[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mam nadzieję, że się pan z naszego powodu zbytnio nie przemęczył - odparł Maken.Był dobrym dyplomatą i wiedział, jak nadać swoim słowom ton prawdziwego zatroskania.Dranski uśmiechnął się chytrze.- Dziękuję, Josephie.- Odwinął cukierek z papierka i wpakował go do ust.Ssał go nieprzestając przyglądać się gościowi.- Miałeś rację w sprawie krążowników Kosygin.Z tątylko różnicą, że przebudowaliśmy dwa, a nie trzy do przewożenia szturmowych łodzipodwodnych.Było to niespodziewane oświadczenie.Dało ono Makenowi nadzieję - gdyby chytry,mały Rusek pragnął załatwić odmownie prośbę OWP, wystarczyłoby, żeby tylko zaprzeczyłistnieniu łodzi podwodnych.- Jesteśmy zainteresowani zródłem waszych informacji na temat krążowników -nazwisko waszego informatora z Pentagonu - mówił dalej Dranski.- Przypominasz sobiezapewne, że jednym z warunków naszego traktaciku była wolna i nieskrępowana wymianadanych wywiadu na tematy interesujące dla obu stron.- Pełne informacje prześlemy wam jutro, towarzyszu przewodniczący - zapewnił goMaken.Dranski ssał z zadowoleniem cukierek.- Marszałku?Ustinow chrząknął.- Towarzyszu Maken, nasze połączone sztaby przejrzały wasze plany inwazji na Izrael idoszły do wniosku, że nie jesteśmy gotowi podjąć się takiej operacji.- Mieli pełną słuszność - zgodził się gładko Maken.Ustinow spojrzał na niego ze zdziwieniem.-.bowiem tego typu operacja wymaga co najmniej rocznego okresu planowania ićwiczeń.- Według naszego rozeznania dwa lata - odparł Ustinow.W tej chwili Maken wiedział już na pewno, że jego podejrzenia się sprawdzą - jego planmiał zostać odrzucony.Musiał użyć małego żartu, aby pokryć swoje rozczarowanie.- Myślę, że za dwa lata będziemy gotowi do inwazji na USA, towarzyszu marszałku.Dranski roześmiał się, omal nie połykając przy tej okazji swojego cukierka.Nawetjeden z klonów pozwolił sobie na uśmieszek.- Lecz my wcale nie chcemy inwazji na USA - ciągnął Maken zadowolony z grymasuna twarzy Ustinowa - jedynie na Izrael.Dranski zgryzł trzymany w ustach cukierek.- Marszałek nie ma odwagi przejść do sedna sprawy.Przykro mi, Josephie, lecz mywcale nie życzymy sobie eskalacji wojny na wyniszczenie.- Wskazując głową na klonówdodał: - Nasi eksperci twierdzą, że i tak wygrywacie.Za rok zmusicie Izrael do negocjacji.Zadwa lata będziecie ich mieli na kolanach.Maken wiedział, że wykłócanie się z przywódcą radzieckim jest bez sensu.- Jeżeli tak brzmi pana werdykt, to w takim razie go przyjmuję, towarzyszuprzewodniczący.- Tak mówi prawdziwy dyplomata - odparł Dranski przyjaznie.- Nadal jesteśmyprzyjaciółmi, wysłuchajmy więc waszych poglądów.- Izrael nigdy nie będzie z nami negocjować - powiedział Maken z naciskiem,dostrzegając przy tym, że Dranski posyła jednemu z klonów prawie niezauważalny znakgłową.- Może nie Rymann, lecz na pewno jego następca - odezwał się klon.- Uważamy, że nieutrzyma swego urzędu po tym, jak lud Izraela zda sobie sprawę, iż jego dni są policzone.Także z militarnego punktu widzenia bardzo słabą stroną Izraelczyków jest to, że za bardzosię przejmują ludzkim życiem.Małe straty wywołują u nich przesadną żałobę.Nawet wobecfaktu, że obecna śmiertelność wskutek wojny raczej nie zakłóci równowagi w strukturzeludności - mam na myśli redukcję liczebności ich młodzieży - nadejdzie wkrótce taka chwila,że Izraelczycy nabiorą przekonania, iż tak jest.Kiedy odpowiednia liczba matek straciodpowiednio wysoką liczbę synów i córek - wtedy zaczną dążyć do pokoju.- Na naszych warunkach? - zagadnął Maken, będąc pod wrażeniem wręcz klinicznegodystansu, z jakim klon analizował sytuację.Klon mu przytaknął.- Innym czynnikiem działającym na waszą korzyść jest to, że senator Hadleyprzypuszczalnie wygra tegoroczne wybory prezydenckie, co oznacza, że nie nastąpi zmiana wpolityce USA w stosunku do Izraela.Jeżeli w ogóle nastąpi jakaś zmiana, to amerykańskistosunek do Izraela usztywni się.Bezowocna dyskusja wlokła się przez następne trzydzieści minut i włączyło się do niejkolejnych czterech klonów.Na zakończenie Dranski powstał i uścisnął dłoń Makena.- Widzisz, Josephie, tak dobrze sobie radzisz, że naprawdę nie ma potrzeby ponosićtych straszliwych strat, które przyszłoby wam ponieść, gdybyście dokonali inwazji na Izrael.Rzecz jasna, będziemy kontynuować nasz program pomocy dla was na dotychczasowympoziomie.Jeżeli chodzi o ścisłość, wobec tak wspaniałego wykorzystania MIG-a 35prześlemy wam ich następną szóstkę - i trochę więcej samolotów szkoleniowych.- Dranskipoklepał Makena po plecach.- Tak więc twoi polityczni przeciwnicy nie będą mogli cizarzucać, że wracasz z pustymi rękami.Maken skłonił się.Sowieci chcieli, żeby pozostał na stanowisku przywódcy OWP, cojuż coś znaczyło.- To naprawdę bardzo wspaniałomyślnie z waszej strony, towarzyszu przewodniczący.-Jest jeszcze jedna sprawa - dodał po chwili.- Odnośnie do wymiany informacji wywiadu;bylibyśmy niezmiernie wdzięczni za przekazanie nam czegokolwiek na temat nowej broniizraelskiej o nazwie Masada.Dranski zmarszczył się i spojrzał pytająco na klona - doradcę do spraw uzbrojenia.Pokrótkim namyśle klon pokręcił przecząco głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Mam nadzieję, że się pan z naszego powodu zbytnio nie przemęczył - odparł Maken.Był dobrym dyplomatą i wiedział, jak nadać swoim słowom ton prawdziwego zatroskania.Dranski uśmiechnął się chytrze.- Dziękuję, Josephie.- Odwinął cukierek z papierka i wpakował go do ust.Ssał go nieprzestając przyglądać się gościowi.- Miałeś rację w sprawie krążowników Kosygin.Z tątylko różnicą, że przebudowaliśmy dwa, a nie trzy do przewożenia szturmowych łodzipodwodnych.Było to niespodziewane oświadczenie.Dało ono Makenowi nadzieję - gdyby chytry,mały Rusek pragnął załatwić odmownie prośbę OWP, wystarczyłoby, żeby tylko zaprzeczyłistnieniu łodzi podwodnych.- Jesteśmy zainteresowani zródłem waszych informacji na temat krążowników -nazwisko waszego informatora z Pentagonu - mówił dalej Dranski.- Przypominasz sobiezapewne, że jednym z warunków naszego traktaciku była wolna i nieskrępowana wymianadanych wywiadu na tematy interesujące dla obu stron.- Pełne informacje prześlemy wam jutro, towarzyszu przewodniczący - zapewnił goMaken.Dranski ssał z zadowoleniem cukierek.- Marszałku?Ustinow chrząknął.- Towarzyszu Maken, nasze połączone sztaby przejrzały wasze plany inwazji na Izrael idoszły do wniosku, że nie jesteśmy gotowi podjąć się takiej operacji.- Mieli pełną słuszność - zgodził się gładko Maken.Ustinow spojrzał na niego ze zdziwieniem.-.bowiem tego typu operacja wymaga co najmniej rocznego okresu planowania ićwiczeń.- Według naszego rozeznania dwa lata - odparł Ustinow.W tej chwili Maken wiedział już na pewno, że jego podejrzenia się sprawdzą - jego planmiał zostać odrzucony.Musiał użyć małego żartu, aby pokryć swoje rozczarowanie.- Myślę, że za dwa lata będziemy gotowi do inwazji na USA, towarzyszu marszałku.Dranski roześmiał się, omal nie połykając przy tej okazji swojego cukierka.Nawetjeden z klonów pozwolił sobie na uśmieszek.- Lecz my wcale nie chcemy inwazji na USA - ciągnął Maken zadowolony z grymasuna twarzy Ustinowa - jedynie na Izrael.Dranski zgryzł trzymany w ustach cukierek.- Marszałek nie ma odwagi przejść do sedna sprawy.Przykro mi, Josephie, lecz mywcale nie życzymy sobie eskalacji wojny na wyniszczenie.- Wskazując głową na klonówdodał: - Nasi eksperci twierdzą, że i tak wygrywacie.Za rok zmusicie Izrael do negocjacji.Zadwa lata będziecie ich mieli na kolanach.Maken wiedział, że wykłócanie się z przywódcą radzieckim jest bez sensu.- Jeżeli tak brzmi pana werdykt, to w takim razie go przyjmuję, towarzyszuprzewodniczący.- Tak mówi prawdziwy dyplomata - odparł Dranski przyjaznie.- Nadal jesteśmyprzyjaciółmi, wysłuchajmy więc waszych poglądów.- Izrael nigdy nie będzie z nami negocjować - powiedział Maken z naciskiem,dostrzegając przy tym, że Dranski posyła jednemu z klonów prawie niezauważalny znakgłową.- Może nie Rymann, lecz na pewno jego następca - odezwał się klon.- Uważamy, że nieutrzyma swego urzędu po tym, jak lud Izraela zda sobie sprawę, iż jego dni są policzone.Także z militarnego punktu widzenia bardzo słabą stroną Izraelczyków jest to, że za bardzosię przejmują ludzkim życiem.Małe straty wywołują u nich przesadną żałobę.Nawet wobecfaktu, że obecna śmiertelność wskutek wojny raczej nie zakłóci równowagi w strukturzeludności - mam na myśli redukcję liczebności ich młodzieży - nadejdzie wkrótce taka chwila,że Izraelczycy nabiorą przekonania, iż tak jest.Kiedy odpowiednia liczba matek straciodpowiednio wysoką liczbę synów i córek - wtedy zaczną dążyć do pokoju.- Na naszych warunkach? - zagadnął Maken, będąc pod wrażeniem wręcz klinicznegodystansu, z jakim klon analizował sytuację.Klon mu przytaknął.- Innym czynnikiem działającym na waszą korzyść jest to, że senator Hadleyprzypuszczalnie wygra tegoroczne wybory prezydenckie, co oznacza, że nie nastąpi zmiana wpolityce USA w stosunku do Izraela.Jeżeli w ogóle nastąpi jakaś zmiana, to amerykańskistosunek do Izraela usztywni się.Bezowocna dyskusja wlokła się przez następne trzydzieści minut i włączyło się do niejkolejnych czterech klonów.Na zakończenie Dranski powstał i uścisnął dłoń Makena.- Widzisz, Josephie, tak dobrze sobie radzisz, że naprawdę nie ma potrzeby ponosićtych straszliwych strat, które przyszłoby wam ponieść, gdybyście dokonali inwazji na Izrael.Rzecz jasna, będziemy kontynuować nasz program pomocy dla was na dotychczasowympoziomie.Jeżeli chodzi o ścisłość, wobec tak wspaniałego wykorzystania MIG-a 35prześlemy wam ich następną szóstkę - i trochę więcej samolotów szkoleniowych.- Dranskipoklepał Makena po plecach.- Tak więc twoi polityczni przeciwnicy nie będą mogli cizarzucać, że wracasz z pustymi rękami.Maken skłonił się.Sowieci chcieli, żeby pozostał na stanowisku przywódcy OWP, cojuż coś znaczyło.- To naprawdę bardzo wspaniałomyślnie z waszej strony, towarzyszu przewodniczący.-Jest jeszcze jedna sprawa - dodał po chwili.- Odnośnie do wymiany informacji wywiadu;bylibyśmy niezmiernie wdzięczni za przekazanie nam czegokolwiek na temat nowej broniizraelskiej o nazwie Masada.Dranski zmarszczył się i spojrzał pytająco na klona - doradcę do spraw uzbrojenia.Pokrótkim namyśle klon pokręcił przecząco głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]