[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie pyta go, raczej informuje.- Nie - zaprzecza Daniel.- Nigdy bym ci tego nie zrobił.Przysięgam, Bee, nigdy cię nie zdra-dziłem.Jej ulga wydaje się namacalna.- Zatem co to jest? Co może być tak strasznego, że nie umiesz tego z siebie wydusić?- Nie wiem, jak ci to powiedzieć.- Daniel twarz ma pobielałą, oddech płytki i urywany.-Chodzi o coś, o czym wiedziałem od dawna, tyle że nie chciałem tego przyznać nawet sam przed sobą.Myślałem, że zdołam to z siebie wyprzeć, ale dłużej już tak nie potrafię.- Jesteś gejem - wypluwa Bee, jest to odruch, nad którym nie panuje, zresztą spodziewa się, żeDaniel zaprzeczy, że ją wyśmieje, powie, żeby się nie wygłupiała, choć równocześnie w głębi duchaczuje, z chwilą gdy słyszy własne słowa, że to prawda, a gdy Daniel spuszcza wzrok pod jej spojrze-niem, zyskuje dodatkowe potwierdzenie.- Chryste! - Bee potrząsa głową i śmieje się gorzko, wzno-sząc oczy ku sufitowi.- Nie wierzę, że to się przytrafia właśnie mnie!Daniel w dalszym ciągu nie znajduje słów.- Przykro mi - bąka i jest to wszystko, co przychodzi mu do głowy.- Przykro ci? - powtarza za nim jak echo Bee, usiłując znów się roześmiać.W jej śmiechu nadalnie ma ani cienia wesołości.- To mnie jest przykro! %7łałuję, że nie słuchałam swoich znajomych, któ-rzy jeszcze przed naszym ślubem ostrzegali mnie, że jesteś homoseksualistą, na co ja zawsze stawałamw twojej obronie, mówiłam, że po prostu jesteś wrażliwy jak na mężczyznę, że pozostajesz w zgodziez żeńską częścią swojej osobowości.Ależ byłam naiwna!- Nie byłaś naiwna.Ja sam wtedy nie wiedziałem, kim jestem.- Daniel spodziewał się wszyst-kiego, lecz nie takiej pogardy, nie takiego gniewu.- Chryste! - mówi ponownie Bee.- Nie dziwota! Nie dziwota, że nie chciałeś ze mną sypiać.Aja, głupia, myślałam, że chodzi o mnie, że ci się nie podobam, że czegoś mi brakuje, że nie jestem dośćRLT seksowna, nie dość szczupła, nie dość kobieca, nie dość.Nieważne! W rzeczywistości chodziło jaknajbardziej o mnie, tyle że w sposób, jakiego sobie nawet nie wyobrażałam.Daniel porusza ramionami w niedokończonym geście i ucieka wzrokiem w bok.- Przysięgasz, że nigdy nie spałeś z nikim innym? - pyta go nieoczekiwanie.- Przysięgasz naswoje życie?- Przysięgam.- Chodzi mi o.Boże, to takie wielkie ryzyko.Przysięgasz - urywa, po czym mówi coś, o coby się nigdy nie podejrzewała - przysięgasz na życie dziewczynek?- Tak.- Daniel nie ukrywa szoku, ale przynajmniej jest w stanie odpowiedzieć zgodnie z praw-dą.- Przysięgam na życie naszych dzieci, że nigdy cię z nikim nie zdradziłem.Bee, zrozum, to cośnowego także dla mnie.Naprawdę nie musisz się martwić.- Robiłam test na HIV dwukrotnie, kiedy byłam w ciąży - przerywa mu - więc wiem, że nam nicnie jest.- Jezu.- Daniel kręci głową z niedowierzaniem.- Tylko tyle masz do powiedzenia? %7łe ulżyłoci, bo nie jesteś chora na AIDS?- Sama nie wiem, Danielu.A co twoim zdaniem miałabym powiedzieć? %7łe jestem zachwyco-na? %7łe cieszę się, bo to nie ja jestem winna rozpadowi naszego małżeństwa i od samego początku niemogłam zrobić nic, co by je uratowało? Chciałbyś, żebym powitała cię z otwartymi ramionami w mo-im nowym samotnym życiu jako najbliższego przyjaciela geja? Może mielibyśmy chodzić po knajpachi plotkować albo jeszcze lepiej wspólnie przejrzeć moją garderobę, tak żebyś mógł mi doradzić, któreciuchy powinnam zatrzymać, a które wyrzucić? Skoro już o tym mowa, zawsze umiałeś mi w tychsprawach dobrze doradzić.- Czy naprawdę musisz być taką suką?- Wiesz co, Danielu? - Azy zaczynają toczyć się po jej policzkach, gdy Bee wstaje gwałtownieod stolika.- Tak, tak, właśnie że muszę! Mój mąż, z którym jestem po ślubie od prawie sześciu lat,dopiero co raczył mnie poinformować, że nasze małżeństwo było ścierną, że wszystko, w co wierzy-łam, co miałam za prawdę, okazało się kłamstwem, więc chyba nie odmówisz mi prawa do tego, bymzachowywała się jak suka? Zwłaszcza że zwyczajnie nie wiem, co ci powiedzieć.- Bee kręci głową iunosi dłoń, by powstrzymać Daniela przed odezwaniem się.- Nie, Danielu.Nie mogę z tobą rozmawiać.Nie dziś.Z tymi słowy zostawia go samego.Daniel siedzi nad stygnącą kawą jeszcze przez godzinę, nie-zdolny do myślenia, niezdolny do ruchu.RLT * *- Nic ci nie jest? - Daff siedzi na ganku i szkicuje, kiedy Daniel noga za nogą wlecze się pod-jazdem.- Wyglądasz okropnie.- Bywało lepiej - zgadza się z nią, wzdychając [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl