[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Buck był w ostatniej klasie, a ja dopiero zaczynałam.Miły facet.Niestety, jego rodzice zachowywali się tak, jakbym była nierządnicąbabilońską.Chryste, ani razu nie przespaliśmy się ze sobą.Chodziliśmy przez dwa miesiące, to wszystko.Jednak biorąc poduwagę presję ze strony rodziny, byłam zaskoczona, że Buck niezerwał ze mną wcześniej.Noelle bez trudu potrafiła to sobie wyobrazić.Ile czasuupłynęło, nim rodzice Roberta zaczęli traktować ją nieco cieplej?Chociaż od ślubu minęło dziewięć lat, to w ich stosunkachzapanowała zaledwie odwilż, nic więcej.Ostatnio Gertrude byłanawet nieco milsza dla synowej.Może dlatego, że jestem matką jejjedynej wnuczki? - pomyślała Noelle.Starsza pani uwielbiała Emmę.- Moi teściowie prawie nigdy nie rozmawiają o Bucku -wyznała.- Przypuszczam, że to jest dla nich wciąż zbyt bolesny temat.- Chodzi o to - ciągnęła Lacey - że dość dobrze znam VanDorenów.Wiem, z kim będę musiała się zmierzyć.- Twardo spojrzałana Noelle.Brązowe oczy patrzyły szczerze i zdecydowanie.-Powinnam dać się zbadać, ale owszem, wezmę tę sprawę.-Wyciągnęła rękę.- Jednak nim zaczniesz mi dziękować, muszę cięostrzec: to nie będzie proste.Nie możesz liczyć na taryfę ulgową.Niemuszę wnikać w szczegóły, by to wiedzieć.Noelle zastanawiała się, czy powinna poczuć ulgę, czy strach.- A więc co dalej?92RS - Jutro rano będę musiała zadzwonić do kilku osób.Kto jestadwokatem twojego męża?Lacey sięgnęła po długopis i żółty notes leżący na stole.- Brett Jordan z Jordan, Torrance and Sanders - odparła Noelle.-Ale oni zajmują się tylko nieruchomościami i tego typu sprawami.- Najprawdopodobniej polecili mu kogoś, kto specjalizuje się wprawie rodzinnym.- Lacey zapisała coś w notesie.- Gdy tylko sięczegoś dowiem, zadzwonię do ciebie.Na razie spróbuj się niemartwić.Nie ma sensu panikować, póki nie wiemy, jak sprawa sięskończy.- Spojrzała ostro.- I nawet gdyby cię bardzo kusiło, niepróbuj, powtarzam, absolutnie nie próbuj ponownie kontaktować się zmężem.I bez tego masz dość kłopotów.Capisce?Noelle niechętnie przytaknęła.Nie dawała jej spokoju myśl ocóreczce wołającej w nocy mamę.Gdyby mogła choć na minutkęzobaczyć Emmę, powiedzieć jej, że wszystko będzie dobrze.- Możesz powiedzieć nam, czego powinnyśmy się spodziewać? -Mary wyprostowała się i oparła kubek z kawą na kolanie.- Dobra wiadomość to fakt, że prewencyjne przyznanie opiekinad dzieckiem jednemu z rodziców to środek tymczasowy.- Laceybezwiednie poklepała Samanthę, chrapiącą jak niedzwiedz, któryzapadł w sen zimowy.- Gdy wyznaczony zostanie termin rozprawy,powiesz, jak to wygląda od twojej strony.Teraz najważniejsze jestwyznaczenie terminu.Im wcześniej, tym lepiej.Noelle poczuła się jak umierający z głodu człowiek, któremurzucono jedynie okruch chleba.Było jednak jeszcze coś, co93RS koniecznie chciała wiedzieć, coś, co kazało jej trzymać się kurczowoowej okruszyny.- Jakie mam szanse na odzyskanie Emmy? Lacey uśmiechnęłasię smutno.- Gdybym znała odpowiedz na twoje pytanie, byłabym wróżką,nie adwokatką.Więcej dowiemy się jutro.Wytrzymaj trochę, dobrze?- Odprowadziła gości do drzwi, przy których mocno uścisnęła rękęNoelle.- Pamiętaj, zaczniemy strzelać dopiero wtedy, gdy znajdą sięna linii ognia.Dla Noelle te słowa brzmiały jak powołanie do armii.Doris Quinn siedziała w ulubionym fotelu przy oknie i usiłowałahaftować na tamborku, nie kłując sobie palców.Zwykle o tej porzedrzemała, ale ten dzień nie należał do całkiem normalnych, prawda? Ichociaż była bardzo zmęczona, nawet nie chciała myśleć o spaniu.Jakmogła pozwolić sobie na taki luksus, gdy wnuczka borykała się zpoważnymi kłopotami?A jeszcze koniecznie musi coś zrobić.Coś niezmiernie ważnego.Słysząc warkot samochodu Mary, Doris wyprostowała się iodłożyła tamborek na bok.Ale gdy spróbowała wstać, ugięły się podnią kolana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl