[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To najwiêksze odszkodowanie z powództwa cywilnego w historii s¹dow-nictwa stanu Massachusetts! oznajmiÅ‚ butnie. Moje zdjêcie byÅ‚o na pierwszejstronie Boston Herald.Nie czytuje pani gazet? W jakich sprawach siê pan specjalizuje? Wystêpujê w imieniu osób poszkodowanych w wypadkach. Ach, wiêc nale¿y pan do gatunku ludzi uganiaj¹cych siê za karetkami po-gotowia! Nic podobnego odparÅ‚ niezra¿ony. Reprezentujê ofiary. I pewnie skar¿y pan lekarzy? W takim razie niewiele mamy ze sob¹ wspól-nego.Zarówno moi rodzice, jak i brat pracuj¹ w sÅ‚u¿bie zdrowia.Na chwilê zapadÅ‚o milczenie. Co pani porabia w ten weekend? Chcê zrobiæ wypad na Przyl¹dek*. Naprawdê? Ja równie¿ siê tam wybieram. Jedzie pan samochodem? Nie, samolotem. W ogóle nie ma pan auta? Mam.Niedawno kupiÅ‚em sobie nowego porsche a.ByÅ‚ tak bezwstydnym zarozumialcem, ¿e Teresa chciaÅ‚a mu siê rozeSmiaæprosto w nos.RobiÅ‚ na niej jednak wra¿enie, miaÅ‚ ponad sto dziewiêædziesi¹tcentymetrów wzrostu i szczupÅ‚¹, poci¹gÅ‚¹ twarz z lekko garbatym nosem zdra-dzaj¹cym semickie pochodzenie.NosiÅ‚ gêste, starannie przystrzy¿one w¹sy.Teresie wystarczyÅ‚ jeden rzut oka, by oceniæ, ¿e elegancki garnitur zostaÅ‚ uszytyna miarê, lecz i on nie mógÅ‚ zatuszowaæ niezgrabnej tykowatej sylwetki, jaku wyroSniêtego nastolatka.Szczególnie urzekaj¹ce byÅ‚o spojrzenie jego piw-nych oczu, nadzwyczaj ciepÅ‚e i pogodne.Kiedy parê dni póxniej powiedziaÅ‚amu o tym, wybuchn¹Å‚ Smiechem i wyjaSniÅ‚, ¿e nawet ojciec drwiÅ‚ z jego maSla-nych oczu spaniela.Tamtego wieczoru udowodniÅ‚, ¿e potrafi mówiæ z irlandz-kim oraz wÅ‚oskim akcentem, i opowiadaÅ‚ tyle Swietnych dowcipów, ¿e mimowoli Teresa rozbawiÅ‚a siê na dobre. Masz dziewczynê? zapytaÅ‚a wprost. Nie odparÅ‚, krêc¹c gÅ‚ow¹.JednoczeSnie po tajemniczym uSmieszku bÅ‚¹-kaj¹cym mu siê po wargach mo¿na byÅ‚o odgadn¹æ, ¿e jest przekonany, i¿ z ni¹Å‚atwo nawi¹¿e romans. JesteS ¿onaty? dopytywaÅ‚a siê.* Tak powszechnie okreSla siê Cape Cod, półwysep o dÅ‚ugoSci ponad 100 km, któregow¹ska mierzeja stanowi park narodowy, ulubione miejsce wycieczek mieszkañców Bostonu(przyp.tÅ‚um.).50 Nie, nie jestem.WzruszyÅ‚a ramionami. To jest z tob¹ coS nie w porz¹dku?Kiedy wreszcie zjawiÅ‚ siê jej przyjaciel, Alma, zatañczyÅ‚a kolejno z obydwo-ma.PrzekonaÅ‚a siê szybko, ¿e adwokat nie tañczy najlepiej, jakby dÅ‚ugie nogitylko mu przeszkadzaÅ‚y.ByÅ‚ jednak peÅ‚en zapaÅ‚u i energii.Wiêksz¹ czêSæ weekendu spêdzili razem, w Bostonie.MieszkaÅ‚ na ostatnimpiêtrze eleganckiej dziewiêtnastowiecznej kamienicy na osiedlu Beacon Hill.Z bal-konu rozci¹gaÅ‚ siê malowniczy widok na rzekê Charles i esplanadê.W szafie miaÅ‚wiêcej garniturów ni¿ jakikolwiek znany jej dot¹d mê¿czyzna, ale szybko wyszÅ‚ona jaw, ¿e w gruncie rzeczy bardzo maÅ‚o wie o ubraniach. Kupuje metki oceniÅ‚a po kilku latach znajomoSci. Nale¿y do ludzi, któ-rzy kupi¹ porcelanow¹ zastawê Baccarata wyÅ‚¹cznie ze wzglêdu na markê wy-twórcy.Nigdy nie jest pewien, czy coS bêdzie dobrze wygl¹daÅ‚o, je¿eli nie maodpowiedniej metki.ZaczêÅ‚a go uczyæ sztuki dobierania garderoby.KupiÅ‚a mu trochê drobiazgówi kilka krawatów.Kiedy wywalczyÅ‚ du¿e odszkodowanie, maj¹c na sobie jedenz nich, od razu staÅ‚ siê przes¹dny i od tamtej pory nigdy nie wystêpowaÅ‚ przedÅ‚aw¹ przysiêgÅ‚ych, je¿eli ona wczeSniej nie wybraÅ‚a mu krawata.Czêsto zabieraÅ‚ Teresê z dwoma jej najlepszymi przyjaciółkami do centrum,gdzie zabawiaÅ‚ panie do póxnej nocy, sypi¹c dowcipami jak z rêkawa i tañcz¹c z ka¿-d¹ po kolei.PrzekonaÅ‚a siê, ¿e jest nadzwyczaj wnikliwym obserwatorem.PotrafiÅ‚natychmiast odgadn¹æ, gdy któr¹S z nich trapiÅ‚ jakiS kÅ‚opot.DopytywaÅ‚ siê o niegoi zawsze sÅ‚uchaÅ‚ z uwag¹.Teresa poznaÅ‚a ludzi pracuj¹cych w jego biurze i zaprzy-jaxniÅ‚a siê z sekretark¹, Kathy Boyer, która współpracowaÅ‚a ze Schlichtmannem odczasu zaÅ‚o¿enia kancelarii.Ilekroæ udawaÅ‚o mu siê wywalczyæ odszkodowanie b¹dxzawrzeæ korzystn¹ ugodê, przydzielaÅ‚ pracownikom wysokie premie.Urodziny Swiê-towaÅ‚ wraz z caÅ‚ym personelem w restauracji, zdarzaÅ‚o mu siê te¿ zapraszaæ wszyst-kich na obiad bez okazji, przy czym zawsze pÅ‚aciÅ‚ rachunki z wÅ‚asnej kieszeni.GdyprzygotowywaÅ‚ wstêpne b¹dx koñcowe wyst¹pienie do jakiejS rozprawy, zwoÅ‚ywaÅ‚do sali konferencyjnej caÅ‚y zespół, nie wyÅ‚¹czaj¹c recepcjonistki i goñca, wygÅ‚aszaÅ‚mowê i prosiÅ‚ o ocenê.Ostatniego dnia procesu wszyscy musieli siê zjawiæ na salis¹dowej, by obserwowaæ szefa przy pracy.Pocz¹tkowo Teresa s¹dziÅ‚a, ¿e wynika to jedynie ze skrajnego egocentryzmu. WÅ‚aSnie dlatego jest tak hojny oceniaÅ‚a bo ma wyrzuty sumienia z po-wodu swego egoizmu.Amerykañscy prawnicy nigdy nie byli szczególnie lubiani [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. To najwiêksze odszkodowanie z powództwa cywilnego w historii s¹dow-nictwa stanu Massachusetts! oznajmiÅ‚ butnie. Moje zdjêcie byÅ‚o na pierwszejstronie Boston Herald.Nie czytuje pani gazet? W jakich sprawach siê pan specjalizuje? Wystêpujê w imieniu osób poszkodowanych w wypadkach. Ach, wiêc nale¿y pan do gatunku ludzi uganiaj¹cych siê za karetkami po-gotowia! Nic podobnego odparÅ‚ niezra¿ony. Reprezentujê ofiary. I pewnie skar¿y pan lekarzy? W takim razie niewiele mamy ze sob¹ wspól-nego.Zarówno moi rodzice, jak i brat pracuj¹ w sÅ‚u¿bie zdrowia.Na chwilê zapadÅ‚o milczenie. Co pani porabia w ten weekend? Chcê zrobiæ wypad na Przyl¹dek*. Naprawdê? Ja równie¿ siê tam wybieram. Jedzie pan samochodem? Nie, samolotem. W ogóle nie ma pan auta? Mam.Niedawno kupiÅ‚em sobie nowego porsche a.ByÅ‚ tak bezwstydnym zarozumialcem, ¿e Teresa chciaÅ‚a mu siê rozeSmiaæprosto w nos.RobiÅ‚ na niej jednak wra¿enie, miaÅ‚ ponad sto dziewiêædziesi¹tcentymetrów wzrostu i szczupÅ‚¹, poci¹gÅ‚¹ twarz z lekko garbatym nosem zdra-dzaj¹cym semickie pochodzenie.NosiÅ‚ gêste, starannie przystrzy¿one w¹sy.Teresie wystarczyÅ‚ jeden rzut oka, by oceniæ, ¿e elegancki garnitur zostaÅ‚ uszytyna miarê, lecz i on nie mógÅ‚ zatuszowaæ niezgrabnej tykowatej sylwetki, jaku wyroSniêtego nastolatka.Szczególnie urzekaj¹ce byÅ‚o spojrzenie jego piw-nych oczu, nadzwyczaj ciepÅ‚e i pogodne.Kiedy parê dni póxniej powiedziaÅ‚amu o tym, wybuchn¹Å‚ Smiechem i wyjaSniÅ‚, ¿e nawet ojciec drwiÅ‚ z jego maSla-nych oczu spaniela.Tamtego wieczoru udowodniÅ‚, ¿e potrafi mówiæ z irlandz-kim oraz wÅ‚oskim akcentem, i opowiadaÅ‚ tyle Swietnych dowcipów, ¿e mimowoli Teresa rozbawiÅ‚a siê na dobre. Masz dziewczynê? zapytaÅ‚a wprost. Nie odparÅ‚, krêc¹c gÅ‚ow¹.JednoczeSnie po tajemniczym uSmieszku bÅ‚¹-kaj¹cym mu siê po wargach mo¿na byÅ‚o odgadn¹æ, ¿e jest przekonany, i¿ z ni¹Å‚atwo nawi¹¿e romans. JesteS ¿onaty? dopytywaÅ‚a siê.* Tak powszechnie okreSla siê Cape Cod, półwysep o dÅ‚ugoSci ponad 100 km, któregow¹ska mierzeja stanowi park narodowy, ulubione miejsce wycieczek mieszkañców Bostonu(przyp.tÅ‚um.).50 Nie, nie jestem.WzruszyÅ‚a ramionami. To jest z tob¹ coS nie w porz¹dku?Kiedy wreszcie zjawiÅ‚ siê jej przyjaciel, Alma, zatañczyÅ‚a kolejno z obydwo-ma.PrzekonaÅ‚a siê szybko, ¿e adwokat nie tañczy najlepiej, jakby dÅ‚ugie nogitylko mu przeszkadzaÅ‚y.ByÅ‚ jednak peÅ‚en zapaÅ‚u i energii.Wiêksz¹ czêSæ weekendu spêdzili razem, w Bostonie.MieszkaÅ‚ na ostatnimpiêtrze eleganckiej dziewiêtnastowiecznej kamienicy na osiedlu Beacon Hill.Z bal-konu rozci¹gaÅ‚ siê malowniczy widok na rzekê Charles i esplanadê.W szafie miaÅ‚wiêcej garniturów ni¿ jakikolwiek znany jej dot¹d mê¿czyzna, ale szybko wyszÅ‚ona jaw, ¿e w gruncie rzeczy bardzo maÅ‚o wie o ubraniach. Kupuje metki oceniÅ‚a po kilku latach znajomoSci. Nale¿y do ludzi, któ-rzy kupi¹ porcelanow¹ zastawê Baccarata wyÅ‚¹cznie ze wzglêdu na markê wy-twórcy.Nigdy nie jest pewien, czy coS bêdzie dobrze wygl¹daÅ‚o, je¿eli nie maodpowiedniej metki.ZaczêÅ‚a go uczyæ sztuki dobierania garderoby.KupiÅ‚a mu trochê drobiazgówi kilka krawatów.Kiedy wywalczyÅ‚ du¿e odszkodowanie, maj¹c na sobie jedenz nich, od razu staÅ‚ siê przes¹dny i od tamtej pory nigdy nie wystêpowaÅ‚ przedÅ‚aw¹ przysiêgÅ‚ych, je¿eli ona wczeSniej nie wybraÅ‚a mu krawata.Czêsto zabieraÅ‚ Teresê z dwoma jej najlepszymi przyjaciółkami do centrum,gdzie zabawiaÅ‚ panie do póxnej nocy, sypi¹c dowcipami jak z rêkawa i tañcz¹c z ka¿-d¹ po kolei.PrzekonaÅ‚a siê, ¿e jest nadzwyczaj wnikliwym obserwatorem.PotrafiÅ‚natychmiast odgadn¹æ, gdy któr¹S z nich trapiÅ‚ jakiS kÅ‚opot.DopytywaÅ‚ siê o niegoi zawsze sÅ‚uchaÅ‚ z uwag¹.Teresa poznaÅ‚a ludzi pracuj¹cych w jego biurze i zaprzy-jaxniÅ‚a siê z sekretark¹, Kathy Boyer, która współpracowaÅ‚a ze Schlichtmannem odczasu zaÅ‚o¿enia kancelarii.Ilekroæ udawaÅ‚o mu siê wywalczyæ odszkodowanie b¹dxzawrzeæ korzystn¹ ugodê, przydzielaÅ‚ pracownikom wysokie premie.Urodziny Swiê-towaÅ‚ wraz z caÅ‚ym personelem w restauracji, zdarzaÅ‚o mu siê te¿ zapraszaæ wszyst-kich na obiad bez okazji, przy czym zawsze pÅ‚aciÅ‚ rachunki z wÅ‚asnej kieszeni.GdyprzygotowywaÅ‚ wstêpne b¹dx koñcowe wyst¹pienie do jakiejS rozprawy, zwoÅ‚ywaÅ‚do sali konferencyjnej caÅ‚y zespół, nie wyÅ‚¹czaj¹c recepcjonistki i goñca, wygÅ‚aszaÅ‚mowê i prosiÅ‚ o ocenê.Ostatniego dnia procesu wszyscy musieli siê zjawiæ na salis¹dowej, by obserwowaæ szefa przy pracy.Pocz¹tkowo Teresa s¹dziÅ‚a, ¿e wynika to jedynie ze skrajnego egocentryzmu. WÅ‚aSnie dlatego jest tak hojny oceniaÅ‚a bo ma wyrzuty sumienia z po-wodu swego egoizmu.Amerykañscy prawnicy nigdy nie byli szczególnie lubiani [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]