzył, że istnieje jakiś organ w ciele, w którym krew łączy sięz duszą.W drzwiach pojawił się Charlie z niedojedzonym jabłkiemw ręku.  O czym mówicie, amatorzy?  zapytał.Widocznie usłyszał, żerozmawiamy o kwestiach medycznych. Organ, taki jak ten  kontynuował Paul, nie zwracając na niegouwagi. Rete mirabile. Paul wskazał na rysunek w książce. Siatkanerwów i naczyń krwionośnych u podstawy mózgu.Galen sądził, żeto tutaj następuje przemiana duchów witalnych w zwierzęce. Dlaczego ci to nie pasuje?  spytałem, spoglądając na zegarek. Nie wiem.Nie sprawdza się jako klucz. To dlatego, że nie istnieje w ludzkim organizmie  wtrąciłCharlie. Co takiego?Charlie przełknął ostatni kawałek jabłka. Galen robił sekcje zwierząt, a nie ludzi.Rete mirabile to coś,co znalazł u wołów lub owiec.Paulowi zrzedła mina. Spieprzył również anatomię serca  dodał Charlie. Chcesz powiedzieć, że septum nie istnieje?  spytał Paul,jakby wiedział, co Charlie miał na myśli. Istnieje.Nie ma tylko żadnych porów. Co to jest septum?  zainteresowałem się. Zciana z tkanki dzieląca serce na dwie połowy  wyjaśniłCharlie.Wziął książkę z rąk Paula i otworzył ją na rysunkuprzedstawiającym układ krwionośny. Galen się pomylił.Twierdził,że w septum istnieją małe otwory, przez które krew przepływaz jednej komory do drugiej.  A nie ma?  zdziwiłem się. Nie  prychnął Paul.Najwyrazniej zajmował się tym znaczniedłużej, niż sądziłem. Mondino popełnił ten sam błąd.Wyjaśnili toVesalius i Servet, ale dopiero w połowie szesnastego wieku Leonardotwierdził to samo co Galen.Harvey opisał układ krwionośny dopierona początku siedemnastego stulecia.Zagadka pochodzi z drugiejpołowy piętnastego wieku, Charlie.To musi być rete mirabile alboseptum.Nikt wtedy nie wiedział, że powietrze miesza się z krwiąw płucach. Nikt na Zachodzie  zachichotał Charlie. Arabowie odkrylito dwieście lat wcześniej, nim ten twój facet napisał swoją książkę.Paul zaczął grzebać w papierach.Uznałem, że sprawa zostałarozstrzygnięta, i odwróciłem się do drzwi. Muszę iść.Do zobaczenia pózniej.Już byłem w przedpokoju, gdy Paul wyciągnął kartkęz przekładem trzeciej części listu Colonny. Ten arabski uczony, który to odkrył  powiedział  czy to Ibnal-Nafis? Tak  potwierdził Charlie. Francesco na pewno dowiedział się tego od Andrei Alpago! wykrzyknął Paul, najwyrazniej podniecony. Od kogo? Od człowieka, którego wymienia w liście.Uczeń czcigodnegoIbn al-Nafisa. Nim Charlie i ja zdążyliśmy coś powiedzieć, Paulzaczął mówić do siebie. Jak są płuca po łacinie? Pulmo? Zrobiłem krok do drzwi. Nie poczekasz, żeby poznać kolejną część wiadomości? zdziwił się Paul. Mam być u Katie za dziesięć minut. To zajmie tylko kwadrans.Może pół godziny.Myślę, że dopiero w tym momencie Paul uświadomił sobie, jakbardzo wszystko się zmieniło. Spotkamy się rano  powiedziałem.Charlie uśmiechnął się i życzył mi powodzenia.Dla Paula była to przełomowa noc.Zdał sobie sprawę, że straciłmnie na dobre.Wyczuł również, że niezależnie od treści ostatniejczęści listu Colonny z pewnością nie zawiera ona jego głównegosekretu, skoro w pierwszych czterech ujawnił tak niewiele.Drugapołowa Hypnerotomachii, którą uważaliśmy za uzupełnienie, musiałazawierać dalszy ciąg zaszyfrowanej wiadomości.Jeśli medycznewskazówki Charliego i rozwiązanie piątej zagadki sprawiły Paulowisatysfakcję, szybko o tym zapomniał, gdy odczytał ostatnią część listui przekonał się, że miał rację.Lękam się o ciebie, czytelniku, tak jak lękam się o siebie.Jakzapewne zauważyłeś, gdy zaczynałem pisać ten tekst, początkowomiałem zamiar ujawnić, o co mi chodzi, choć ukryłem tajemnicęw szyfrach.Chciałem, byś znalazł to, czego szukasz, i byłem twymprzewodnikiem. Teraz jednak przekonałem się, że nie mam dostatecznej wiaryw swe pomysły, by ciągnąć to dalej.Zapewne nie potrafię ocenić, jaktrudne są przedstawione tu zagadki, nawet jeśli ich twórcy zapewniająmnie, że może je rozwiązać tylko prawdziwy filozof.Zapewne mądrzyludzie również zazdroszczą mi sekretu i wprowadzili mnie w błąd, bywykraść to, co na mocy prawa nam się należy.Ten kaznodzieja jestbardzo chytry i ma ludzi w każdym obozie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl