X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzy�mał się naprzeciw Delilah, a ona przechyliła głowę, wyczeku�jąc.Pochylił się i powiedział coś do niej.Uśmiechnęła się i od�wróciła wzrok.Po chwili dotknął jej brody i odchylił jej gło�wę do tyłu.A pózniej pocałował Delilah.Delikatny pocałunek.Krótkie muśnięcie ust, które trwałotylko kilka sekund.Delilah położyła delikatnie rękę na jego ramieniu, ruchemtak lekkim jak lądowanie motyla.Kiedy Marco się odsunął,279 Delilah przycisnęła rękę na piersi, jakby chciała uspokoić waląceserce.Marco zaczął się wycofywać, ale zanim zdążył odejść, De�lilah złapała go za ramię.Brandon oglądał to z zapartym tchem.Powoli przysunęła Marco do siebie, zsuwając dłoń wzdłuż jegoramienia, żeby złapać jego rękę.Pózniej odwróciła się i wciąg�nęła go do środka.Mężczyzna, któremu do tej pory trzeba byłoo uśmiechu przypominać, szczerzył się teraz od ucha do ucha.Kiedy zamknęły się za nimi drzwi, Brandon poczuł, że ogar�nia go czyste szczęście.Wyrzucił rękę w powietrze.Tak, tak, tak!Marco i Delilah bardzo kogoś potrzebowali, a on pomógłim się znalezć.Nie wiedział, czy wyjdzie z tego coś większe�go, lecz przynajmniej na jedną noc ich zmrożone serca w koń�cu odtają.Boże, jakie to przyjemne uczucie.Księżyc był w kwarcie i rzucał delikatne światło z rozgwież�dżonego nieba.Brandon dopił piwo i postawił butelkę na ziemi.Zaczął się znów huśtać - w przód i w tył, w przód i w tył, i słu�chał, jak wiatr szeleści wśród drzew.Przez jego głowę przeszła dziwna myśl.%7łycie jest fajne.Pózniej pomyślał o Alison i jego serce ścisnął żal.Miał na�dzieję, że będzie z Justinem tak szczęśliwa, jak Delilah i Marcobyli teraz, niezależnie, od tego jak sam się przez to czuł. Tak będzie najlepiej - pomyślał.- Dla nas obojga".W kolejny weekend Justin zabrał Alison na wystawę anty�ków.Była wspaniała na każdy możliwy sposób, tak jak Alison sięspodziewała.Pózniej poszli na trzecią randkę - kolację i sztukęw teatrze, po której Justin odprowadził Alison do domu i odwa�żył się pocałować ją na dobranoc.Nie było nawet tak zle.Dużo lepiej niż z Randym, który miałjęzyk jak kawałek surowego mięsa.Ale nie tak dobrze jak z Brandonem.Przez kolejne kilka tygodni spotykali się czasem w do�mu Justina, bezdusznym apartamencie we wschodnim Piano,280 bardzo ładnym, ale takim samym jak dwadzieścia domów do�okoła.Lucy miała problem z zaakceptowaniem Justina główniedlatego, że nigdy nie miał kotów i nieco się ich bał.Alison dałamu kilka wskazówek, ale kiedy Lucy pewnego wieczoru zasiad�ła na sofie za jego plecami i zaczęła bawić się jego włosami, staćbyło go tylko na to, żeby nie uciec z krzykiem.Alison była prze�konana, że Justin nauczy się kochać jej koty.W końcu.Pewnego wieczoru poszli na kolację do Heather i Tony'egoi niezle się bawili.Heather powiedziała, że Justin jest miły, choćuśmiechnęła się przy tym nieszczerze.Tony też przyznał, że jestmiły, jednak Alison miała nieodparte wrażenie, że może właś�nie poznał faceta, którego nie lubi.Nie powiedział tego oczywi�ście.Pewnie była po prostu przewrażliwiona.Justin był miły.A to było wystarczająco dobre.Jeżeli bę�dzie czekać na fajerwerki, strzałę Kupidyna i motylki w brzu�chu, to zostanie sama do końca życia.Zawsze sobie tak powta�rzała.Związki dorosłych ludzi opierały się na niewygórowa�nych oczekiwaniach i Alison postanowiła, że już nigdy o tymnie zapomni.Mijały tygodnie, a Brandon miał więcej pracy, niż mógłprzypuszczać.Większość dnia był zajęty spotkaniami, spraw�dzaniem klientów i wykonywaniem telefonów.Jeżeli nie siedziałw swoim biurze, wychodził na miasto i kiedy tylko mógł, roz�mawiał z ludzmi i rozdawał swoje wizytówki.Wkrótce miał wię�cej klientów, niż był w stanie obsłużyć.Nauczył się, jakie pyta�nia należy zadawać i jak odczytywać mowę ciała, więc większośćjego par okazała się dobrze dobrana.Może to faktycznie byłaprawda.Może każdy miał swoją drugą połówkę.- Myślisz, że dla każdego jest ktoś gdzieś na świecie? - pew�nego wieczoru Brandon zapytał Toma, kiedy siedzieli w kuchnii jedli chińszczyznę.- Tę jedyną osobę, z którą ma być?- Oczywiście - powiedział Tom, biorąc paluszka krabowe-go.- Przeznaczeniem moim i Tracy jest leżeć razem w wiel�kim łóżku z sześciopakiem piwa i paczką prezerwatyw na szaf�ce nocnej.Tylko z jakiegoś powodu nie mogę Tracy do tegoprzekonać.281 - Pytam poważnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.